Kasia, często o tym piszeszkasik8222 pisze:W czasach sukcesów Doroty i Mariusza te bajki o krzywdzeniu Polaków były naczelną narracją w polskich mediach, transmisjach z zawodów i w ustach samych zainteresowanych. Już zwyczajnie nie dało się tego słuchać. Przegrywali, bo byli słabsi, a przez lata na taflach mieli minę typu "zabierzcie mnie stąd, ile do końca?" Temat na ciekawą dyskusję.
Ja się nie do końca jednak z tym zgodzę, owszem, Polacy nie byli tymi naj naj, ale i Polska federacja się wtedy nie liczyła i to niestety tez rzutowało na wyniki. Jak Anna Rechnio była pod sp na MŚ zaraz za Kwan po rewelacyjnym programie, to wyniki miała za część techniczną od 5,2... I komentarz nie tylko naszych był taki, że jakby była z USA czy Rosji, to miała by noty od 5,7 w górę. Niczym nie odstawała od najlepszych. Podobnie oceniani byli Sylwia z Sebastianem.
Z Siudkami sytuacja była nieco inna, ale ja szczerze mówiąc nie pamiętam jakoś sytuacji gdy skarżyli się na jakiś spisek. Ze dwa razy czytałam jak Mariusz stwierdzał fakt, że bycie z Polski nie pomaga, ale żeby się skarżyli to nie przypominam sobie.