Książki i ich autorzy...

Czyli wszystko to co nie pasuje do innych kategorii :)

Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice

Awatar użytkownika
Poice
Posty: 1545
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Pomorze
Kontakt:

#31

Post autor: Poice »

rzepecha pisze:
Poice pisze:gustuję przede wszystkim w literaturze fantasy
eastern_star pisze:Jako nastolatek zaczytywałem się też w książkach zawierających wątki LGBT
To są właśnie kierunki, w stronę których chcę się obecnie rozejrzeć. A jeśli pozwolicie chciałabym kiedyś poprosić Was o rekomendacje ;)

Z fantasy tknęłam tylko odrobinę tj. Tolkiena (który zachwycał mnie jako dzieciaka, a potem wyrosłam z takiego pojmowania świata. Choć słowo i misterność wymyślonego świata nadal budzi zachwyt), Sapkowskiego (którego czytałam cały cykl o Wiedźminie i Trylogię Husycką (to drugie zdecydowanie bardziej mi się podobało), podoba się, czyta się lekko i żart ma fantastyczny, ale czegoś mi brakuje) no i Ziemiańskiego (którego już nie strawiłam). Jest jeszcze, oczywiście, Pratchett, o którym pisałam wcześniej.
Twórców fantasy jest bez liku. Mamy wielu świetnych polskich fantastów, więc od nich zacznę:
- Jacek Piekara i jego rewelacyjny cykl Inkwizytorski o Mordimerze Madderdinie :) Świetny język, humor, miecze, krew, pijaństwo i rozpusta :D
- Maja Lidia Kossakowska - ,,Cykl anielski" - jeżeli lubisz tematykę Aniołów to polecam gorąco. Zwłaszcza ,,Siewcę Wiatru" warto przeczytać. Kontynuacja ,,Zbieracz burz" tom I i tom II są trochę gorsze, ale dla fanów Aniołów (do których się zaliczam :)) lepsze to niż nic - niestety, ale nie ma za wiele literatury fantasy o tej tematyce.
- Jakub Ćwiek - cykl ,,Kłamca" - póki co ukazały się 4 części. Tematyka anielska, głównym bohaterem jest Loki syn Odyna. Oprócz ciekawej historii zawiera sporo humoru :)

Tych autorów polecam na dobry początek. Z zagranicznych to z pewnością kojarzysz S. King'a, A.Rice, G. Masterton'a - ale to już gatunek horror (wg mnie horrory mają w sobie wiele z fantasy :D).


Awatar użytkownika
rzepecha
Posty: 429
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław/Szczecin

#32

Post autor: rzepecha »

Dzięki, Poice!
Akurat będzie co czytać po sesji (jeszcze troszeczkę, ale na teraz już listę mam ;)). Cenię sobie bezpośrednie rekomendacje z krótkim opisem, bo w tych terenach słabo się orientuję i zaczęłabym pewnie wybierać na ślepo, a zły wybór mógłby mnie szybko zniechęcić do zaprzestania poszukiwań ;)


Online
Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2402
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#33

Post autor: yenny »

Rzepcha, ja gorąco polecam PLiO. Tylko, że po tej lekturze, dla większości fanów fantasy wszystko inne wydaje się mdłe i nieciekawe. Ale nie wszystko.
http://www.ogienilod.in-mist.net/viewforum.php?f=9

lub uszczegółowione już http://www.ogienilod.in-mist.net/viewtopic.php?t=3178

To z forum PLIO.


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
Awatar użytkownika
rzepecha
Posty: 429
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław/Szczecin

#34

Post autor: rzepecha »

yenny pisze:Rzepcha, ja gorąco polecam PLiO. Tylko, że po tej lekturze, dla większości fanów fantasy wszystko inne wydaje się mdłe i nieciekawe. Ale nie wszystko.
http://www.ogienilod.in-mist.net/viewforum.php?f=9

lub uszczegółowione już http://www.ogienilod.in-mist.net/viewtopic.php?t=3178

To z forum PLIO.
Haha, Yenny, ja to muszę koniecznie przeczytać, bo wszyscy to czytali, oglądali, dyskutowali, a ja tylko zatykałam uszy i nuciłam, żeby mi nikt nie spojlował. Ale to już męczące! :P


Awatar użytkownika
Hortensja
Posty: 685
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Paryż

#35

Post autor: Hortensja »

Rzepecha, widze po twoich zaineteresowaniach, ze moze Ci sie spodobac Anna Brzezinska. Jest historykiem i mediewistka, wiec na tym wzoruje swoj fantastyczny swiat, jest tez bardzo sprawna jezykowo, jej proza jest bogata, barwna, bardzo ciekawie konstruuje bohaterow. Ja polecam, no ale w fantastyce trzeba sprobowac, kazdemu troche co innego podchodzi.

Co do tlumaczen- alez oczywisice, ze jest to podstawa. A niestety jest to chyba sztuka, ktora coraz bardziej zamiera. O ile jeszcze na polu literatury staraja sie pewnie zachowac poziom, o tyle w kinie i telewizji zgrzytam czesto zebami (a do dzis mam w glowie cale dialogi z filmow, ktore ogladalam jako dziecko, dowcipnych, zaaranzowanych takze po polsku, a dzis w nowym tlumaczeniu- jakby wyblaklych). Moja znajomosc angielskiego nie jest jakas perfekcyjna, ale czasami lapie sie za glowe. Najbardziej pamietny dla mnie przyklad- Morderstwa w Midsomer i "Historia dwoch Hamletow". Siedzialysmy z mama caly film zastanawiajac sie o jakich Hamletow chodzi. Jeden z bohaterow byl aktorem, to bylo jedyne odniesienie jakie znalazlysmy. Dopiero pozniej znalazlam, ze slowo hamlet oznacza tez wioske. No i wszystko sie wyjasnilo. I caly czas mowienie na ty- do obcych, szefa, w rozmowach oficjalnych. Ja rozumiem, ze w angielskim jest po prostu "you", ale przeciez czesto przed tym "you" wystepuje slowo "sir"! Inny przyklad- "urodzil sie po zlej stronie przescieradla" :21: No to naprawde "z nieprawego loza" juz wyszlo z uzycia? Rozpisalam sie, ale bardzo nad tym ubolewam.

Wiec wracajac do tlumaczen literackich- zwracam na to duza uwage. Przyklad dyskusji na 3 tlumaczeniami Tolkiena pokazuje, ze poza poprawnoscia, dokladnoscia, wystepuje tez element sztuki i kreacji. Czym lepszym jest ten, ktory dokladnie odda tekst, czy ten ktory dostosuje sie do jezyka tlumaczenia i stworzy nowa jakosc? Ja jestem za Skibniewska. Dla mnie jej Tolkien to arcydzielo, piekny jezyk, niesamowity duch tej opowiesci.

A czytalam kiedys "Portret damy" Jamesa (tez bardzo polecam!) i tak czytajac te dosc dluga powiec w pewnym momencie zdalam sobie sprawe jak pieknie jest napisana (przetlumaczona na polski), jakim cudownym jezykiem, bogatym, ale jednoczesnie latwym do czytania. Patrze na tlumacza- Skibniewska...

Rzepecha- cieszy mnie, ze tak lubisz "Targowisko proznosci". Troche to zapomniana dzis powiesc.


Awatar użytkownika
rzepecha
Posty: 429
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław/Szczecin

#36

Post autor: rzepecha »

Hortensja pisze:Rzepecha, widze po twoich zaineteresowaniach, ze moze Ci sie spodobac Anna Brzezinska. Jest historykiem i mediewistka, wiec na tym wzoruje swoj fantastyczny swiat, jest tez bardzo sprawna jezykowo, jej proza jest bogata, barwna, bardzo ciekawie konstruuje bohaterow. Ja polecam, no ale w fantastyce trzeba sprobowac, kazdemu troche co innego podchodzi.
O, dzięki! Cała lista mi się już zbiera, ale wkrótce szykuje mi się trochę wolnego od szkoły, więc znajdzie się na to czas:)
Hortensja pisze:Wiec wracajac do tlumaczen literackich- zwracam na to duza uwage. Przyklad dyskusji na 3 tlumaczeniami Tolkiena pokazuje, ze poza poprawnoscia, dokladnoscia, wystepuje tez element sztuki i kreacji. Czym lepszym jest ten, ktory dokladnie odda tekst, czy ten ktory dostosuje sie do jezyka tlumaczenia i stworzy nowa jakosc? Ja jestem za Skibniewska. Dla mnie jej Tolkien to arcydzielo, piekny jezyk, niesamowity duch tej opowiesci.
Oj, tak. Zdecydowanie Skibniewska. Łoziński, nawet pomimo tych wszystkich poprawek, jest dla mnie ciężki, odstraszający, nudny i nie do przeczytania.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#37

Post autor: Svietka »

Przeczytałam niedawno "Sekretny język kwiatów" i polecam. Intrygująca książka dzięki której dowiedziałam się nieco o języku i znaczeniu kwiatów.


Awatar użytkownika
Paula
Posty: 101
Rejestracja: 10 lat temu
Lokalizacja: Śląskie
Kontakt:

#38

Post autor: Paula »

To ja Wam jeszcze polecę (nie wiem, czy była tutaj wspominana ta książka, ale chyba nie) "Ukochana diabła" Galen Foley. To jest taki romans historyczny i uwielbiam to i przeczytałam kilka razy ;)


kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#39

Post autor: kasik8222 »

Ja teraz czytam "Znaki szczególne" Pauliny Wilk. To taki obraz pokolenia ludzi urodzonych około 1980 roku. Trochę przez pryzmat wspomnień samej autorki. To specyficzne pokolenie, do którego się zaliczam, dzieciństwo spędziło jeszcze w PRL a młodość już w nowej rzeczywistości. Czytając łapię się za głowę i myślę "u mnie było tak samo", "pamiętam takie same zabawy na podwórku, takie same gadżety, tak samo myślę o tym i tamtym" :lol:
Jak skończę to kupię sobie wspomniane przeze mnie wcześniej "Żony astronautów". Chciałam kupić książkę Masy o kobietach polskiej mafii, ale przekartkowałam sobie w empiku i chyba mi wystarczy ;).


Awatar użytkownika
LittleLotte
Posty: 1522
Rejestracja: 10 lat temu
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

#40

Post autor: LittleLotte »

Zbyt rzadko zaglądam do Hyde Parku :P

Dla rozrywki od czasu do czasu podczytuję Kinga, ale zakochać się nie potrafię. Zwłaszcza, że moim skromnym zdaniem Lśnienie jest jednym z nielicznych przykładów filmów lepszych od książek. Ostatnio czytam Rose Madder i zapowiada się interesująco.

Dwie ukochane pozycje to Wichrowe Wzgórza i Mistrz i Małgorzata. Niewiarygodne książki, w których za każdym razem odkrywam coś nowego. No i ubóstwiam Dziady Mickiewicza (wiem, to bardzo dziwne, każdy się krzywi, kiedy to oznajmiam, stąd oznajmiam to raczej rzadko ;) ). Dramat jest naprawdę niesamowity, problem w tym, że większość polonistów nie jest w stanie go porządnie przeanalizować - stąd niechęć lwiej części społeczeństwa do samego tytułu :( Niedoceniania jest szczególnie część II, analizowana w gimnazjum (!) i pozbawiona wszystkiego, dzięki czemu zyskała miano arcydzieła. A szkoda, bo nasz romantyzm nijak nie ustępuje jego europejskiej wersji, a wręcz przeciwnie.

W ogóle naprawdę lubię literaturę końca wieku XVIII-ego i całego XIX-ego, Jane Austen, siostry Bronte.
A wychowałam się na Ani z Zielonego Wzgórza, stąd moja nieprzemijająca miłość do niej. :hug:
Fetyszysta to trafne określenie, też nim jestem ;) mój fetysz nie polega jednak na posiadaniu, a raczej jego odwrotności. Lubię przede wszystkim wypożyczać książki z bibliotek, te które przeszły już przez czyjeś ręce, rozklejające się, pozaginane na rogach, z podkreślonymi fragmentami i zapiskami na marginesach. Lubię znajdować czyjeś zakładki, samoprzylepne karteczki, całkiem przypadkowe paragony i kwity, czasem całkiem prywatne zapiski. Antykwariaty i biblioteki są moimi magicznymi miejscami :D Książki już czytane nawet po prostu fizycznie robią się większe :P
Czyli jednak mamy jakieś punkty wspólne, rzepecha :D Za Fabera zabieram się już od dłuższego czasu, muszę się w końcu zmobilizować ;)


Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Awatar użytkownika
Poice
Posty: 1545
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Pomorze
Kontakt:

#41

Post autor: Poice »

Ja obecnie czytam ,,Kronika ptaka nakręcacza" H. Murakami, a jak tylko uporam się z tymi blisko 700 stronami to zabieram się za,, Silmarillion" Toklkiena, gdyż chciałam go przeczytać już dawno temu, ale dopiero niedawno miałam okazję kupić tę książkę po okazyjnej cenie.


Awatar użytkownika
Ania
Posty: 212
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

#42

Post autor: Ania »

Kasia, to chyba za Twoją namową przeczytałam "Dziewczyny z Portofino" - dziękuję i nie żałuję :D
Traf chciał, że skorelowało mi się to jakoś w czasie z lekturą "Julity i huśtawek" Kowalewskiej i wydaje mi się, że te książki są dość podobne, dlatego - jeśli jeszcze nie czytałaś, powinnaś się zainteresować tą pozycją. :)

Wreszcie udało mi się też dopaść "Spitalę śmierci" Lehtolainen i też mi się bardzo podobała, chociaż to już raczej pozycja do wypożyczenia z biblioteki, nie do postawienia na własnej bibliotecznej półce. ;)


Dalej poluję na zachwalanego przez Yenny Robina Cooka, bo już od dawna marzy mi się przeczytanie jakiegoś thrillera medycznego...

Poice - czyżby fanka Murakamiego? Ja ostatnio przeczytałam "Bezbarwnego Tsukuru Tazaki...", a teraz zabieram się do "Kafki nad morzem", ale muszę przyznać, że pan Haruki zaczyna mnie pomału nużyć i pomału z niego "wyrastam"...


Awatar użytkownika
Poice
Posty: 1545
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Pomorze
Kontakt:

#43

Post autor: Poice »

Ania pisze:
Poice - czyżby fanka Murakamiego? Ja ostatnio przeczytałam "Bezbarwnego Tsukuru Tazaki...", a teraz zabieram się do "Kafki nad morzem", ale muszę przyznać, że pan Haruki zaczyna mnie pomału nużyć i pomału z niego "wyrastam"...
Lubię styl Murakamiego. Bywa nużący, ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po jego książki. Kafka bardzo mi się podobała, ale moim numerem 1 jest (i raczej pozostanie :)) Koniec świata i hard-boiled wonderland. Według mnie najlepsza jego książka, chociaż Kronikę ptaka nakręcacza (póki co) również świetnie się czyta.


kasik8222
Posty: 2951
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Wrocław

#44

Post autor: kasik8222 »

Aniu, czytałam także "Julitę i huśtawki". Uwielbiam takie klimaty. Polecam jeszcze "Czerwony rower" Antoniny Kozłowskiej w tym stylu (może bardziej mrocznym). Kozłowska napisała też świetną, moim zdaniem, "Kukułkę" (problem niepłodności, "wynajęcie" surogatki, dobrze się to czyta). No i n-ty raz polecam "Chorwacką przystań" Anny Karpińskiej.


Awatar użytkownika
Svietka
Posty: 627
Rejestracja: 11 lat temu
Kontakt:

#45

Post autor: Svietka »

Chyba jeszcze nikt nie wspomniał o Marii Nurowskiej. Czytałyście coś z jej twórczości? Ja miałam taki okres, że pochłaniałam jej książki. Lubię Nurowską, alę tą "starą" Nurowską, jestem zdania, że jej najnowsze pozycje nie mają już niestety tego "czegoś". Najbardziej zapadły mi w pamięć: "Wiek samotności" (znany też pod tytułem "Panny i wdowy") i "Rosyjski kochanek".

Niezła była też tzw. trylogia lwowska. Aha, i jeszcze jest ciekawa seria biograficzna: o generale Władysławie Andersie pt. "Anders" i o płk. R.Kuklińskim "Mój przyjaciel zdrajca". Polecam też "Miłośnicę" - to taka biografia/nie biografia Krystyny Skarbek, kobiety szpieg brytyjskiego wywiadu SOE z okresu II wojny światowej, bardzo ciekawej postaci (na marginesie - to ona jest prawdopodobnie pierwowzorem postaci Vesper z pierwszej książki Iana Fleminga o Bondzie pt. "Casino Royal" gdyż łączył ją romans z autorem. Podobno przez swojego ojca, hrabiego J.Skarbka nazywana była "Vesperale" co znaczy "wieczorna gwiazdka").

Nie wiem, czy wymieniona została już Katarzyna Grochola? Też miałam okres, że ją połykałam. Czytałam chyba wszystko, co napisała. Jej styl jest głównie lekki, zabawny i przyjemny, świetnie się ją czyta na urlopie (np. cała seria o Judycie, "Kryształowy Anioł" czy "Houston mamy problem") choć są też książki o poważniejszych sprawach ("Osobowość ćmy" - o osobie chorej na nowotwór czy "Trzepot skrzydeł" - o przemocy domowej). Polecam też bardzo serię opowiadań "Podanie o miłość".

Był tu już wymieniany W.Cejrowski. Przy "Gringo wśród dzikich plemion" można się uśmiać do łez, natomiast "Rio Anaconda" jest nieco inna. O ostatnich Indianach żyjących bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Przyznam się, że czytałam ją 3 razy. Chyba dlatego, że chwilami miałam wątpliwości, czy historia tam opisana wydarzyła się naprawdę czy to tylko bujna wyobraźnia autora. Jest niesamowita. Czary, magia, szamani, zjawisko "tchnienia".... Polecam bardzo.

Kasik, sprawdziłam, w mojej bibliotece jest "Chorwacka przystań", co prawda wypożyczone wszystkie egzemplarze ale zaraz zamówię i przeczytam :)


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Hyde Park”