Solistki
Solistki
Dziewczynki Tutberidze poza konkurencją.Brawa dla Aliony za występ i za angielski, naprawdę wyrazy uznania.A w ogóle to w Europie pojawiły się ciekawe łyżwiarki. Alexia, Emi, Katerina Riabowa (w tym roku lepsza). A z nowych których nie widziałam to Ewa Lotta Kubuś z Estonii, spory awans zaliczyła. W ogóle to prawie wszystkie dziewczyny widziałam i nie żałuję, poza reprezentantką Austrii która zaliczyła wtopę było plus minus co oglądać i było ciekawie.
Nasza Katia ma sporo wdzięku i na lodzie prezentuje się cudownie. W debiucie 10 miejsce jest ok. To były jej pierwsze tak ważne zawody i dała radę. Niech mówią co chcą,ale my takiej łyżwiarki nigdy nie mieliśmy. Jest nad czym jeszcze pracować. Ja myślę, że te niedokrętki wynikają z tego,że Katia dojrzewa i mogła nieznacznie podnieść się na wadze albo urosnąć po prostu. A mogłoby być też i tak, że debiutantce więcej się punktów urywa niż weterance.Nie wiem, w każdym razie ja się cieszę z jej występu i dalej do przodu!!
Nasza Katia ma sporo wdzięku i na lodzie prezentuje się cudownie. W debiucie 10 miejsce jest ok. To były jej pierwsze tak ważne zawody i dała radę. Niech mówią co chcą,ale my takiej łyżwiarki nigdy nie mieliśmy. Jest nad czym jeszcze pracować. Ja myślę, że te niedokrętki wynikają z tego,że Katia dojrzewa i mogła nieznacznie podnieść się na wadze albo urosnąć po prostu. A mogłoby być też i tak, że debiutantce więcej się punktów urywa niż weterance.Nie wiem, w każdym razie ja się cieszę z jej występu i dalej do przodu!!
Solistki
Katia Kurakowa jest przeurocza :). Świetnie, że zmieściła się w dziesiątce, bo na kolejne mistrzostwa pociągnie za sobą jeszcze jedną dziewczynę, choć wydaje mi się, że nie realizuje swojego potencjału. Jest muzykalna, sprawnie skacze, ma osobowość, dobre warunki do treningów, ale brakuje jej dyscypliny. Jedzie z uśmiechem na ustach, w nastroju, z pewnością siebie, a potem minka rzednie, kiedy się okazuje, że ME to nie Warsaw Cup i nie jest pierwsza. Drażnią te jej długaśne najazdy do skoków, z oldskulowym oglądaniem się, czy na bandę nie wpadnie. I nie wiem, czy Orser to dla niej odpowiedni trener. On się potrafi opiekować wielkimi talentami, ale raczej nie buduje zawodników na nowo, wymaga samodzielności.
Co do tria Tutberidze, to wygrały sprawiedliwie, a i kolejność bez zastrzeżeń, choć przykre jest to, że z zawodów na zawody są coraz bardziej spięte, zmęczone i popełniają coraz więcej błędów (albo przynajmniej powtarzają stare ;)). Widać, że jest im tam w jednej grupie ciężko, choć osobiście uważam, że to nie jest wina złego systemu ani trenerów zamordystów, tylko tak się złożyło. W Rosji jest po prostu straszliwy boom na łyżwiarstwo i ta mordercza konkurencja robi się sama, bo na lodowiska przychodzą kopami malutkie dzieci i jest z czego wybierać, a dobrze opłacanych trenerów też nie brakuje. I ci trenerzy wyciskają z podopiecznych, ile się da, bo co mają robić? Powstrzymywać rozwój dyscypliny byłoby głupio. A te dziewczynki wcale nie są takie zahukane, jak się wydaje. Jest raczej tak, że grupa Tutberidze z każdej wyciąga to, co najlepsze, zostawiając im trochę przestrzeni. I to naprawdę kapitalne, że są trzy na takim samym poziomie. Każda ma atuty, każda w czymś jest słabsza, ale pracują równo i wszystkie zgarniają swoje medale. Aliona ma wdzięk i triksele, ale nie ma poczwórnych. Sasza ma swoje poczwórne, rekordy i juniorskie sukcesy, ale jest totalnie drewniana. Ania zostawała w cieniu tamtych, w juniorach nie za dużo wygrała, ale okazało się, że i poczwórne potrafi skoczyć, i z interpretacją sobie radzi. Byłby większy dramat, gdyby któraś z nich bardzo odstawała. Teraz trochę odstaje Trusowa, ale to, że ona ma te pięć poczwórnych w programie też nie wynika z tego, że trenerzy kazali, tylko z tego, że ona się upiera, bo twierdzi, że woli mieć trudniejszy program, w którym może się pomylić, niż łatwiejszy program, który musi przejechać czysto. I woli się przewrócić trzy razy i przegrać z koleżankami, ale spróbować pójść na maksimum.
Co do tria Tutberidze, to wygrały sprawiedliwie, a i kolejność bez zastrzeżeń, choć przykre jest to, że z zawodów na zawody są coraz bardziej spięte, zmęczone i popełniają coraz więcej błędów (albo przynajmniej powtarzają stare ;)). Widać, że jest im tam w jednej grupie ciężko, choć osobiście uważam, że to nie jest wina złego systemu ani trenerów zamordystów, tylko tak się złożyło. W Rosji jest po prostu straszliwy boom na łyżwiarstwo i ta mordercza konkurencja robi się sama, bo na lodowiska przychodzą kopami malutkie dzieci i jest z czego wybierać, a dobrze opłacanych trenerów też nie brakuje. I ci trenerzy wyciskają z podopiecznych, ile się da, bo co mają robić? Powstrzymywać rozwój dyscypliny byłoby głupio. A te dziewczynki wcale nie są takie zahukane, jak się wydaje. Jest raczej tak, że grupa Tutberidze z każdej wyciąga to, co najlepsze, zostawiając im trochę przestrzeni. I to naprawdę kapitalne, że są trzy na takim samym poziomie. Każda ma atuty, każda w czymś jest słabsza, ale pracują równo i wszystkie zgarniają swoje medale. Aliona ma wdzięk i triksele, ale nie ma poczwórnych. Sasza ma swoje poczwórne, rekordy i juniorskie sukcesy, ale jest totalnie drewniana. Ania zostawała w cieniu tamtych, w juniorach nie za dużo wygrała, ale okazało się, że i poczwórne potrafi skoczyć, i z interpretacją sobie radzi. Byłby większy dramat, gdyby któraś z nich bardzo odstawała. Teraz trochę odstaje Trusowa, ale to, że ona ma te pięć poczwórnych w programie też nie wynika z tego, że trenerzy kazali, tylko z tego, że ona się upiera, bo twierdzi, że woli mieć trudniejszy program, w którym może się pomylić, niż łatwiejszy program, który musi przejechać czysto. I woli się przewrócić trzy razy i przegrać z koleżankami, ale spróbować pójść na maksimum.
Solistki
Wydaje mi się, że mina rzednie, bo po wydawałoby się czystym programie nagle ocena jej spada dużo poniżej tego, co zdawałoby się pokazała na lodzie. Po prostu muszą z Brianem popracować nad tymi niedokrętkami. Może ta kombinacja z lutzem i flipem jest dla niej za trudna, skoro nawet eulera tam nie dokręca. Ale nie dziwię się, że spodziewa się lepszych wyników, bo te skoki ląduje. Teraz to pewnie będzie dla niej zimny prysznic, że takie dokręcanie nie przejdzie i trzeba nad tym pracować. Swoją drogą ciekawe, czy na WC też tak dokręcała i sędziowie po prostu spojrzeli łaskawszym okiem, czy rzeczywiście tam było z tym lepiej? Nie wiem, czy to widać na nagraniach z tamtych zawodów.Jurka pisze: ↑4 lata temu Katia Kurakowa jest przeurocza . Świetnie, że zmieściła się w dziesiątce, bo na kolejne mistrzostwa pociągnie za sobą jeszcze jedną dziewczynę, choć wydaje mi się, że nie realizuje swojego potencjału. Jest muzykalna, sprawnie skacze, ma osobowość, dobre warunki do treningów, ale brakuje jej dyscypliny. Jedzie z uśmiechem na ustach, w nastroju, z pewnością siebie, a potem minka rzednie, kiedy się okazuje, że ME to nie Warsaw Cup i nie jest pierwsza.
A co do dwóch solistek na następne ME, to w sumie nie wiem, czy w ogóle mamy jakąś dziewczynę, która spełnia minimum? A nawet jeśli to te ME pokazały, że żeby myśleć o awansie do dowolnego trzeba mieć przynajmniej jedną kombinację 3-3, a zdaje się żadna z Polek takiej nie posiada. Niestety ale repertuar skoków (i w ogóle całość jazdy) naszych solistek mocno trąci latami 90.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Solistki
[quote=Haley452 post_id=16709 time=1580120268 user_id=4]
A co do dwóch solistek na następne ME, to w sumie nie wiem, czy w ogóle mamy jakąś dziewczynę, która spełnia minimum? A nawet jeśli to te ME pokazały, że żeby myśleć o awansie do dowolnego trzeba mieć przynajmniej jedną kombinację 3-3, a zdaje się żadna z Polek takiej nie posiada. Niestety ale repertuar skoków (i w ogóle całość jazdy) naszych solistek mocno trąci latami 90.
[/quote]
Ach, no tak. Tak mocno siedzę w rosyjskim łyżwiarstwie, że zapomniałam o "naszych" standardach ;) - choć akurat uważam, że teraz na Euro polscy zawodnicy pokazali się z dobrej strony i są szanse na progres. Na te ME minimum to było 29/49, dla juniorek 23/38, więc trzeba by się podciągnąć, ale wszystko się może zdarzyć - jeśli nie za rok, to za dwa.
A co do dwóch solistek na następne ME, to w sumie nie wiem, czy w ogóle mamy jakąś dziewczynę, która spełnia minimum? A nawet jeśli to te ME pokazały, że żeby myśleć o awansie do dowolnego trzeba mieć przynajmniej jedną kombinację 3-3, a zdaje się żadna z Polek takiej nie posiada. Niestety ale repertuar skoków (i w ogóle całość jazdy) naszych solistek mocno trąci latami 90.
[/quote]
Ach, no tak. Tak mocno siedzę w rosyjskim łyżwiarstwie, że zapomniałam o "naszych" standardach ;) - choć akurat uważam, że teraz na Euro polscy zawodnicy pokazali się z dobrej strony i są szanse na progres. Na te ME minimum to było 29/49, dla juniorek 23/38, więc trzeba by się podciągnąć, ale wszystko się może zdarzyć - jeśli nie za rok, to za dwa.
Solistki
Nie wiemy jak tam jest, a ja osobiście jestem w stanie uwierzyć, ze te młodziutkie dzieci i dziewczynki CHCĄ tak ciężko trenować by być mistrzynią, bo to leży w naturze wielu, by być choć chcwilę numerem 1.Jurka pisze: ↑4 lata temu
Co do tria Tutberidze, to wygrały sprawiedliwie, a i kolejność bez zastrzeżeń, choć przykre jest to, że z zawodów na zawody są coraz bardziej spięte, zmęczone i popełniają coraz więcej błędów (albo przynajmniej powtarzają stare . Widać, że jest im tam w jednej grupie ciężko, choć osobiście uważam, że to nie jest wina złego systemu ani trenerów zamordystów, tylko tak się złożyło.
Niestety przeraza to, co się z nimi dzieje, Julka, Żenia - one chwilę pobyły na szczycie, zwłaszcza Żenia, ale potem już się zaczęło sypać, jak na początku skoki i wszystko było wykonywane z automatu i z przysłowiowym "palcem w d..." to potem było coraz ciężej, na dwa sezony pojawiła się Alina, której dominacja trwała na dobrą sprawę sezon, bo potem było różnie, przerażenie w oczach i łzy, na koniec spięcie się i udane MŚ, a potem odsuwanie w cień, by odejść pokonaną. I serio nie przekonuje mnie, że występ w gpf to sukces, bo to sukces dla każdej innej, nie dla tej, co była własnie nr 1. Nie tak chcą odchodzić mistrzynie. I teraz pytanie jak skończą obecne młode dziewczynki, jak długo wytrzymają, jak długo biologia pozwoli skakać, jak dlugo dadzą radę w takiej presji?
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Solistki
Anna moim zdaniem wygladal dobrze, bardzo sie starala interpretowac oba programy, w miare swoich mozliwosci i na miare materialu. Natomiast Alena rzeczywiscie byla jakas zmeczona, skoki w krotkim byly dosc sztywne i wyladowane bardziej determinacja i ogolnie dobra technika, niz forma danego dnia. W dowolnym poczatek byl ok, ale juz ostatnia, ta najszynsza czesc byla na pol gwizdka, wczesniej widac bylo, ze przy tej czesci sie dobrze bawi, tutaj, nawet ten podskok byl sredni, potem choreo ze spread eagles tez jakies takie na odwal no i skonczylo sie upadkiem. Nie wiem czy to wynik stresu pierwszych powaznych mistrzostw, czy zmeczenie sezonem, mam nadzieje, ze przed MS sobie odpoczna wszystkie chociaz troche.Jurka pisze: ↑4 lata temu Co do tria Tutberidze, to wygrały sprawiedliwie, a i kolejność bez zastrzeżeń, choć przykre jest to, że z zawodów na zawody są coraz bardziej spięte, zmęczone i popełniają coraz więcej błędów (albo przynajmniej powtarzają stare .
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
- tatianalarina
- Posty: 603
- Rejestracja: 9 lat temu
- Kontakt:
Solistki
Gwoli sprawiedliwości, od czasów Słuckiej żadna rosyjska łyżwiarka nie utrzymała się na topie przynajmniej od jednej do drugiej olimpiady i to nie est tylko przypadek "dziewczynek Eteri". Zawodniczki innych trenerów też szybko kończą karierę - Leonowa (pamięta ktoś ją jeszcze?), Radionowa itd.
Solistki
To wszystko racja, nie.chodzi tylko o TT i jej zawodniczki, niemniej Radionowa jeździła sporo dłużej niz sezon dwa, tak samo Leonowa. Ale to nie tylko w tym problem, chodzi mi o to, ze dziewczynki, ktore z marszu, za to, ze nieźle skaczą zostają oceniane jak łyżwiarki wszechczasów i po sezonie/dwoch zastępowane sa nowymi mistrzyniami, bo im okres dojrzewania lub nadmierna eksploatacja nie pozwala jużz być nr 1.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Solistki
Ale dzięki temu, że kolejne dziewczyny są "zastępowane nowymi mistrzyniami" jest tych mistrzyń dużo :). Mnie się to wydaje bardziej sprawiedliwe i przy tym ciekawsze niż wieloletnia dominacja. Gdybyśmy mieli jakąś "mistrzynię na lata", to mielibyśmy też cały szereg tych pozostających w cieniu i niespecjalnie zmotywowanych, bo bijących się co najwyżej o drugie i trzecie miejsce nie-mistrzyń. Nie zgadzam się z tym, że Zagitowa, Miedwiediewa czy Lipnicka poniosły jakąś porażkę, bo co powiedzieć o łyżwiarkach, które nigdy niczego nie wygrały i też w którymś momencie odchodzą? Tamte trzy miały swoje wielkie sukcesy, mają sławę, przed sobą jeszcze mnóstwo fajnych szans w życiu i na pewno zostaną zapamiętane. Chyba że się czują pokonane (choć raczej wszystkie po przejściowych dramatach ogarniają sobie nową rzeczywistość i cieszą się życiem), ale to ich sprawa. Gdyby im zależało na tym, żeby po prostu jeździć na zawodach, to by jeździły (no, Miedwiediewa niby nie rezygnuje, ale jest zafiksowana na wynikach i marzeniach olimpijskich ;)). Taka Leonowa nie dramatyzuje. Zdobyła sobie kiedyś tam jeden medal MŚ, teraz jeździ stabilnie w pierwszej dziesiątce poślednich konkursów i czerpie z tego przyjemność. Zapracowała na swoją renomę długowiecznej zawodniczki, znalazła sobie na lodowisku młodego męża <3... Tak że każdy ma swoją drogę :).
Solistki
Mnie też rozśmiesza to gadanie o "porażce" Lipnickiej - dziewa wyłapała dwa mieszkania, luksusowego Mercedesa, miliony rubli nagród od rządu, regionu świerdłowskiego, komitetu olimpijskiego, emeryturę olimpijską, pełno prestiżowych nagród medialnych, dziennikarskich, kontrakty reklamowe, ogromną miłość kibiców, wielki rozgłos na całym świecie, który teraz pożytkuje jeżdżąc po świecie ze swoją szkołą razem z Ilinych. Kurde, nawet jakąś gwiazdę jej imieniem nazwali!
Daj Panie Boże wszystkim ludziom takich "porażek"!
Daj Panie Boże wszystkim ludziom takich "porażek"!