a oto Charlie

Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Toteż ja nie mówię, że niefajnie. I Meryl, i Charlie pięknie się ruszają, więc się przyjemnie na nich patrzy. Aczkolwiek nie powiem, żeby było to zupełnie fair wobec innych zawodnikówNiemniej fajnie jest ich zobaczyć z trochę innej strony.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, jakoby nie mieli zajęć z tańca towarzyskiego podczas treningów. Nawet jeśli nie, to i tak musieli wykonać tylko 1/10 pracy, którą włożyli inni zawodnicy - a przy takich umiejętnościach nauczenie się kroków nie jest chyba wiekopomnym wyczynem.Jednakże chyba wszyscy wiedzą jak wiele daje odpowiednia postawa ciała, motoryka, prezentacja, poczucie rytmu - przy takich atutach praca nóg schodzi na drugi plan.
W polskiej wersji występowała taka N. Urbańska dla której taniec to też nie było nic nowego czy nieznanego. W tego typu programach niekoniecznie chodzi o bycie fair, oglądalność ma się zgadzać i tyle.
Tak sie zlozylo, ze troche sledzilem ich wystepy. I musze powiedziec, ze Meryl mnie zaskoczyla. Pozytywnie.LittleLotte pisze: Jakoś nie chce mi się wierzyć, jakoby nie mieli zajęć z tańca towarzyskiego podczas treningów. Nawet jeśli nie, to i tak musieli wykonać tylko 1/10 pracy, którą włożyli inni zawodnicy - a przy takich umiejętnościach nauczenie się kroków nie jest chyba wiekopomnym wyczynem.
Ale ja nie mówię, że była zła czy się nie rozwinęła. Sęk tkwi w tym, że ona mogła sobie pozwolić na rozwinięcie tych wszystkich umiejętności, które wypisałeś - bo znała podstawy. Wiedziała, jak tańczyć walca, rumbę, quickstepa czy cha-chę, więc rozwijała inne aspekty tańca. Tak jak robią profesjonaliści.To nie chodzi tylko o nauczenie sie krokow. Meryl pokazala, a w zasadzie rozwinela, swoja osobowosc. Potrafila swietnie odegrac "swoja role" w tancu, potrafila pokazac sie na tle zawodowego tancerza, wrecz dominowac. Bylo to duzo wiecej, niz pokazywala na lodzie.