Internationaux de France

justyna
Posty: 786
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

Internationaux de France

#1

Post autor: justyna »

Długo wyczekiwany debiut programów Papadakis/Cizeron
Walka o ostatnie miejsca w Vancouver.
Czy Miedwiediewej uda się wygrać z Riką i awansować?
Lecimy http://www.isuresults.com/results/season1819/gpfra2018/


Awatar użytkownika
holloko
Posty: 431
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

#2

Post autor: holloko »

Melduję, że udało się nie zaspać i przybywam <radocha>

U pań i w tańcach całkiem mocny skład, co do panów to mam tylko nadzieję, że wszyscy przeżyją w jednym kawałku. Pary... cóż.

Jak mi bateria nie padnie (w telefonie i moja własna :] ) to coś tam postaram się naskrobać.


Efforts will lie, but will never be in vain.
Awatar użytkownika
holloko
Posty: 431
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

#3

Post autor: holloko »

Jason był klasą samą w sobie, program dużo zyskuje na żywo, a jego krawędzie - miodzio. Lepiej darować sobie te quady zamiast sypać się jak większość...
Nathan w porównaniu do Jasona wygląda jakby rąbał drewno. Fajny ma ten program, ale muzyka go trochę pogrąża. Widać, bardzo widać, że mniej trenuje.
U Boyanga obstawiam kontuzję, bo naprawdę średnio to wygląda.
Samarin nie należy to największych artystów tafli, ale wygląda lepiej niż w zeszłym sezonie. Powiedzmy, że był jak głaz, a teraz jest jak drewno ;)
Reszta mnie ominęła bo transport publiczny w Grenoble zrobił sobie dziś strajk, miło z ich strony <buzki>


Efforts will lie, but will never be in vain.
Awatar użytkownika
holloko
Posty: 431
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

#4

Post autor: holloko »

Tak na szybko. Poziom nie dopisał delikatnie mówiąc, mogę być złośliwa ;)

Podsumowując, strasznie nijakie te tanga. Ciężko się to oglądało. P/C lata świetlne poza resztą jeśli chodzi o jazdę, program ok. Końcówka nieco zbyt rozmemłana, ale plus za to że próbują się odnaleźć w tym stylu. S/K nie wiem skąd tyle punktów, spięci jechali , zwłaszcza Victoria i wyglądają na dość niedopasowanych. Zupełnie inna motoryka ruchu. G/P też dość sztywno ale jeśli chodzi o zawartość tanga w tańcu i chyba najlepiej. H/B ona wygląda na dwa razy większą od niego, przytłacza go bardzo, przy czym on jest dużo lepszym łyżwiarzem. S/D mają niezły program, ale wykonanie... jakby się starali za bardzo a i tak nie wychodziło. Jakoś nie rezonuje. P/M zaskakująco mdli, poza mimiką to tam jest tylko chaos.

Solistki.
Mai program jest meganudny ale prowadzi zasłużenie. Rika jest drobniutka i naprawdę świetnie przygotowana pod każdym względem, szkoda tego aksla bo na treningu wygląda dużo pewniej niż niektórych panów. O Żenii mogłabym długo, bo w porównaniu do czasów Eteri to zupełnie inna łyżwiarka. Co niekoniecznie oznacza lepsza. Jedzie jakby chciała zabić. Marin ogląda się bardzo fajnie, doskonała praca łyżew. Zero zaskoczenia, ale faktycznie Japonki dominują jeśli chodzi o czystość jazdy i techniki. Stasia zupełnie nie umie w skoki potrójne, a poza tym ok. Przepraszam fanów Bradie, ale ona jest koszmarna, serio, jej postura i gramolenie kojarzą mi się z Radionową. Maria jest tak powolna, że chciałam wejść na lód i ją popchnąć :p ten program ją pogrąża. Plusik dla Serny i Paganini, nie wybitnie ale zacnie.

Par nie widziałam, wygrało jedzenie ;)

Ciekawostka: jest osobna kamera, która pojawia się tylko by nagrywać reakcje Orsera <lol>


Efforts will lie, but will never be in vain.
justyna
Posty: 786
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

#5

Post autor: justyna »

Par w sumie też nie widziałam, bo u przyjaciółki siedzę i nie bardzo mam czas ogarniać. Żeby złapać PapCiz stanęłam na środku stacji metra i o mało nie wpadłam na plan stacji metra dla niewidomych xD Fajne to tango P/C w sumie. Takie w klimacie w ktorym bym sobie wyobrażała argentyński nocny klub w którym się tańczy tango. No i za dobór utwórów A.Piazzoli milion serduszek. Jeremie mnie nie okłamał i faktycznie ten pattern im dobrze wychodzi. W tv łuki i krawędzie sprawiają wrażenie lepszych i głębszych. "Podnoszenie" wręcz szkolne. Moje ulubione tango sezonu to to nie jest, ale ogląda się to całkiem przyjemnie.
Co do pań. Żenia na litosć boską, tak wiem, że chcesz się dostać do finału, ale jazzowy lekki program wykonany z miną mordercy wygląda dość karykaturalnie. Chociaż jeśli dobrze złapałam, to B.Orser tak krzyknął z radości, że aż to w transmisję weszło. Rzeź będzie u lasek, bo przecież pierwsze trzy mieszczą się w dziesiątkach punktów. Nie daję rady polubić Mai. Oceny Marin w PCS to jakiś nieśmieszny żart.
Brawko Jason! :D


blue cat
Posty: 761
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#6

Post autor: blue cat »

Żenia na litosć boską, tak wiem, że chcesz się dostać do finału, ale jazzowy lekki program wykonany z miną mordercy wygląda dość karykaturalnie.

Żenia najwyraźniej wzięła sobie do serca narzekania na otwartą buzię i postawiła na poker face :) Tylko że to nie do tej muzyki i nie do tego programu. Trzymam mocno kciuki za Rikę i wierzę, że w dowolnym wystrzeli jak z katapulty. P/C hmm... Piazzolla ok, klimacik jest, tylko jakoś tam nie widzę drapieżności, emocji charakterystycznych dla tanga. Muszę się jeszcze wgryźć w ten program, bo po jednym obejrzeniu jakoś go dobrze nie zapamiętałam.


kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#7

Post autor: kasik8222 »

Niektórzy fani już szaleją i widzą w Rice kandydatkę do złota MŚ. Żenia przechodzi trudny okres, ale też nie rozumiem aż takiej krytyki (to co niektórzy "fani" rosyjscy o niej wypisują pominę milczeniem, oj "zdrady" to tam się łatwo nie wybacza). Jak Zagitovej zdarza się kiks to słyszę, że "zdarza się najlepszym", ale jak podobny błąd zrobi Medvedeva to potem czytam na youtube teksty typu: "She's done". Bradie jest "kanciasta", ale stawiają na nią, bo nic im nie zostało. Serio zaczynam tęsknić za Wagner i Gracie w formie (trudno mi wierzyć, że się pozbiera). Honda super, wszystko mi się podoba, włącznie z kreacją. Vanessa i Morgan, no cóż, nie był to SP marzeń. Mogę pisać do znudzenia, że Vanessa wygląda obłędnie w czymkolwiek co założy. Boikova-Kozlovskii mnie nie porwali i zgrzytam zębami na tę wersję "Oczy Czarne". Jason jest jak taka sarenka, no piękne to wszystko, hop sasa, russian split (tak to się nazywa?) wielkie wow, do rewii się nadaje, ale lata tamu myślałam, że jego postęp techniczny to kwestia czasu a tu guzik z pętelką. Jin w takim programie jaki ma może dość dobrze ukryć braki artystyczne, ale jak technika zawodzi to mam ochotę przewinąć, bo nic nie skupia mojej uwagi. Sotskova trochę "wolna" ta jej kombinacja, ale postęp jest, pewnie na GP skończą się jej występy międzynarodowe w tym sezonie.


Awatar użytkownika
golew
Posty: 105
Rejestracja: 6 lat temu

#8

Post autor: golew »

Oglądam właśnie sobie wczorajsze programy i pierwsza rzecz, która mnie razi to... realizacja. Ciągle mnie rozprasza pokazywanie łyżwiarzy "z dołu" w taki sposób, że widzimy ich na tle widzów. Chyba jednak preferuję widzieć ich na tle lodu lub band ;) Czyżby to jakaś francuska specyfika? Bo Rosjanie i Japończycy robią to perfekcyjnie...

W parach zaskoczyła mnie para koreańska, do tej pory jeździli jako tło dla innych a tu drugie miejsce. Jak widać trzeba umieć wykorzystać potknięcia innych. Rosjanie jakaś awaria w spirali śmierci, bo na początku nie mieli za nią żadnych punktów.

Powiedzcie mi - czy poczwórnego twista to wykonywała tylko Aliona i Chińczycy? Bo w tym sezonie chyba jeszcze nie widziałam. Czyżby bardziej się opłacało robić potrójnego na 4 poziomie niż poczwórnego?

A Orser to ciekawie - przy Jasonie był wniebowzięty, wręcz krzyczał z radości, za to przy Żeni ani się słowem nie odezwał, nawet siedział jakoś daleko (Tracy zresztą też), dziwnie to nieco wyglądało, jakby nie było chemii w tym składzie.

Idę śledzić dowolne.


Awatar użytkownika
LittleLotte
Posty: 1522
Rejestracja: 10 lat temu
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

#9

Post autor: LittleLotte »

Aliona nie wykonywała poczwornego twista. Chińczycy, swojego czasu Alexa i Chris, i Zhenya z Vladimirem. Ryzykowny i śmiesznie mało wart element, więc sporo par z niego zrezygnowało.
Co do Evgenii to Orser raczej nie miał powodów, żeby krzyczeć z radości. Zhenya doskonale wie, że to nie jest program na miarę jej możliwości.
Tak, mnie te powtórki też męczyły. A medale widzieli? <wnerw>


Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#10

Post autor: kasik8222 »

Dla Medvedevej ważny jest teraz spokój, bo wielu jej rodaków pewnie już oczami wyobraźni widzi ją jak z podkulonym ogonem wraca do Eteri.


Awatar użytkownika
holloko
Posty: 431
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

#11

Post autor: holloko »

Tia, medale... flagi też były niezłe. I disco podium na którym pary się nie mieściły.

Jeszcze fragment bandy odpadł podczas dowolnego par i jakiś koleś zaczął to zbierać z tafli podczas przejazdu L/M:

Co do realizacji, to poza francuskim geniuszem organizacji to jest po prostu bardzo mały obiekt. Wszystkie kamery są z poziomu ziemi, a na większych arenach na jakich normalnie odbywają się zawody tej rangi są podwieszane, na wysięgnikach itp.

Zniszczyły mnie te zawody <urwanie glowy>


Efforts will lie, but will never be in vain.
blue cat
Posty: 761
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#12

Post autor: blue cat »

No to się porobiło, Żenia poza podium, i chyba poza finałem. Nie chcę nawet słyszeć rosyjskich komentarzy :( Moim zdaniem powrót do Eteri nie byłby najlepszym rozwiązaniem, bo to przecież nie może być tak, że po każdej porażce zmienia się trenera- a jakby u Eteri też jej nie poszło, to znowu wróciłaby do Orsera? Fajnie że Rika wygrała, i fajnie, że Bradie na podium. Naprawdę nie wiem, kto dobiera stroje Gabrielli Papadakis :|


Awatar użytkownika
holloko
Posty: 431
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

#13

Post autor: holloko »

Zaczynam od najgorszego czyli od par <lol> Geniusze organizacji wrzucili tę jakże pasjonującą konkurencję na sam koniec dnia i chociaż zrobiłam co mogłam żeby nie stracić przytomności na dowolnych, to jednak trudno było to śledzić z zapartym tchem i
stuprocentowym skupieniem. W parach najbardziej widać różnicę między czołówką a słabszymi, nie tylko pod względem jakości wykonania elementów (bądź też jej braku :p), ale też tym wszystkim co pomiędzy. Poza tym, że z czołówki zostały marne szczątki to
konkurencja ta bardzo, ale to bardzo ucierpiała na wyrzuceniu sekwencji kroków z dowolnego. Programy składają się z elementów i najazdów do nich i na nic innego nie ma czasu ani miejsca, przy czym w tej konkurencji bardzo dużo jednak opiera się na podobnych
schematach więc się robi słabo po prostu (np. prawie wszystkie pary wykonują twista w dokładnie tym samym punkcie tafli, z bardzo podobnym przygotowaniem i najazdem; ze stawki w IdF tylko B/K mają ten element przesunięty jakieś trzy metry w lewo). Sekwencja kroków pozwalała nawet parom o mniejszych umiejętnościach wprowadzić jakieś ciekawe momenty, pokazać trochę osobowości i sprawić że po prostu przyjemnie się tę konkurencję ogląda bez względu na wyniki.

Jak bardzo James/Cipres oglądać lubię, to jednak pod względem umiejętności łyżwiarskich i bazy technicznej poza podnoszeniami u nich jest trochę surowo. Jakkolwiek bardzo się sprawdzali jako ambitna, ciekawa para, która walczy z innymi o medale, tak w roli jednych ze zdecydowanych liderów konkurencji co nieco zgrzyta. Tak jakoś wyszło, że widziałam ich na żywo łącznie trzy razy, sezon po sezonie, i za każdym razem czuję coraz bardziej wyblakłe deja vu, w którym jest coraz mniej emocji i napięcia, a coraz więcej naciąganych punktów. Fajnie się ogląda (i to są tak piękni ludzie), ale to jednak przebrzmiałe echo efektu wow sprzed dwóch lat.

Kayne/O&#8217;Shea mnie mile zaskoczyli. To jezioro łabędzie nie ma nic wspólnego z baletem, ani z łabędziami, ani nawet z jeziorem, ale solidna robota, parę naprawdę ciekawych momentów, i co ważne charakter czyli rzadkość u amerykańskich par. Będę trzymać kciuki
na mistrzostwach USA, bo to miła odmiana po lukrowanych Knierimach na wiecznej podróży poślubnej.

Boikova /Kozlovskii mają duży potencjał, ale nerwy ich sparaliżowały. Plus jednak za to, że mimo wielu błędów i potknięć występ nadal był jakiś. W parach debiuty seniorskie na pozycjach medalowych to rzadkość więc nic się nie stało, na pewno bazę mają najlepszą ze wczorajszej stawki, więc jakaś nadzieja na przyszłość w parach jest ;) Podoba mi się, że mimo tego, że reprezentują książkową definicję rosyjskiej pary, Sasza ma osobowość i gra większą rolę niż tylko wyglądanie ładnie i bycie noszoną. I w końcu ktoś dokonał przełomowego odkrycia, że Dziadek do orzechów nie składa się tylko z Pas de deux, szał! A ogólnie to Moskvina jest miniaturowa, ledwo wystaje za bandę <lol>

Ryok/Kim niestety stanęli w miejscu, a dowolny jest jakiś taki płaski, ignoruje ich mocne strony, tłumi ich charakter a do tego błędy nie ułatwiają odbioru. Nuda, wolę nawet ich SP, który powtarzają już chyba dwudziesty sezon z rzędu, ale przynajmniej eksponuje ich osobowość i charyzmę. O wiele lepsze wrażenie zrobili na mnie, gdy widziałam ich po raz pierwszy, gdy byli uroczą parą uszczęśliwioną życiowym sukcesem czyli awansem do dowolnego, a nie ocierali się o medal GP z grobowymi minami. Ta część mnie, która jest złośliwym trollem, chciała aby R/K wygrali, organizatorzy szukaliby hymnu do teraz albo puścili hymn Korei Południowej i wybuchłby skandal <radocha>

(Pisanie na telefonie i na głodniaka nie jest fajne, więc będzie mocno na raty)


Efforts will lie, but will never be in vain.
Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2410
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#14

Post autor: yenny »

Hej. Ja ostatnio mało bywam, bo mam pewne zawirowania życiowe. I mało co oglądam, dziś udało mi się obejrzeć sp Jasona, kilka sp pań i rd oraz dowolny Gabi i Guliama i Katsałapowów.
Jason zrobił na mnie wrażenie, ten program jechany czysto jest super. A on powinien skupić się na tym co umie i co mu dobrze wychodzi. Bo łyżwiarz z niego pierwszorzędny i widać, że lubi to co robi. Skoczek z kolei z niego taki sobie, więc na podium wskakiwał będzie jak mu koledzy pozwolą. A w trendzie skakania quadów bez opamiętania mamy coraz wiecej katastrof na lodzie, więc z głębokimi krawędziami jakie prezentuje ma chłopak szansę. I oby jeździł długo, bo jego programy są fajne, zapamiętywalne i wywołują emocje.

SP pań. Hmm. Japonki rządziły. Rika jest świetna, ma w tym sezonie piękne programy, trochę dziwnie wyglądało to, że choć nie miała jednego skoku to niewiele przegrała z Mai, no ale ok, łf to nie tylko skoki, a Rika ma naprawdę fajne i pięknie prezentowane elementy. Żenia jest moim zdaniem na krawędzi jakiegoś załamania. Ten jeden jedyny moment na złoto ZIO przeszedł jej koło nosa. Przez 3 lata wieszano jej na szyi ten medal, a ona sama w swojej pewności siebie pozwalała sobie na wiele - dodawała skoki i nieregulaminowe elementy, skakała flutzy - bo mogła, bo sędziowie przymykali oczy, od debiutu biła rekordy Mao czy Yuny i wydawało się, że nie ma na nią mocnych. A potem ZONK - jest jeszcze ktoś i stało się co się stało. Do tego zadyma z Eteri, całkowita zmiana właściwie wszystkiego. jej programy własciwie podobały mi się tylko na kontrolnych przejazdach, potem , jechała je siłowo, spięta - nie do końca udane AClassic i rekord Aliny na Japan Open, który ją dobił i zrobiło się tylko gorzej.
Do tego chłodne relacje z Orserem...

Tańce - zarówno RD jak i FP u Katsałapowów jest ok, ale ona się strasznie spina. Podoba mi się zwłaszcza ich rd, jest ciekawy i moim zdaniem więcej tam tanga niż u Gabi i Guliama. Mam z nimi to samo co z tymi "latino-nie-latino"z ubiegłego sezonu i wczesniejszymi passo-nie-passo itd. Wykonanie od strony technicznej- jak najbardziej ok, konkurencję biją na głowę, ale ja tam za wiele tanga nie widzę. Znów tak jak w zeszłym roku - jakbym zobaczyła taniec bez muzyki to za Chiny ludowe nie zgadałbym co tańczą.
A dowolny - to już było, były te stroje, podobne tańce. Jest kilka pięknych momentów, kilka póz i nowe podnoszenie, ale doopy nie urywa. Nie mówię o poziomie wykonania, bo tu nie ma z czym dyskutować, choć wynik ... cóż, jak blado wygląda teraz 124 StepBukinów. Choć jak mam wybierać który taniec wolę, to na pewno Rosjan.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
blue cat
Posty: 761
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#15

Post autor: blue cat »

Jak bardzo James/Cipres oglądać lubię, to jednak pod względem umiejętności łyżwiarskich i bazy technicznej poza podnoszeniami u nich jest trochę surowo. Jakkolwiek bardzo się sprawdzali jako ambitna, ciekawa para, która walczy z innymi o medale, tak w roli jednych ze zdecydowanych liderów konkurencji co nieco zgrzyta. Tak jakoś wyszło, że widziałam ich na żywo łącznie trzy razy, sezon po sezonie, i za każdym razem czuję coraz bardziej wyblakłe deja vu, w którym jest coraz mniej emocji i napięcia, a coraz więcej naciąganych punktów. Fajnie się ogląda (i to są tak piękni ludzie), ale to jednak przebrzmiałe echo efektu wow sprzed dwóch lat.
Oj niestety to prawda. Jak zaczęli się przebijać, bardzo ich lubiłam, energia, dynamika no i te seksowne kostiumy :) ale niestety poszli trochę w schemat i już nie zaskakują.
Wykonanie od strony technicznej- jak najbardziej ok, konkurencję biją na głowę, ale ja tam za wiele tanga nie widzę. Znów tak jak w zeszłym roku - jakbym zobaczyła taniec bez muzyki to za Chiny ludowe nie zgadałbym co tańczą.
A dowolny - to już było, były te stroje, podobne tańce. Jest kilka pięknych momentów, kilka póz i nowe podnoszenie, ale doopy nie urywa. Nie mówię o poziomie wykonania, bo tu nie ma z czym dyskutować, choć wynik ... cóż, jak blado wygląda teraz 124 StepBukinów. Choć jak mam wybierać który taniec wolę, to na pewno Rosjan.
No niestety P/C też nie zaskakują, wygrali zasłużenie, ale nie potrafią się jakoś wyrwać z tego montrealskiego stylu.


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Seria Grand Prix”