Programy na sezon 2017/2018

Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#256

Post autor: Haley452 »

yenny pisze: Nie twierdzę, że taniec ich nie jest energetyczny, natomiast w ogóle do nich nie pasuje. Może gdyby wykorzystali muzykę Eda* do innego tańca/stylu czy rytmu, to byłoby to coś super, natomiast w takim wydaniu mnie osobiście nie zachwyca (nie znaczy to oczywiście, ze innych nie może ;) zachwycać )

*dla mnie muzyka Eda to tylko i wyłącznie "Hands of Gold" :-) jego myzyka to kompletnie nie moje klimaty i nie moja stylistyka, więc może to zaburzać mój odbiór.
Ja uwielbiam muzykę Eda, a zdanie mam podobne, po prostu to się skrajnie nie nadaje do latino.
A inna sprawa, że już bardziej oklepanych jego utworów nie mogli wybrać.
Podejrzewam, że FD do jego piosenek mógłby być super w ich wykonaniu, ale w tym przypadku to się po prostu gryzie.
Jak słyszę Eda to widzę rudego Brytyjczyka, angielski pub i deszczowe wrzosowiska :P a nie upalne lato, spocone ciała czy kolorowe fiesty ;)


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
asunta
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#257

Post autor: asunta »


Ed Sheeran też lubi sobie potańczyć rumbę (no taniec z elementami rumby) do swojej piosenki, jak już wróci do domu z deszczowych wrzosowisk. :P

Biorąc po uwagę wybory większość par, to może jest to jakaś oczekiwana przez ISU w tym sezonie tendencja, takiego niedosłownego podejścia do tematu muzycznego. Oczywiście, tylko głośno myślę ;)


Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#258

Post autor: Haley452 »

Raczej partnerka tańczy, a Ed stoi/siedzi obok :P zdecydowanie lepiej mu pasują te wrzosowiska :lol:

No i właśnie, to też jest taka rumba-nie rumba, czyli dokładnie to samo co robią P/C ;)

W ogóle obejrzałam ich jeszcze raz, i to wszystko jest takie mdłe. Gdzie ten ogień? Jednak na ich tle V/M wypadają dużo lepiej, nawet ze swoimi przerysowanymi ruchami. U P/C jednak widac, że oboje czują się w tych rytmach nieswojo.


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Ares
Posty: 49
Rejestracja: 8 lat temu

#259

Post autor: Ares »

Haley452 pisze:Raczej partnerka tańczy, a Ed stoi/siedzi obok :P zdecydowanie lepiej mu pasują te wrzosowiska :lol:

No i właśnie, to też jest taka rumba-nie rumba, czyli dokładnie to samo co robią P/C ;)

W ogóle obejrzałam ich jeszcze raz, i to wszystko jest takie mdłe. Gdzie ten ogień? Jednak na ich tle V/M wypadają dużo lepiej, nawet ze swoimi przerysowanymi ruchami. U P/C jednak widac, że oboje czują się w tych rytmach nieswojo.
O dziwo bardziej podoba mi się SD P/C niż V/M na ten moment. Nie szaleję za żadnym z tych tańców jednak. Program Kanadyjczyków zbyt sztampowy i przejaskrawiony.


blue cat
Posty: 761
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#260

Post autor: blue cat »

Przydałoby się, aby ktoś też zaprojektował im fajniejsze stroje. Kiedyś jedną z sukienek dla Anny Rechnio zaprojektowała Xymena Zaniewska. Może i teraz ktoś by się znalazł?
A mnie się sukienka Natalii do FD bardzo podoba, jest piękna i kobieca. Tylko ten aksamitny garnitur Maksa trochę mi się z nią gryzie. Z kolei jak widzę jej kieckę z SD, to mam ochotę wziąć nożyczki i ciachnąć ten "ogon" :)
Jednak na ich tle V/M wypadają dużo lepiej, nawet ze swoimi przerysowanymi ruchami. U P/C jednak widac, że oboje czują się w tych rytmach nieswojo.
Myślę, że chodzi po prostu o umiejętność wczucia się w klimat. V/M to dla mnie para, która poradzi sobie z każdym stylem, od eleganckiego walca, przez hip hop, po sambę. Z kolei P/C mają swój liryczny styl i się go trzymają, ale przez to jak trzeba pokazać coś żywszego, pojawiają się problemy. Chodzi też chyba o pewną charyzmę, którą V/M mają, a P/C- z całym szacunkiem, bo oni naprawdę potrafią zachwycić, ale nie są takimi osobowościami na lodzie jak Tessa i Scott.


asunta
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#261

Post autor: asunta »

To zależy kto, co rozumie przez pojęcie osobowości.
Uważam,że gdyby Francuzi nie mieli nietuzinkowych osobowości to nie udałoby im się stworzyć tak wyjątkowego performansu jak podczas zeszłorocznych mistrzostw świata i to nie jest tylko kwestia stylu czy techniki w których się wyspecjalizowali. (Aczkolwiek daleka jestem od nazywania ich wszystkich programów lirycznymi). Obie pary są indywidualnościami tylko innego rodzaju. I jest to bardziej kwestia różnicy środków wyrazu jakimi się posługują. VM są typem ekspresji ekstrawertycznej, bardziej dosłownej, a Francuzi bardziej introspekcyjnej, zniuansowanej. Ale obie strategie oddziałują na ludzi, wywierają wrażenie, oczywiście różne, ale często równie silne. Tessa i Scott są łyżwiarzami którzy należą do pokolenia łączącego stare z nowym. Z jednej strony byli pierwszą generacją, która tak naprawdę odnalazła się w nowym systemie i jednocześnie należą do jednych z najlepszych wykonawców tańców obowiązkowych, czyli historycznej podwaliny tej dyscypliny. Posiadają pewne jakości wynikające ze sposobu w jaki generują ruch, z dopasowania ciał i ich linii, które wyjątkowo predestynują ich do tradycyjnego tańczenia w parze. Natomiast Francuzi wraz ze zniesieniem tańców obowiązkowych już nie musieli tak bardzo cyzelować tej tradycyjnej formy partnerowania. Przypuszczam, że bardziej odpowiadałaby im dawna formuła tańców oryginalnych.Niemniej jednak Gabriella i Guillaume wnieśli do tańców na lodzie szereg wyrafinowanych aspektów ruchu, niewyeksploatowanych tematów, skupili się głównie na interpretacji muzyki, na dramaturgii płynącej z jakości muzycznych, a nie na tworzeniu iluzji narracji czy próbie odgrywania mniej lub bardziej dosłownie jakiś konkretnych postaci, charakterów. Tego typu podejście wymaga już innych środków wyrazu. I ja za to ich bardzo cenię. Ale jeżeli chodzi o tańce krótkie mnie bardzo podobało się ich Paso doble, Walc mniej, zeszłoroczne SD był najbardziej nieudany.


Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#262

Post autor: Haley452 »

asunta pisze:To zależy kto, co rozumie przez pojęcie osobowości.
Uważam,że gdyby Francuzi nie mieli nietuzinkowych osobowości to nie udałoby im się stworzyć tak wyjątkowego performansu jak podczas zeszłorocznych mistrzostw świata
No widzisz i to wszystko jest takie subiektywne, bo zabij mnie a nie pamiętam kompletnie ich tańca z zeszłego roku. Wszystkie ich FD mi się zlewają w jedno.
Moim zdaniem oni mają jakąś taką swoją własną jakość jazdy i to jest to, co się pamięta, ale same programy w ogóle mi osobiście nie zapadają w pamięć, każdy kolejny jest podobny do poprzedniego.

Z kolei wszystkie FD Tessy i Scotta od 2007 roku jestem w stanie wymienić jednym tchem, a każdy na tym forum potwierdzi że nigdy nie byłam ich fanką. Ale ich tańce po prostu się pamięta.


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2410
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#263

Post autor: yenny »

Oj, tak, ja potwierdzam, Haley nigdy nie była fanką Tessy i Scotta - toczyłyśmy o nich boje - dosłownie boje - bodajże od sezonu 2008/2009 :mrgreen:
To były czasy, to były dyskusje - szczerze mówiąc strasznie za nimi tęsknię, bo to był piękny przykład jak można się kompletnie różnić w poglądach, ocenie par, ich tańca, ich wyglądu i charakterów, a jednocześnie dyskutować z pełną kulturą i NIGDY się nawzajem nie obrażać.
Nawet w minimalnym stopniu.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#264

Post autor: Haley452 »

Tak Yenny, dyskusje (czy też boje :D) były świetne.

O omdlewaniu, o dziubku Meryl, o dramatycznych programach, o przesłodzonych programach, o oklepanej muzyce, o oryginalnej muzyce, o tańcu w tańcu, o historiach w tańcu, o poziomach w twizzlach, o operacjach nosa, o tym kto ładny a kto nie itd. ;)

I faktycznie, nieważne ile w tym było emocji to jednak zawsze to były emocje wyrażane kulturalnie.

Ale też rywalizacja tych dwóch par to było coś wyjątkowego w historii tańców, każda z nich miała coś czego nie miała ta druga, więc dyskusje tez musiały być ożywione i fascynujące. Jednak obecna rywalizacja P/C i V/M to nie to samo co tych 5 sezonów między 2010 a 2014.


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
justyna
Posty: 786
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

#265

Post autor: justyna »

Co do dyskusji o latino, nie latino. Byłam wczoraj na treningu grupy Barbary Fusar-Poli i naprawdę było na czym zawiesić oko jak ćwiczyli tańce krótkie. Wszyscy kropka w kropkę, są przygotowani w strochę fajnego latino z dobrym feelingiem i naprawdę niezbyt banalną muzyką. Misato i Tim lecieli pełen run through tańca krótkiego i oglądałabym to tysiąc razy bardziej, nawet z sambą do brasil, niż latino nie latino, które wyszło z pod ręki teamu z Gadbois.


Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2410
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#266

Post autor: yenny »

To prawda Hayley :02: taka rywalizacja już się nie powtórzy. W sumie to uwielbiałam obie pary, choć wolałam Tessę i Scotta, ale pomimo większej miłości do nich, to OD Meryl i Charliego do Bollywood* to mój OD nr 2 ever, zaraz po rumbie Torvil/Dean. Program Tessy i Scotta z 2014 roku to dopiero nr 3 :D
Zarówno D/W jak i V/M i ich rywalizacja byli i są dla mnie najpiękniejszymi wspomnieniami współczesnego łyżwiarstwa. W latach 80tych i na początku 90tych kochałam tańce na lodzie, potem przestałam się tą konkurencją emocjonować, bo niewiele było par powodujących ciary i wzbudzających emocje. A rywalizacja w/w par sprawiła, że tańce znów stały się dla mnie ulubioną konkurencją.

Justyna, zazdroszczę takich możliwości oglądania łyżwiarzy, pisz więcej takich smaczków, to dla osób tak jak na przykład, ja nie mających bezpośredniego kontaktu z łyżwiarstwem miód na serce ;)

* nie do Bollywood a charleston - sorki, myślałam o ich programach i jakoś tak się samo napisało...
Last edited by yenny 7 lat temu, edited 1 time in total.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
Awatar użytkownika
ivi
Posty: 566
Rejestracja: 11 lat temu

#267

Post autor: ivi »

Z kolei wszystkie FD Tessy i Scotta od 2007 roku jestem w stanie wymienić jednym tchem, a każdy na tym forum potwierdzi że nigdy nie byłam ich fanką. Ale ich tańce po prostu się pamięta.
A mi sie FD Virtue/Moir też zlewają. Pamiętam oczywiście rożną muzykę i klimat, ale wiele elementów mam wrażenie było w nich bardzo podobnych, jeśli nie takich samych. Zresztą jest to problem programów tanecznych za COP. Wymogi stawiane tańcom ograniczają mocno inwencję choreografów i łyżwiarzy.

A wracając do SD V/M, obejrzałam go jeszcze raz i kompletnie nie zmieniam zdania. To chyba dla mnie najgorszy ich taniec w karierze. Jak ja bym chciała, żeby trochę go stonowali i Tessa nie tylko nie przesadzała z tą nadekspresją ruchów, ale i mimiką. Ona prawie cały czas otwiera buzię. Ten taniec kompletnie się mija z moim poczuciem estetyki i szczerze mówiąc mam zero przyjemności w patrzeniu na nich, mimo że są tak świetnymi łyżwiarzami. Mnie nie przekonują argumenty, że tak powinno wyglądać latino, ja takiego latino nie kupuję.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#268

Post autor: Svietka »

Dla mnie P/C są po prosty inni. Mają to coś, co ich według mnie wyróżnia. I teraz, jeśli ktoś będzie chciał jeździć tak jak oni, to niestety będzie to już kopiowanie. Bynajmniej dla mnie. Ja jestem w stanie wymienić ich wszystkie tańce seniorskie, nie było ich tak dużo bo raptem ten jest piąty. V/M są rasową parą, potrafią się odnaleźć w każdym stylu. I w każdym robią to dobrze. Ale jak w każdym to właściwie jaki jest ICH styl? Musiałabym się zastanowić chwilkę dłużej, żeby to określić. Są idealni w każdym. Przy P/C wiem od razu. Lubię, jak para zostawia na lodzie coś od siebie. Wiem, jest fajnie jak się zrobi coś oryginalnego, innego, na to czekamy - ale jednak chcę też, żeby zostawić w tym trochę siebie, coś swojego.
Ale to takie moje dywagacje. Też tęsknię za czasami jak V/M rywalizowali z D/W. Szkoda, że Meryl i Charlie nie zdecydowali się na powrót, zrobiłoby się baardzo ciekawie ;)


asunta
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#269

Post autor: asunta »

Moim zdaniem nie ma takiej pary w historii tańców, która w swoich programach nie miałaby jakiś podobnych i charakterystycznych dla siebie elementów, niezależnie jak pozornie różne muzycznie czy tematycznie programy mają w swoim dorobku. I to zarówno dotyczy ery 0.6 jaki ery COP. Dubowa miała swój charakterystyczny styl i Tarasowa, Liniczuk, Zazoui i co za tym idzie poszczególne pary, które wychodziły z pod ich rąk. Nawet sam bóg chorografii czyli Christopher Dean miał swoje ulubione tricki, charakterystyczną składnię ruchu, sposoby kształtowania ruchu, dźwignię podnoszeń, ukochane motywy i swoich tanecznych idoli jak np. Freda Astaire'a i Ginger Rogers, których stylowi tańca poświęcił nie jeden program łącznie z come backiem w 1994 r. W tak krótkiej formie tanecznej jaką jest program łyżwiarski choreografia w nieunikniony sposób będzie determinowana w dużej mierze przez sposób generowania ruchu typowy dla danych łyżwiarzy, to w jaki sposób trzymają ciała podczas jazdy i szeregu innych elementów, które składają się na określoną ekspresję ciała i dynamikę ruchu. Tego łyżwiarze aż tak nie zróżnicują z sezonu na sezon. Zgadzam się, że era 0.6 była okresem bardziej chorograficznym niż COP, na więcej można było sobie pozwolić. W programach COP chorografia i kompozycja zostały podporządkowane obowiązkowym elementom. Niemniej jednak ja właśnie w programach Francuzów widzę obecnie więcej chorografii niż w stylu „Cantońskim” Mariny i Igora, który nadał ton w tańcach w latach 2008-2014. Wrażenie ciągłego rozwoju ruchu, widoczne są pewne momenty solowe tańca, gdy partnerzy w rozdzieleniu nie robią dokładnie tego samego, co rozbija pewną monotonię lustrzanych odbić i jest mniej jazdy w tradycyjnym partnerowaniu naprzeciw siebie, a podnoszenia bardziej wynikają z całości elementów choreograficznych i pewnej idei programu, tak jak było to u Deana niż są oddzielnymi trikami podkreślającymi atletyzm..
Dla mnie zarzut podobieństwa nie jest problemem, jeżeli dany program, określona estetyka czy muzyczne wybory mi się podobają, a łyżwiarze jako osobowości wciągają mnie w swój świat. Wtedy nie przeszkadza mi pewna wariacja motywów, ponieważ w innej konfiguracji mogą mimo wszystko robić wrażenie i zaskakiwać To tak jak z ulubionym reżyserami, podoba mi się styl Almodovara więc nie oczekuję że nakręci film jaki Woody Allen, a ten z kolei, że nagle zrobi film jak Tarantino. Podobnie jest choreografami, Bejart miał swój określony styl, tak jak Pina Bausch, Balanchine, Jiri Kilian, Mats Ek……
Powracając jeszcze do łyżew, co mi z tego, że Tessa i Scott zrobili po Malherze to oczekiwane „coś innego” czyli Hip Hip Chin Chin program przez wielu fanów VM otoczony pewnym kultem, ale mnie nie bierze, no może pierwsze 20 sekund jest imponujące, że tak potrafią, ale sam koncept mnie rozczarowuje.
Podsumowując, nie zlewają mi się programy ani PC, ani VM ani Meryl i Charliego. Czyli zarówno par których programy w większości mi się podobały ani programy par, które jako całość w większości mnie nie porywały. U DW bardzo podobają mi pewne jakości łyżwiarskie, określone rozwiązania, które służyły ich programom i stylowi, ale jako całość konceptu to najbardziej lubię ich polkę. Podobnie było z Klimową i Ponomarienko same jakości łyżwiarskie niesamowite, ale programy jako całość to lubię z dwa.

ivi pisze:A wracając do SD V/M, obejrzałam go jeszcze raz i kompletnie nie zmieniam zdania. To chyba dla mnie najgorszy ich taniec w karierze. Jak ja bym chciała, żeby trochę go stonowali i Tessa nie tylko nie przesadzała z tą nadekspresją ruchów, ale i mimiką. Ona prawie cały czas otwiera buzię. Ten taniec kompletnie się mija z moim poczuciem estetyki i szczerze mówiąc mam zero przyjemności w patrzeniu na nich, mimo że są tak świetnymi łyżwiarzami. Mnie nie przekonują argumenty, że tak powinno wyglądać latino, ja takiego latino nie kupuję.
Według mnie problem nadekspresji wynika z tego chcieli połączyć estetykę tańców towarzyskich, która bywa nieraz przerysowana z żywiołową energią zaczerpniętą z zeszłorocznego Prince’a. Co dla mnie daje taki efekt jakby się wygłupiali albo zbyt dosłownie popisywali.Tak jak na imprezie wśród znajomych tańczysz w sposób przerysowany, żeby było śmiesznie.
Last edited by asunta 7 lat temu, edited 2 times in total.


Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#270

Post autor: Haley452 »

Meryl i Charlie odeszli w glorii chwały, wygrali wszystko co się dało, nie mieli już nic do udowodnienia ani zdobycia a jedynie coś do stracenia, więc o ile byłabym zachwycona ich powrotem, o tyle rozumiem ich decyzję.

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym ;)

Poza tym są szczęśliwi w tym, co robią teraz, rewie, pokazy, a Charlie ma dziecko w drodze.

Jestem ciekawa jaki będzie rozkład sił w tańcach po IO, kto odejdzie, kto zostanie, które pary juniorskie wejdą do czołówki w seniorach. Zwykle nie lubię tego przetasowania sił w sezonach poolimpijskich, ale tym razem prawie nie mogę się doczekać.


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Ogólna dyskusja”