"Starocie" czyli Lillehammer i przed Lillehammer
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Tak, program rewelacyjny.
Ja zawsze miałam problem czy bardziej lubię ich czy Klimową i Ponomarienkę.
Usova i Zulin bardziej przedstawiali, choć mieli i świetne tango wśród swoich FD.
W ogóle dla mnie tance były najlepsze kiedyś, dawno, teraz to już nie to samo.
W ogóle to dziś sobie uświadomiłam, że ja część występów w ogóle oglądałam w czerni i bieli i teraz oglądając je na YT w kolorze mam takie dziwne uczucie.
No program Klimowej i Ponomarienko z 1989 roku, zresztą do dziś jeden z moich ulubionych tańców w ogóle. pamiętam jak wygrywali, pamiętam komentarz w tv, że jak się zdobywa mistrzostwo świata to właśnie w takim stylu. I nie wiem już dlaczego, wyobrażałam sobie wtedy, że mają kolorowe stroje, bo program był taki "żywy".
A po latach się okazało, że stroje mieli ... czarno - białe :hah:
Ja zawsze miałam problem czy bardziej lubię ich czy Klimową i Ponomarienkę.
Usova i Zulin bardziej przedstawiali, choć mieli i świetne tango wśród swoich FD.
W ogóle dla mnie tance były najlepsze kiedyś, dawno, teraz to już nie to samo.
W ogóle to dziś sobie uświadomiłam, że ja część występów w ogóle oglądałam w czerni i bieli i teraz oglądając je na YT w kolorze mam takie dziwne uczucie.
No program Klimowej i Ponomarienko z 1989 roku, zresztą do dziś jeden z moich ulubionych tańców w ogóle. pamiętam jak wygrywali, pamiętam komentarz w tv, że jak się zdobywa mistrzostwo świata to właśnie w takim stylu. I nie wiem już dlaczego, wyobrażałam sobie wtedy, że mają kolorowe stroje, bo program był taki "żywy".
A po latach się okazało, że stroje mieli ... czarno - białe :hah:
niezłe:) Nie pamiętam "czarno-białego" łyżwiarstwa. Gdy zaczęłam oglądać łyżwy, mieliśmy już w domu kolorowy telewizor. Czarno-białe to pamiętam chyba tylko dobranockiI nie wiem już dlaczego, wyobrażałam sobie wtedy, że mają kolorowe stroje, bo program był taki "żywy".
A po latach się okazało, że stroje mieli ... czarno - białe :hah:
Ja chyba wolę U&Z niż K&P, ale nie wiem czy na to nie ma wpływu fakt, że uważam, że byli taką trochę pechową parą.
A oto jak dla mnie dwa najlepsze tańce oryginalne mojej ulubionej pary.
A na koniec coś zabawnego
Jak za tamtych czasow wielkiej trojcy tancow Klimova/Ponomarienko, Usova/Zhulin i Duchesnay/Duchesnay kibicowalam tym ostatnim (nietrudno zgadnac, patrzac na moj avatar :P ). Klimova zawsze wydawala mi sie troche "wiedzmowata" (te wlosy, makijaz) - teraz podoba mi sie jej charakterystyczny wyglad, no ale jako mala dziewczynka bylam nia troche przestraszona :lol: U/Z zas byli zawsze troche na uboczu, chyba nie potrafilam docenic wtedy ich stylu. Ale zgadzam sie z tym, ze
tzn teraz tez jest ciekawie, ale inaczej, no a tamta epoka ...to se ne vrati. To byly male dziela sztuki na lodzie.yenny pisze:W ogóle dla mnie tance były najlepsze kiedyś, dawno, teraz to już nie to samo.
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
Hortensja, no jeżeli chodzi o wybór pomiędzy tymi trzema duetami to ja też rodzeństwop Duchesnay wybierałam. Nawet mam jeszcze zeszyt z wycinankami o nich - K/P i U/Z mam w zeszycie 'ogólnym" natomiast Isabella i Paul mieli zeszyt oddzielny. jak Katarina Witt. A u mnie to o czymś świadczy :lol:
Po prostu byli INNI. I tacy ładni
A jeżeli chodzi o 'przerażanie" to mnie przerażali Biestiemianowa i Bukin - straszni byli wtedy z tymi ostrymi makijażami.
Spójrzcie chocby na ten filmik od 6tej minuty
Ale prezentowali fajnie i oprócz interpretacji muzyki świetnie tanczyli, a tego wymagam od tańców na lodzie.
A widzieliście to?
Dla mnie bomba.
Po prostu byli INNI. I tacy ładni
A jeżeli chodzi o 'przerażanie" to mnie przerażali Biestiemianowa i Bukin - straszni byli wtedy z tymi ostrymi makijażami.
Spójrzcie chocby na ten filmik od 6tej minuty
Ale prezentowali fajnie i oprócz interpretacji muzyki świetnie tanczyli, a tego wymagam od tańców na lodzie.
A widzieliście to?
Dla mnie bomba.
Ja tez uwielbiałam rodzeństwo Duchesnay. Ich programy były niesamowicie atrakcyjne dla widza (choreografię robił C. Dean).
A Biestiemianowa i Bukin to według mnie chyba najbrzydsza para w historii. Łyżwiarzami byli świetnymi, ale jak dla mnie ich programy były aż za bardzo ekspresyjne. Widzieliście jak "umierali" na filmiku, który poprzednio zamieściłam?
A Biestiemianowa i Bukin to według mnie chyba najbrzydsza para w historii. Łyżwiarzami byli świetnymi, ale jak dla mnie ich programy były aż za bardzo ekspresyjne. Widzieliście jak "umierali" na filmiku, który poprzednio zamieściłam?
Filmik z "umieraniem" genialny :lol: . Pisałam w zakładce o łyżwiarskich pięknościach, że gdy byłam dzieckiem przerażały mnie rude włosy Klimowej, ale dziś uważam ją za piękną. Zgadzam się co do pary B/B. Byli straszni. Chociaż jako dziecko na takiej samej zasadzie "bałam się" muzyków Guns'nRoses, ich tatuaży, długich włosów, skórzanych ciuchów, a dziś bardzo lubię ten zespół i z chęcią do niego wracam :P
Zatrzęsienie tego jest na youtube, ale to naprawdę wzruszające
A tu ich ciekawy "Profile" z amerykańskiej perspektywy, rok 1988, inna rzeczywistość, inny ustrój, po tylu latach dziwnie się to ogląda. Wielce zdziwieni, że w Moskwie nie zawsze jest -30 stopni Celcjusza.
Poszperałam sobie na youtube, bo bardzo mnie zaczęło ciekawić jak amerykańskie media przedstawiały w tamtym czasie zawodników zza żelaznej kurtyny. Filipowski po zdobyciu brązu MŚ w 1989 roku został zapytany mniej-więcej "Jak to jest reprezentować taki kraj jak twój i mieszkać w Ameryce?"
Zresztą 10 lat po upadku komunizmu, Dorota i Mariusz też spotykali się z reakcjami ludzi zza oceanu typu "Gdzie jest Polska?" (wiem, że to nie jesteśmy centrum wszechświata,ale...) albo "Jak to jest trenować w Auschwitz?" Dorota mówiła, że amerykańskim dziennikarzom oczy wychodziły z orbit, że Polacy trenują w Oświęcimiu, bo kojarzyli wszystko ze spalona ziemią.
A tu ich ciekawy "Profile" z amerykańskiej perspektywy, rok 1988, inna rzeczywistość, inny ustrój, po tylu latach dziwnie się to ogląda. Wielce zdziwieni, że w Moskwie nie zawsze jest -30 stopni Celcjusza.
Poszperałam sobie na youtube, bo bardzo mnie zaczęło ciekawić jak amerykańskie media przedstawiały w tamtym czasie zawodników zza żelaznej kurtyny. Filipowski po zdobyciu brązu MŚ w 1989 roku został zapytany mniej-więcej "Jak to jest reprezentować taki kraj jak twój i mieszkać w Ameryce?"
Zresztą 10 lat po upadku komunizmu, Dorota i Mariusz też spotykali się z reakcjami ludzi zza oceanu typu "Gdzie jest Polska?" (wiem, że to nie jesteśmy centrum wszechświata,ale...) albo "Jak to jest trenować w Auschwitz?" Dorota mówiła, że amerykańskim dziennikarzom oczy wychodziły z orbit, że Polacy trenują w Oświęcimiu, bo kojarzyli wszystko ze spalona ziemią.
Last edited by kasik8222 11 lat temu, edited 1 time in total.
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
A ja bardzo nie lubię Oksany Grishuk. Moja największa antypatia łyżwiarska. Natomiast Platov wydaje mi się fajnym człowiekiem. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie po kilku wywiadach, które z nim czytałam. I podziwiam go, że tyle czasu wytrzymał z Oksaną.
Grishuk i Platov byli świetnymi łyżwiarzami, ale ja nie dałabym im złota ani w Lillehammer, ani w Nagano.
Grishuk i Platov byli świetnymi łyżwiarzami, ale ja nie dałabym im złota ani w Lillehammer, ani w Nagano.
Ja mam jakiś sentyment do "niegrzecznych łyżwiarek", ale już o tym pisałam. Po latach właśnie takich zawodników najchętniej się wspomina. Mam wrażenie, że wielu łyżwiarzy, szczególnie amerykańskich, jest do przesady "poprawnych politycznie". Nie powiedzą i nie zrobią nic co mogłoby negatywnie wpłynąć na ich księżniczkowaty image. Pasha była inna, niczym (i nikim ) się nie przejmowała. Dlatego wolę czytać wywiady z rosyjskimi łyżwiarzami, bo z każdego takiego dowiem się czegoś, o czym nie słyszałam wcześniej. Wywiady z zawodnikami amerykańskimi są wszystkie 'na jedno kopyto". Może trochę generalizuję, ale takie są moje wrażenia.
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt: