Już jakiś czas temu chciałem coś skomentować, ale zawsze brakuje mi czasu. Po pierwsze pozdrawiam dawnych forumowiczów z Walley'a. Gratuluje że udało się wam ponownie zebrać grupę fanów ŁF i pozyskać nowych.
Teraz tak gwoli subiektywnego podsumowania ostatniego sezonu w tańcach. Sezonu spod znaku powrotu VM. Muszę przyznać , że wiadomość o ich powrocie mile mnie zaskoczyła i nie powiem ucieszyłam się, że ponownie będzie można ich zobaczyć na zawodach bo to jednak inny kaliber niż pokazy, a poza tym trudno śledzić tego typu występy i się nimi aż tak bardzo emocjonować. Ale dopiero gdy ich zobaczyłam na SC to nawet się trochę wzruszyłam, nie sadziłam że aż tak bardzo ucieszę się na ich widok, jednak strasznie brakuje mi takich kompletnych osobowości jak oni w tańcach na lodzie.
Co do meritum czyli programów.
SD VM był moim zdaniem znakomity pod względem kompozycji, choreografii, wyboru obowiązkowych rytmów, doboru muzyki i wykorzystania możliwości wykonawczych VM. Zręcznie i z humorem nawiązano tu do estetyki Prince'a i popowych choreografii z jego teledysków oraz generalnie estetyki lat 80. Pierwsza część stylizowana na Hip hop jest fantastyczna, z rozmysłem przerysowana, a Tessa i Scott w swoich najlepszych odsłonach tego programu wykonywali wszystkie izolacje ruchu z niesamowitą precyzją i zróżnicowaniem rytmicznych kontrapunktów. Nawet przez moment tańczą w rytmicznym kontrapunkcie w stosunku do siebie co dodatkowo podwyższa poziom trudności i pokazuje skalę ich kontroli. Także nie dziwię się sędziom, że ten program tak windowali na wszystkich zawodach. FD też mi się bardzo podobało, ale najbardziej na NHK i finale Grand Prix. Choć przyznaje, że podobnie jak wielu fanów FŁ nie jestem przekonana do specyficznego wokalu z ostatniej części, to jednak ten program miał swój ciekawy klimat i generalnie jest zgrabnie skonstruowany.
Co do PC - nie będę się ogólnie odnosić do ich stylu, osobowości, jakości ruchu oraz ich "gwałtownej kariery"
, może kiedyś będzie inna okazja. Ich tegoroczny Sd według mnie, to duży niewypał. Ten program jest mało spójny i oryginalny biorąc pod uwagę zestawienie wybranych rytmów tańca. Może dlatego tak męczyli się w tej choreografii, a w ostatniej części, (stylizowanej nie wiedzieć czemu na lata 20.) prezentowali się wręcz "niezdarnie". Nawet zmiany kostiumów - co zawody to kompletnie inne stylizacje - świadczyły, że za bardzo nie wiedzieli jaki jest dominujący charakter ich programu. Natomiast ich Fd to już inna liga. Program świetnie skomponowany, a przede wszystkim wyrafinowany muzycznie. Jednak dopiero na MŚ udało im się oddać te wszystkie dysonanse muzyczne, spięcia i rozluźnienia za pomocą ruchu i emocji. Naprawdę to był piękny występ.
Szkoda, że VM mieli słabszy dzień na MŚ w FD, z pewnością nie tak chcieli wygrać swój trzeci tytuł MŚ tym bardziej po tym niesamowicie efektownym występie w SD, (potknięcie Scotta to musiała być jakaś wredna szczelina w lodzie
. Ale biorąc po uwagę cały sezon, myślę że czują satysfakcje ze swego powrotu i osiągnięć
A w przyszłym sezonie pewnie będzie się działo.
PS. Osobną i ciekawą kwestią, na którą zwróciłam uwagę tu i ówdzie to dyskusje o włosach Scotta. No cóż, zawsze uważałam, że warto rozmawiać o pięknych i gęstych włosach mężczyzn ok2 :lol: