Seriale
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
"Dr Ouinn" to jeden z tych seriali dla mnie który nie wytrzymał próby czasu. czuję zażenowanie wpadając na niego po latach tak jak przy "Allo, allo". Trochę to było kiczowate, ale Sully ok2 W czasach gdy nie było wielkiego wyboru oglądałam w TVP "Żar tropików"-kolejne "guilty pleasure" :P (detektyw w rozpiętej koszuli i jego rudowłosa partnerka Silvie).
Dzięki odmiennym zdaniom jest ciekawiej :DHaley452 pisze: - Dark Angel (Cień anioła) - Poice, wreszcie się w czymś zgadzamy! (bo mam wrażenie, że zazwyczaj mamy odmienne zdanie odnośnie wszystkiego praktycznie ;P) tylko 2 sezony, ale jeden z moich ulubionych seriali wszech czasów, reżyseria Jamesa Camerona, szczerze polecam!
- Roswell
- One Tree Hill - pierwsze 4 sezony genialne, później coraz gorzej
- Gilmore Girls (Kochane kłopoty) - znowu, genialny serial, jego wartość opierała się przede wszystkim na świetnych dialogach i bohaterach
- Heores - nigdy nie rozumiałam, czemu ten serial był tak ostro krytykowany, ja go kochałam
A dzięki Tobie przypominałam sobie o Roswell!!! Jak ja uwielbiałam ten serial, moja miłość to oczywiście zbuntowany Michael <3 Heroes również lubiłam, chociaż nie obejrzałam wszystkich sezonów. Pamiętam, że gdzieś w drugim utknęłam, ale bardzo mi się podobał.
Dr Quinn to klasyka. Piękny serial.
a ja jeszcze kiedyś lubiłam na wariackich papierach (o detektywach), znacie? zaśmiewałam się przy tym jako małolata, po czym jak trafiałam na to po latach stwierdziałam, że takie średnie, ale Bruce Willis tam grał
a żar tropików też pamiętam i jeszcze Gliniarz i prokurator swojego czasu. A Słoneczny patrol?
a żar tropików też pamiętam i jeszcze Gliniarz i prokurator swojego czasu. A Słoneczny patrol?
Svietka, coś mi świta. Było coś takiego. A ktoś zgrzeszył kiedyś oglądaniem wszelkiej maści seriali wenezuelsko-argentyńsko-brazylijskich? Jestem wdzięczna mojemu starszemu bratu za "edukację kulturalną". Dzięki niemu nie splamiłam się nigdy słuchaniem disco-polo, boysbandów i serialami Ameryki Południowej :P
Ja oglądałam Niewolnicę Isaurę
Poza tym przypomniały mi się takie stare seriale co kiedyś w TVP leciały, możecie nie pamiętać, bo to lata 80 te były, np. o takiej małej Chince Oshin, co ją ojciec za worek ryzu sprzedał, albo francuski, kostiumowy - "Katarzyna".
I pamiętam jeszcze z lat właśnie 80tych, taki serial dla młodzieży, leciał jakoś w ferie, o rodzeństwie, które pojechało nad jakieś jezioro, a tam były potwory co ludzi po węchu odnajdywały, te potwory miały takie obślizgłe głowy, bleeee
Dziś się zastanwiam jak taki horrorowaty serial mogli puszczać rano
I bardzo miło i z sentymentem wspominam Stawiam na Tolka Banana, Wakacje z Duchami czy Do przerwy 0:1, choć wolałam książki.
Jak tak poszperam w pamięci to przypominam sobie takie seriale jak Niebieskie Lato, czy radziecki serial o pionieracjh w Artieku, tam była taka dziewczyna, prymuska, wokół niej się to kręciło wszystko, był chłopak - łobuziak co się w niej kochał - w sumie to takie BH w wersji radzieckiej
Poza tym przypomniały mi się takie stare seriale co kiedyś w TVP leciały, możecie nie pamiętać, bo to lata 80 te były, np. o takiej małej Chince Oshin, co ją ojciec za worek ryzu sprzedał, albo francuski, kostiumowy - "Katarzyna".
I pamiętam jeszcze z lat właśnie 80tych, taki serial dla młodzieży, leciał jakoś w ferie, o rodzeństwie, które pojechało nad jakieś jezioro, a tam były potwory co ludzi po węchu odnajdywały, te potwory miały takie obślizgłe głowy, bleeee
Dziś się zastanwiam jak taki horrorowaty serial mogli puszczać rano
I bardzo miło i z sentymentem wspominam Stawiam na Tolka Banana, Wakacje z Duchami czy Do przerwy 0:1, choć wolałam książki.
Jak tak poszperam w pamięci to przypominam sobie takie seriale jak Niebieskie Lato, czy radziecki serial o pionieracjh w Artieku, tam była taka dziewczyna, prymuska, wokół niej się to kręciło wszystko, był chłopak - łobuziak co się w niej kochał - w sumie to takie BH w wersji radzieckiej
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Obsada "Bill Cosby show" kiedyś i dziś
Przypomniało mi się, że zrobiono jeszcze spin off o życiu studenckim Denise. Serial nazywał się "Inny świat" i okazjonalnie pokazywali się w nim aktorzy "Bill Cosby show" odwiedzający siostrę na studiach. Lisa Bonet grająca Denise była żoną Leny Kravitza.
Powiem wam, że nie przepadałam za późniejszymi odcinkami Billa Cosby. Nowi aktorzy np. mąż Denise i jego córka, brak pomysłów na scenariusz, nie tak śmieszny humor. To samo miałam z "ER". Tak jakoś w ostatnim sezonie cała obsada to byli praktycznie nowi ludzie, takie "ciało obce".
Przypomniało mi się, że zrobiono jeszcze spin off o życiu studenckim Denise. Serial nazywał się "Inny świat" i okazjonalnie pokazywali się w nim aktorzy "Bill Cosby show" odwiedzający siostrę na studiach. Lisa Bonet grająca Denise była żoną Leny Kravitza.
Powiem wam, że nie przepadałam za późniejszymi odcinkami Billa Cosby. Nowi aktorzy np. mąż Denise i jego córka, brak pomysłów na scenariusz, nie tak śmieszny humor. To samo miałam z "ER". Tak jakoś w ostatnim sezonie cała obsada to byli praktycznie nowi ludzie, takie "ciało obce".
Zawsze mnie rozbrajał ten fragment
Kiedyś TVP była pełna takich familijnych seriali. Pamiętam też niedzielne poranki z Disneyem. Najpierw kreskówka a potem familijny film fabularny. Pamiętam film "Polly" w którym grały aktorki z "Bill Cosby Show" (filmowa mama i najmłodsza córka Rudi). Tu grały ciocię i siostrzenicę. Polly wnosi radość do skostniałego domu cioci i doprowadza do pojednania czarnej i białej społeczności miasteczka. Wzruszający film który oczywiście miałam nagrany na kasetach VHS.
Kiedyś TVP była pełna takich familijnych seriali. Pamiętam też niedzielne poranki z Disneyem. Najpierw kreskówka a potem familijny film fabularny. Pamiętam film "Polly" w którym grały aktorki z "Bill Cosby Show" (filmowa mama i najmłodsza córka Rudi). Tu grały ciocię i siostrzenicę. Polly wnosi radość do skostniałego domu cioci i doprowadza do pojednania czarnej i białej społeczności miasteczka. Wzruszający film który oczywiście miałam nagrany na kasetach VHS.
a nie soboty? ja pamiętam, że to były soboty. Bajka, potem film.kasik8222 pisze: Pamiętam też niedzielne poranki z Disneyem. Najpierw kreskówka a potem familijny film fabularny
Oglądałam i lubiłam The Cosby Show, super czasy i miłe wspomnienia. I pamiętam nawet ten odcinek z tym ich występem To leciało chyba raz w tygodniu, to, Cudowne Lata no i Alf tak mi się kojarzą z tym samym okresem
Oglądałam też od czasu do czasu "Bajer w Bel Air", serial z Willem Smithem oraz "Dzieciaki, kłopoty i my" W paru odcinkach zagrał młodziutki Leonardo Di Caprio. I "Roseanne" jeszcze mi się przypomniała i "Grace w opałach", "Hela w opałach" z Anną Guzik była na licencji tego serialu. Zdarzało mi się zerknąć na "Świat według Bundych" :P