O łyżwiarstwie - ludzie i wydarzenia
Moderatorzy: yenny, Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Kasik <3kasik8222 pisze:Sasha Cohen jako dziecko z dedykacją dla eastern_star :papa:
Filmiku wcześniej nie widziałem, a jest naprawde piękny! Wprawdzie Sashy na aż tak wczesnym etapie kariery nie pamiętam, ale oglądając to wideo czułem się jakbym oglądał stare zdjęcia mojej pierwszej miłości No i w pewnym sensie tak rzeczywiście było, bo Sasha to absolutnie moja pierwsza łyżwiarska miłość!
No dokladnie! Morozow to dla mnie taka właśnie fryzjersko-kelnerska uroda - okropieństwo.Svietka pisze: Ja nie rozumiem jak można oglądać się za Morozovem mając u boku takiego Nikitę? :shock:
Odpuścić laskom to on raczej nie odpuści, taki typ.
Filmik obejrzę w domu, aż mnie ciekawość skręca. No, ale ja bardzo lubięBrowna
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Gwendal na prezydenta!!!rzepecha pisze: Gwendal Peizerat zamierza startować w czerwcu w wyborach na prezydenta francuskiej federacji. Przydałaby się jakaś zmiana na tym stanowisku, bo Gailhaguet ciągle wchodził w jakieś konflikty...
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Przypomniałam sobie ten program.
Ta para to zawsze miała pomysły. Oni pierwsi z europejskich duetów mieli takiego "wow twista". Miałam ten program na kasecie video w wersji MŚ 2001 tylko akurat tam Stephane zaliczył glebę przy toe-loopie. Do dziś pamiętam też ich "Rodzinę Adamsów". Wartość techniczna, wiadomo, nie ta sama co u Stolbovej i Klimova, ale sam program pamiętam po ponad 10 latach. To zawsze ich się bałam gdy rywalizowali z Dorotą i Mariuszem, bo wiadomo było, że przy czystym programie Polacy nie mają z nimi szans. Taka mała refleksja... Siudkowie zawsze musieli liczyć na poważne błędy innych by zdobyć medal. Przy czystym programie reszty stawki zostawali w tyle. Inni zawsze mieli trudniejsze programy (np. wyrzucanego rittbergera w SP podczas gdy Polacy nauczyli się go na o wiele późniejszym etapie kariery), choreografię Abitbol-Bernadis zawsze mieli bardziej "pod publiczkę". Dorota i Mariusz mieli trudne podnoszenia, ale w poprzednim systemie nie był to doceniany element. Czasami sobie myślę jak wielu szans polski duet nie wykorzystał, jak wiele medali przeszło im koło nosa na własne życzenie, bo zwlekali z koniecznymi zmianami. Eehhh, trudno się mówi. Grzesiowi można zarzucić to samo. Czytając gdzieś artykuły o zapomnianych sportowcach z niewykorzystanym potencjałem zawsze przewija się w nich nazwisko Filipowski. Czasami mam wrarzenienie, że Filipowski stał się dla niektórych synonimem sportowca który nic nie osiągnął (a przecież wiemy że to nieprawda), dla wielu oglądających ten sport od święta Grzesiu to "mistrz treningu" stawiany w tym samym rzędzie co np. piłkarz Grzegorz Rasiak, obiekt żartów internautów. ja się z tym "internetowo" spotkałam czytając wpisy tu i tam. To niesprawiedliwe ale takie zjawisko jak "przysłowiowy Filipowski" istnieje. Może nie jest to milusiński post, ale takie też czasami zdarza mi się pisać w chwili zadumy nad kondycją polskich łyżew.
Ta para to zawsze miała pomysły. Oni pierwsi z europejskich duetów mieli takiego "wow twista". Miałam ten program na kasecie video w wersji MŚ 2001 tylko akurat tam Stephane zaliczył glebę przy toe-loopie. Do dziś pamiętam też ich "Rodzinę Adamsów". Wartość techniczna, wiadomo, nie ta sama co u Stolbovej i Klimova, ale sam program pamiętam po ponad 10 latach. To zawsze ich się bałam gdy rywalizowali z Dorotą i Mariuszem, bo wiadomo było, że przy czystym programie Polacy nie mają z nimi szans. Taka mała refleksja... Siudkowie zawsze musieli liczyć na poważne błędy innych by zdobyć medal. Przy czystym programie reszty stawki zostawali w tyle. Inni zawsze mieli trudniejsze programy (np. wyrzucanego rittbergera w SP podczas gdy Polacy nauczyli się go na o wiele późniejszym etapie kariery), choreografię Abitbol-Bernadis zawsze mieli bardziej "pod publiczkę". Dorota i Mariusz mieli trudne podnoszenia, ale w poprzednim systemie nie był to doceniany element. Czasami sobie myślę jak wielu szans polski duet nie wykorzystał, jak wiele medali przeszło im koło nosa na własne życzenie, bo zwlekali z koniecznymi zmianami. Eehhh, trudno się mówi. Grzesiowi można zarzucić to samo. Czytając gdzieś artykuły o zapomnianych sportowcach z niewykorzystanym potencjałem zawsze przewija się w nich nazwisko Filipowski. Czasami mam wrarzenienie, że Filipowski stał się dla niektórych synonimem sportowca który nic nie osiągnął (a przecież wiemy że to nieprawda), dla wielu oglądających ten sport od święta Grzesiu to "mistrz treningu" stawiany w tym samym rzędzie co np. piłkarz Grzegorz Rasiak, obiekt żartów internautów. ja się z tym "internetowo" spotkałam czytając wpisy tu i tam. To niesprawiedliwe ale takie zjawisko jak "przysłowiowy Filipowski" istnieje. Może nie jest to milusiński post, ale takie też czasami zdarza mi się pisać w chwili zadumy nad kondycją polskich łyżew.
Chan postanowił skupić się na nauce: [KLIK]
Zdziwiło mnie, że określił swój status jako "celebrity status". Zawsze w wywiadach narzeka, że w Kanadzie jest mało znany i łyżwiarstwo nie jest tak popularne jak hokej.
Myślicie, że wróci jeszcze do amatorskiego łyżwiarstwa? Wygląda na to, że na pewno odpuści sobie przyszły sezon.
Zdziwiło mnie, że określił swój status jako "celebrity status". Zawsze w wywiadach narzeka, że w Kanadzie jest mało znany i łyżwiarstwo nie jest tak popularne jak hokej.
Myślicie, że wróci jeszcze do amatorskiego łyżwiarstwa? Wygląda na to, że na pewno odpuści sobie przyszły sezon.