Opera, balet, musicale itp.-chodzicie, oglądacie, słuchacie?
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Ja się nie znam na muzyce, ale coś tam sporadycznie oglądam sobie każdego dnia z ciekawości. Dwa razy trafiłam na Osokinsa, faktycznie ciekawy na tle innych. Jednak ze wszystkich, których miałam okazje słyszeć, to najbardziej podobał mi się Eric Lu, pięknie gra Dzięki Hortensja za uzmysłowienie mi, że konkurs Chopinowski trwa i leci w TV :D
Moja dziewczyna ogląda i uważa,że Azjatki to pomyłka.Grają dobrze oczywiście,ale w ogóle "nie umieją"interpretować Chopina.Graja bez charakteru,ulegle,tak slodziutko i potulnie ,tak jak one same są..To nie ta kultura.To jej zdanie,ale chyba się z nia zgadzam..
A Zimermana drugiego nie będzie.
Wybacz,ale żeby artysta stał sie moim faworytem, to ja dzieki niemu musze byc w innym swiecie kiedy gra,a nie on.Svietka pisze:Mnie dzisiaj urzekly po prostu dziewczyny Aimi i Kate. Japonka grała tak lekko i radośnie a Kate cudownie, stała się moją faworytką. Widać było że jest w totalnie innym świecie jak gra. Niesamowita jest.
A Zimermana drugiego nie będzie.
Wybacz ale nie zgodzę się z Twoją dziewczyną no i z Tobą. Moim zdaniem Azjatki "umieją" interpretować Chopina. Szkoda że nie ma Europejek w finale można by porównać.
Ja byłam w innym świecie jak grała Kate. A Ty? Napisz koniecznie po wysłuchaniu pozostałych finalistów kto przeniósł Cię w inny świat.
Ja byłam w innym świecie jak grała Kate. A Ty? Napisz koniecznie po wysłuchaniu pozostałych finalistów kto przeniósł Cię w inny świat.
Spoko.Europejki nie raz grały Chopina na konkursie,wiec jakieś pojęcie mam.Robią lepsze wrażenie niż Azjatki ,ale co "facet to facet",jak mówi moja lepsza połowa
Co do finalistów z tej edycji ,nikt nie zrobił na mnie wrażenia ani nie przeniósł mnie w inny świat. Same narcyze czy płaczki.Z estetyką i wyrazem gry typu Liu czy Lu trzeba (albo nie, jak kto chce) się będzie zapoznać, oswoić, bo to coraz ważniejszy nurt w chopinistyce, zakotwiczony w estetyce i wrażliwości Dalekiego Wschodu
Niestety obecnie nie ma już tak ukształtowanych osobowości jak Zimerman. Jest to już "inna formacja intelektualna". jest to po prostu różnica w duchowym podejściu do rzeczywistości, ukształtowania artystycznego i generalnie rodzaju osobowości. Zimerman dla przykladu też za młodu wydawal się być lekko narcystyczny, ale u niego szło to za świetnym przygotowaniem intelektualnym i wybitnym talentem.
Co do finalistów z tej edycji ,nikt nie zrobił na mnie wrażenia ani nie przeniósł mnie w inny świat. Same narcyze czy płaczki.Z estetyką i wyrazem gry typu Liu czy Lu trzeba (albo nie, jak kto chce) się będzie zapoznać, oswoić, bo to coraz ważniejszy nurt w chopinistyce, zakotwiczony w estetyce i wrażliwości Dalekiego Wschodu
Niestety obecnie nie ma już tak ukształtowanych osobowości jak Zimerman. Jest to już "inna formacja intelektualna". jest to po prostu różnica w duchowym podejściu do rzeczywistości, ukształtowania artystycznego i generalnie rodzaju osobowości. Zimerman dla przykladu też za młodu wydawal się być lekko narcystyczny, ale u niego szło to za świetnym przygotowaniem intelektualnym i wybitnym talentem.
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
No i tak, wygrał Cho, Hortensja się pewnie cieszysz Świetny był, to prawda, ale ja to chciałam żeby wygrała moja Kate ale i tak się cieszę, że ją odkryłam, będę wracać do jej wykonań jeszcze przez jakiś czas. Szkoda, że to już koniec, następny konkurs za 5 lat... jeszcze tylko koncerty laureatów i naprawdę koniec.
Svietka, mnie też urzekły Japonki. I moim zdaniem (oraz zdaniem mojej ex nauczycielki fortepianu) Azjaci genialnie interpretują Chopina.Svietka pisze:Wybacz ale nie zgodzę się z Twoją dziewczyną no i z Tobą. Moim zdaniem Azjatki "umieją" interpretować Chopina.
Fortepian kocham, uczyłam się grać i żałuję dziś strasznie, że to zarzuciłam. Ale miłość do muzyki Chopina mi pozostała po tych kilku latach nauki.
Z werdyktem generalnie też się zgadzam, cieszę się, ze było tyle transmisji i chyba będą powtórki, bo zainteresowanie było przeogromne.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Notre Dame de Paris będzie od września wystawiane w Polsce, w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Co prawda jestem wybitnie przywiązana do oryginalnej obsady francuskiej, ale tej już na żywo nie zobaczę (żałuję, że dowiedziałam się o jego istnieniu tak późno, w innym wypadku pewnie wybrałabym się na koncert symfoniczny, do Paryża albo gdzieś na wschód - jeszcze w 2013 dali kilka koncertów na Rosji i Ukrainie).
Wersja francuskojęzyczna również wraca na scenę - oczywiście w nowej obsadzie. Od końca listopada będzie grana w Paryżu, a w styczniu ruszają w trasę po całej Francji. I do Paryża się chyba wybiorę
Wersja francuskojęzyczna również wraca na scenę - oczywiście w nowej obsadzie. Od końca listopada będzie grana w Paryżu, a w styczniu ruszają w trasę po całej Francji. I do Paryża się chyba wybiorę
Widzialam juz plakaty w metrze Szkoda ze pod koniec listopada dopiero, inaczej moglabys sie moze zalapac przy okazji na TEB, ktory chyba wreszcie wroci z Bordeaux do Bercy.djura pisze:Wersja francuskojęzyczna również wraca na scenę - oczywiście w nowej obsadzie. Od końca listopada będzie grana w Paryżu, a w styczniu ruszają w trasę po całej Francji. I do Paryża się chyba wybiorę
Widzialam tez, ze od pazdziernika bedzie wystawiany w Paryzu "Upior w operze"-
http://www.thephantomoftheopera.com/paris/
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
Opera, balet, musicale itp.-chodzicie, oglądacie, słuchacie?
Ja ostatnio trochę zaniedbałam łyżwiarstwo, muszę ponadrabiać, bo skupiłam się na Konkursie Chopinowskim. Nie wiem czy oglądacie, ale warto chociaż zajrzeć na ten ostatni dzień finałów, bo jest sporo wyjątkowych osobowości. Moja faworytka to Leonora Armellini z Włoch - uwielbiam jej pełne wyrazu, a jednocześnie subtelne interpretacje. Chociaż wczoraj moje serce zabiło mocniej dla Hiszpana, który mnie po prostu zachwycił genialnym wykonaniem koncertu f-moll - jego larghetto nadal brzmi w moich uszach i tak mi się marzy żeby mi któryś łyżwiarz do tego pojechał
Mamy też w finale troje 17-latków - takie muzyczne "fasolki", choć w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo żeby w tym wieku wykazywać taką dojrzałość i wrażliwość muzyczną, to jest godne najwyższego podziwu.
Szczególnie zwraca uwagę Eva Gevorgyan, 17-letnia Rosjanka o ormiańskich korzeniach - nie tylko muzyką, bo jak patrzę na jej imponujące długie włosy, to mam wrażenie że widzę Saszę Trusovą Z początku trudno mi było się przekonać do jej nieco specyficznego stylu, bardzo ekspresyjnego, czasem nawet moim zdaniem za bardzo, bo cenię w wykonaniach Chopina delikatność, ale wczorajszy koncert to był majstersztyk i nawet już ta nadekspresja tak bardzo nie raziła, bo cała koncepcja tego występu była gruntownie przemyślana i świadoma. Niewątpliwie jest to fenomenalny talent, może młodość robi swoje i przez to czasem może się wydawać, że ją trochę ponosi, ale myślę, że wyrośnie na wielką gwiazdę.
Mamy też w finale troje 17-latków - takie muzyczne "fasolki", choć w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo żeby w tym wieku wykazywać taką dojrzałość i wrażliwość muzyczną, to jest godne najwyższego podziwu.
Szczególnie zwraca uwagę Eva Gevorgyan, 17-letnia Rosjanka o ormiańskich korzeniach - nie tylko muzyką, bo jak patrzę na jej imponujące długie włosy, to mam wrażenie że widzę Saszę Trusovą Z początku trudno mi było się przekonać do jej nieco specyficznego stylu, bardzo ekspresyjnego, czasem nawet moim zdaniem za bardzo, bo cenię w wykonaniach Chopina delikatność, ale wczorajszy koncert to był majstersztyk i nawet już ta nadekspresja tak bardzo nie raziła, bo cała koncepcja tego występu była gruntownie przemyślana i świadoma. Niewątpliwie jest to fenomenalny talent, może młodość robi swoje i przez to czasem może się wydawać, że ją trochę ponosi, ale myślę, że wyrośnie na wielką gwiazdę.