Ogólnie

25-31 styczeń, Bratysława, Słowacja

Moderatorzy: Hortensja, Kathiea

kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#46

Post autor: kasik8222 »

Siudkowie mieli świetne podnoszenia, ale w innych elementach to była "średnia europejska". Podwójny twist z rękami w górze za czasów Gauthiera był efektowny, ale potrójny nie powalał wysokością. To, że zostali zaproszeni do jakiegoś filmu szkoleniowego to jeszcze nie znaczy, że byli w tym elemencie jacyś super-hiper. Może akurat mieli trochę wolnego czasu :P ? Elena z Antonem nie zawracaliby sobie głowy jakimiś szkoleniami, bo w tym czasie trzepali kasę gdzie indziej. Podobnie pewnie jak Francuz zapraszani na wszelkie gale z otwartymi ramionami.
Wracając do pokazów to Sabovcik fajnie przez cały program markował, że w ogóle coś robi ;) ;) ;) (no dobra, zrobił salto, ale poza tym stał i wymachiwał palcami w stronę publiczności), ale jak na 52-latka to może być :P .


Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2410
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#47

Post autor: yenny »

Kasia, no właśnie inaczej to zapamiętałam, szkoda, że moje kasety vhs szlag trafił, bo na nich to miałam nagrane. Ale z tego co pamiętam, to o tym filmie tak mówiono, że pary prezentujące poszczególne elementy były w tym najlepsze, ze taka była idea tego instruktażu, by wybrać tych, których elementy są idealne. I podkreślano, jakie to wyróżnienie dla naszej pary.
Mogę się mylić, ale w mojej pamięci utkwiło, że chodzi o twista, może ktoś jeszcze pamięta coś z tych czasów i ewentualnie mnie sprostuje.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#48

Post autor: kasik8222 »

A coś tam słyszałam, ale zawsze mi się wydawało, że chodzi o zwykłe podnoszenia, nie te twistowe. W podnoszeniach rzeczywiście byli najlepsi. Szkoda tylko, że w tamtych czasach jakoś tego nie doceniano.
Poza tym jak tak sobie oglądam starych mistrzów w K&C w roli trenerów czy tam konsultantów to uświadamiam sobie jak ten czas leci. Chciałabym kiedyś zobaczyć w K&C Dorotę, bo póki co to Mariusza tylko widać. Na mistrzostwach Kanady widziałam Filipowskiego. Do twarzy mu w krótszych włosach i okularach.


justyna
Posty: 786
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

#49

Post autor: justyna »

Napisałam Babiarzowi na FP na fejsie, że mogliby chociaż protokoły przeglądać ale mnie olał xD


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#50

Post autor: Svietka »

Wczoraj wieczorem wróciłam do domu, ochłonęłam, więc mogę teraz opisać jeszcze trochę moich refleksji po ME.

Otóż oglądanie takiej imprezy na żywo jest naprawdę super. Wrażenia są inne niż przed TV. Publiczność dopinguje każdego, bardzo żywiołowo reaguje, bije brawo po każdym wykonanym elemencie – tego w TV aż tak nie słychać bo muzyka jest na pierwszym planie ale te oklaski są naprawdę głośne. Po nieudanym elemencie tym bardziej klaszcze zagrzewając do dalszej walki. Udzielają się emocje stadionu, przeżywa się mocniej każdy występ. Sądziłam, że pewnie wynudzę się na tych pierwszych, najsłabszych grupach ale ku mojemu zdziwieniu wcale tak nie było, czas upływał bardzo szybko, oczywiście, że emocje rosły w miarę występów coraz mocniejszych zawodników ale i przy słabszych nie były wcale takie małe.

Zimny Stadion im. Ondreja Nepeli robi wrażenie. Macierzyście to stacjonuje tu jakaś drużyna hokejowa, nie wiem jaka (Slovan może?) było tam trochę sklepików z gadżetami do hokeja, generalnie hokej to tam sport narodowy, tak jak i w Czechach. Stadion przeszedł jakiś czas temu gruntowny remont i jest naprawdę w porządku. Jedyny minus to brak szatni – byłam zdziwiona, że w tak dużym obiekcie nie ma szatni. Sama ubierałam się na tyle ciepło, że nie musiałam siedzieć na widowni w kurtce, a takie ciągłe trzymanie jej na kolanach lub taszczenie pod pachą nie było zbyt wygodne no ale trudno. Jak ktoś się słabo ubrał to siedział w kurtce na trybunach.

Jeżeli chodzi o zabezpieczenie takiej imprezy to raczej było słabe. W pierwszy dzień dojechałam tam z walizką podróżną i jak już się dowiedziałam, że nie ma szatni to spytałam babki z obsługi czy mogę z nią wejść na trybuny – nie było problemu, nikt też nie zajrzał mi do środka, naprawdę byłam zdziwiona. Sprawdzać torby, plecaki zaczęli dopiero w sobotę, czyli w ostatni dzień zawodów. Wtedy też zaczęli czepiać się do plastikowych butelek z napojami, nie można było ich wnosić i ludzie musieli wyrzucać do koszy na śmieci. Ja codziennie miałam ze sobą jakieś picie w plastiku, no ale tak jak mówię, nikt do soboty tego nie sprawdzał, a w sobotę jak już sprawdzali to nie zauważył ochroniarz mojej butelki w plecaku.

Na terenie obiektu było kilka bufetów, 3 albo 4. Można tam było kupić napoje (ciepłe, zimne, także piwo i wino – nalewane do plastikowych kubków no bo butelek nie można było wnosić niby…), paluszki i wafelki Horalky. I to właściwie wszystko, żadnych hot dogów czy zapiekanek. W czasie przerw robiły się tam gigantyczne kolejki i mimo że obsługa uwijała się jak mogła to swoje 10-15 minut trzeba było odstać po herbatę. Widziałam, że niektórzy przynosili sobie swoją herbatę w termosach, dobry pomysł właściwie. No i trzeba było brać jakieś jedzenie ze sobą.

Krzesełka na widowni były bardzo wygodne, z wysokimi oparciami, mięciutkie, także siedziało się bardzo dobrze. To ważne jak się tam spędza np. 8 godzin dziennie. Ani razu nie odczuwałam dyskomfortu. Miejsce miałam w 16 rzędzie ale widoczność była naprawdę ok. Publiczność dopisała, na finałach był właściwie prawie komplet, ale na shortach też było sporo ludzi. Doping zawodników słowackich był niesamowity, dużą sympatią publiczności i żywiołową reakcją cieszył się też nieustannie Amodio.

Mam jeden duży zarzut do organizatorów – nie było żadnej informacji o małych ceremoniach medalowych, ani gdzie ani o której. Zainwestowałam 3 euro w program ME w formie gazetki – też ani słowa. Prowadzący mógł coś powiedzieć na lodowisku. Na ceremonię facetów trafiłam przypadkiem – spacerowaliśmy sobie po holu w przerwie między konkurencjami i zauważyłam tłumek ludzi przy „press roomie”, podchodzę, stoi tam taka ścianka z logo mistrzostw, barierki oddzielające kibiców, ustawiają kamery, szykują się do czegoś no to czekam też. No i przyszedł po chwili ktoś z obsługi i zapowiedział co to będzie, za chwilę pojawili się łyżwiarze. Był to bardzo fajny moment dla kibiców, możliwość takiego bliskiego kontaktu z zawodnikami. Medale dostawali za 3 najlepsze programy dowolne a sami medaliści dostawali zegarki Citizen od sponsora. Była chwila na robienie zdjęć, kibice mogli zadawać pytania zawodnikom – zwykle padało jedno pytanie, ja już miałam na końcu języka no ale jednak stchórzyłam – a potem podchodzili do barierek i dawali autografy, robili sobie zdjęcia z fanami itp. Tylko że Fernandez uciekł od razu, nie wiem czy choć jeden autograf rozdał, pozostali dzielnie się podpisywali.

Potem byłam już mądrzejsza i jak była kolejna przerwa w zawodach to biegłam pod tą ściankę licząc na kolejną małą ceremonię medalową no i się nie zawiodłam – trafiłam na dziewczyny. Jejku, Evgenia jest naprawdę krucha i bardzo, bardzo drobna.

Następnie wydedukowałam, że pary będą w niedzielę przed galą nagradzane, no bo finały skończyły się w sobotę wieczorem. Czatowałam jeszcze przed otwarciem stadionu, jak tylko zaczęli wpuszczać to biegiem poleciałam pod tą ściankę a tam Tania i Max już stoją na środku. I tłumek ludzi przy barierkach, nie wiem jak oni się tam znaleźli przede mną, może na innych bramkach wpuszczać zaczęli szybciej.

Po parach sportowych były pary taneczne a potem o 13.50 było – zapowiedziane o dziwo przez prowadzącego już w sobotę! – spotkanie z Fernandezem. Chciał się chyba zrekompensować za to, że tak szybko zwiał poprzednio no i porozdawać autografy. Kazali ludziom się ustawić w kolejce a Javier siedział przy stoliku i podpisywał, oczywiście każdy robił sobie z nim zdjęcie. Babka, która to prowadziła powiedziała w pewnym momencie, żeby tylko brać autografy, nie robić sobie zdjęć bo to za długo trwa. Ludzie generalnie strasznie się pchali, jak taka dzicz, ta babka kilkakrotnie prosiła, żeby się nie pchać i być cierpliwym, ja się trzymałam z daleka, czekałam spokojnie no i się nie doczekałam bo zrobiła się 14.20 i Javier musiał iść szykować się na galę, która zaczynała się o 14.30. Także odeszłam z kwitkiem, podobnie jak wielu i nie mam autografu ME :( . Ale właściwie to nie ubolewam, zależało mi najbardziej na autografie Tani i Maxa oraz Gabrielli i Guillaume i to mam. Przecież mieszkania sobie tym nie wytapetuję. A zresztą podpisy solistek to trochę mi się pomieszały i nie do końca wiem który jest który. Poza tym autograf Jouberta, który zdobyłam w Warszawie w 2007 roku wyblakł totalnie już dawno temu. A robienie sobie zdjęć ze znanymi ludźmi – nie do końca jestem tego zwolenniczką, nie są to jakieś eksponaty dlatego ja nie robiłam sobie z nimi zdjęć, zrobiłam tylko im trochę ujęć i tyle.

Aha, mam jeszcze drugi zarzut do organizatorów – podczas gali nie było informacji dlaczego nie ma na niej Tani i Maxa. Chyba należało się kibicom jakieś jedno zdanie wyjaśnienia.

Opisywać szczegółowo poszczególnych występów nie będę gdyż nie ma to sensu, oglądaliście sami i każdy ma swoje zdanie, zresztą co nieco starałam się pisać na żywo z Bratysławy. Cieszę się, że mogłam zobaczyć Tanię i Maxa w akcji, mistrzów olimpijskich przecież, tym bardziej, że chyba już nie będzie zbyt wielu okazji, mam wrażenie, że skończą niedługo karierę. Gabriella i Guillaume – naprawdę można się nimi zachwycać, nie jest to przesadzone, przed nimi z kolei chyba jeszcze dużo sukcesów. Aliona, Bruno, młode Rosjanki – kto wie w jakim składzie będą za rok, może wyskoczą nowe fasolki? Fernandez, Amodio, Brzezina wiecznie zawalający..... znane twarze na ławce trenerskiej, Tarasova w loży dla komentatorów (widziałam ją bliżej jak wysiadała z taksówki przed stadionem – coś tam z futerkiem oczywiście miała na sobie) i tak dalej można by długo.

Za rok bardzo bym chciała pojechać na MŚ w Helsinkach, chciałabym teraz zobaczyć zawodników z USA, Kanady, Japonii, Chin. Choć ME będą w Ostravie, blisko. Nie wiem, zobaczy się jeszcze.

Jeszcze jedno – Ondrej Nepela. Przyznam się, że nie wiedziałam o nim zbyt wiele, jakiś tam słowacki zawodnik i tyle. Dowiedziałam się, że ten urodzony w Bratysławie łyżwiarz, reprezentujący Czechosłowację, to multimedalista: mistrz olimpijski z 1972 roku, trzykrotny mistrz świata, dwukrotny wicemistrz świata, pięciokrotny mistrz Europy oraz trzykrotny brązowy medalista ME :shock: . Szczęka mi opadła i długo nie mogła się podnieść. Został wybrany słowackim sportowcem XX wieku. Czy wiedzieliście o tym? Tylko ja jestem taką ignorantką? Doczytałam, że był homoseksualistą, zmarł młodo w wieku 38 lat, chorował na AIDS. Do dziś żyje jego trenerka, bardzo już sędziwa pani, z którą był bardzo zżyty.

A ME w Bratysławie były już 4 raz, wcześniej miały miejsce w 1958, 1966 i 2001 roku. Imponująca ilość. Czy doczekamy się kolejnej takiej imprezy w Polsce?

Podsumowując emocje były niesamowite, niezapomniane, polecam i życzę tego każdemu z Was :05: .
To chyba tyle, jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#51

Post autor: Svietka »

Trochę zdjęć mojego autorstwa z Bratysławy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kasik, to dla Ciebie:

Obrazek

Obrazek

Mała ceremonia medalowa solistów:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Last edited by Svietka 9 lat temu, edited 1 time in total.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#52

Post autor: Svietka »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mała ceremonia medalowa solistek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mała ceremonia medalowa par sportowych:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#53

Post autor: Svietka »

I pary taneczne:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#54

Post autor: Svietka »

Obrazek


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#55

Post autor: Svietka »

Javi rozdający autografy:

Obrazek

Obrazek
Last edited by Svietka 9 lat temu, edited 2 times in total.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#56

Post autor: Svietka »

Maxim odpowiadający na pytanie ile takich zegarków już mają

Obrazek

A tutaj w loży komentatorów na dole w prawym narożniku Tarasova w akcji ;)

Obrazek
Last edited by Svietka 9 lat temu, edited 1 time in total.


Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2410
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#57

Post autor: yenny »

Oj, Svietka, jak ja Ci zazdroszczę - ale tak pozytywnie oczywiście! Buziak za relację :02: i za zdjęcia!

A o Ondreju wiedziałam, kto to taki, mój ojciec był jego wielkim fanem.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
Kathiea
Posty: 910
Rejestracja: 9 lat temu
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

#58

Post autor: Kathiea »

Super relacja! Również zazdroszczę ;) O Ondreju Nepeli poczytałam sobie tym roku, jak Challengera Słowacja miała, bo byłam ciekawa skąd się wzięła nazwa :D


Awatar użytkownika
Poice
Posty: 1545
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Pomorze
Kontakt:

#59

Post autor: Poice »

Wielkie dzięki za relację! Zazdroszczę! :mrgreen:


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Mistrzostwa Europy 2016”