JustynaŻ pisze: ↑5 lat temu
Hayley bardzo cię przepraszam, ale dla mnie komentarz "facet ma jeździć jak facet, a nie jak primabalerina" trąci skrajną homofobią. Może ja jestem dziwna, ale do mnie artyzm Jasona przemawia, uwielbiałam wycieczki do gejowskiego klubu z Adamem Ripponem kiedy jeździł Let Me Think About it. Jednocześnie za dzieciaka też jarałam się Joubertem. Dalej mi się zdarza żartować, że jeśli mówisz, że Brian ci się nie podobał, to raczej kłamiesz. Co do Hanyu. Ja tam się nie dziwię, że zachwyca nim się pół świata, bo dla mnie też można powiedzieć, że jest przystojny. W mangowym, azjatyckim typie, ale jest. Łapię się jednak czasem za głowę jak widzę w internecie zachowanie niektórych Fanyu. Dla mnie zachwycają się nim wszyscy, bo jest niesamowitym artystą.
Wow, serio? A co ma bycie męskim lub niemęskim do orientacji seksualnej? Przepraszam, ale nie życzę sobie tego typu insynuacji. Czy powiedziałam słowo o Jasonie? O Adamie? O tym, że jak facet jeździ jak prima balerina to na pewno jest gejem? Powiedziałam, że wolę taki męski styl i tyle i że wiem, że to brzmi staroświecko, ale nic nie poradzę. Ciekawe, że jak ktoś narzeka, że Maite jest za mało kobieca, czy zmysłowa to nie posądza się go o homofobię. Taki styl łyżwiarstwa jaki prezentuje Yuzuru w wykonaniu panów do mnie nie przemawia i tyle. Szczerze to ja nawet nie wiem, jakiej on jest orientacji, bo mnie to nie interesuje.
I powiem jeszcze jedno: wyciąganie daleko idących wniosków na temat czyichś przekonań na podstawie pojedynczych, potocznie napisanych komentarzy online, to jedna z rzeczy które najbardziej irytują mnie w społecznościach internetowych.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Ja tylko chcialam wtracic, ze na niezwykla popularnosc Hanyu w Japonii wplynely tez okolicznosci trzesienia ziemi i tsunami w 2011, ktore bezposrednio dotknelo jego i jego rodzine (zniszczylo ich dom i lodowisko, nie mieli jedzenia i wody, itd), a pozniej wielokrotnie angazowal sie charytatywnie w pomoc ofiarom i w odbudowaniu, wiec zwlaszcza jak niedlugo potem wygral w Soczi to stal sie dla wielu symbolem Japonii wstajacej z kolan ( ) po katastrofie (a media oszalaly).
Zreszta... koles ma dwa zlota olimpijskie, i do konca nie rozumiem dlaczego jego popularnosc wzbudza watpliwosci i nadal probuje sie podwazyc jego umiejetnosci. Mozna nie lubic, ale po co marginalizowac i negowac? Podobno uwielbienie dla lyzwiarstwa Yuzuru to jedyna kwestia w ktorej Plushenko i Yagudin sie zgadzaja :P
Rozumiem, ze nikt nie mial zlych zamiarow, ale jako kobieta pracujaca w "meskiej" branzy az nadto nasluchalam sie komentarzy o "typowej" kobiecosci na swoj temat i rozumiem, dlaczego pewne kwestie moga byc dla niektorych drazliwe. Zwlaszcza w konteksie lyzwiarstwia gdzie nadal tyle jest oceniania od strony wizualnej czy wpisania sie w oczekiwane normy, i zbyt wiele mlodych zawodnikow ma problemy na tym tle, wiec raczej im wiecej przelamywan barier tym lepiej (poza tym Mae Berenice jest wspaniala, pewna siebie kobieta i do tego potrafi biegac na niebotycznych szpilach!) Wracajac do Yuzuru, fakt ze on robi swoje po swojemu zamiast uginac sie do stereotypow czy "oczekiwan" i nie boi sie siegac po "nietypowe" elementy czy emocje tez raczej dobrze mu robi i na lyzwiarstwo, i na popularnosc, tym bardziej w czasach kiedy kazdy ruch i slowo osob publicznych jest napisane przez specow od wizerunku.
Myślę, że nikt nie neguje talentu Yuzuru, jego styl może się podobać lub nie, szaleństwo wokół jego osoby też nie każdy musi rozumieć (o Małyszomanii pisano doktoraty i Adam Małysz był fenomenem tylko dla swoich rodaków, reszta świata skoków raczej nie rozumiała jak bohaterem zbiorowej wyobraźni może być ktoś tak poza skocznią niepozorny).
Wiecie, ja staram się rozumieć, że każdy z nas ma inną wrażliwość przefiltrowaną przez życiowe doświadczenia i czasami nadinterpretujemy przez to słowa innych osób, ale luzik, nikt tu raczej nie ma złych intencji.
Nadszedł zatem czas na rzecz przerażająca i niezrozumiałą... napiszę o pozostałych zawodnikach xD
Bo w sumie nawet fajne to były zawody.
Ani Nam, ani Keiji może jakoś mnie nie powalają lyzwiarsko, ale to przefajne chłopaki i naprawdę cieszy, że sie ogarnęli, pojechali w miarę czysto i sięgnęli po medale. Chooociaz rotacja Nguyena i jego tempo pozostawiają trochę do życzenia, ale niech mu będzie jako gospodarzowi. Programy Tanaki, zwłaszcza SP, chyba najlepsze jakie miał w karierze, i w sumie powiedziałabym że Keiji jak najbardziej jest w grze o miejsce na MŚ. Trochę żal że Camden i Deniss nie wytrzymali ciśnienia, ale jak na nich to wyjątkowo udane niewytrzymanie ciśnienia. Osobiście mi szkoda, że Camden dla quada i mniejszego ryzyka ma trochę ubozsze programy niż przedtem, noale rozumiem. Co do Denissa to nie wiem w jakim kierunku on zmierza i czy w jakimkolwiek w ogole? SP jest świetny, ale w FS znowu się nic nie skleja i niech już nawet nie skacze quadów jeśli nie umie, ale niech chociaż pozostałe elementy uporzadkuje. (i Lambiel powinien zainwestować w specjalistę od skoków, albo wysłać chłopaków do Ghislaina na kolonie? I dziewczyny też )
Jakoś programy Matteo mi nie leżą i co gorsza wygląda na to że jemu też nie... Mam nadzieję, że to przejściowe problemy i się ogarnie do ME. Czuję że teraz po odejściu Javiera któryś z europejskich solistów może się ładnie ustawić i dużo zyskać jeżeli trafi z formą.
Poza tym - Nic Nadeau przeżył co mu się rzadko zdarza, Brendan Kerry powinien uciec od Morozova, facet Lizy mógłby się od niej dowiedzieć jak wygląda lutz i skoki w ogóle (a jakbym była złośliwa to bym dodała, że także piruety).
Co do par, od skrócenia programów dowolnych mam wrażenie że większość programów składa się z szeregu elementów i najazdow do nich, bez oddechu ani odgornej koncepcji. B/K zawsze wyróżniają się pod tym względem, mają dopracowane i kreatywne programy (nawet jeśli muzycznie mogłoby być lepiej), jadą płynnie i elegancko, mają piękne linie. Jak dla mnie to że wyglądają młodziutko działa na plus.
Jestem ciekawa jak wygladaliby w porównaniu z S/H. (oby w finale!)
T/M no cóż, Zueva zrobiła co umie czyli przerobila ich na Billa i Fleur, ale mam wrażenie że oni jeszcze mentalnie nie doszli do siebie po porażce na ZIO (albo nadal tkwią w traumie po candymanie). Programom samym w sobie nie mam nic do zarzucenia, ale nie rozumiem co stało za pomysłem by akurat tej parze dać tak repetytywna muzykę... Mam nadzieję że jakoś się odnajdą bo nawet jak są nie w formie ich skoki wyrzucanie i twist są och ach.
M/TM trochę jakby stanęli w miejscu... Podnoszenia nie przyprawiaja już o atak serca a tylko o palpitacje, ale poza tym w sumie trochę mi brakuje czegoś oryginalnego w tym co prezentują.
Knierimowie mają to do siebie, że świetnie się ich ogląda jak są w formie i wszystko im wychodzi, ale jak się mylą to jakby spuszczono z nich powietrze i nie maja czego się chwycić. FS niestety dość mialki (i ile oni mogą jechać romantycznych programów?) i nie wiem dokąd oni chcą zmierzyć
Świetnie się zapowiadają Lubov i Charlie jak na krótki czas jaki ze sobą jeżdżą, mam nadzieję że będą kontynuować rozwój. Ciekawie wyglądają Calalang/Johnson, co prawda pod względem elementów trochę katastrofa ale jakość jazdy parowej już wygląda lepiej niż u przeciętnej amerykańskiej pary, zobaczymy czy coś się z tego wykluje.