Mao Asada
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Podobnie jak większość obawiam się, że najlepsze lata kariery Mao ma za sobą....Konkurencja w Japonii nie śpi i pojawiło się sporo młodziutkich i utalentowanych zawodniczek. Mao ma zagwarantowaną świetlaną przyszłość w rewii, ale raczej nie wygląda na to, aby przeszła na sportową emeryturę....Rozumiem, że kocha rywalizację, ale taka wspaniała zawodniczka nie powinna zajmować tak odległych miejsc Z drugiej strony kimże jesteśmy by mówić co powinna zrobić? Życzę jej jedynie tego, aby była szczęśliwa ze swojej decyzji - jakakolwiek ona nie będzie.
Ja mam wrażenie, że Mao próbuje zdobyć to czego nie ma czyli złoto olimpijskie. Nie mówi o tym glośno, ale chce to zrobić.
Mnie jest jej szkoda, bo w pewnym momencie zaszufladkowano ją jako tą od aksla, techniczną zawodniczkę i zawsze dostawała niższe oceny za komponenty - IMO - bardzo niesprawiedliwie. Była i jest zawodniczką kompletną, może teraz jest dojrzalsza i jeździ inaczej niż na początku kariery, ale to raczej normalne. Nie chcę rozpętywać kolejnego shitstormu Mao/Yuna, ale do szału doprowadzała mnie zawsze różnica punktowa pomiędzy nimi. Ok, Mao była mniej stabilna jezeli chodzi o skoki, więc jak się coś nie udało, to ocena techniczna była zasłużenie niższa, ale nie zrozumiem dlaczego niższe było wszystko inne.
Mao na zawsze zostanie dla mnie mistrzynią, cóż, dołączy do Kwan i Słuckiej, czyli tych wielkich, ale zapamiętanych z tego, że były wspaniałymi zwodniczkami, a którym nie udało się zdobyć olimpijskiego złota.
No bo z całym szacunkiem, Sara jest pamiętana jako fuksiara, o Arakawie nikt niemal nie pamięta, nie wspomnę o Adelinie, której kariera to tak naprawdę sezony w juniorach, a potem ten konkretny, olimpijski.
Mnie jest jej szkoda, bo w pewnym momencie zaszufladkowano ją jako tą od aksla, techniczną zawodniczkę i zawsze dostawała niższe oceny za komponenty - IMO - bardzo niesprawiedliwie. Była i jest zawodniczką kompletną, może teraz jest dojrzalsza i jeździ inaczej niż na początku kariery, ale to raczej normalne. Nie chcę rozpętywać kolejnego shitstormu Mao/Yuna, ale do szału doprowadzała mnie zawsze różnica punktowa pomiędzy nimi. Ok, Mao była mniej stabilna jezeli chodzi o skoki, więc jak się coś nie udało, to ocena techniczna była zasłużenie niższa, ale nie zrozumiem dlaczego niższe było wszystko inne.
Mao na zawsze zostanie dla mnie mistrzynią, cóż, dołączy do Kwan i Słuckiej, czyli tych wielkich, ale zapamiętanych z tego, że były wspaniałymi zwodniczkami, a którym nie udało się zdobyć olimpijskiego złota.
No bo z całym szacunkiem, Sara jest pamiętana jako fuksiara, o Arakawie nikt niemal nie pamięta, nie wspomnę o Adelinie, której kariera to tak naprawdę sezony w juniorach, a potem ten konkretny, olimpijski.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Powtarzam, powiedzcie to zawodnikom. Dla nas wielkie są Mao, Kwan, Słucka - bo to oczywista oczywistość, że takie są. Ale czy one nie robiły wszstkiego dla tego jednego, złotego krążka? Jak większość zawodników i zawodniczek - tak. I myślę, ze brak tego akurat konkretnego medalu w kolekcji - boli.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .