Największe antypatie łyżwiarskie - TOP 3
Moderatorzy: yenny, Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Oj co do Chana zgadzam się całkowicie ja nie pamiętam absolutnie ani jednego jego programu, jest bardzo bezpłciowy jednak ma niesamowite umiejętności techniczne, nikt tak jak on dobrze łyżwy nie prowadzi jednak dla mnie to zdecydowanie za mało. Lubię kiedy łyżwiarstwo wzbudza emocje, a z Patrickiem jedyne emocje to złość że znowu wygrał z kimś chociaż z 3 razy zaliczył lód. Zapominam jego program z minutą w której się kończy a to naprawdę nic imponującego. Z drugiej strony właśnie są takie programy które pamiętasz zawsze i nie zawsze są to występy na złoty medal.
Ja nie mam raczej jakichś wielkich antypatii (poza jedną), chociaż nie wszystkich lubię. Np. Chan nie należy do moich ulubieńców. Nie zachwycam się jego programami. Poza tym wydaje się być arogancki. Arogancki również według mnie jest Scott Moir, ale w jego przypadku chociaż podoba mi się, to co pokazuje na lodzie.
Nigdy tez nie darzyłam sympatią Nancy Kerrigan, która zachowywała się jak skrzywdzona księżniczka.
Ale tak naprawdę wielką antypatię miałam zawsze jedną. A była nią Oksana Grishuk, niezbyt mądra osóbka, marząca o karierze w Hollywood. Słysząc czy też czytając o jej kolejnych życiowych dramatach robiło mi się nie dobrze.
Nigdy tez nie darzyłam sympatią Nancy Kerrigan, która zachowywała się jak skrzywdzona księżniczka.
Ale tak naprawdę wielką antypatię miałam zawsze jedną. A była nią Oksana Grishuk, niezbyt mądra osóbka, marząca o karierze w Hollywood. Słysząc czy też czytając o jej kolejnych życiowych dramatach robiło mi się nie dobrze.
Ja nie jestem jego wielka fanka, ale cenie go za to co pokazuje, za wybory muzyczne, za ciekawe programy i choreografie, ktora mnie nie nudzi (wiekszosc solistow mnie nudzi jednak).Poice pisze:Wydaje mi się, że na forum nie ma zadeklarowanego miłośnika/miłośniczki P. Chan'a Z tego co zauważyłam to większość z nas uważa, że nie ma on osobowości na lodzie i jego programy są niezapamiętywalne oraz zlewają się w jedno.Flokky pisze: 2. Patrick Chan - nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale facet jest po prostu bezpłciowy, dla mnie to mechaniczna, zaprogramowana jazda podkreślona dekoracyjnym machaniem rękami.
Natomiast zdaje sobie sprawe, ze jako osoba wydaje sie... dosc specyficzny, choc mam wrazenie, ze to spoko gosc tak naprawde, tylko moze troche arogancki czasami i nie zawsze udaje mu sie to ukryc :lol: Ale dla mnie to tez zabawne, przynajmniej jest co komentowac
Co do Oksany/Paszy :-? - G/P sa jedna z moich najwiekszych lyzwiarskich milosci. Sluchajac tego co Oksana mowi, patrzac jak sie zachowuje mozna tylko popukac sie w czolo, co tez bardzo czesto czynie. Ale kocham ja za to co robi na lodzie, a milosc potafi wiele wybaczyc
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
Ja na taką bardzo dobrą parę G/P wyjątkowo często się mylili. Właśnie obejrzałam ponownie ich FD z MŚ 1997 (jeden z niewielu ich tańców, który mi się podobał) i też oczywiście nie obyło się bez błędów. A szczególnie dziwny był koniec, kiedy to muzyka się skończyła, a oni jeszcze nie skończyli tańczyć. Ale sędziowie wyjątkowo lubili tę parę i bez względu na to jak pojechali, zawsze zajmowali pierwsze miejsce (nie mówię o kilku pierwszych latach ich kariery).
Rowniez cenie go, za "technike lyzwy", ciekawe kroczki, oryginalna choreografie.Hortensja pisze: Ja nie jestem jego wielka fanka, ale cenie go za to co pokazuje, za wybory muzyczne, za ciekawe programy i choreografie, ktora mnie nie nudzi (wiekszosc solistow mnie nudzi jednak).
Moge dodac, ze jego decyzje odnosnie "trenerow" tez sa zagadkowe i problematyczne.Hortensja pisze:Natomiast zdaje sobie sprawe, ze jako osoba wydaje sie... dosc specyficzny, choc mam wrazenie, ze to spoko gosc tak naprawde, tylko moze troche arogancki czasami i nie zawsze udaje mu sie to ukryc :lol: Ale dla mnie to tez zabawne, przynajmniej jest co komentowac
I ja!kibic pisze:Hortensja napisał/a:
Ja nie jestem jego wielka fanka, ale cenie go za to co pokazuje, za wybory muzyczne, za ciekawe programy i choreografie, ktora mnie nie nudzi (wiekszosc solistow mnie nudzi jednak).
Rowniez cenie go, za "technike lyzwy", ciekawe kroczki, oryginalna choreografie.
Na chwilę obecną Chan jest jednym z moich ulubieńców:)
Ah, alez oczywiscie, ze nie byli bezbledni. Zreszta nie kocham ich za to, ze byli najlepsi (chociaz moim zdaniem jednak sa w czolowce najlepszych par w historii), ale za styl, za interpretacje, za programy do ktorych wracam. Mieli jednak cos takiego w sobie, ze przykuwali uwage. I to juz najczesciej od pierwszych chwil wjazdu na lodowisko (nie lubie u lyzwiazy tego ze program zaczyna sie z pierwsza minuta i konczy wraz z ostatnia- dla mnie liczy sie caly czas obecnosci na lodzie). Oni jakby wszystko traktowali ze smiertelna powaga, a jak cos robili to na 200 % (no i efekty byly rozne: upadki, rozminiecie sie z czasem :mrgreen: ).ivi pisze:Ja na taką bardzo dobrą parę G/P wyjątkowo często się mylili. Właśnie obejrzałam ponownie ich FD z MŚ 1997 (jeden z niewielu ich tańców, który mi się podobał) i też oczywiście nie obyło się bez błędów. A szczególnie dziwny był koniec, kiedy to muzyka się skończyła, a oni jeszcze nie skończyli tańczyć. Ale sędziowie wyjątkowo lubili tę parę i bez względu na to jak pojechali, zawsze zajmowali pierwsze miejsce (nie mówię o kilku pierwszych latach ich kariery).
Wg mnie G/P sa najlepszym przykladem zjawiska "albo kochasz, albo nienawidzisz"
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
Ah, alez oczywiscie, ze nie byli bezbledni. Zreszta nie kocham ich za to, ze byli najlepsi (chociaz moim zdaniem jednak sa w czolowce najlepszych par w historii), ale za styl, za interpretacje, za programy do ktorych wracam.
Ale mimo, że nie byli bezbłędni, to jakoś sędziowie tego nie zauważali, co mnie niezmiernie denerwowało.
Oczywiście, że są w czołówce par. Za tym przemawiają ich wyniki (chociaż może nie zawsze w pełni zasłużone).
Ja tez lubię, jak łyżwiarze przykuwają uwagę przez cały czas. Ale chyba G/P mojej nie przykuwali. A może i przykuwali, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ja nawet na mimikę Oksany nie mogłam patrzeć. A jak już tańczyła, to bardzo nie podobała mi się, w jaki sposób poruszała górną częścią ciała.Mieli jednak cos takiego w sobie, ze przykuwali uwage. I to juz najczesciej od pierwszych chwil wjazdu na lodowisko (nie lubie u lyzwiazy tego ze program zaczyna sie z pierwsza minuta i konczy wraz z ostatnia- dla mnie liczy sie caly czas obecnosci na lodzie).
Zatem mnie na pewno bliżej do nienawiści, chociaż takowej do Platova na pewno nie czujęWg mnie G/P sa najlepszym przykladem zjawiska "albo kochasz, albo nienawidzisz"