Solistki - program dowolny
Moderatorzy: Hortensja, LittleLotte, Kathiea, Poice
Ja ze względu na kompletny brak czasu i (mam nadzieję) przejściowy brak pasji i zaangażowania w łf podczytuję Was co trzecie zdanie, a i to jednym okiem, ale chyba natura buńczuczna się we mnie obudziła, więc się wtrącę, póki można
Jeśli chodzi o starcia z LL, to ja mam ich chyba najwięcej (chociaż akurat w kwestii medali solistek na IO akurat się zgadzam), czasem nawet rezygnuję w trakcie, bo mi się po prostu już nie chce :P Ale jako że użytkowniczka jest nam już od dawna znana i wiemy, że podchodzi do oceny każdego programu raczej merytorycznie (to czy się z tą oceną zgadzamy, to już inna sprawa), to myślę, że powinniśmy na nieszczęśliwe określenie 'to-to' przymknąć oko i zbyt wiele z niego nie odczytywać. Bo wiem, że LL ma na temat programu Adeliny wiele do powiedzenia i będzie to ocena konstruktywna i przede wszystkim: ocena programu.
Sama określam pewne programy, jako 'potworki' itp. Oczywiście, dla choreografa czy wykonawcy takie określenie jest bardzo krzywdzące, ale takiego języka już używamy. Jeśli jest to podparte konkretnymi argumentami, to myślę, że możemy to znieść.
Ja np. mam uczulenie na określenie upadku łyżwiarza, jako 'szorowanie tyłkiem po lodzie'. Mnie osobiście to razi, ale wiem, że wszyscy użytkownicy tego forum są osobami kulturalnymi, które nie mają na celu obrażać kogolwiek i jest to tylko i wyłącznie wariacja językowa, kolokwialne określenie. Znamy się, czytajmy sobie między wierszami
Co więcej, proponuję postów nie usuwać, ale być może przenieść w odpowiednie dla nich miejsce, czyli dyskusję na temat zawodów solistek w Sochi. Nadmiar poprawności też nie jest zbyt dobry, zaufajmy sobie i dajmy trochę swobody
Jeśli chodzi o starcia z LL, to ja mam ich chyba najwięcej (chociaż akurat w kwestii medali solistek na IO akurat się zgadzam), czasem nawet rezygnuję w trakcie, bo mi się po prostu już nie chce :P Ale jako że użytkowniczka jest nam już od dawna znana i wiemy, że podchodzi do oceny każdego programu raczej merytorycznie (to czy się z tą oceną zgadzamy, to już inna sprawa), to myślę, że powinniśmy na nieszczęśliwe określenie 'to-to' przymknąć oko i zbyt wiele z niego nie odczytywać. Bo wiem, że LL ma na temat programu Adeliny wiele do powiedzenia i będzie to ocena konstruktywna i przede wszystkim: ocena programu.
Sama określam pewne programy, jako 'potworki' itp. Oczywiście, dla choreografa czy wykonawcy takie określenie jest bardzo krzywdzące, ale takiego języka już używamy. Jeśli jest to podparte konkretnymi argumentami, to myślę, że możemy to znieść.
Ja np. mam uczulenie na określenie upadku łyżwiarza, jako 'szorowanie tyłkiem po lodzie'. Mnie osobiście to razi, ale wiem, że wszyscy użytkownicy tego forum są osobami kulturalnymi, które nie mają na celu obrażać kogolwiek i jest to tylko i wyłącznie wariacja językowa, kolokwialne określenie. Znamy się, czytajmy sobie między wierszami
Co więcej, proponuję postów nie usuwać, ale być może przenieść w odpowiednie dla nich miejsce, czyli dyskusję na temat zawodów solistek w Sochi. Nadmiar poprawności też nie jest zbyt dobry, zaufajmy sobie i dajmy trochę swobody
Ale ja nie zabraniam nikomu tak pisać, wyraziłam tylko opinię, że określenie "to-to" jest dla mnie niegrzeczne. I różni się w swojej wymowie z np, stwierdzeniem faktu, że ktoś "szoruje tyłkiem po lodzie".
Wiem, że Lotte jest osobą kulturalną, znającą się na łyżwiarstwie i wkładającą w to forum serce, więc nie sądziłam, że wzbudzi to aż takie emocje.
Przeprosiłam, bo być może faktycznie poczuła się zrugana.
Wiem, że Lotte jest osobą kulturalną, znającą się na łyżwiarstwie i wkładającą w to forum serce, więc nie sądziłam, że wzbudzi to aż takie emocje.
Przeprosiłam, bo być może faktycznie poczuła się zrugana.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony nazwaniem programu Adeliny "to-to". Z drugiej strony naprawdę nie sądzę, żeby było to jakoś wybitnie złośliwe czy lekceważące, przynajmniej nie bardziej niż nazywanie Pang i Tonga "opadającymi kończynami". Tak jak Rzepechę drażni wyrażenie "szorować tyłkiem po lodzie", tak właśnie to jest u mnie na 1. miejscu. Na swoją budowę ciała nie mają wpływu, wykorzystują ją najlepiej jak potrafią, ale niektórych rzeczy po prostu zniwelować się nie da. Nikomu nie zwracałam na to uwagi, bo, jak pisała Kasia, to forum i tak jest jednym z najbardziej kulturalnych jakie czytałam, a to że od czasu do czasu pojawiają się jakieś nie bardzo cieszące nas wszystkich określenia to według mnie jeszcze nie jest powód do wszczynania ognistej dyskusji.
To już wg mnie pod mniejszą była Adelina, bo cała uwaga w sumie skupiła się na Julii.
By the way, skoro Mao zasłużyła na tak ogromne oceny za SP w 2010, to dlaczego po Olimpiadzie, na MŚ, przegrywała w tej części rywalizacji już nie z Yuną, ale z Mirai Nagasu? A skoro Yuna jest taką zadufaną w sobie ignorantką, to dlaczego na tych samych MŚ po SP się nie wycofała, chociaż poważnie zagrożona była jej pozycja "tej, która nigdy nie minęła się z podium"? Wręcz przeciwnie, walczyła do końca, pojechała pewnie najlepiej jak potrafiła, chociaż musiał być to dla niej bardzo męczący sezon. Oczywiście, Mao też (chociaż jej program na MŚ był 1000 razy gorszy niż na IO, i uważam, że w Turynie faktycznie zasłużyła na tę relatywnie niską ocenę, jaką otrzymała).
Poza tym, Olciu, dlaczego koncentrujesz się na wypominaniu Robowi tego, że próbuje wszystkich (ponoć) przekonywać do tego że Yuna jest najlepsza? On po prostu wyraża swoją opinię, wg niego (i jego dziewczyny) Yuna najlepsza jest, co z tym nie tak? Nie zauważyłam, żeby kogoś usilnie próbował przekonać do tego, że jest najlepsza, po prostu twierdzi, że im się te programy bardzo, ale to bardzo podobały. Mnie też się podobały. Ludzie, no nie twórzmy tu kółeczka wzajemnej adoracji, bo to się nudne zrobi. Toż to nie podnoszenie ciężarów, tu się liczy głównie odrębny gust.
? Nie była pod presją? Nie lubisz jej, OK, ale nie była pod presją? Nie występowała praktycznie w ogóle w cigu ostatnich 4 sezonów. Ciągle jest gwiazdą. Iluś ludzi przyszło na lodowisko tylko po to, żeby zobaczyć ją. Zapewne w swoim kraju zaczęła pojawiać się w mediach, fani się zastanawiają, w jakiej jest formie, a ona musi udowodnić, że nadal jest tą Yuną, która nigdy nie wycofała się z zawodów. W dodatku ma poważne problemy zdrowotne, na rozgrzewce nie skacze żadnego skoku. No naprawdę, nie była pod najmniejszą presją.pod presją to były Yulia, Adel, Mao i Carolina, V/T, S/S, D/W, I/K, Chan był pod presją, ale według mnie nie Yu-na.
To już wg mnie pod mniejszą była Adelina, bo cała uwaga w sumie skupiła się na Julii.
By the way, skoro Mao zasłużyła na tak ogromne oceny za SP w 2010, to dlaczego po Olimpiadzie, na MŚ, przegrywała w tej części rywalizacji już nie z Yuną, ale z Mirai Nagasu? A skoro Yuna jest taką zadufaną w sobie ignorantką, to dlaczego na tych samych MŚ po SP się nie wycofała, chociaż poważnie zagrożona była jej pozycja "tej, która nigdy nie minęła się z podium"? Wręcz przeciwnie, walczyła do końca, pojechała pewnie najlepiej jak potrafiła, chociaż musiał być to dla niej bardzo męczący sezon. Oczywiście, Mao też (chociaż jej program na MŚ był 1000 razy gorszy niż na IO, i uważam, że w Turynie faktycznie zasłużyła na tę relatywnie niską ocenę, jaką otrzymała).
Poza tym, Olciu, dlaczego koncentrujesz się na wypominaniu Robowi tego, że próbuje wszystkich (ponoć) przekonywać do tego że Yuna jest najlepsza? On po prostu wyraża swoją opinię, wg niego (i jego dziewczyny) Yuna najlepsza jest, co z tym nie tak? Nie zauważyłam, żeby kogoś usilnie próbował przekonać do tego, że jest najlepsza, po prostu twierdzi, że im się te programy bardzo, ale to bardzo podobały. Mnie też się podobały. Ludzie, no nie twórzmy tu kółeczka wzajemnej adoracji, bo to się nudne zrobi. Toż to nie podnoszenie ciężarów, tu się liczy głównie odrębny gust.
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
olcia pisze:Po raz ostatni napiszę, że to co ktoś tam sobie sądzi ty, twoja kupmela, czy ja nie oznacza od razu że tak jest, oczywiście, że uważam, że za błędy powinno się punkty odejmować, ale z tego co kojarzę to za trójkombinację Adel punkty odjęte były, innych błędów nie miała. Nie wiem czy Adel powinna zdobyć złoto, ale moim zdaniem na pewno powinna być prze Yu-ną, ja osobiście dałabym złoto Costner, która miała trudniejszy program od Kim (7 potrójnych), jednak łatwiejszy od Adeliny. Rozważania co by było gdyby uważam za co najmniej śmieszne. Ale jeśli już muszę to jeśli Mao przegrałaby oceną techniczną, tak jak Yu-na to nie powiedziałabym na to żadnego ale. I to moje ostateczne zdanie jeśli chodzi o Sochi, więcej nie mam zamiaru dyskutować o tej sprawie w ten sposób.
W ten sposób ?Przeciez ja nigdzie nie napisałem ,ze moja opinia jest najprawdziwsza ,przykład moje kumpeli to kolejna opinia ,kazdy ją ma.a pisanie ,że "to co ktoś tam sobie sądzi(...)nie oznacza od razu że tak jest "nie pomaga w rozmowie.
Mam wrazenie ,ze próbujesz mi wmówic ,ze chcę narzucić Ci swoje zdanie ,a tak nie jest .
Zawsze uważałem ,ze najciekawsze dyskusje prowadzi sie z osobami,które maja inne zdanie niż my sami.Bo wspólne zachwycanie sie kimś czy krytykowanie za bardzo ciekawe nie jest.No,nieraz mozna
A też piszesz raczej jednostronnie o błedach Adeliny ,ale ja bede sie dalej upierac ,błedy były,znaczy wg.mnie były, a to nie tylko moje "widzimisię"
Pozdrawiam serdecznie
W mistrzostwach świata 2010 axel został zdegradowany, a wtedy jeszcze degradacja nie oznaczała obniżenia wartości bazowej do 6.0, tylko został policzony jako podwójny. W innych aspektach nie wiem czym mógłby być 1000 razy gorszy. Z tego co kojarzę Yuna w poprzednim sezonie przed Sochi brała dwa razy udział w zawodach. A w Korei to w mediach to ona cały czas jest. Zresztą to nie chodzi o to, że nie była pod presją, na igrzyskach każdy kto walczy o medale jest pod presją, ale akurat tamto zostało napisane jakby tylko biedna, stłamszona przez wszystkich Yu-na dźwigała na barkach ogromną presję, a inni pojechali na piknik. Argument o wycofaniu się po sp, z lekka dziwny, no gdyby się wycofała po sp dlatego, że jej źle poszło to właśnie by na ignorantkę wyszła, a nie na odwrót.
Problem właśnie polegał na tym, że w poprzednich postach Rob i częściowo także ty LittleLotte, nie że coś uważacie, albo że takie jest wasze zdanie tylko, że coś jest stwierdzone kategorycznie, ja to w ten sposób odebrałam, że tylko wasze stanowisko w tej sprawie jest jedynym i ostatecznym. Jeszcze raz napiszę Rob według mnie błędów nie było (nie, że na pewno nie było, specjalistą technicznym nie jestem), ty pisałeś że błędy były (w sensie kategorycznym i ostatecznym), napisz, że twoim zdaniem były i wtedy nikt nie odczuje, że narzucasz mu swoje zdanie.
Problem właśnie polegał na tym, że w poprzednich postach Rob i częściowo także ty LittleLotte, nie że coś uważacie, albo że takie jest wasze zdanie tylko, że coś jest stwierdzone kategorycznie, ja to w ten sposób odebrałam, że tylko wasze stanowisko w tej sprawie jest jedynym i ostatecznym. Jeszcze raz napiszę Rob według mnie błędów nie było (nie, że na pewno nie było, specjalistą technicznym nie jestem), ty pisałeś że błędy były (w sensie kategorycznym i ostatecznym), napisz, że twoim zdaniem były i wtedy nikt nie odczuje, że narzucasz mu swoje zdanie.
O! Moje to-to! :DLittleLotte pisze: Z drugiej strony naprawdę nie sądzę, żeby było to jakoś wybitnie złośliwe czy lekceważące, przynajmniej nie bardziej niż nazywanie Pang i Tonga "opadającymi kończynami". Tak jak Rzepechę drażni wyrażenie "szorować tyłkiem po lodzie", tak właśnie to jest u mnie na 1. miejscu. Na swoją budowę ciała nie mają wpływu, wykorzystują ją najlepiej jak potrafią, ale niektórych rzeczy po prostu zniwelować się nie da.
LL, widzę, że nie bardzo rozumiesz, co miałam przez to określenie na myśli. Tak to właśnie jest, jak używa się epitetów i porównań własnej produkcji.
Otóż, absolutnie nie chodzi tu o budowę ciała. To jest względnie ok. Chodzi o ich (zwłaszcza jej) nieobciągnięte palce i brak pracy nad naprężaniem i rozluźnianiem mięśni ciała w czasie programu. Taka podstawa.
Meite nie ma wpływu na swoje gabaryty, Suzuki nie ma wpływu na swoją nieproporcjonalną sylwetkę, C/B (obie pary taneczne o tych inicjałach) nie mają wpływu na swoją różnicę wzrostu, ale akurat te 'opadające kończyny' to uwierz mi, kwestia nużącego i żmudnego, ale możliwego treningu. Point, flex, point, flex, point, flex, auć, ziew, point...
:what: może powinniśmy stworzyć sobie słowniczek naszych zwrotów?
Swoją drogą, rozumiem, że tych subiektywnych i trudno poddających się ocenie aspektów w łyżwiarstwie figurowym wciąż nam wszystkim mało, więc zajmiemy się dodatkowo pomiarem i porównywaniem presji wśród zawodników? :P No ludziiiiiiska...
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Hahaha, widzę że faktycznie nie zrozumiałam. I nawet nie przypisywałam go Tobie, po prostu zauważyłam, że jest powszechnie używane na forum. No tak, w tym sensie, to jest prawda. Chociaż to tak u niej stopniowo narastało, czasem było nawet urocze (w Upiorze...). W sensie, że im była starsza, tym bardziej rzucało się to w oczy.LL, widzę, że nie bardzo rozumiesz, co miałam przez to określenie na myśli. Tak to właśnie jest, jak używa się epitetów i porównań własnej produkcji.
Otóż, absolutnie nie chodzi tu o budowę ciała. To jest względnie ok. Chodzi o ich (zwłaszcza jej) nieobciągnięte palce i brak pracy nad naprężaniem i rozluźnianiem mięśni ciała w czasie programu. Taka podstawa.
Ależ Olciu, ani ja, ani Rob, ani nikt nie pisze tu w "sensie kategorycznym i ostatecznym", chyba że zaczniemy uważam za takie każde zdanie wypowiedziane bez uprzednio podkreślonego WEDŁUG MNIE. No dajcie spokój, to jest obsesja ogromnych forów internetowych, polskich w szczególności. To jest naprawdę męczące, a o gustach warto i trzeba dyskutować. I nie ukrywajmy, są pewne kwestie, które uważamy że są oczywiste, i dziwne, że ktoś się z nami nie zgadza. To forum jest naprawdę, miłe, sympatyczne i pełne cudownych ludzi, nie róbmy z niego piekiełka "mojej opinii", błagam...
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Że też od razu o tym nie pomyślałam, tylko dopatrywałam się manipulacji Aż mi wstyd, bo przecież teraz to wydaje się takie oczywiste, Yu Na w ostatnich latach rzeczywiście startowała tylko na MŚ, jeśliby nie brać pod uwagę Golden Spin. Moje podejrzenia nie wynikały jednak z pretensji do Adeliny o rzekomo niezasłużone złoto (których nie mam, o nie!), ale bardziej z przyzwyczajenia i patriotyzmu:), wszak nie raz czytałam o podejrzeniach dopingu i nieczystej gry ze strony rosyjskich sportowców i organizatorów Czy warto wierzyć w te rewelacje, czy nie, to oczywiście temat na inną okazję.olcia pisze:Yu-na startowała wcześnie nie przez kogoś tam manipulację tylko, dlatego że była daleko w rankingu, a na podstawie niego są miejsca rozlosowywane. To że miała mało punktów w rankingu to już tylko i wyłącznie jej wina. To że w ostatnich grupach dostaje się wyższe PCS jest stosowane od dawna i nikogo nie dziwi, w Vancouver Mao i Yu-na startowały po sobie więc nie widzę tu żadnej analogii. Oczywiście, że w Sochi Mao miała za mało punktów za dowolny, to był najlepszy program dnia.
LittleLotte pisze:Ależ Olciu, ani ja, ani Rob, ani nikt nie pisze tu w "sensie kategorycznym i ostatecznym", chyba że zaczniemy uważam za takie każde zdanie wypowiedziane bez uprzednio podkreślonego WEDŁUG MNIE. No dajcie spokój, to jest obsesja ogromnych forów internetowych, polskich w szczególności. To jest naprawdę męczące, a o gustach warto i trzeba dyskutować. I nie ukrywajmy, są pewne kwestie, które uważamy że są oczywiste, i dziwne, że ktoś się z nami nie zgadza. To forum jest naprawdę, miłe, sympatyczne i pełne cudownych ludzi, nie róbmy z niego piekiełka "mojej opinii", błagam...
Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać :mrgreen:
Rzeczywiście bardzo odbiegliśmy od tematu, szkoda dalej zaśmiecać wątek, poważnie. Proszę o przeniesienie tej dyskusji do innego tematu, bo ten o wspomnieniach wart jest spokojnej kontynuacji. Dla mnie temat bardzo uświadamiający i rozwijający, jako dla osoby, która ogląda łyżwiarstwo stosunkowo krótko
Solistki - program dowolny
Adelina Sotnikowa świetnie pojechała, zwłaszcza program dowolny. Pamiętam jak podczas przejazdu gestem rąk prosi publiczność aby jej bardziej dopingowali - to miłe, że tak chciała nawiązać kontakt z kibicami a nie tylko była skupiona na przejeździe. Miałem wrażenie, że jest w niej tyle dobrej energii... a tu taki zawód. Okazuje się, że oszukiwała i była na dopingu.
vide: https://sport.tvp.pl/71216792/mistrzyni ... acic-medal
Dobrze, że w końcu ruszyło ją sumienie i się przyznała do oszustwa choć trochę jej to zajęło, bo aż 9 lat...
vide: https://sport.tvp.pl/71216792/mistrzyni ... acic-medal
Dobrze, że w końcu ruszyło ją sumienie i się przyznała do oszustwa choć trochę jej to zajęło, bo aż 9 lat...
- tatianalarina
- Posty: 603
- Rejestracja: 9 lat temu
- Kontakt:
Solistki - program dowolny
Aby być precyzyjnym, przyznała, że miała pozytywny wynik próbki A, którego nie potwierdziła próbka B. A czego już nie dopowiedziała, to że próbka B miała zadrapania przy zatyczce.
Sotnikowa nie ma wielu fanów poza Rosją (mówiąc delikatnie), wystarczy popatrzeć na komentarze pod jej występem olimpijskim na YT. Nawet ten gest do widowni, który tak oczarował mata, jest interpretowany jako takie bezczelne "medal mam w kieszeni". Dlatego ta wiadomość narobiła tyle dymu, a Korea ma występować do IOC o przebadanie sprawy.
Sotnikowa nie ma wielu fanów poza Rosją (mówiąc delikatnie), wystarczy popatrzeć na komentarze pod jej występem olimpijskim na YT. Nawet ten gest do widowni, który tak oczarował mata, jest interpretowany jako takie bezczelne "medal mam w kieszeni". Dlatego ta wiadomość narobiła tyle dymu, a Korea ma występować do IOC o przebadanie sprawy.
Solistki - program dowolny
Niedawny wywiad z wieloletnim korespondentem GW w Rosji Wacława Radziwinowicza przypomniał mi kulisy olimpiady w Sochi. Państwo rosyjskie (dokładniej specjalna komórka FSB) zorganizowało tajny system "szprycowania" swoich sportowców aby Ci zdobyli na olimpiadzie jak najwięcej medali.
Pokłosiem tego skandalu było to, że na kolejnych dwóch olimpiadach sportowcy rosyjscy nie mogli występować pod swoją flagą, tylko jako "rosyjski komitet olimpijski".
Być może Sotnikowa, była ofiarą tego zorganizowanego na szeroką skalę dopingu. Mogę łatwo sobie wyobrazić, że dawali jej jakieś "witaminy" w których kryły się zakazane środki. Bardzo trudno być sobą żyjąc w chorym systemie.
Poniżej odnośnik do ciekawego fragmentu (od 33m: 44s), w którym Radziwinowicz mówi o olimpiadzie w Sochi:
Pokłosiem tego skandalu było to, że na kolejnych dwóch olimpiadach sportowcy rosyjscy nie mogli występować pod swoją flagą, tylko jako "rosyjski komitet olimpijski".
Być może Sotnikowa, była ofiarą tego zorganizowanego na szeroką skalę dopingu. Mogę łatwo sobie wyobrazić, że dawali jej jakieś "witaminy" w których kryły się zakazane środki. Bardzo trudno być sobą żyjąc w chorym systemie.
Poniżej odnośnik do ciekawego fragmentu (od 33m: 44s), w którym Radziwinowicz mówi o olimpiadzie w Sochi: