Mistrzostwa USA

kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#16

Post autor: kasik8222 »

Najlepsze jak na polskich portalach, piszących o łyżwiarstwie figurowym raz na ruski rok, pojawia się artykuł o takiej 13-latce w formie właśnie oh i ah-ów, a pod artykułem cała masa komentarzy niedzielnych kibiców, którzy nie odróżniają axla od rittbergera, ale też się zachwycają i do tego teksty typu: "dlaczego w Polsce takich nie ma"? Amerykańskie fasolki tym różniły się od rosyjskich, że kończyły kariery jako 16-latki, bo chciały, a nie bo musiały (Lipinski i Hughes)


blue cat
Posty: 764
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#17

Post autor: blue cat »

Najlepsze jak na polskich portalach, piszących o łyżwiarstwie figurowym raz na ruski rok, pojawia się artykuł o takiej 13-latce w formie właśnie oh i ah-ów, a pod artykułem cała masa komentarzy niedzielnych kibiców, którzy nie odróżniają axla od rittbergera, ale też się zachwycają i do tego teksty typu: "dlaczego w Polsce takich nie ma"?
W punkt! Mamy parę taneczną w pierwszej piątce ME, regularnie jeżdżącą na zawody Grand Prix, a ostatnio bardzo zdolna solistka rosyjska zdecydowała się reprezentować Polskę. Ale w wiadomościach sportowych mało się o tym mówi, króluje piłka nożna, siatkówka i skoki. I o ile jeszcze w tych skokach i siatkówce mamy jakieś sukcesy, to przypuszczam, że najwięcej kasy na finansowanie sportu idzie u nas na piłkę nożną, w której "sukcesy" jakie ostatnio mamy każdy widzi. I prosta odpowiedź na pytanie "Dlaczego w Polsce takich nie ma"?- bo nie ma kasy, nie ma państwowego systemu rozwoju łyżwiarstwa, jak w Rosji, nie ma sponsorów. Ale jak widać na przykładzie Natalii i Maksa, można odnosić sukcesy i bez wielkiej kasy, w sporcie, którego finansowaniem mało kto się u nas interesuje, tylko w mediach o tym nie słychać. A kasa powinna być uzależniona nie od "medialności" dyscypliny, tylko od postępów i wyników- takie jest przynajmniej moje zdanie.


kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#18

Post autor: kasik8222 »

Wrzuciłam dziś artykuł o Filipowskim z Przeglądu Sportowego i przy okazji natrafiłam na kilka całkiem niezłych artykułów i wywiadów o łyżwiarstwie czyli jednaj można. Rozmowa z niedzielnymi kibicami jest raczej bez sensu, bo zaczyna się i kończy na: "to nie jest sport". pamiętam jeszcze taką gazetę jak "Sport" i tam w swoim czasie pisała jakaś kobieta, nie pamiętam nazwiska, o łyżwiarstwie było dużo i dobrze, ale to jakieś kilkanaście lat temu gdy jeszcze jeździli Dorota z Mariuszem. W Polsce tak jest z każdym sportem. Podobnie było ze skokami. Ja je oglądałam na długo przed Małyszomanią. Polacy to głównie kibice sukcesu. Zainteresują się każdym sportem w którym dominuje Polak, a jak do tego doszedł i ile kasy go to kosztowało to już ich nie interesuje. W mig nauczyliby się odróżniać skoki łyżwiarskie i parę sportową od tanecznej. Dziś nawet niby dziennikarze mają z tym problem.


blue cat
Posty: 764
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#19

Post autor: blue cat »

Zainteresują się każdym sportem w którym dominuje Polak, a jak do tego doszedł i ile kasy go to kosztowało to już ich nie interesuje.
Dyscypliny masowe takie jak piłka nożna same przyciągają sponsorów i wielkie pieniądze, a niszowe borykają się z brakiem kasy. Więc to one najbardziej potrzebują doinwestowania, bo zawodnicy często nie mają wystarczających warunków by trenować, a jeżeli mimo wszystko odnoszą sukcesy, to zawdzięczają to wyjątkowej determinacji i wysiłkowi. Łyżwiarstwo to drogi sport, więc na razie nie widzę u nas warunków do jakiegoś dynamicznego jego rozwoju bez większych nakładów finansowych. A żeby nakłady się znalazły, to tak jak słusznie napisałaś, musi się znaleźć jakiś spektakularny idol, najlepiej mistrz olimpijski z bardzo nośną medialnie karierą typu "trenował o 5 rano w nieogrzewanej hali z sypiącym się tynkiem i w dziurawym dresie, a jednak zdobył medal"- wiem, trochę to ironiczne, ale ludzie kochają takie historie.


Awatar użytkownika
Haley452
Posty: 655
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#20

Post autor: Haley452 »

blue cat pisze:A żeby nakłady się znalazły, to tak jak słusznie napisałaś, musi się znaleźć jakiś spektakularny idol, najlepiej mistrz olimpijski z bardzo nośną medialnie karierą typu "trenował o 5 rano w nieogrzewanej hali z sypiącym się tynkiem i w dziurawym dresie, a jednak zdobył medal"- wiem, trochę to ironiczne, ale ludzie kochają takie historie.
Czasami nawet to nie wystarczy. Leszek Blanik miał właśnie taką historię, trenował w biednej hali, w której żeby dobiec do konia musiał rozpędzać się z korytarza itd., został mistrzem olimpijskim a jednak gimnastyka w naszym kraju jak leżała, tak leży.

To chyba musiałaby być postać na miarę Małysza czy Stocha, nie jednorazowy mistrz, ale ktoś z całym workiem zwycięstw, zapisujący się złotymi zgłoskami w historii swojego sportu. Raczej nie sądzę, żebyśmy w łyżwiarstwie się takiego doczekali.


"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Awatar użytkownika
Dzika Róża
Posty: 85
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

#21

Post autor: Dzika Róża »

Haley452 pisze: zaczynam mieć pomału dość tego trendu na fasolki, a jeszcze bardziej tego, że świat się nimi ślepo zachwyca.
Trend na fasolki niestety trwa, ma się dobrze i nie zanosi się na koniec. Ja już przywykłam do myśli, że za dobre 5-6 lat nie zobaczymy prawie nikogo, kto teraz kreowany jest na przyszłą wielką gwiazdę.

Alysa Liu w przeciwieństwie do rosyjskich zawodniczek potrafi zaprezentować coś więcej, niż tylko dobrej jakości skoki. Porusza się bardzo płynnie, lekko, brakuje przestojów, solidnie skacze, dobrze interpretuje muzykę.. Może to jeszcze juniorszczyzna, ale taka jakaś inna, dojrzalsza... U Trusovej i Szerbakovej jest jazda od elementu do elementu, no, może od czasu do czasu jakiś smaczek choreograficzny, ale to wszystko. Kostiumy bywają tandetne, podkład muzyczny niedopracowany, generalnie głównie liczy się warstwa techniczna, a cała reszta kuleje. Pytanie, jak długo one będą w stanie prezentować swoje programy na tak wysokim poziomie? Obie są szczupluteńkie, lekkie... Jasne, że taka budowa ciała sprzyja skokom poczwórnym, które teraz z powodzeniem wykonują. Szkoda, że Eteri bazuje tylko na tym, a kiedy jej podopieczne zaczną miewać problemy ze zmianą proporcji ciała, nie będzie żadnego asa w rękawie.

Trenerka Amerykanki przynajmniej dba jeszcze o jej rozwój artystyczny, o prawidłową technikę prowadzenia łyżwy, a jeśli dojdzie do tego (mam nadzieję) odpowiednie przygotowanie mentalne, to może jest jakaś szansa, że ona rozgości się w seniorach na dłużej. A że wygrała zawody seniorskie w tak młodych wieku? Nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia, a już w tym głowa trenerów i rodziców, żeby nią racjonalnie pokierować i nauczyć dystansu do wygórowanych oczekiwań. To, w jaki sposób potoczy się jej kariera głównie zależeć będzie właśnie od osób z najbliższego otoczenia, które wywierają na nią największy wpływ. Być może Gracie nie miała tego szczęścia, a który sportowiec nie mierzył się w USA z wielką presją?

Mao Asada też w młodym wieku wykonywała 3A, nie miała wtedy trzynastu lat, ale była jednak juniorką.


kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#22

Post autor: kasik8222 »

Małysz został bohaterem masowej wyobraźni trochę z braku laku. Nie mieliśmy sukcesów niemal w żadnym liczącym się sporcie, a to tego przed 2002 rokiem medal polskiego zawodnika na zimowych igrzyskach był równie prawdopodobny jak śnieg na Saharze. Szaranowicz powiedział, że Adam zaczynał jako "idol kryzysowy" i trudno się nie zgodzić, to była Polska zakompleksiona, z 20% bezrobociem, aż tu nagle dostaliśmy spektakl, tydzień w tydzień, a nie tak jak w łyżwiarstwie 5 ważnych zawodów na krzyż przez cały sezon. To był taki szok i taka dominacja jakby dziś nagle supergwiazdą w łyżwiarstwie został jakiś koleś z Monako, a w skokach ktoś z Białorusi. Sukces od czapy, niespodziewany. Adam nie był medialną postacią, nie oszukujmy się, nie miał marketingowego potencjału, nie wyglądał jak z boysbandu, nie znał języków, robił błędy językowe. Pewnie gdyby urodził się poza Polską nie zostałby człowiekiem-symbolem, a tak wstrzelił się w jakieś oczekiwania społeczne. Filipowski też miał łatwiej od Doroty i Mariusza pod względem popularności, bo startował w czasie gdy w TV były dwa kanały. Siudkowie nawet w czasach swoich medali byli zapewne rzadko rozpoznawani na ulicy, dla większości Polaków, poza nami pasjonatami, pozostali do dziś anonimowi. Wiele rzeczy musi się zgrać, by coś na kształt Małyszomanii pojawiło się w łyżwiarstwie.
Czytałam na stronie "Przeglądu Sportowego" o Zagitovej. Wynikało z niego, że ona coraz wyraźniej i coraz bardziej świadomie wypowiada się o swoich problemach, czego wcześniej nie robiła. Ciekawa jestem jak sama Eteri reaguje na coraz większą krytykę jej jako trenerki. Czy daje jej to do myślenia czy w ogóle spływa to po niej.


Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2411
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#23

Post autor: yenny »

Myślę, że spływa, sezon seniorski się kończy, dla niej ważne teraz juniorskie zawody, chyba MRosji przed nami, a potem mistrzostwa świata. I tam będzie się obecnie skupiać oko trenerskie, a nie na jednych już zawodach seniorskich, na których nie wiadomo jak będzie...


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Mistrzostwa narodowe”