Zawody
Cieszę się też bardzo ze względu na Matteo
Panów jeszcze nie widziałam, ale jak przelączyłam na raisport i tam słyszałam tylko Matteo, Matteo to musiałam sprawdzić o co biega i moje YES przestraszyło mi męża.
Więcej opiszę jak obejrzę, na razie jestem na sp po przejeździe Kevina.
A, piszecie o rajtuzach na lyżwach Aliny, mnie się to też nie podoba, głównie dlatego, ze te rajtuzy są w nizdrowo żółtawym kolorze. A ale byłam zaskoczona, jak mój mąż stwierdził, że to wygląda fatalnie - jak kalesony i nie pasuje do tej łyżwiarki kompletnie...
Chciałam jeszcze nawiązać do tego, ze Carmen jadą młodziutkie dziewczynki, kiedyś napisałam na ten temat całą rozprawkę dosłownie, ale bałam się, że to będzie zbyt kontrowersyjne i wykasowałam zanim ktoś przeczytał. Ale chyba popełnię to jeszcze raz. Bo po prostu nie mogę, a jak zobaczyłam Alinę, samą, bez "świetnej" trenerki, bezpośrednio po tym jak wyświetliły się oceny Sofii, to mi się coś zrobiło. Już podczas programu miałam ochotę przerwać to i zabrac dziewczynę stamtąd, jak najdalej od lodowiska. Tylko, że niedobrany reperetuar, przedramatyzowane pseudobaletowo-divowe programy to jedno, a psychika młodej dziewczynki, presja... to drugie. A przecież srebro na ME to SUKCES. Ludzie. Świat na głowie stoi. Niestety, to moim zdaniem efekt pompowanego balonika gdy zawodniczka ma 15 lat i nie ma ukształtowanej psychiki, charakteru itd.
Nic to, temat na kiedy indziej, teraz idę pogonić rodzinę sprzed tv i nadrabiać, nadrabiać... W sumie zostali mi tylko panowie i rd.
Panów jeszcze nie widziałam, ale jak przelączyłam na raisport i tam słyszałam tylko Matteo, Matteo to musiałam sprawdzić o co biega i moje YES przestraszyło mi męża.
Więcej opiszę jak obejrzę, na razie jestem na sp po przejeździe Kevina.
A, piszecie o rajtuzach na lyżwach Aliny, mnie się to też nie podoba, głównie dlatego, ze te rajtuzy są w nizdrowo żółtawym kolorze. A ale byłam zaskoczona, jak mój mąż stwierdził, że to wygląda fatalnie - jak kalesony i nie pasuje do tej łyżwiarki kompletnie...
Chciałam jeszcze nawiązać do tego, ze Carmen jadą młodziutkie dziewczynki, kiedyś napisałam na ten temat całą rozprawkę dosłownie, ale bałam się, że to będzie zbyt kontrowersyjne i wykasowałam zanim ktoś przeczytał. Ale chyba popełnię to jeszcze raz. Bo po prostu nie mogę, a jak zobaczyłam Alinę, samą, bez "świetnej" trenerki, bezpośrednio po tym jak wyświetliły się oceny Sofii, to mi się coś zrobiło. Już podczas programu miałam ochotę przerwać to i zabrac dziewczynę stamtąd, jak najdalej od lodowiska. Tylko, że niedobrany reperetuar, przedramatyzowane pseudobaletowo-divowe programy to jedno, a psychika młodej dziewczynki, presja... to drugie. A przecież srebro na ME to SUKCES. Ludzie. Świat na głowie stoi. Niestety, to moim zdaniem efekt pompowanego balonika gdy zawodniczka ma 15 lat i nie ma ukształtowanej psychiki, charakteru itd.
Nic to, temat na kiedy indziej, teraz idę pogonić rodzinę sprzed tv i nadrabiać, nadrabiać... W sumie zostali mi tylko panowie i rd.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Uff u mnie dziś dużo łyżwiarstwa i dużo emocji, bo nadrabialam panie, potem panowie no i oczywiście tańce
Główna moja myśl po paniach to było - uff, jak dobrze, że Miszin a nie Eteri Tak jak piszecie, jego dziewczyny cieszą się jazdą a nie "odrabiają pańszczyznę" jak u Eteri. Szkoda trochę Aliny, że jest kolejną "laleczką" w rękach tej trenerki, która za moment wymieni ją na nowszy model. A dziewczyna zostanie z niczym. Fajnie, że pojawiły się nowe nazwiska, nowe medalistki.
"Nowe" nazwiska też u panów. Szkoda Koliady, oby ten nadgarstek nie robił problemów. Cieszę się, że Javier wygrał, chociaż raczej chyba wykorzystał słabsze występy rywali niż sam wygrał.
I na koniec dzisiejszy "creme de la creme" czyli występ Natalii i Maksa. Piękna ocena techniczna, świetne poziomy w elementach, brawo!
Widzieliście 4,15 w GOE Francuzów za ostatnie podnoszenie? Same piątki... Chyba jeszcze takiej sytuacji nie widziałam, by wszyscy sędziowie dali komuś za coś same piątki...
Główna moja myśl po paniach to było - uff, jak dobrze, że Miszin a nie Eteri Tak jak piszecie, jego dziewczyny cieszą się jazdą a nie "odrabiają pańszczyznę" jak u Eteri. Szkoda trochę Aliny, że jest kolejną "laleczką" w rękach tej trenerki, która za moment wymieni ją na nowszy model. A dziewczyna zostanie z niczym. Fajnie, że pojawiły się nowe nazwiska, nowe medalistki.
"Nowe" nazwiska też u panów. Szkoda Koliady, oby ten nadgarstek nie robił problemów. Cieszę się, że Javier wygrał, chociaż raczej chyba wykorzystał słabsze występy rywali niż sam wygrał.
I na koniec dzisiejszy "creme de la creme" czyli występ Natalii i Maksa. Piękna ocena techniczna, świetne poziomy w elementach, brawo!
Widzieliście 4,15 w GOE Francuzów za ostatnie podnoszenie? Same piątki... Chyba jeszcze takiej sytuacji nie widziałam, by wszyscy sędziowie dali komuś za coś same piątki...
S/K - przeskoczyli naszych ale mi się nie podobali, ten program jest dla mnie nijaki, no niestety, taki bezbarwny przez cały sezon był i taki pozostał.
S/B- super, mają naprawdę mocne propozycje w tym sezonie, też brawa
P/C - uwielbiam ich i ich jazdę ale muszę się zgodzić z Yenny - jest powtarzalnie. Liczyłam, że w sezonie poolimpijskim sobie zaryzykują i poeksperymentują trochę ale jednak pozostali w swojej bajce, szkoda. Mi się kostium Gabrieli kompletnie nie podoba: ani góra ani dół, jakiś taki nijaki. Mam nadzieję, że na MŚ zmieni.
S/B- super, mają naprawdę mocne propozycje w tym sezonie, też brawa
P/C - uwielbiam ich i ich jazdę ale muszę się zgodzić z Yenny - jest powtarzalnie. Liczyłam, że w sezonie poolimpijskim sobie zaryzykują i poeksperymentują trochę ale jednak pozostali w swojej bajce, szkoda. Mi się kostium Gabrieli kompletnie nie podoba: ani góra ani dół, jakiś taki nijaki. Mam nadzieję, że na MŚ zmieni.
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Ależ to były Mistrzostwa Europy!, A tak nieciekawie się zapowiadały
Bardzo cieszy mnie zwycięstwo Samodurovej. Dziewczyna pojechała rewelacyjnie - była skupiona, opanowana, ale nie wystraszona, tak jak Zagitova, choć był to jej debiut. Kto wie, może to jej pierwsze i ostatnie ME w karierze, więc naprawdę będzie miała co wspominać i pokazywać wnukom... Poza tym raduje mnie sukces trenerski Mishina, bardzo doceniam jego podejście do pracy z podopiecznymi, jest wymagający, ale nie sprawia wrażenia, jakoby cierpiał na przerost ambicji. Na pewno utarł nosa Eteri, która powinna poważnie zastanowić się nad swoimi praktykami.
No właśnie, Alina... Od czasu pamiętnych Igrzysk Olimpijskich w Korei zaprezentowała się na czterech najważniejszych imprezach i na żadnej z nich nie dominowała. MŚ 2018 i MR 2019 zakończyły się katastrofą. GPF i ME - srebrnymi medalami po nienajlepszej dyspozycji w programach dowolnych, czyli... też katastrofą. Czas płynie, przed Aliną pewnie jeszcze MŚ, ale co dalej? Od przyszłego sezonu do startu w seniorach uprawnione będą Szerbakova, Trusova i Kostornaja, a Eteri zdaje się tracić cierpliwość. Aliny o nic nie trzeba pytać, jej wystarczy spojrzeć w oczy przed startem. Każdy się denerwuje, każdemu zależy, to naturalne i zrozumiałe. Ale ona jest przerażona i znerwicowana. Tak jakby broniła czegoś ważniejszego niż tytułu mistrzyni. W Rosji u pań pewnie wkrótce dojdzie do zmiany układu sił. Zapewne kilka utalentowanych, niedoszłych mistrzyń ogłosi definitywne zakończenie kariery. Oby Alina przetrwała ten kryzys i trafiła na kogoś, kto zadba nie tylko o jej potencjał sportowy, ale przede wszystkim o siłę ducha.
A Stasia? Jest mi jej po prostu żal, bo bardzo jej kibicowałam i przeogromnie żałuję fatalnego SP. Wiem, że nie dorównuje umiejętnościami np. Alinie, ale jej wyjazd do Mińska był w pełni zasłużony. Gdyby spisała się lepiej, stanęłaby na drugim miejscu podium, a tak prawdopodobnie jedyna okazja na wywalczenie medalu na ME minęła bezpowrotnie. Za rok, kiedy Eteri nie będzie już nawet przejmować się formą Aliny, nie widzę dla Stasi miejsca w reprezentacji. Choć bardzo chciałabym się mylić.
Bardzo cieszy mnie zwycięstwo Samodurovej. Dziewczyna pojechała rewelacyjnie - była skupiona, opanowana, ale nie wystraszona, tak jak Zagitova, choć był to jej debiut. Kto wie, może to jej pierwsze i ostatnie ME w karierze, więc naprawdę będzie miała co wspominać i pokazywać wnukom... Poza tym raduje mnie sukces trenerski Mishina, bardzo doceniam jego podejście do pracy z podopiecznymi, jest wymagający, ale nie sprawia wrażenia, jakoby cierpiał na przerost ambicji. Na pewno utarł nosa Eteri, która powinna poważnie zastanowić się nad swoimi praktykami.
No właśnie, Alina... Od czasu pamiętnych Igrzysk Olimpijskich w Korei zaprezentowała się na czterech najważniejszych imprezach i na żadnej z nich nie dominowała. MŚ 2018 i MR 2019 zakończyły się katastrofą. GPF i ME - srebrnymi medalami po nienajlepszej dyspozycji w programach dowolnych, czyli... też katastrofą. Czas płynie, przed Aliną pewnie jeszcze MŚ, ale co dalej? Od przyszłego sezonu do startu w seniorach uprawnione będą Szerbakova, Trusova i Kostornaja, a Eteri zdaje się tracić cierpliwość. Aliny o nic nie trzeba pytać, jej wystarczy spojrzeć w oczy przed startem. Każdy się denerwuje, każdemu zależy, to naturalne i zrozumiałe. Ale ona jest przerażona i znerwicowana. Tak jakby broniła czegoś ważniejszego niż tytułu mistrzyni. W Rosji u pań pewnie wkrótce dojdzie do zmiany układu sił. Zapewne kilka utalentowanych, niedoszłych mistrzyń ogłosi definitywne zakończenie kariery. Oby Alina przetrwała ten kryzys i trafiła na kogoś, kto zadba nie tylko o jej potencjał sportowy, ale przede wszystkim o siłę ducha.
A Stasia? Jest mi jej po prostu żal, bo bardzo jej kibicowałam i przeogromnie żałuję fatalnego SP. Wiem, że nie dorównuje umiejętnościami np. Alinie, ale jej wyjazd do Mińska był w pełni zasłużony. Gdyby spisała się lepiej, stanęłaby na drugim miejscu podium, a tak prawdopodobnie jedyna okazja na wywalczenie medalu na ME minęła bezpowrotnie. Za rok, kiedy Eteri nie będzie już nawet przejmować się formą Aliny, nie widzę dla Stasi miejsca w reprezentacji. Choć bardzo chciałabym się mylić.
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca jak widać w drugą stronę też to działaDzika Róża pisze:Ależ to były Mistrzostwa Europy!, A tak nieciekawie się zapowiadały
Wydawało się, że emocji nie będzie, a tu było co oglądać, nawet w nielicznych w Europie parach sportowych pojawiły się emocje i conajmniej 3 świetne programy, a takich bardzo dobrych było jeszcze kilka.
U pań okazało się, ze jednak może być inaczej i choć jak widać każdemu szkoda Aliny, to zwycięstwo pełnej życia i zadowolonej z tego co robi Sofii raduje serducha.
U panów znów bardziej chimerycznie niż u pań i nawet nie można wszystkiego na quady zwalić, bo taki Matteo zawalil w sp ... lutza... Co mu nie przeszkodziło potem zostać brązowym medalistą,a był przecież 10ty po sp.
Czyli obecnie wszystko jest możliwe. No, mnie nie zdziwi nic, pamiętam jak na MŚJ Matteo po sp i fp był 6ty, a i tak zdobył medal, bo u chłopców były mega przetasowania...
A tańce - tańce to jak piszecie creme de la creme, po ELi, Igorze, Justynie i Jeremim - obecnie Natalia i Maks to jak miód na serce. Cieszę się, bo tak mało mamy radości z naszych zawodników. W zeszłym roku na początku sezonu jechali strasznie ciężko, dla mnie to oni dosłownie suneli po lodzie, na ZIO już było lepiej, na MŚ też, tylko ten błąd z podnoszeniem/nie podnoszeniem zaważył na ocenie. A w tym sezonie błędy i jakby z tymi słabymi ocenami z MŚ odpłynęła od nich przychylność sędziów. Ale im dalej w sezon tym lepiej, rd od początku był fajny z wyjątkiem liścia oczywiscie, a program dowolny zyskiwał, najpierw się wydawało, ze porwali się z motyką na słońce, ale conajmniej 3 ostatnie zawody pokazują, że jest dobrze
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
- tatianalarina
- Posty: 604
- Rejestracja: 9 lat temu
- Kontakt:
Javi wygrał z palcem w ... uchu, ale trzeba uczciwie przyznać, że konkurenci nie utrudniali mu zadania. Ale i tak wolę, gdy wielki łyżwiarz odchodzi in the blaze of glory (© Bon Jovi), a nie o sezon za późno (casus Jouberta). Ciekawe, kto będzie mistrzem Europy w przyszłym roku? Może odejście Fernandeza zmobilizuje resztę - zwolniło się miejsce na podium, warto zawalczyć.
Par nie dałam rady obejrzeć, nadrobię dzisiaj wieczorem, ale oczywiście przyłączam się do rzeki gratulacji dla naszej pary.
Par nie dałam rady obejrzeć, nadrobię dzisiaj wieczorem, ale oczywiście przyłączam się do rzeki gratulacji dla naszej pary.
yenny, dzięki za info, nie śledzę aż tak bardzo wszystkich zawodów tu pewnie też nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie komentarz pana Jacka, że te 4,15 to coś czego dawno nie było widać. Swoją drogą mój mąż jak to zobaczył, to zadał pytanie - jak za cos o wartości 1,1 może być GOE 4,15? Więc się szybko dokształcilam, że te 5 elementów ma zadany poziom 1 i określone GOE przy określonych ocenach sędziów.
A w ogóle to gratulacje dla Hortensji za nowego fana łyżwiarstwa
Mój synek (5 lat z hakiem) też jest wielkim fanem wielu sportów (efekt tego, że u nas telewizor jeśli jest włączony to w 90% jest tam kanał sportowy) i dziś się mnie dopytywał, gdy zobaczył że Natalia i Maks skończyli - "mamo a jak oni mieli jechać"? Ja mówię że śmiechem, że ładnie. A on z poważną miną - "ale jak? flaj kamel 3 czy coś innego"? Padłam
A w ogóle to gratulacje dla Hortensji za nowego fana łyżwiarstwa
Mój synek (5 lat z hakiem) też jest wielkim fanem wielu sportów (efekt tego, że u nas telewizor jeśli jest włączony to w 90% jest tam kanał sportowy) i dziś się mnie dopytywał, gdy zobaczył że Natalia i Maks skończyli - "mamo a jak oni mieli jechać"? Ja mówię że śmiechem, że ładnie. A on z poważną miną - "ale jak? flaj kamel 3 czy coś innego"? Padłam
Chyba nikt nie spodziewał się takich emocji na ME !
Podium w tańcach było dokładnie takie jakie przewidywałam i bardzo cieszę się z tego
Natalia& Maksym
Naprawdę z Panią Sylwią zrobili kawał dobrej roboty. Bardzo się o nich martwiłam jak zobaczyłam, że są w ostatniej grupie w dodatku stratują z przed ostatnim numerem. Niestety RD nie mogłam oglądać na żywo, ale na bieżąco śledziłam wyniki i mocno trzymałam kciuki. Jak zobaczyłam 4 pozycję to pomyślałam " co się tam wydarzyło ?! " i oczywiście bardzo się ucieszyłam. FD już miałam okazję zobaczyć transmisję i jeszcze bardziej się denerwowałam niż przed RD. Serce mi waliło, kciuki ściśnięte do granic możliwości - ostatni raz tak się denerwowałam jak oglądałam Tessę i Scotta w FD na ZIO 2018 w środku nocy . Jak widać moje nerwy były całkiem niepotrzebne, bo Natalia i Maksym pięknie, pewnie pojechali program. Myślę, że dotarło do nich, że są wysokiej klasy łyżwiarzami i poczuli swoją wartość i chyba sędziowie też to w końcu dostrzegli . Jeszcze raz brawa, bo to naprawdę historyczny moment. Uważam, że w tej chwili nie ma co rozmyślać" co dalej z ich karierą " , " może powinni gdzieś indziej trenować " itp. Wbrew pozorom oni mają całkiem dobrą bazę treningową, Pani Sylwia jest praktycznie na ich wyłączność co w świecie łyżwiarskim się prawie nie zdarza, aby para miała trenera tylko dla siebie. Oczywiście , że przydałby się " ktoś z nazwiskiem", który by popracował np. nad komponentami, ale wszystko w swoim czasie .
Justyna & Jeremi
Niestety duży smutek i ogromny niedosyt. Przykro mi, że nie wypadli dobrze na tegorocznych ME, tylko zastanawia mnie dlaczego. Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale musi być gdzieś przyczyna ich słabych występów, bo niestety nie mogę sobie przypomnieć czy w tym sezonie mieli bezbłędne przejazdy, zawsze jest to samo tłumaczenie" nie pojechaliśmy na miarę naszych możliwości" ... Oczywiście, że jest to smutne, frustrujące i sama wiem po sobie jak to jest kiedy coś mi nie wyjdzie, a wiem, że potrafię to zrobić lepiej. Można to wszystko zrzucić na nerwy i stres, ale kurczę to są profesjonalni zawodnicy i na tym polega ten sport, że startuje się w zawodach i jest się skazanym na to, że oglądają Cię miliony ludzi i oceniają sędziowie. Jeśli faktycznie to są nerwy to powinni popracować z psychologiem sportowym albo zmienić sport xd ( to ostatnie to żart of course ) . Inna sprawa jest taka, że trenują w super ośrodku, z renomowanymi trenerami i zawodnikami i ma to swoje zalety - świetne szkolenie jak i wady- jak jest dużo par to niestety trenerzy mają limit czasu dla każdej z par i jest ryzyko, że te słabsze pary są pomijane. Nie wiem jak jest w Gadbois, bo wszyscy wychwalają aż do nieba to centrum, ale uważam, że ktoś powinien się temu przyjrzeć np. PZŁF, bo są inwestowane pieniądze, a efektów nie ma i jest obawa, że potencjał Justyny i Jeremiego ( który mają !) jest marnowany ... Zdaję sobie sprawę z tego, że J&J trenują w Kanadzie od niedawna, później zaczęli sezon itp i czasami potrzeba poczekać na efekty, tylko, że tego progresu jak na takie centrum treningowe nie widać... Ktoś ten mój wywód może zinterpretować jako pretensje, wyrzut, ale ja się naprawdę martwię, a przecież podobna była historia z trenowaniem u Barbary Fusar Poli - miała być pięknie, a rzeczywistość okazała się inna. Mi naprawdę marzą mi się mistrzostwa krajowe niczym te z Kanady czy z USA, gdzie jest rywalizacja, pełne trybuny i transmisja w TV. J&J są kreowani na bezpośrednich rywali Natalii i Maksa, ale chyba tylko są nimi na papierze, bo w rzeczywistości jest im do nich bardzo daleko...
Ela
Szkoda mi jej, bo widać jak dziewczyna się stara i dosłownie otarła się o awans do FS.
Javier
Jest Królem, więc co tu dużo mówić . Jedyne co mogę mu zarzucić to to, że kończy karierę
Podium w tańcach było dokładnie takie jakie przewidywałam i bardzo cieszę się z tego
Natalia& Maksym
Naprawdę z Panią Sylwią zrobili kawał dobrej roboty. Bardzo się o nich martwiłam jak zobaczyłam, że są w ostatniej grupie w dodatku stratują z przed ostatnim numerem. Niestety RD nie mogłam oglądać na żywo, ale na bieżąco śledziłam wyniki i mocno trzymałam kciuki. Jak zobaczyłam 4 pozycję to pomyślałam " co się tam wydarzyło ?! " i oczywiście bardzo się ucieszyłam. FD już miałam okazję zobaczyć transmisję i jeszcze bardziej się denerwowałam niż przed RD. Serce mi waliło, kciuki ściśnięte do granic możliwości - ostatni raz tak się denerwowałam jak oglądałam Tessę i Scotta w FD na ZIO 2018 w środku nocy . Jak widać moje nerwy były całkiem niepotrzebne, bo Natalia i Maksym pięknie, pewnie pojechali program. Myślę, że dotarło do nich, że są wysokiej klasy łyżwiarzami i poczuli swoją wartość i chyba sędziowie też to w końcu dostrzegli . Jeszcze raz brawa, bo to naprawdę historyczny moment. Uważam, że w tej chwili nie ma co rozmyślać" co dalej z ich karierą " , " może powinni gdzieś indziej trenować " itp. Wbrew pozorom oni mają całkiem dobrą bazę treningową, Pani Sylwia jest praktycznie na ich wyłączność co w świecie łyżwiarskim się prawie nie zdarza, aby para miała trenera tylko dla siebie. Oczywiście , że przydałby się " ktoś z nazwiskiem", który by popracował np. nad komponentami, ale wszystko w swoim czasie .
Justyna & Jeremi
Niestety duży smutek i ogromny niedosyt. Przykro mi, że nie wypadli dobrze na tegorocznych ME, tylko zastanawia mnie dlaczego. Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale musi być gdzieś przyczyna ich słabych występów, bo niestety nie mogę sobie przypomnieć czy w tym sezonie mieli bezbłędne przejazdy, zawsze jest to samo tłumaczenie" nie pojechaliśmy na miarę naszych możliwości" ... Oczywiście, że jest to smutne, frustrujące i sama wiem po sobie jak to jest kiedy coś mi nie wyjdzie, a wiem, że potrafię to zrobić lepiej. Można to wszystko zrzucić na nerwy i stres, ale kurczę to są profesjonalni zawodnicy i na tym polega ten sport, że startuje się w zawodach i jest się skazanym na to, że oglądają Cię miliony ludzi i oceniają sędziowie. Jeśli faktycznie to są nerwy to powinni popracować z psychologiem sportowym albo zmienić sport xd ( to ostatnie to żart of course ) . Inna sprawa jest taka, że trenują w super ośrodku, z renomowanymi trenerami i zawodnikami i ma to swoje zalety - świetne szkolenie jak i wady- jak jest dużo par to niestety trenerzy mają limit czasu dla każdej z par i jest ryzyko, że te słabsze pary są pomijane. Nie wiem jak jest w Gadbois, bo wszyscy wychwalają aż do nieba to centrum, ale uważam, że ktoś powinien się temu przyjrzeć np. PZŁF, bo są inwestowane pieniądze, a efektów nie ma i jest obawa, że potencjał Justyny i Jeremiego ( który mają !) jest marnowany ... Zdaję sobie sprawę z tego, że J&J trenują w Kanadzie od niedawna, później zaczęli sezon itp i czasami potrzeba poczekać na efekty, tylko, że tego progresu jak na takie centrum treningowe nie widać... Ktoś ten mój wywód może zinterpretować jako pretensje, wyrzut, ale ja się naprawdę martwię, a przecież podobna była historia z trenowaniem u Barbary Fusar Poli - miała być pięknie, a rzeczywistość okazała się inna. Mi naprawdę marzą mi się mistrzostwa krajowe niczym te z Kanady czy z USA, gdzie jest rywalizacja, pełne trybuny i transmisja w TV. J&J są kreowani na bezpośrednich rywali Natalii i Maksa, ale chyba tylko są nimi na papierze, bo w rzeczywistości jest im do nich bardzo daleko...
Ela
Szkoda mi jej, bo widać jak dziewczyna się stara i dosłownie otarła się o awans do FS.
Javier
Jest Królem, więc co tu dużo mówić . Jedyne co mogę mu zarzucić to to, że kończy karierę
Natalii i Maksowi na pewno znana twarz w K&C nie zaszkodzi, ale jakoś nie widzę ich np. w Montrealu. Preferowane tam liryczne klimaty są kompletnie nie dla nich- oni się lepiej czują w bardziej tanecznej muzyce i mają taki bardziej atletyczny, sportowy styl jazdy (w końcu Natalia kiedyś występowała w parach sportowych). Nie wydaje mi się, żeby się tam odnaleźli, chociaż może, kto wie- np. tegoroczny FD Lilah i Lewisa w ogóle nie wygląda jak z Montrealu. Z drugiej strony dramaty w stylu Żulina też nie są dla nich. Zresztą oni o tym wiedzą, i co bardzo u nich cenię, nie starają się nikogo kopiować, bo osobiście nie lubię, jak na lód wyjeżdżają kolejne kopie P/C, którym daleko do oryginału. Próbują czegoś nowego, bo tegoroczne ich programy są inne niż wcześniej- tango bardziej zmysłowe, a FD bardziej nowoczesny, mroczny. W ogóle na początku trochę trudno mi było przekonać się do tej muzyki z ich FD, ale to jeden z tych programów, które zyskują z czasem, a zwłaszcza dobrze pojechane. Może też Pani Sylwia wraz z progresem wyników wyrobi sobie markę trenerską. I zgadzam się, że trener na wyłączność to skarb
Co do J&J- nie wiem czy takie trenowanie na pół gwizdka w Kanadzie da jakieś rezultaty. Ale oni też jakieś spektakularnej katastrofy nie zaliczyli, ich problemem są błędy, które wynikają chyba z nerwów.
Co do J&J- nie wiem czy takie trenowanie na pół gwizdka w Kanadzie da jakieś rezultaty. Ale oni też jakieś spektakularnej katastrofy nie zaliczyli, ich problemem są błędy, które wynikają chyba z nerwów.
Mnie też, ale sytuacja jest w tej chwili taka, że Natalia i Maks nie mają następców. Dlatego życzę im jak największych sukcesów bo dzisiaj dzieciaki do sportu może przyciągnąć tylko idol- tak jak było np. z Małyszem- przecież to pod jego wpływem mnóstwo młodzieży postawiło na skoki i są efekty.Mi naprawdę marzą mi się mistrzostwa krajowe niczym te z Kanady czy z USA, gdzie jest rywalizacja, pełne trybuny i transmisja w TV.
O, to tak jak jaAgathanna pisze:. Serce mi waliło, kciuki ściśnięte do granic możliwości - ostatni raz tak się denerwowałam jak oglądałam Tessę i Scotta w FD na ZIO 2018 w środku nocy
Masz rację co do Justyny i Jeremiego, ze duży smutek, bo są umiejętności, a efektów brak. Wg mnie to wina nerwów i braku odporności psychicznej głównie u Jeremiego. Nie znam go osobiście, ale z tego co zaobserwowałam na zawodach w Warszawie, to, ze jest bardzo nerwowy. Do tego ambicja i wychodzi co wychodzi. Nie wiem jak z ich treningami, nie wiem kto i jak im je sponsoruje, a z tego co pokazywali na yt to w Gadbois jest im dobrze. Większość par tam trenujących idzie do przodu. Moim zdaniem powinni zainwestować w psychologa sportowego, który im -a głównie Jeremiemu poukłada wszystko w głowie. Ale to tylko moje zdanie.
Obejrzałam na spokojnie ich rd i oprócz tego błedu w twizzlach Jeremiego to miałam wrażenie jakby on w ogóle jechał na ostatnich oparach. No i teraz dochodzimy do tego o czym pisze Kasik - o znanych nazwiskach trenerów przy zawodnikach. Patrząc na polskie pary to chyba tak nie działa. Koło Justyny i Jeremiego była i Marie-France i Romian i jakoś to nie pomogło, oceny niskie,już pal licho z techniką, bo były błędy, ale ocena za komponenty jedna z najniższych w stawce. Niestety chyba słusznie, bo ten program nie powalał. A szkoda, bo ma potencjał.
A przy Natalii i Maksie nie było nazwisk z pierwszej ligii, a wyniki podskoczyły. Pamiętam zresztą taką sytuację, gdy Sylwia z Sebastianem nie mogli się przebić i płacono Tarasowej za jakieś konsultacje, a ona siadała z naszymi zawodnikami w k&c i też niewiele to dawało. A właściwie nic nie dawało. Ja osobiście uważam, że swojego czasu Sylwię i Sebastiana po prostu skrzywdzono, wygrywały z nimi pary wyraźnie słabsze - nawet dla mojego oka laika. Dziś na szczęście to się nieco zmieniło i narodowość zawodników ma mniejsze znaczenie.
W każdym razie szkoda, ze nie ma dwóch par w finale, cieszy, ze za rok znów będzie miejsce dla 2 par, że będzie jeszcze szansa. Mam nadzieję, że Natalia z Maksem przebiją się w świecie do 10, ale to będzie trudne - w każdym razie trzymam kciuki.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
A teraz o panach. Po sp można się było spodziewać, ze Rosjanie zawalczą, ze i Maksim i Mikhaił dadzą czadu. Rozczarował wynik Michała Brzeziny, ale można było liczyć, że się odbije i powalczy. A po fp... macie rację, klątwa Carmen działa. Ja osobiście uważam, że na 5 lat conajmniej powinni zakazać tańczyć do tej opery. Ileż można. Moze choć w Rosji pójdą po rozum do głowy... Albo i nie i za rok fasolki od Eteri pokażą się do muzyki z Carmen żartuję oby nie.
Ale do rzeczy, znaczy do panów - znów od pierwszego miejsca zacznę - Javi - program ten sam, ale przyemnie popatzreć na niego, jednak jest klasą samą w sobie. Cieszę się, ze na pożegnanie z publicznością zdobył złoto. Jejku, pamiętam go jak przez mgłę z 2007 roku, taki się wydawał egzotyczny - Hiszpan w łt... A tu po paru latach wyskoczył na lidera w Europie i zapisał się na zawsze w historii - 7 złotych medali zdobytych bez przerwy. Brawo
Sasza Samarin - utrzymał nerwy na wodzy i 2gie miejsce. Mnie nie powala jego program, oceniam go bardziej jako technicznego, ale super, że zdobył medal, bo jemu się po prostu należał
Matteo - och Matteo. Bardzo go lubię, już pisałam o tym nie raz i o tym jak skupiony przygotowywał się do programów, jak walczył, jaki jest pracowity. I to przynosi efekty. Małe błędy w porównaniu do reszty stawki i zasłużone 3 miejsce. A, że zdobyte dlatego bo rywale się wyłożyli... Cóż, taki jest sport. Ale by nie być tak bezkrytyczną powiem, że ten fp nie podobał mi się tak bardzo jak te z cyklu gp. Miałam wrażenie, że skupił się bardziej na technice, były długie najazdy w których nic się nie działo, były chwile, gdy po prostu jechał, ręce nie pracowały. Z drugiej strony nauczył się quada, coraz lepiej z akslem, dzisiejsze goe mówią same za siebie. A patrząc na Javiego, jak z przeciętnego zawodnika stał się arcymistrzem - przed Matteo przyszłość, oby tylko wykorzystał szansę, bo warunki ma. I bardzo, bardzo się cieszę, że wygrał z rywalem, odkuł się za mistrzostwa krajowe. Pięknie i oby tak dalej. Szkoda, ze nie pokazali go jak się dowiedział, ze ma medal, pokazano tylko Javiego i Saszę.
Kevin, pomimo błędów podobał mi się w obu programach, ładnie, miękko jeździ.
Nad Mikhaiłem pastwić się już nie będę, niech tylko leczy nadgarstek i też zainwestuje w psychologa.
Daniel Grasl - drugi Włoch - młody, walczny, quady trudne i dość częśto udane. Ale dla mnie on jest strasznie kanciasty, te jego programy poza skokami są mało zapamiętywalne. Mozę ten ostatni piruet trochę ciekawszy.
Michał Brzezina- och, jak ja uwielbiam jego program, głosu Angusa nie słyszy się często na taflach. To moja muzyka, muzyka mojej młodości, muzyka którą kocham. I cieszyłam się, że odrodzenie Michała nastąpiło w towarzystwie tak zacnym jak muzyka AC/DC Ale niestety pary zabrakło, już w finale gp było nieco gorzej, a teraz ... jakby ta tafla była zaczarowana dziś. Niesttey dla większości na minus.
Reszta panów - cóż, o Maksimie też już pisać nie będę, bo jego program to była, nie nawet nie katastrofa Strasznie się to oglądało.
Moją uwagę zwrócił Adam Siao Him Fa.
Ale do rzeczy, znaczy do panów - znów od pierwszego miejsca zacznę - Javi - program ten sam, ale przyemnie popatzreć na niego, jednak jest klasą samą w sobie. Cieszę się, ze na pożegnanie z publicznością zdobył złoto. Jejku, pamiętam go jak przez mgłę z 2007 roku, taki się wydawał egzotyczny - Hiszpan w łt... A tu po paru latach wyskoczył na lidera w Europie i zapisał się na zawsze w historii - 7 złotych medali zdobytych bez przerwy. Brawo
Sasza Samarin - utrzymał nerwy na wodzy i 2gie miejsce. Mnie nie powala jego program, oceniam go bardziej jako technicznego, ale super, że zdobył medal, bo jemu się po prostu należał
Matteo - och Matteo. Bardzo go lubię, już pisałam o tym nie raz i o tym jak skupiony przygotowywał się do programów, jak walczył, jaki jest pracowity. I to przynosi efekty. Małe błędy w porównaniu do reszty stawki i zasłużone 3 miejsce. A, że zdobyte dlatego bo rywale się wyłożyli... Cóż, taki jest sport. Ale by nie być tak bezkrytyczną powiem, że ten fp nie podobał mi się tak bardzo jak te z cyklu gp. Miałam wrażenie, że skupił się bardziej na technice, były długie najazdy w których nic się nie działo, były chwile, gdy po prostu jechał, ręce nie pracowały. Z drugiej strony nauczył się quada, coraz lepiej z akslem, dzisiejsze goe mówią same za siebie. A patrząc na Javiego, jak z przeciętnego zawodnika stał się arcymistrzem - przed Matteo przyszłość, oby tylko wykorzystał szansę, bo warunki ma. I bardzo, bardzo się cieszę, że wygrał z rywalem, odkuł się za mistrzostwa krajowe. Pięknie i oby tak dalej. Szkoda, ze nie pokazali go jak się dowiedział, ze ma medal, pokazano tylko Javiego i Saszę.
Kevin, pomimo błędów podobał mi się w obu programach, ładnie, miękko jeździ.
Nad Mikhaiłem pastwić się już nie będę, niech tylko leczy nadgarstek i też zainwestuje w psychologa.
Daniel Grasl - drugi Włoch - młody, walczny, quady trudne i dość częśto udane. Ale dla mnie on jest strasznie kanciasty, te jego programy poza skokami są mało zapamiętywalne. Mozę ten ostatni piruet trochę ciekawszy.
Michał Brzezina- och, jak ja uwielbiam jego program, głosu Angusa nie słyszy się często na taflach. To moja muzyka, muzyka mojej młodości, muzyka którą kocham. I cieszyłam się, że odrodzenie Michała nastąpiło w towarzystwie tak zacnym jak muzyka AC/DC Ale niestety pary zabrakło, już w finale gp było nieco gorzej, a teraz ... jakby ta tafla była zaczarowana dziś. Niesttey dla większości na minus.
Reszta panów - cóż, o Maksimie też już pisać nie będę, bo jego program to była, nie nawet nie katastrofa Strasznie się to oglądało.
Moją uwagę zwrócił Adam Siao Him Fa.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Dopiero teraz mogę napisać swoje przemyślenia.
Solistki:
Strasznie się cieszę, że wygrała Sofia. Tak, jak wielu już tutaj pisało, pojechała wyluzowana, bawiła się tym występem, miała kontakt z publicznością, w odróżnieniu od Aliny. W ogóle uważam, że fakt, że Zagitova dostała najwyższe PCS to skandal. Ten program jest okropny, a kiedy nie wychodzą jej elementy techniczne, to już w ogóle jest katastrofa. W sumie bardzo się cieszę z tego utarcia nosa Eteri, ale niestety ten "kryzys" długo nie potrwa, bo za rok do gry wchodzi Kostornaia i spółka i Eteri będzie mogła sobie spokojnie odstawić Alinę na dalszy plan. Niestety Alina, tak samo jak przed nią Żenia, Julka i parę innych, staje się ofiarą systemu, który ją stworzył i wypromował. Tak to już po prostu jest. Wchodzi 15-latka, rok-dwa udaje jej się wszystko zdominować, potem zaczyna się dojrzewanie, a na jej miejsce wchodzi kolejna, trochę młodsza. Machina sama się napędza, a nikt za tymi gwiazdkami jednego-dwóch sezonów specjalnie nie tęskni. Obstawiam, że za rok w reprezentacji Rosji Aliny już nie będzie.
Bardzo mnie cieszy brąz Viveci. Generalnie ona podoba mi się dużo bardziej niż Alexia, więc cieszę się, że to ona zdobyła ten medal. No i super, że jest w końcu w Europie zawodniczka, która może rywalizować z Rosjankami. Ciekawe, jak by w tym towarzystwie wypadła Loena. Chociaż pewnie niestety długo się nie pocieszymy tym stanem rzeczy, biorąc pod uwagę rosyjskie juniorki, które już za rok będą startować w seniorach.
Tańce:
Wielkie brawa dla Natalii i Maksa! Przyznam się bez bicia, w życiu się nie spodziewałam takiego rezultatu. Muszę odszczekać, bo wróżyłam im zabetonowanie pod koniec pierwszej dziesiątki, a tu taki fantastyczny wynik. Przydałoby im się może trochę więcej tempa w niektórych elementach, ale generalnie zaprezentowali się świetnie. I tylko teraz odwieczne pytanie, ile jeszcze Sylwia jest w stanie ich nauczyć. Uważam, że naprawdę przydałyby im się chociaż jakieś konsultacje z jakimiś uznanymi zagranicznymi trenerami / choreografami. Niech Sylwia sobie tam dba, żeby dalej łapali czwarte poziomy, bo na tym się zna, ale czy jest w stanie sama wprowadzić ich na jeszcze wyższy poziom?
Co do pozostałych, to najbardziej podobali mi się Hurtado/Khaliavin, a także trzecia para francuska, G/T. Program SinKatsów w ogóle mi się nie podoba, w ogóle coraz bardziej mnie irytuje ta para, ta bezpłciowość i omdlewanie Viktorii, ta jej uległość wobec Nikity. Mam ochotę ją chwycić i potrząsnąć, żeby jakieś życie z niej wykrzesać. S/B też jakoś mnie nie zachwycają, w ogóle czy tylko dla mnie Viktoria i Aleksandra są prawie identyczne? Co do Francuzów, to oczywiście wszystko pięknie i cudownie, ale ta powtarzalność odbiera jakieś 50% przyjemności z oglądania ich. W przypadku takich V/M i D/W pamiętam każdy ich taniec dowolny od 2007 roku do końca kariery. A tańce P/C zlewają się w jedno, nie mam pojęcia, co oni jechali rok, dwa, trzy lata temu. Trochę to słabe, że tacy mistrzowie nawet nie próbują wyjść ze swojej strefy komfortu. I przez to, mimo swoich osiągnięć, dla mnie nigdy nie będą legendami na miarę tych dwóch wspomnianych par.
Solistki:
Strasznie się cieszę, że wygrała Sofia. Tak, jak wielu już tutaj pisało, pojechała wyluzowana, bawiła się tym występem, miała kontakt z publicznością, w odróżnieniu od Aliny. W ogóle uważam, że fakt, że Zagitova dostała najwyższe PCS to skandal. Ten program jest okropny, a kiedy nie wychodzą jej elementy techniczne, to już w ogóle jest katastrofa. W sumie bardzo się cieszę z tego utarcia nosa Eteri, ale niestety ten "kryzys" długo nie potrwa, bo za rok do gry wchodzi Kostornaia i spółka i Eteri będzie mogła sobie spokojnie odstawić Alinę na dalszy plan. Niestety Alina, tak samo jak przed nią Żenia, Julka i parę innych, staje się ofiarą systemu, który ją stworzył i wypromował. Tak to już po prostu jest. Wchodzi 15-latka, rok-dwa udaje jej się wszystko zdominować, potem zaczyna się dojrzewanie, a na jej miejsce wchodzi kolejna, trochę młodsza. Machina sama się napędza, a nikt za tymi gwiazdkami jednego-dwóch sezonów specjalnie nie tęskni. Obstawiam, że za rok w reprezentacji Rosji Aliny już nie będzie.
Bardzo mnie cieszy brąz Viveci. Generalnie ona podoba mi się dużo bardziej niż Alexia, więc cieszę się, że to ona zdobyła ten medal. No i super, że jest w końcu w Europie zawodniczka, która może rywalizować z Rosjankami. Ciekawe, jak by w tym towarzystwie wypadła Loena. Chociaż pewnie niestety długo się nie pocieszymy tym stanem rzeczy, biorąc pod uwagę rosyjskie juniorki, które już za rok będą startować w seniorach.
Tańce:
Wielkie brawa dla Natalii i Maksa! Przyznam się bez bicia, w życiu się nie spodziewałam takiego rezultatu. Muszę odszczekać, bo wróżyłam im zabetonowanie pod koniec pierwszej dziesiątki, a tu taki fantastyczny wynik. Przydałoby im się może trochę więcej tempa w niektórych elementach, ale generalnie zaprezentowali się świetnie. I tylko teraz odwieczne pytanie, ile jeszcze Sylwia jest w stanie ich nauczyć. Uważam, że naprawdę przydałyby im się chociaż jakieś konsultacje z jakimiś uznanymi zagranicznymi trenerami / choreografami. Niech Sylwia sobie tam dba, żeby dalej łapali czwarte poziomy, bo na tym się zna, ale czy jest w stanie sama wprowadzić ich na jeszcze wyższy poziom?
Co do pozostałych, to najbardziej podobali mi się Hurtado/Khaliavin, a także trzecia para francuska, G/T. Program SinKatsów w ogóle mi się nie podoba, w ogóle coraz bardziej mnie irytuje ta para, ta bezpłciowość i omdlewanie Viktorii, ta jej uległość wobec Nikity. Mam ochotę ją chwycić i potrząsnąć, żeby jakieś życie z niej wykrzesać. S/B też jakoś mnie nie zachwycają, w ogóle czy tylko dla mnie Viktoria i Aleksandra są prawie identyczne? Co do Francuzów, to oczywiście wszystko pięknie i cudownie, ale ta powtarzalność odbiera jakieś 50% przyjemności z oglądania ich. W przypadku takich V/M i D/W pamiętam każdy ich taniec dowolny od 2007 roku do końca kariery. A tańce P/C zlewają się w jedno, nie mam pojęcia, co oni jechali rok, dwa, trzy lata temu. Trochę to słabe, że tacy mistrzowie nawet nie próbują wyjść ze swojej strefy komfortu. I przez to, mimo swoich osiągnięć, dla mnie nigdy nie będą legendami na miarę tych dwóch wspomnianych par.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."