Soliści - program dowolny
Moderatorzy: Hortensja, LittleLotte, Kathiea, Poice
Zacznę od tych którzy podobali mi się najbardziej, a widzę że nie jestem tutaj zbyt oryginalna bo byli to Abbott i Daisuke. Mimo że nie było tu jakichś armat skokowych to było poruszająco i pięknie. Jak Daisuke jechał to miałam łzy w oczach. Smutno będzie bez niego, bez Abbotta w sumie też, teraz takich łyżwiarzy jak on brakuje, większość tylko patrzy aby naładować program skokami poczwórnymi (co oczywiście też jest ważne). A u Abbotta niezwykła elegancja, piękna postawa i prowadzenie rąk. Interpretacja obu panów także niezwykła, jak to ktoś już napisał Daisuke zostawia swoje serce na lodzie.
Niestety nie widziałam Javiego, ale z tego co piszecie do medalu było blisko.
Co do głównych bohaterów wieczoru:
od początku miałam jakieś takie przeczucie że Yuzuru zawali salchowa no i tak się stało, zjadły go nerwy na pewno, program trochę stracił przez te błędy. Patrick też dzisiaj był jakiś taki nie umiem tego określić. Kombinacja była wspaniała, ale szczerze powiedziawszy po tym drugim tulupie wiedziałam, że nie da rady, potem wkradła się chyba lekka panika i desperacja. Niestety Tena też nie widziałam.
Ogólnie FS panów raczej zawiódł, ale na szczęście według mnie nie zawodzą na tych zawodach sędziowie. Co do Patricka to myślę, że będzie chciał wystąpić na następnych Igrzyskach, ale pewnie zrobi sobie jakąś przerwę. Myślę że w tym sezonie sędziowie i Yuzuru wylali mu kubeł zimnej wody na głowę. On jest przyzwyczajony do tego że nawet przy kiepskim przejeździe wygrywa z czystymi rywalami, a teraz pojawił się ktoś kto potrafi z nim wygram samemu popełniając błędy. Sądzę więc że będzie mu coraz ciężej.
Niestety nie widziałam Javiego, ale z tego co piszecie do medalu było blisko.
Co do głównych bohaterów wieczoru:
od początku miałam jakieś takie przeczucie że Yuzuru zawali salchowa no i tak się stało, zjadły go nerwy na pewno, program trochę stracił przez te błędy. Patrick też dzisiaj był jakiś taki nie umiem tego określić. Kombinacja była wspaniała, ale szczerze powiedziawszy po tym drugim tulupie wiedziałam, że nie da rady, potem wkradła się chyba lekka panika i desperacja. Niestety Tena też nie widziałam.
Ogólnie FS panów raczej zawiódł, ale na szczęście według mnie nie zawodzą na tych zawodach sędziowie. Co do Patricka to myślę, że będzie chciał wystąpić na następnych Igrzyskach, ale pewnie zrobi sobie jakąś przerwę. Myślę że w tym sezonie sędziowie i Yuzuru wylali mu kubeł zimnej wody na głowę. On jest przyzwyczajony do tego że nawet przy kiepskim przejeździe wygrywa z czystymi rywalami, a teraz pojawił się ktoś kto potrafi z nim wygram samemu popełniając błędy. Sądzę więc że będzie mu coraz ciężej.
No cóż, TVP nie raczyło wrzucić na stronę programów dowolnych, więc zostałam z niczym. Widziałam tylko do Brzeziny, czyli w sumie cała walka mnie ominęła :18:
Powiem tak: sprawdza się niestety zasada, że na IO rzadko sukcesy osiągają moi faworyci. Najpierw bolesna porażka Aliony i Robina, teraz podium, które w ogóle mnie nie rajcuje. Jakieś przeklęte są dla mnie te zawody, naprawdę. Do diabła z tymi igrzyskami
No nic, o programach wypowiem się, jak coś obejrzę, teraz mogę jedynie powiedzieć, że naprawdę nie rozumiem za co tak pocięli Jouberta, niby widzę noty, wiem za co ile punktów, ale jak patrzę na jego występ i występ Vernera to po prostu nie rozumiem, skąd ta różnica... Generalnie żal mi go, klątwa go nie opuściła. Cztery IO i tylko raz w pierwszej 10. Brak słów.
Amodio też mi strasznie było żal, Javier i Daisuke bez medalu... W ogóle do d*** to wszystko, moi faworyci daleko, tracę wiarę w IO, naprawdę. Co igrzyska to zgrzytam zębami widząc wyniki. Wiem, że oni są sami sobie winni, ale dlaczego zawsze akurat moi faworyci mają pecha?
Mam nadzieję, że chociaż Meryl i Charlie złamią tą regułę. Jak nie zdobędą złota to się pochlastam :P a nawet jeśli to pewnie i tak nie będę zadowolona z podium tańców jeśli staną na nim B/S albo nawet W/P.
Rzepecha, program Schultheissa o obłąkanym wprost uwielbiam, on sam był takim pozytywnym wariatem na lodzie i nawet jego słabe podstawy mi nie przeszkadzały. Poza tym Szwedzi mieli też Bertnssona, którego też bardzo lubiłam, takie dwa pozytywne chłopaki :D Swego czasu lubiłam tylu solistów, a teraz... po obecnym sezonie naprawdę nie będę miała komu kibicować
Poza tym gdzieś czytałam, że solistki są ostatnie, bo w USA ta konkurencja jest najbardziej popularna i przyciąga najwięcej widzów, a że stamtąd pochodzi wielu sponsorów IO, mają oni w tym aspekcie wiele to powiedzenia. W przeciwnym razie podejrzewam, że rywalizację kończyłyby zawody drużynowe.
Powiem tak: sprawdza się niestety zasada, że na IO rzadko sukcesy osiągają moi faworyci. Najpierw bolesna porażka Aliony i Robina, teraz podium, które w ogóle mnie nie rajcuje. Jakieś przeklęte są dla mnie te zawody, naprawdę. Do diabła z tymi igrzyskami
No nic, o programach wypowiem się, jak coś obejrzę, teraz mogę jedynie powiedzieć, że naprawdę nie rozumiem za co tak pocięli Jouberta, niby widzę noty, wiem za co ile punktów, ale jak patrzę na jego występ i występ Vernera to po prostu nie rozumiem, skąd ta różnica... Generalnie żal mi go, klątwa go nie opuściła. Cztery IO i tylko raz w pierwszej 10. Brak słów.
Amodio też mi strasznie było żal, Javier i Daisuke bez medalu... W ogóle do d*** to wszystko, moi faworyci daleko, tracę wiarę w IO, naprawdę. Co igrzyska to zgrzytam zębami widząc wyniki. Wiem, że oni są sami sobie winni, ale dlaczego zawsze akurat moi faworyci mają pecha?
Mam nadzieję, że chociaż Meryl i Charlie złamią tą regułę. Jak nie zdobędą złota to się pochlastam :P a nawet jeśli to pewnie i tak nie będę zadowolona z podium tańców jeśli staną na nim B/S albo nawet W/P.
Rzepecha, program Schultheissa o obłąkanym wprost uwielbiam, on sam był takim pozytywnym wariatem na lodzie i nawet jego słabe podstawy mi nie przeszkadzały. Poza tym Szwedzi mieli też Bertnssona, którego też bardzo lubiłam, takie dwa pozytywne chłopaki :D Swego czasu lubiłam tylu solistów, a teraz... po obecnym sezonie naprawdę nie będę miała komu kibicować
Eastern, wiem, że kochasz konkurencję solistek i rozumiem, że możesz nie lubić tańców, ale Twoja ignoracja w tym aspekcie trochę mnie uraża. Ok, pary taneczne faktycznie startowały w tym sezonie dość chimerycznie, ale uważam, że absolutnie mają szansę zapewnić nam dwa wspaniałe wieczory, jeśli wszyscy pojadą na maksimum to walka o medale będzie pasjonująca. I wierz mi, trzeba będzie przejechać niemal bezbłędnie, by wygrać (w przypadku D/W i V/M) albo myśleć o medalu (w przypadku pozostałych).eastern_star pisze:Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że panie w bieżącym sezonie są zdecydowanie najsolidniejsze i organizatorzy nieprzypadkowo najlepszy finał zostawili na koniec.
(...)
Stąd też tyle kandydatek do olimpijskiego złota i myślę, że w przeciwieństwie do pozostałych konkurencji tutaj trzeba będzie przejechać niemal bezbłędnie, aby wygrać.
Poza tym gdzieś czytałam, że solistki są ostatnie, bo w USA ta konkurencja jest najbardziej popularna i przyciąga najwięcej widzów, a że stamtąd pochodzi wielu sponsorów IO, mają oni w tym aspekcie wiele to powiedzenia. W przeciwnym razie podejrzewam, że rywalizację kończyłyby zawody drużynowe.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Zgodnie z obietnicą postaram się krócej :P
Czystych programów niestety się dziś nie naoglądaliśmy i zapewne każdy z zawodników ma do siebie żal o przynajmniej jeden element. Zgadzam się, że akurat te konkretne zawody nie stanowiły może najlepszej reklamy dyscypliny. Chociaż jak jeszcze przed ich rozpoczęciem patrzyłem na wartości bazowe elementów skokowych czołówki, jeszcze bardziej uświadomiłem sobie, na jakim poziomie toczy się obecnie rywalizacja już nie tylko o złoty medal, ale i o miejsce w dziesiątce. Wiadomo, że większość dyscyplin sportu ciągle się rozwija, ale odnoszę wrażenie, że w przypadku wszystkich konkurencji łyżwiarskich, progres ten jest po prostu niesamowity. Przy takich BV aż trudno oczekiwać dużej ilości bezbłędnych przejazdów.
Jeśli chodzi o dzisiejsze występy, to:
Hanyu - nie pierwszy raz ujął mnie postawą godną mistrza. Olimpijskie złoto trzeba oczywiście szanować, ale trudno popadać w euforię po takim występie. Trzy poważne błędy to już dużo i choć dziś absolutnie wystarczyło to do zwycięstwa, ambicje zawodnika sięgają zapewne znacznie wyżej. Zresztą o wielkiej ambicji Yuzuru najlepiej świadczy skala trudności jego programów. Hanyu zawiesza sobie poprzeczkę wyżej niż ktokolwiek na świecie, a mimo to zazwyczaj potrafi ją przeskoczyć. Dzisiaj nie wyszło tak, jak to sobie zaplanował, ale można być pewnym, że na następnych zawodach dołoży wszelkich starań, aby liczbę błędów zredukować do zera. I tego właśnie mu życzę! A czysty 4S na zakończenie sezonu byłby pięknym prezentem sprawionym samemu sobie.
Chan - całkowicie zgadzam się, że Yuzuru uchylił mu drzwi do złotego medalu, ale Kanadyjczyk nie potrafił przez nie przejść. Szansa była, dobre wejście w program też, ale później wszystko zaczęło się sypać. W takiej sytuacji trudno było liczyć na odrobienie strat, a wręcz myślę, że pomimo błędów Japończyka różnica w samym programie dowolnym mogła być nawet odrobinę większa niż bodajże 0.4 punktu. Nie wiem, czy Patrick składał jakieś jednoznaczne deklaracje dotyczące swojej łyżwiarskiej przyszłości, ale mam wrażenie, że szansa na olimpijskie złoto uciekła bezpowrotnie. Za cztery lata i o medal może być ciężko.
Grupa pościgowa - Ten też nie ustrzegł się błędów, ale ostatecznie okazały się one najmniej kosztowne. Broązowy medal Kazacha jest dla mnie mimo wszystko sporym zaskoczeniem, ale przygotować formę na najważniejsze zawody, wytrzymac ich presję i wykorzystać słabsze występy rywali tez trzeba umieć. I za to Denisowi należą się duże brawa! Szkoda obu Japończyków. Machidzie do medalu, na który pracował cały sezon, zabrakło 4T i to niekoniecznie perfekcyjnego, ale chociażby średniej jakości. Takahashi podjął walkę i potwierdził swoją klasę. Szkoda tych wszystkich wczorajszych i dzisiejszych degradacji, ale programy Daisuke były analizowane tak dokładnie, że trudno przypuszczać, aby którakolwiek z nich była niezasłużona.
Osobne brawa za dzisiejsze występy dla Abbotta i (mimo usterek) Liebersa!
Czystych programów niestety się dziś nie naoglądaliśmy i zapewne każdy z zawodników ma do siebie żal o przynajmniej jeden element. Zgadzam się, że akurat te konkretne zawody nie stanowiły może najlepszej reklamy dyscypliny. Chociaż jak jeszcze przed ich rozpoczęciem patrzyłem na wartości bazowe elementów skokowych czołówki, jeszcze bardziej uświadomiłem sobie, na jakim poziomie toczy się obecnie rywalizacja już nie tylko o złoty medal, ale i o miejsce w dziesiątce. Wiadomo, że większość dyscyplin sportu ciągle się rozwija, ale odnoszę wrażenie, że w przypadku wszystkich konkurencji łyżwiarskich, progres ten jest po prostu niesamowity. Przy takich BV aż trudno oczekiwać dużej ilości bezbłędnych przejazdów.
Jeśli chodzi o dzisiejsze występy, to:
Hanyu - nie pierwszy raz ujął mnie postawą godną mistrza. Olimpijskie złoto trzeba oczywiście szanować, ale trudno popadać w euforię po takim występie. Trzy poważne błędy to już dużo i choć dziś absolutnie wystarczyło to do zwycięstwa, ambicje zawodnika sięgają zapewne znacznie wyżej. Zresztą o wielkiej ambicji Yuzuru najlepiej świadczy skala trudności jego programów. Hanyu zawiesza sobie poprzeczkę wyżej niż ktokolwiek na świecie, a mimo to zazwyczaj potrafi ją przeskoczyć. Dzisiaj nie wyszło tak, jak to sobie zaplanował, ale można być pewnym, że na następnych zawodach dołoży wszelkich starań, aby liczbę błędów zredukować do zera. I tego właśnie mu życzę! A czysty 4S na zakończenie sezonu byłby pięknym prezentem sprawionym samemu sobie.
Chan - całkowicie zgadzam się, że Yuzuru uchylił mu drzwi do złotego medalu, ale Kanadyjczyk nie potrafił przez nie przejść. Szansa była, dobre wejście w program też, ale później wszystko zaczęło się sypać. W takiej sytuacji trudno było liczyć na odrobienie strat, a wręcz myślę, że pomimo błędów Japończyka różnica w samym programie dowolnym mogła być nawet odrobinę większa niż bodajże 0.4 punktu. Nie wiem, czy Patrick składał jakieś jednoznaczne deklaracje dotyczące swojej łyżwiarskiej przyszłości, ale mam wrażenie, że szansa na olimpijskie złoto uciekła bezpowrotnie. Za cztery lata i o medal może być ciężko.
Grupa pościgowa - Ten też nie ustrzegł się błędów, ale ostatecznie okazały się one najmniej kosztowne. Broązowy medal Kazacha jest dla mnie mimo wszystko sporym zaskoczeniem, ale przygotować formę na najważniejsze zawody, wytrzymac ich presję i wykorzystać słabsze występy rywali tez trzeba umieć. I za to Denisowi należą się duże brawa! Szkoda obu Japończyków. Machidzie do medalu, na który pracował cały sezon, zabrakło 4T i to niekoniecznie perfekcyjnego, ale chociażby średniej jakości. Takahashi podjął walkę i potwierdził swoją klasę. Szkoda tych wszystkich wczorajszych i dzisiejszych degradacji, ale programy Daisuke były analizowane tak dokładnie, że trudno przypuszczać, aby którakolwiek z nich była niezasłużona.
Osobne brawa za dzisiejsze występy dla Abbotta i (mimo usterek) Liebersa!
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Haley, wydaje mi się, że absolutnie nie ma powodu, dla którego miałabyś czuć się urażona. Swojej ignorancji w kwestii tańców absolutnie nie neguję, konkurencji tej nie "czuję" (choć taniec jako taki bardzo lubię), ale ani razu nie napisałem, że tę konkurencję uważam za mniej wartościową od pozostałych (bo tak absolutnie nie jest)! To, że nie wypowiadam się szerzej w temacie tańców wynika właśnie z olbrzymiego szacunku, jaki mam zarówno do samych tancerzy, jak i osób, którzy tę konkurencję śledzą bliżej. Dlatego sam ograniczam się głównie do gratulacji (zawsze szczerych :P) dla zwycięzców i z uwagą czytam Wasze dyskusje.Haley452 pisze:Eastern, wiem, że kochasz konkurencję solistek i rozumiem, że możesz nie lubić tańców, ale Twoja ignoracja w tym aspekcie trochę mnie uraża. Ok, pary taneczne faktycznie startowały w tym sezonie dość chimerycznie, ale uważam, że absolutnie mają szansę zapewnić nam dwa wspaniałe wieczory, jeśli wszyscy pojadą na maksimum to walka o medale będzie pasjonująca. I wierz mi, trzeba będzie przejechać niemal bezbłędnie, by wygrać (w przypadku D/W i V/M) albo myśleć o medalu (w przypadku pozostałych).
I właśnie z tych dyskusji wyłonił mi się obraz dwóch duetów rywalizujących o złoto i mających sporą przewagę nad rywalami, nawet w przypadku ewentualnych błędów. Patrząc "z boku" akurat konkurencja tańców wydaje mi się być najbardziej przewidywalna, jeśli chodzi o ogólny układ sił w czołówce. Ale to wcale nie wyklucza tego, że niedzielny i poniedziałkowy wieczór będą wspaniałe i niezapomniane, szczególnie dla tych, którzy są w rywalizację zaangażowani emocjonalnie. I tego Wam wszystkim życzę.
A to, że panie w tym roku póki co generalnie nie zawodzą, to jest po prostu fakt
Jakoś zupełnie nie porwał mnie ten finał solistów. Za dużo błędów, za dużo nerwów. Hanyu sprawiedliwie wygrał z Chanem, który na własne życzenie pozbawił się złota. Cieszy fakt, że Yuzuru zdaje sobie sprawę, iż nie był to wymarzony przejazd i będzie się starał przejechać ten program czysto bez usterek być może na MŚ. Awans z 9-tego miejsca po shorcie i trzecie miejsce ostatecznie Denisa Tena to chyba największa niespodzianka tych Igrzysk póki co. Przejazdu nie widziałem, dzięki uprzejmości Telewizji Polskiej, która bawi się z widzami w kotka i myszkę. Mam wrażenie momentami, że to zabawa w chowanego. Brakuje tylko komentarza Babiarza - niech państwo zgadną na jakiej antenie będę zaraz nazywał potrójnego axla potrójnym toeloopem;))) Wracając do panów - Fernandez miał problem z liczeniem skoków - za dużo tych salchowów. Ale o to akurat można mieć pretensje do Orsera, który powinien go uczyć jak odnaleźć się w sytuacji gdy założony plan skokowy nie wychodzi i co gdzie potem skoczyć. Przypomina mi się tu sytuacja Lipnitskiej z ME, która nie skoczyła na początku kombo 2A3T2T i dołozyła w drugiej części programu 2A3T, a potem nieplanowaną trójkombinację 3Lz2T2T. Główka pracowała. Ale takie rzeczy powinny być wyćwiczone do perfekcji na treningu.
Największym artystą tego wieczoru był dla mnie Daisuke. I bardzo szkoda tych niedokrętek, ale jak rozumiem zmaga się obecnie z jakimiś kontuzjami, więc na więcej nie mógł liczyć.
A wracając do estetyki trochę jednak dziwnie się patrzyło na strój Hanyu. Rzeczywiście podkreśla jak to pisaliście wszystkie jego mankamenty jeśli chodzi o figurę. Moja mama która nie do końca się zna jak go zobaczyła na początku to spytała się mnie dlaczego nagle tv przerzuciło się na rywalizację solistek... :D Tak już żartem mówiąc czy on odgrywał rolę Romea czy Julii?:) Nie wiem też czemu ale przypomina mi on trochę taką męską wersję Yu Na Kim. Nawet mimikę ma podobną. Tym nie mniej podkreślam, że wygrał zasłużenie i w ogóle całe sędziowanie tej konkurencji moim skromnym zdaniem było bez większego zarzutu.
Największym artystą tego wieczoru był dla mnie Daisuke. I bardzo szkoda tych niedokrętek, ale jak rozumiem zmaga się obecnie z jakimiś kontuzjami, więc na więcej nie mógł liczyć.
A wracając do estetyki trochę jednak dziwnie się patrzyło na strój Hanyu. Rzeczywiście podkreśla jak to pisaliście wszystkie jego mankamenty jeśli chodzi o figurę. Moja mama która nie do końca się zna jak go zobaczyła na początku to spytała się mnie dlaczego nagle tv przerzuciło się na rywalizację solistek... :D Tak już żartem mówiąc czy on odgrywał rolę Romea czy Julii?:) Nie wiem też czemu ale przypomina mi on trochę taką męską wersję Yu Na Kim. Nawet mimikę ma podobną. Tym nie mniej podkreślam, że wygrał zasłużenie i w ogóle całe sędziowanie tej konkurencji moim skromnym zdaniem było bez większego zarzutu.
Będę bronić Jasona Browna, chociaż osobiście za nim nie przepadam i też drażni mnie obecność w pierwszej "10" IO obecność kogoś, kto NAWET NIE PRÓBUJE skoczyć quada (chociaż tutaj pretensji nie kieruję ani do niego - bo trudno wymagać, żeby uczył się tego elementu podczas programów wykonywanych na igrzyskach , ani do sędziów - bo, teoretycznie, powinni oceniać to, co widzą, chociaż wszyscy wiemy, jak to wygląda w praktyce..., ale do całego systemu oceniania).
Przepraszam, ale co w nim zniewieściałego? ("zniewieściały", to jeszcze nie "gejowaty" ani nie "pedalski", ale już bardzo blisko, a to jednak zahacza o polityczną poprawność) To, że ma długie włosy? Może po prostu lubi mieć takie, może w krótszych włosach wygląda gorzej, może identyfikuje się z jakąś subkulturą, która preferuje takie fryzury. Nie widzę nic złego w tym, że solista ma długie włosy, inaczej musiałabym za "babochłopy" albo "lesbijki" uznać Totmianinę, w swoim czasie - Ritę, i jeszcze parę innych zawodniczek. Tymczasem nic mi do tego. Nie widziałam też, aby jego włosy były przetłuszczone i żeby trądzik zżerał mu skórę... Muszę przyznać, że jestem absolutną antyfanką image'u Hanyu i jego koronek, ale staram się to akceptować, skoro to część jego osobowości (chyba być nią musi, skoro tak się prezentuje publiczności; czy może uznamy, że czołowego zawodnika Japonii kneblują i związują, żeby ubrać coś, czego nie znosi, przed każdym jego wyjazdem na taflę). :roll:
Przepraszam, ale co w nim zniewieściałego? ("zniewieściały", to jeszcze nie "gejowaty" ani nie "pedalski", ale już bardzo blisko, a to jednak zahacza o polityczną poprawność) To, że ma długie włosy? Może po prostu lubi mieć takie, może w krótszych włosach wygląda gorzej, może identyfikuje się z jakąś subkulturą, która preferuje takie fryzury. Nie widzę nic złego w tym, że solista ma długie włosy, inaczej musiałabym za "babochłopy" albo "lesbijki" uznać Totmianinę, w swoim czasie - Ritę, i jeszcze parę innych zawodniczek. Tymczasem nic mi do tego. Nie widziałam też, aby jego włosy były przetłuszczone i żeby trądzik zżerał mu skórę... Muszę przyznać, że jestem absolutną antyfanką image'u Hanyu i jego koronek, ale staram się to akceptować, skoro to część jego osobowości (chyba być nią musi, skoro tak się prezentuje publiczności; czy może uznamy, że czołowego zawodnika Japonii kneblują i związują, żeby ubrać coś, czego nie znosi, przed każdym jego wyjazdem na taflę). :roll:
W związku z tym, że jestem jedną z osób, do której nie trafia zachowanie Amerykanina - postaram się to odrobinę wyjaśnić. Nie przeszkadzają mi jego długie włosy. Nie mam nic przeciwko i nawet uważam, że faceci z dłuższymi włosami są atrakcyjni. Nie odpowiada mi tylko stopień ich "przyklepania", gdyż (wg mnie) wyglądają nieestetycznie. Natomiast chodziło mi o jego zachowanie w K&C....to trzymanie za rękę trenerkę, zasłanianie ust dłońmi...Mam mieszane uczucia, gdyż to nie wygląda u niego naturalnie (wg mnie). Już wolę Yuzuru z Kubusiem Puchatkiem w K&C :mrgreen: :mrgreen:Ania pisze:Będę bronić Jasona Browna, chociaż osobiście za nim nie przepadam i też drażni mnie obecność w pierwszej "10" IO obecność kogoś, kto NAWET NIE PRÓBUJE skoczyć quada (chociaż tutaj pretensji nie kieruję ani do niego - bo trudno wymagać, żeby uczył się tego elementu podczas programów wykonywanych na igrzyskach , ani do sędziów - bo, teoretycznie, powinni oceniać to, co widzą, chociaż wszyscy wiemy, jak to wygląda w praktyce..., ale do całego systemu oceniania).
Przepraszam, ale co w nim zniewieściałego? ("zniewieściały", to jeszcze nie "gejowaty" ani nie "pedalski", ale już bardzo blisko, a to jednak zahacza o polityczną poprawność) To, że ma długie włosy? Może po prostu lubi mieć takie, może w krótszych włosach wygląda gorzej, może identyfikuje się z jakąś subkulturą, która preferuje takie fryzury. Nie widzę nic złego w tym, że solista ma długie włosy, inaczej musiałabym za "babochłopy" albo "lesbijki" uznać Totmianinę, w swoim czasie - Ritę, i jeszcze parę innych zawodniczek. Tymczasem nic mi do tego. Nie widziałam też, aby jego włosy były przetłuszczone i żeby trądzik zżerał mu skórę... Muszę przyznać, że jestem absolutną antyfanką image'u Hanyu i jego koronek, ale staram się to akceptować, skoro to część jego osobowości (chyba być nią musi, skoro tak się prezentuje publiczności; czy może uznamy, że czołowego zawodnika Japonii kneblują i związują, żeby ubrać coś, czego nie znosi, przed każdym jego wyjazdem na taflę). :roll:
Odnośnie Yuzuru - mi również nie odpowiada jego tegoroczny strój do LP (chociaż nie wiem skąd ten zarzut odnośnie koronek, bo kiedy on miał na sobie koronki???). Jednakże Yuzuru jest wielkim fanem Wier'a, więc na pewno czuł się dumny, że ten zgodził się zaprojektować dla niego kostium. Ogólnie wolałabym by jego mama pozostała jego projektantką, bo np. strój do LP R&J z sezonu 2011/2012 był rewelacyjny i pasowałby świetnie do tegorocznego programu, chociażby przez wzgląd na ,,scenę balkonową" (pewnie większość nawet nie wie, że w jego programie jest odniesienie do tej sceny xD). Z kolei strój do SP jest świetny, pasuje do muzyki. No i Yuzuru przynajmniej pokazywał w tym sezonie dwa oblicza - jedno zawadiackie, odrobinę zalatujące seksapilem w SP, no i delikatne w LP - a ja zawsze cenię łyżwiarzy, którzy potrafią odegrać całkowicie różne role. Mam nadzieję, że na przyszły sezon jego mama zrobi kolejne arcydzieło! :D
W ramach odrobiny humoru - na forum fanowskim dedykowanym Yuzuru, użytkownicy doszli do wniosku, iż jego strój z LP miał odzwierciedlać choinkę bożonarodzeniową, a ta "falbanka" zdobyła miano "boob-skirt" :D No i przez to wydaje się, że w LP odgrywa zarówno Romea, jak i Julię. Jednak ja trzymam się swojej wersji, że w R&J z 2011/2012 był Romeem, a w tym roku Julią :what: Mimo to i tak go uwielbiam :s: