Zauważ, ze Elena i Nikita po raz pierwszy jadą tak mocno w stylu "bum bum" c, natomiast u Amerykanow to była norma z małymi wyjątkami - w innej dyskusji wymieniasz po kolei ich tańce i 99% w nich to operowo-musicalowe standrty opierajace się na schemacie -miłość-zdrada-nienawiść.Haley452 pisze:Yenny, moim zdaniem FD Nathalie i Fabiana jest szalenie teatralny, w końcu wyraźnie opowiadają w nim historię. Nawet bardziej teatralny niż Jezioro I/K, którzy mocno grają, ale jakoś brak tam historii. A w ogóle to widzę, że nie u wszystkich "jazda jazda bum bum" Ci przeszkadza :Pyenny pisze: Co do brążu, też mam serce rozdarte. Ale chyba bardziej życzę medalu Natalie i Fabianowi. Nie lubię ich sp, natomiast bardzo lubię "Małego księcia".
Program Eleny i nikity też mi sie podoba, nawet bardzo, ale ja takie przedstawienia preferuję w sporotwych, w tancach raczej ma się tanczyć. No, ale to moje zdanie.
I to, że jakiś program mi się podoba, to nie znaczy, że preferuję taki styl jazdy w tancach. JAk wyżej - to mi pasuje do par sportowych, gdzie wysokie podnoszenia i skoki i wiele innych ewolucji moga podkreślać ten dramatyzm.
nie zatrzymam jednak tego, ze w tańcach też się gra, więc lubię te tańce, gdzie oprocz teatru jest i taniec. A moim zdaniem Natalia i Fabian nieco więcej tańczą w Ksieciu niż Elena i Nikita w Łabędziu.
A w temacie programów Meryl i Charliego - przedwczoraj i wczoraj tańce oglądałam w towarzystwie, bo w domu bawi akurat starszy syn i jeszcze mamy gościa. No i wczoraj syn po programie Amerykanów zapytał "to jest ta para co wczoraj wygrała krótki?"
Potwierdziłam. Na to mój syn "a dlaczego tańczą to samo, tylko do innej muzyki?"
Zdziwiona popatrzylam na niego, a on na to "na początku jednego i drugiego programu ona pokłada mu się na rękach, potem jeżdza i te programy tylko to różni, że ten był dluższy i na końcu muzyka przyspieszyła i się coś działo". Powiem szczerze, po obejrzeniu obu programow na YT stwierdziłam, że coś w tym jest. Co prawda do końca się z tym nei zgadzam, ale ... nie ma to jak świeże oko :D
Serio uważasz Dziadka Aliony i Robina za program wybitny? Owszem, jest bardzo dobry, ale do genialnego to mu sporo brakuje.Ale nawet to opiniach na tym forum widać jak subiektywna jest ta ocena. Jednym się podoba to, innym co innego. Mi rozpuszczało zęby na ilość cukru w Mahlerze, inni uważają ten taniec za artystycznie wybitny. Dlatego właśnie potrzebne są poziomy, jakieś bardziej wymierne wyznaczniki. Wiadomo, jak jest ze stroną artystyczną w łyżwiarstwie, dowodem wyższe PCS V/T za JCS niż S/S za genialnego Dziadka do orzechów.
No i tu znów wchodzimy na pole tego co się podoba a co nie, ja bardzo lubiłam OD Meryl i Charliego, zwłaszcza Charlstona, natomiast ten indyjski to nie były moje klimaty, więc ja doskonale rozumiem przegraną Amerykanów.A w ogóle dziewczyny narzekające, że medale są już rozdane, powiem Wam tyle: wcale nie jest mi przykro :P Meryl i Charlie byli dokładnie w tej samej sytuacji 4 lata temu. V/M może i zasługiwali na złoto, ale ich wygranej w OD nie zrozumiem. Ale sędziowie już wiedzieli, kto ma być mistrzem i się tego trzymali. Potem powtórka z rozrywki w MŚ, gdzie naprawdę D/W pojechali lepiej, ale przecież nie mogli wygrać z mistrzami olimpijskimi :roll:
To teraz wiecie co ja wtedy czułam :P
iAnia pisze:Mimo wszystko jednak życzę im wspaniałego, bezbłędnego występu - przegrana i tak będzie bolała, tak jak boli teraz Alionę i Robina, którzy chociaż wiedzą, dlaczego są na trzecim, nie na pierwszym miejscu, ale zostawią po sobie świetne wrażenie
A ja rozumiem, bo niestety Alina i Robin oprócz tej jawnej niesprawiedliwości jaką było pchanie do góry Rosjan, to kombinowli z programami, szumnie zapowiadali czego to nie pokażą i okazało się, ze aksel nie wychodzi a programy są dobre, ale nie wybitne. Do tego były błędy, choroby i wtedy przegrywali. W Soczi też mieli błędy - zarówno w SP jak i w FP i to poważne, więc tu akurat kontrowersji nie ma. Sama napisałaś kilka dni temu, ze Tessa i Scott tak samo u sędziów sobie "nagrabili" jak Alina i Robin.Absolutnie nie porównywałabym V/M do S/S i osobiście nie rozumiem tego rozczulania się nad Kanadyjczykami jak nad skrzywdzonymi owieczkami na zagranicznych forach. Oni już jedno złoto mają, teraz będzie srebro, mają srebro w drużynie. Aliona i Robin mają figę z makiem (bo tym sa dla nich dwa brązowe medale).
Ja uważam, że w tym sezonie obie pary nie popisały się, ale to Niemcy nie wytrzymali wojny nerwów.
I boli swiadomość, że Aliona i Robin nie wygraliby i tak z Rosjanami, tak samo boli świadomosć, że Tessa i Scott nie wygraliby z Meryl i Charliem.
Ja uważam, zawody powinny się rozgrywać tu i teraz i tu i teraz powinny być medale rozdawane, za to co akurat się na lodzie wydarzylo, a nie za to co było kiedyś tam.
A poza tym Tessa i Scott powinni byli wygrać rok temu, bo ich program włąśnie byl genialny, świeży i do tego jechali go na 150% możliwości cały sezon z wyjątkiem 4CC, gdzie Tessę złapał skurcz.
W tym sezonie pozamiatane było od początku, Meryl i Charlie nawet jadąc z usterkami wygrali finał Gp. przed Vancouwer też wygrali i też mieli wtedy jakiegoś kiksa w twizzlach jak pamiętam (mogę się mylić), więc wygrana Tessy i Scotta na ZIOL nie była tak oczywista. I to nie jest fair. i nikt mi nie wmówi, że jest. :P
Nie ma zakazu przynawania olimpijskiego złota po raz drugi, nie mylę się chyba???
I by nie było, uważam Meryl i Charliego za parę wybitną, niemniej nie są z mojej bajki, stąd mój bunt.