Nasze ukochane programy profesjonalne/rewiowe
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Te dwa tańce pochodzą z brytyjskiego "Dancing on ice". T&D mieli tam trochę naprawdę fajnych tańców. Np. w tym roku pięknie tańczyli do "Power of Love" Frankie Goes to Hollywood. Niestety na youtube jeden film jest bez dźwięku, a drugi ma słabą jakość.
Lubię też m.in.
"Jar of Flies"
i "Never Tear Us Apart"
Lubię też m.in.
"Jar of Flies"
i "Never Tear Us Apart"
- Dzika Róża
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
"Matrix" jest chyba stworzony do jazdy figurowej, ale z pewnością nie dla każdego Moje przywiązanie do tej kompozycji wynika po części z faktu, że Joubert powtarzał ją uparcie przez kilka sezonów. Osobiście nie wyobrażam sobie Yuzuru Hanyu wykonującego swój program do takiej melodii.kasik8222 pisze:Dla tych którzy tu jeszcze zaglądają
Świetne! Uwielbiam muzykę z Matrix'a :s:kasik8222 pisze:Widzę że forum po igrzyskach w Sochi zamarło
Dla tych którzy tu jeszcze zaglądają
Powiem wam, że za nimi tęsknię chociaż te ich triki nie robią już na mnie takiego wrażenia jak w czasach rywalizacji z Polakami.
Dzika Róża, sama nie wiem. Co prawda Matrix na lodzie kojarzy mi się jedynie z Brian'em i ciężko wyobrazić mi sobie kogoś postury Yuzuru w takich klimatach, ale pamiętam jego program do Mssion Impossible (cudowne czasu juniorskie!) i wydaje mi się, że przy dobrej choreografii byłby w stanie sprzedać i taki program :D
Tak sobie popatrzyłam na T/D - może to będzie obrazoburcze ale mnie ich Bolero nigdy specjalnie nie zachwyciło, a robiłam kilka przymiarek, uwierzcie mi. A przecież jest to tak znany taniec, że zwykle osoby w średnim wieku nawet nie interesujące się specjalnie jazdą na lodzie potrafią go wymienić i kojarzą ich. I się zastanawiam skąd bierze się ten fenomen tego tańca/pary? Oczywiście byli świetni i teraz na tych filmikach widać, że są ciągle w formie, jest to para która ma "chemię" na lodzie ale jak to się stało, że to oni stali się aż tak znani?
U mnie jest trochę też tak, że zawodnicy, którzy kiedyś jeździli, zanim ja się urodziłam albo jeszcze nie oglądałam łyżew nie porywają mnie tak jak ci współcześnie mi startujący, których kariery mogę śledzić na bieżąco.
A Rodnina faktycznie dobrze ciągle wygląda, cieszę się, że mogła odpalić znicz.
U mnie jest trochę też tak, że zawodnicy, którzy kiedyś jeździli, zanim ja się urodziłam albo jeszcze nie oglądałam łyżew nie porywają mnie tak jak ci współcześnie mi startujący, których kariery mogę śledzić na bieżąco.
A Rodnina faktycznie dobrze ciągle wygląda, cieszę się, że mogła odpalić znicz.
Ja "Bolero" pierwszy raz "na żywo" zobaczyłam na gali ZIO w Lillehammer, a że byłam wtedy 12-letnim dzieciakiem to "łykałam" wszystko, wszystko było dla mnie takie WOW, bo ja tak nie umiałam :P . Najmilej zawsze wspominam tych z którymi wiążą się moje pierwsze świadome łyżwiarskie wspomnienia, tych którzy są "odpowiedzialni" za to, że kocham ten sport do dziś. Po latach rzeczywiście nie robi już takiego wrażenia, ale miło powspominać, tak jest skonstruowana ludzka psychika, że z wiekiem robimy się sentymentalni.
Na pewno tak jest, że najbardziej doceniamy to co, sami mogliśmy zobaczyć. Ja byłam dzieciakiem, gdy zobaczyłam Bolero (to oryginalne w Sarajewie) i wtedy zakochałam się w łyżwiarstwie. I chociaż byłam mała, taniec ten bardzo dobrze zapamiętałam na lata. Aby docenić Bolero, warto przyjrzeć się tańcom innych par z tamtego okresu - nuuuda. T&D całkowicie zmienili oblicze tańców na lodzie. Nawet teraz niedawno czytałam, że Zueva swoim parom wyświetla tańce tej pary.
Natomiast denerwuje mnie, gdy T&D utożsamia się wyłącznie z Bolero. To był taki ich "hicior", ale wiele innych ich tańców nie było wcale gorszych. Nawet często zapomina się, ze w Sarajewie mieli genialny OSP - paso doble do muzyki Rimskiego Korsakowa. I chyba żadna para, nie sprawdziła się tak dobrze w świecie profesjonalistów, jak w świecie amatorów.
Tak, jak Svetka, najbardziej lubi to co sama mogła obejrzeć, tak moim problemem jest to, że chociaż na przestrzeni lat podobało mi się wiele par, żadna mnie nie potrafiła niestety porwać tak jak T&D. Zastanawia mnie też, gdzie będą dzisiejsi mistrzowie za 30 lat, czy przetrwa ich przyjaźń. Bo mnie też fascynuje, że chociaż Torvill i Dean nie są partnerami w życiu, potrafią przez tyle lat wspólnie pracować, spędzać tyle czasu razem.
Natomiast denerwuje mnie, gdy T&D utożsamia się wyłącznie z Bolero. To był taki ich "hicior", ale wiele innych ich tańców nie było wcale gorszych. Nawet często zapomina się, ze w Sarajewie mieli genialny OSP - paso doble do muzyki Rimskiego Korsakowa. I chyba żadna para, nie sprawdziła się tak dobrze w świecie profesjonalistów, jak w świecie amatorów.
Tak, jak Svetka, najbardziej lubi to co sama mogła obejrzeć, tak moim problemem jest to, że chociaż na przestrzeni lat podobało mi się wiele par, żadna mnie nie potrafiła niestety porwać tak jak T&D. Zastanawia mnie też, gdzie będą dzisiejsi mistrzowie za 30 lat, czy przetrwa ich przyjaźń. Bo mnie też fascynuje, że chociaż Torvill i Dean nie są partnerami w życiu, potrafią przez tyle lat wspólnie pracować, spędzać tyle czasu razem.
Po latach T&D przyznali nawet, że przez krótki okres byli razem. Wielu łyżwiarzy, chciał nie chciał musiał, pracuje razem, bo to bardzo hermetyczne środowisko. Co zrobiłby taki Stas gdyby Tatiana nie postawiła warunku, że będzie członkiem sztabu szkoleniowego (czym Trankov z początku wcale nie był zachwycony)? Wróciłby na Ukrainę i...? Tonya Harding w dokumencie który niedawno dodałam mówiła, że łyżwiarstwo to jedyne co potrafiła, nie miała innych umiejętności, szkoła nigdy nie była na pierwszym planie. Została pozbawiona możliwości zarobkowania w ten sposób i zostały jej tylko jakieś chore akcje z boksem, próby zostania piosenkarką (na jakimś filmie widziałam jak ją i jej zespół wygwizdali) i pewnie branie kasy za wywiady od każdego kto jeszcze chciał jej słuchać.
Pisałam kiedyś, że podziwiam łyżwiarzy którzy nie idą utartą ścieżką tylko kompletnie zmieniają profesję, kończą ciężkie studia. Wiele zależy od kraju pochodzenia, ale zawodników którzy mają komfort "odcinania kuponów" do końca życia można policzyć na palcach jednej ręki.
Dziś obejrzałam sobie dokument o zawodnikach z USA (koszykówka, football amerykański, boks). Zdecydowana większość z nich ogłasza bankructwo średnio parę lat po zakończeniu kariery. Nie potrafią inwestować, nic innego nie potrafią, żyją ponad stan, ufają niewłaściwym ludziom. Temat na inną dyskusję. Wrzucę wkrótce linka.
Pisałam kiedyś, że podziwiam łyżwiarzy którzy nie idą utartą ścieżką tylko kompletnie zmieniają profesję, kończą ciężkie studia. Wiele zależy od kraju pochodzenia, ale zawodników którzy mają komfort "odcinania kuponów" do końca życia można policzyć na palcach jednej ręki.
Dziś obejrzałam sobie dokument o zawodnikach z USA (koszykówka, football amerykański, boks). Zdecydowana większość z nich ogłasza bankructwo średnio parę lat po zakończeniu kariery. Nie potrafią inwestować, nic innego nie potrafią, żyją ponad stan, ufają niewłaściwym ludziom. Temat na inną dyskusję. Wrzucę wkrótce linka.
Last edited by kasik8222 10 lat temu, edited 1 time in total.
W sumie to oni się tak do końca nie przyznali. Coś tam Christopher Dean bąknął, ze jak byli nastolatkami, to on ją może pocałował, Jayne raczej mówi, że nie pamięta. Zatem tak naprawdę to nie wiemy, co między nimi było.Po latach T&D przyznali nawet, że przez krótki okres byli razem.
Wielu łyżwiarzy miało problemy finansowe, tak jak Tonya. To ogromnie drogi sport. Dzisiaj do końca muszę obejrzeć dokument, którego link załączyłaś.