Junior Grand Prix
Moderatorzy: Hortensja, LittleLotte, Kathiea
Pierwsze dwie solistki przegapiłam.
Preeya Laud (17, Nowa Zelandia) - bardzo ciężko i bez życia sekwencja krokó w pierwszej części praktycznie całkowicie poddana (bardzo możliwe,że to skutek wcześniejszego upadku). dość często też w czasie skoków zaginała nogę wolną w kolanie i owijała ją wokół drugiej.
Yasmina Elharim (14, Maroko) - no i spoko. na ten temat już pisaliśmy, nic właściwie się nie zmienia napiszę tylko,że w LP poszło jej lepiej i brawa za to
Renee Hambly (16, Australia) - jeszcze raz: cudownie piękna dziewczyna :D wow, co za 2! i wysokość i szybkość rotacji rewelacyjne! dynamiczna zawodniczka. pirety względnie, poza słabym layback.
Joana So (14, Hong Kong) - wrażenie sprawiała dobre, większośćprogramu wykonana całkiem przyzwoicie. do czasu, aż przytrafiła jej się kombinacja trzech pojedynczych skoków. bardzo ładna pozycja w Biellmannie.
Kyarha Van Tiel (14, Holandia) - bardzo wysoko wybija się do tych skoków, szkoda, że nie może ich czysto wylądować.
Eveline Brunner (18, Szwajcaria) - oj, ona tańczy. pięknie się porusza i słyszy. szkoda skoków, zwłaszcza tego bolesnego upadku przy ostatnim 2A. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję jeszcze często ją oglądać, bo wydaje mi się, że ma wiele do zaoferowania nawet bez świetnej noty technicznej. jej program był też bogaty w elementy łączące i cały czas utrzymany w charakterze muzyki. duży plus!
Juni Marie Benjaminsen (15, Norwegia) - po maratonie latino z parami tanecznymi mam ochotę wyciszyć komputer słyszac taką muzykę
Larkyn Austman (16, Kanada) - LL pisała, że przypomina Larkyn przypomina jej Ashley Wagner, mnie zaś skojarzyła się z Joshi Helgesson w mniej dynamicznym wydaniu. całkiem udany przejazd.
Anita Ostlund (13, Szwecja) - kolejny Samsn i Dalila. Słabiutkie piruety, zwłaszcza Biellmann, gdzie musiała ratować się podpierając się ręką. jako że obie jadące bezpośrednio po sobie zawodniczki wykorzystały tę samą muzykę, to trudno nie pokusić się o porównanie. Mi bardziej do gustu przypadła Kanadyjka. Biedactwo, była ogromnie rozczarowana w K&C
Preeya Laud (17, Nowa Zelandia) - bardzo ciężko i bez życia sekwencja krokó w pierwszej części praktycznie całkowicie poddana (bardzo możliwe,że to skutek wcześniejszego upadku). dość często też w czasie skoków zaginała nogę wolną w kolanie i owijała ją wokół drugiej.
Yasmina Elharim (14, Maroko) - no i spoko. na ten temat już pisaliśmy, nic właściwie się nie zmienia napiszę tylko,że w LP poszło jej lepiej i brawa za to
Renee Hambly (16, Australia) - jeszcze raz: cudownie piękna dziewczyna :D wow, co za 2! i wysokość i szybkość rotacji rewelacyjne! dynamiczna zawodniczka. pirety względnie, poza słabym layback.
Joana So (14, Hong Kong) - wrażenie sprawiała dobre, większośćprogramu wykonana całkiem przyzwoicie. do czasu, aż przytrafiła jej się kombinacja trzech pojedynczych skoków. bardzo ładna pozycja w Biellmannie.
Kyarha Van Tiel (14, Holandia) - bardzo wysoko wybija się do tych skoków, szkoda, że nie może ich czysto wylądować.
Eveline Brunner (18, Szwajcaria) - oj, ona tańczy. pięknie się porusza i słyszy. szkoda skoków, zwłaszcza tego bolesnego upadku przy ostatnim 2A. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję jeszcze często ją oglądać, bo wydaje mi się, że ma wiele do zaoferowania nawet bez świetnej noty technicznej. jej program był też bogaty w elementy łączące i cały czas utrzymany w charakterze muzyki. duży plus!
Juni Marie Benjaminsen (15, Norwegia) - po maratonie latino z parami tanecznymi mam ochotę wyciszyć komputer słyszac taką muzykę
Larkyn Austman (16, Kanada) - LL pisała, że przypomina Larkyn przypomina jej Ashley Wagner, mnie zaś skojarzyła się z Joshi Helgesson w mniej dynamicznym wydaniu. całkiem udany przejazd.
Anita Ostlund (13, Szwecja) - kolejny Samsn i Dalila. Słabiutkie piruety, zwłaszcza Biellmann, gdzie musiała ratować się podpierając się ręką. jako że obie jadące bezpośrednio po sobie zawodniczki wykorzystały tę samą muzykę, to trudno nie pokusić się o porównanie. Mi bardziej do gustu przypadła Kanadyjka. Biedactwo, była ogromnie rozczarowana w K&C
Lea Johanna Dastich (14, Niemcy) - nie, niestety. poprzednio to dziecko wydawało się milsze :P bardzo powolne, słabe piruety. wychodziła z nich praktycznie na stojąco, już po całkowitym zatrzymaniu prędkości, brak płynności. podczas całego przejazdu brakowało jej tempa i sprawiała wrażenie zmęczonej. pozycja w skoku całkiem dobra. uroczy uśmiech, ale bardzo słabe podstawy.
Sara Casella (16, Włochy) - tyle co i po programie krótkim: dynamiczna zawodniczka, niestety nie potrafiąca wylądować swoich skoków.
Roxanne Cournoyer (17, Kanada) - uuuh, kombinacja wykonana zbyt blisko barierki, a potem nieudana próba wykonania lutza (do skoku w ogóle nie doszło). ciężki i nietypowy start. ładny 2a w akcencie muzycznym i z wyjazdem w spirali. niestety, oprócz tego festiwal pojedynczych i podwójnych skoków
Marina Popov (13, Francja) - od pierwszych dźwięków masz moją uwagę :D (muzyka z Piny)słabo umiejscowione piruety, to rzuca mi się w oczy przede wszystkim. ryzykownie salchow w ostatich sekundach, niestety, z upadkiem. tych upadków i podpórek zresztą kilka było.
Da Bin Choi (14, Korea Południowa) - bardzo przyzwoite skoki. miałam jedynie wrażenie, że porusza się po dość małej powierzchni lodowiska, ale musiałabym obejrzeć ten program jeszcze raz, żeby skupić się konkretnie na tym aspekcie. Udany przejazd i pewne prowadzenie.
Julie Froetscher (13, Francja) - ta fatalna zmiana nogi przy piruecie. chyba jeszcze u nikogo aż tak nie gryzło mnie to w oczy... raczej udany przejazd, była z siebie zadowolona.
Miyu Nakashio (17, Japonia) - bardzo pewnie wykonywane skoki, dobra interpretacja utrzymana przez cały czas trwania programu, a muzyka wymagała sporej ilości ekspresji. No i ten piękny layback. Z racji tego, że wczoraj nie oglądałam zawodów na żywo, widzę ją dziś drugi raz i tym razem jestem bardzo zadowolona. Świetny przejazd i gratulacje.
Rin Nitaya (17, Japonia) - rozstroiła się trochę. poza nieudanymi pierwszymi skokami jeszcze kwestia dość powolnych piruetów po zmianie pozycji (jak w donut spin np.). Ogólnie ma bardzo ładną jazdę i podstawy, ale w programie długim bardziej podobała mi się Nakashio.
Nadjma Mahamoud (15, Francja) - prezencja i charakter jest. Wokal też zawodniczka jest inna, dynamiczna i z ikrą, ale za dużo tutaj jazdy na dwóch nogach, pustych najazdó, poza tym prowadzenie rąk do poprawy, a także zbyt często jedzie pochylona. świetny kostium.
Emmi Peltonen (14, Finlandia) - dziewczynka przyjemna, da się na nią miło popatrzeć, ale festiwal pojedynczych skoków trochę tę przyjemność oglądania psuje. piruety też wędrujące, a w sekwencji kroków wyglądała jakby już sobie odpuściła. może problemy z kondycją. no cóż... w programie krótkim podobała mi się znacznie bardziej.
Evgenia Medvedeva (14, Rosja) - piękne lekkie kombo na początek. po raz kolejny wariacja tano, gdzie tylko się da. rewelacyjny, czysty przejazd. co do krawędzi i niedokrętek, przyznam, że nie obserwowałam, bo całość oglądałam jednym niepomalowanym okiem, zbierając się już do wyjścia. uroczo kłaniała się publiczności
Amber Glenn (14, USA) - zaatakowała program należycie, ma energię, jej skoki są dynamiczne. ciekawe niektóre pozycje w piruetach. niestety, kilka niepewnych lądowań, upadek i pojedynczy toeloop po akslu mogą ją trochę kosztować.
Sara Casella (16, Włochy) - tyle co i po programie krótkim: dynamiczna zawodniczka, niestety nie potrafiąca wylądować swoich skoków.
Roxanne Cournoyer (17, Kanada) - uuuh, kombinacja wykonana zbyt blisko barierki, a potem nieudana próba wykonania lutza (do skoku w ogóle nie doszło). ciężki i nietypowy start. ładny 2a w akcencie muzycznym i z wyjazdem w spirali. niestety, oprócz tego festiwal pojedynczych i podwójnych skoków
Marina Popov (13, Francja) - od pierwszych dźwięków masz moją uwagę :D (muzyka z Piny)słabo umiejscowione piruety, to rzuca mi się w oczy przede wszystkim. ryzykownie salchow w ostatich sekundach, niestety, z upadkiem. tych upadków i podpórek zresztą kilka było.
Da Bin Choi (14, Korea Południowa) - bardzo przyzwoite skoki. miałam jedynie wrażenie, że porusza się po dość małej powierzchni lodowiska, ale musiałabym obejrzeć ten program jeszcze raz, żeby skupić się konkretnie na tym aspekcie. Udany przejazd i pewne prowadzenie.
Julie Froetscher (13, Francja) - ta fatalna zmiana nogi przy piruecie. chyba jeszcze u nikogo aż tak nie gryzło mnie to w oczy... raczej udany przejazd, była z siebie zadowolona.
Miyu Nakashio (17, Japonia) - bardzo pewnie wykonywane skoki, dobra interpretacja utrzymana przez cały czas trwania programu, a muzyka wymagała sporej ilości ekspresji. No i ten piękny layback. Z racji tego, że wczoraj nie oglądałam zawodów na żywo, widzę ją dziś drugi raz i tym razem jestem bardzo zadowolona. Świetny przejazd i gratulacje.
Rin Nitaya (17, Japonia) - rozstroiła się trochę. poza nieudanymi pierwszymi skokami jeszcze kwestia dość powolnych piruetów po zmianie pozycji (jak w donut spin np.). Ogólnie ma bardzo ładną jazdę i podstawy, ale w programie długim bardziej podobała mi się Nakashio.
Nadjma Mahamoud (15, Francja) - prezencja i charakter jest. Wokal też zawodniczka jest inna, dynamiczna i z ikrą, ale za dużo tutaj jazdy na dwóch nogach, pustych najazdó, poza tym prowadzenie rąk do poprawy, a także zbyt często jedzie pochylona. świetny kostium.
Emmi Peltonen (14, Finlandia) - dziewczynka przyjemna, da się na nią miło popatrzeć, ale festiwal pojedynczych skoków trochę tę przyjemność oglądania psuje. piruety też wędrujące, a w sekwencji kroków wyglądała jakby już sobie odpuściła. może problemy z kondycją. no cóż... w programie krótkim podobała mi się znacznie bardziej.
Evgenia Medvedeva (14, Rosja) - piękne lekkie kombo na początek. po raz kolejny wariacja tano, gdzie tylko się da. rewelacyjny, czysty przejazd. co do krawędzi i niedokrętek, przyznam, że nie obserwowałam, bo całość oglądałam jednym niepomalowanym okiem, zbierając się już do wyjścia. uroczo kłaniała się publiczności
Amber Glenn (14, USA) - zaatakowała program należycie, ma energię, jej skoki są dynamiczne. ciekawe niektóre pozycje w piruetach. niestety, kilka niepewnych lądowań, upadek i pojedynczy toeloop po akslu mogą ją trochę kosztować.
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Tak w kwestii czepiania się, Da bin Choi jest Koreanką, nie Chinką :P
Pierwszą grupę może pominę, bo niewiele tam w sumie do komentowania...
Joanna - znowu ten sam błąd. Po skoku zepsutym już nie ma sensu skakać kombinacji, zwłaszcza składającej się ze skoków z półobrotem. Ale przestała czarować publiczność i skoncentrowała się na programie, ostatecznie bez upadku, ale z błędami.
Kyarha - dalekie, odważne, energiczne skoki, za to duże kłopoty z lądowaniem. Kiepski camel spin, ale przewaga nad poprzedniczkami jednak widoczna.
Eveline - wyglądała pięknie, sukienka to ósmy cud świata. Część pierwsza programu straszna, dużo machania rękami i bardzo nieudane skoki. W drugiej połowie już nieco lepiej, aczkolwiek przyczepię się bardzo niechlujnej kombinacji piruetów. Za to świetne kroki, bardzo energiczne.
Juni Marie - kłopoty z skokami były, a jakże, ale czuć, że dziewczyna ciężko pracuje, bo program zna świetnie, bardzo dobra kontrola nad ruchem rąk i górnej części ciała. Na minus Biellmann, ja się naprawdę poważnie zastanawiam czemu tyle solistek upiera się na Biellmann, kiedy nie dają rady dobrze wykonać tej pozycji.
Larkyn - lubię sposób w jaki ona skacze, o ile skacze czysto - jednocześnie lekko i energicznie. W kwestii jej podobieństwa do Ashley, to muzyka jeszcze spotęgowała to wrażenie, ale Ashley ma jednak nieporównywalnie więcej wdzięku. Przyzwoity twist spin, bardzo kiepski ostatni piruet. I dobry timing, szczególnie w sekwencji kroków.
Anita - Anitka ma bardzo dziwną technikę skoków, coś jak skrzyżowanie Pogoriłej z Radionową. Bardzo przyzwoity sit spin, kiepski camel, bardzo kiepski layback. To znaczy sam layback nie najgorszy, ale po kie licho była jej Biellmann?I faktycznie jeździ niechlujnie, słaba sylwetka i kontrola. Tempo też sporo pozostawia do życzenia. Ale szkoda mi dziewczynki, widać że bardzo się przejęła.
Lea Johanna - mileńka taka Skokowo znacznie pewniej i stabilniej niż u poprzedniczek, niezgorsza kontrola ruchów. Wyjątkowo mocno wbija drugą łyżwę w lód przy wybiciu, wygląda to mało estetycznie. Zasłużone prowadzenie. Głupie, ale podobało mi się, jak miała założone rajstopy na łyżwy.
Sara - jak na Włoszkę przystało, Sara jest bardzo dynamiczna i ma niezłą pracę rąk, widać że "czuje" do czego jedzie. Kostium troszkę dziwaczny. Na początku programu skoki jej, niestety, zupełnie nie szły, w drugiej połowie było lepiej. No i brawa za Biellmann, chyba pierwsza, któej ta pozycja nie przysporzyła problemów.
Roxanne - niestety, wyłożyła się na skokach. Poza tym trudno mi się było na niej skoncentrować, totalnie zlewa się z tłem. Miałam tylko wrażenie, że jest przywyczajona do większego lodowiska, co rusz lądowała na bandzie.
Marina - strój dziwaczny, tym mi się wydał dziwniejszy, kiedy usłyszałam muzykę. Rzepecha, masz pierwszą Pinę w tym sezonie! I, ehmm, muzyka dziewczynę przerosła, ewidentnie. Ma dziwaczną technikę skoków, wyglądają bardzo niechlujnie, nawet wylądowane. Ekspresji to w tym było, co kot napłakał. Słabiutka kombinacja piruetów ze zmianą nogi, za to świetna Biellmann, nareszcie wyglądało to, jak powinno. I całkiem sporo wdzięku.
Da Bin - brawo. Stabilne skoki, ładna postawa z jednym, maleńkim wyjątkiem. Jakichś wielkich, niezapomnianych wrażeń nie doświadczyłam, ale czegoś takiego spodziewałam się po jej SP. Bardzo estetyczny program. I sukienka w pięknym kolorze, cudny odcień różu.
Julie - wcześniej sukienka Radionovej, teraz kostium Kostner z Nicei. Jechała ładnie, w miarę czysto, ale różnica jakości skoków w porównaniu do Da Bin dość wyraźna. Ciekawe piruety. Mnie się tam skok podobał :P
Miyu - ładnie, estetycznie, bardziej dynamicznie niż Da Bin i absolutnie zachwycający layback.
Rin - no pięknie, tylko z błędami. Świetna interpretacja, prezencja, rewelacyjna technika. Cudo, gdyby tylko było poprawne.
Nadjma - faktycznie osobowość, duża pewność siebie, ale zabrakło trochę tempa. I okropny wygląd, zmiana stylisty byłaby pożądana. Błędów, niestety sporo, mogło być kilka pozycji wyżej.
Emmi - dużo wdzięku, niezły timing, mnóstwo błędów. Muzyka jej raczej nie przeszkadzała, ale szczerze mówiąc to męczyłam się, oglądając ją. Raczej słabe piruety.
Evgenia - no świetnie, cudownie, ambitny program, doskonale pojechany, podobał mi się dobór muzyki, na szczęście to nie kolejny Ognisty ptak tudzież Romeo i Julia, kapitalny timing, ogólnie same superlatywy. Trudno się czegoś przyczepić. I świetny kostium.
Amber - ładnie, z pazurem, ale szczerze mówiąc to ja tego nie kupiłam. Taka kolejna amerykańska solistka.
Pierwszą grupę może pominę, bo niewiele tam w sumie do komentowania...
Joanna - znowu ten sam błąd. Po skoku zepsutym już nie ma sensu skakać kombinacji, zwłaszcza składającej się ze skoków z półobrotem. Ale przestała czarować publiczność i skoncentrowała się na programie, ostatecznie bez upadku, ale z błędami.
Kyarha - dalekie, odważne, energiczne skoki, za to duże kłopoty z lądowaniem. Kiepski camel spin, ale przewaga nad poprzedniczkami jednak widoczna.
Eveline - wyglądała pięknie, sukienka to ósmy cud świata. Część pierwsza programu straszna, dużo machania rękami i bardzo nieudane skoki. W drugiej połowie już nieco lepiej, aczkolwiek przyczepię się bardzo niechlujnej kombinacji piruetów. Za to świetne kroki, bardzo energiczne.
Juni Marie - kłopoty z skokami były, a jakże, ale czuć, że dziewczyna ciężko pracuje, bo program zna świetnie, bardzo dobra kontrola nad ruchem rąk i górnej części ciała. Na minus Biellmann, ja się naprawdę poważnie zastanawiam czemu tyle solistek upiera się na Biellmann, kiedy nie dają rady dobrze wykonać tej pozycji.
Larkyn - lubię sposób w jaki ona skacze, o ile skacze czysto - jednocześnie lekko i energicznie. W kwestii jej podobieństwa do Ashley, to muzyka jeszcze spotęgowała to wrażenie, ale Ashley ma jednak nieporównywalnie więcej wdzięku. Przyzwoity twist spin, bardzo kiepski ostatni piruet. I dobry timing, szczególnie w sekwencji kroków.
Anita - Anitka ma bardzo dziwną technikę skoków, coś jak skrzyżowanie Pogoriłej z Radionową. Bardzo przyzwoity sit spin, kiepski camel, bardzo kiepski layback. To znaczy sam layback nie najgorszy, ale po kie licho była jej Biellmann?I faktycznie jeździ niechlujnie, słaba sylwetka i kontrola. Tempo też sporo pozostawia do życzenia. Ale szkoda mi dziewczynki, widać że bardzo się przejęła.
Lea Johanna - mileńka taka Skokowo znacznie pewniej i stabilniej niż u poprzedniczek, niezgorsza kontrola ruchów. Wyjątkowo mocno wbija drugą łyżwę w lód przy wybiciu, wygląda to mało estetycznie. Zasłużone prowadzenie. Głupie, ale podobało mi się, jak miała założone rajstopy na łyżwy.
Sara - jak na Włoszkę przystało, Sara jest bardzo dynamiczna i ma niezłą pracę rąk, widać że "czuje" do czego jedzie. Kostium troszkę dziwaczny. Na początku programu skoki jej, niestety, zupełnie nie szły, w drugiej połowie było lepiej. No i brawa za Biellmann, chyba pierwsza, któej ta pozycja nie przysporzyła problemów.
Roxanne - niestety, wyłożyła się na skokach. Poza tym trudno mi się było na niej skoncentrować, totalnie zlewa się z tłem. Miałam tylko wrażenie, że jest przywyczajona do większego lodowiska, co rusz lądowała na bandzie.
Marina - strój dziwaczny, tym mi się wydał dziwniejszy, kiedy usłyszałam muzykę. Rzepecha, masz pierwszą Pinę w tym sezonie! I, ehmm, muzyka dziewczynę przerosła, ewidentnie. Ma dziwaczną technikę skoków, wyglądają bardzo niechlujnie, nawet wylądowane. Ekspresji to w tym było, co kot napłakał. Słabiutka kombinacja piruetów ze zmianą nogi, za to świetna Biellmann, nareszcie wyglądało to, jak powinno. I całkiem sporo wdzięku.
Da Bin - brawo. Stabilne skoki, ładna postawa z jednym, maleńkim wyjątkiem. Jakichś wielkich, niezapomnianych wrażeń nie doświadczyłam, ale czegoś takiego spodziewałam się po jej SP. Bardzo estetyczny program. I sukienka w pięknym kolorze, cudny odcień różu.
Julie - wcześniej sukienka Radionovej, teraz kostium Kostner z Nicei. Jechała ładnie, w miarę czysto, ale różnica jakości skoków w porównaniu do Da Bin dość wyraźna. Ciekawe piruety. Mnie się tam skok podobał :P
Miyu - ładnie, estetycznie, bardziej dynamicznie niż Da Bin i absolutnie zachwycający layback.
Rin - no pięknie, tylko z błędami. Świetna interpretacja, prezencja, rewelacyjna technika. Cudo, gdyby tylko było poprawne.
Nadjma - faktycznie osobowość, duża pewność siebie, ale zabrakło trochę tempa. I okropny wygląd, zmiana stylisty byłaby pożądana. Błędów, niestety sporo, mogło być kilka pozycji wyżej.
Emmi - dużo wdzięku, niezły timing, mnóstwo błędów. Muzyka jej raczej nie przeszkadzała, ale szczerze mówiąc to męczyłam się, oglądając ją. Raczej słabe piruety.
Evgenia - no świetnie, cudownie, ambitny program, doskonale pojechany, podobał mi się dobór muzyki, na szczęście to nie kolejny Ognisty ptak tudzież Romeo i Julia, kapitalny timing, ogólnie same superlatywy. Trudno się czegoś przyczepić. I świetny kostium.
Amber - ładnie, z pazurem, ale szczerze mówiąc to ja tego nie kupiłam. Taka kolejna amerykańska solistka.
Rzepcia, czyżbyśmy się jednak w czymś zgadzały? :17: W sensie czymś łyżwiarsko istotnym.bo zaokrągla ramiona i tworzy się efekt żółwika (mniej niż u mistrzyni olimpijskiej, co prawda... :P )
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
W sensie, że Adelina ma złą postawę? To raczej stwierdzenie faktu, niż kwestia 'misię', więc łatwo o zgodnośćLittleLotte pisze:Cytat:
bo zaokrągla ramiona i tworzy się efekt żółwika (mniej niż u mistrzyni olimpijskiej, co prawda... )
Rzepcia, czyżbyśmy się jednak w czymś zgadzały? W sensie czymś łyżwiarsko istotnym.
Ale skoro już o ulubionych zwierzątkach nauczycieli tańca, to śledzie zamiast stóp u Yuny są dla mnie równie rażące.
A do samego Sochi w tym temacie już nie wracajmy.
Prawda. Zauważyłam ten błąd z mojego pierwszego postu, kiedy porównywałam nasze opinie, ale nie chciało mi się już tego poprawiać, bo lada chwila miały się zacząć zawody.LittleLotte pisze:Tak w kwestii czepiania się, Da bin Choi jest Koreanką, nie Chinką
Zdążyłam też wychwycić u Ciebie: Evelline Brunner jest ze Szwajcarii, nie ze Szwecji, a Tkachenka/Gulitski z Białorusi, nie Bułgarii, ale też mi się nie chciało. No, ale skoro już jesteśmy w temacie.
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Zaprawdę powiadam Wam, zdolność dyskretnego wychwytywania aluzji niedługo zaginie. :hihi: Czy ja wracam do tematu Sochi? 8-) :P Czy ja w ogóle napisałam coś o jakimś Sochi?W sensie, że Adelina ma złą postawę? To raczej stwierdzenie faktu, niż kwestia 'misię', więc łatwo o zgodność
Ale skoro już o ulubionych zwierzątkach nauczycieli tańca, to śledzie zamiast stóp u Yuny są dla mnie równie rażące.
A do samego Sochi w tym temacie już nie wracajmy.
Zawsze możemy wprowadzić konkurs ;DZdążyłam też wychwycić u Ciebie: Evelline Brunner jest ze Szwajcarii, nie ze Szwecji, a Tkachenka/Gulitski z Białorusi, nie Bułgarii, ale też mi się nie chciało. No, ale skoro już jesteśmy w temacie.
Meng Ju Lee - nie zapowiadało się to źle, początkowo myślałam, że chłopak jest muzykalny. Niestety, po dwóch pierwszych elementach skokowych chyba w ogóle zapomniał, że ma jakiś podkład w tle. Timing się poszedł paść, technicznie słabiutko, miałam wrażenie, że boi się lądować. Koszmarne, niedbałe piruety, w sit spinie wydawało mi się, że dotknął drugą nogą.
Thomas Kennes - całkiem niezły program, dość stabilne, acz nie najambitniejsze skoki. W długiej połowie programu nawet starał się interpretować muzykę. Ciekawy piruet siadany, szkoda, że nie umiał utrzymać prędkości. Ogólnie najmniej przyjemny był jego kostium ze stojącym kołnierzykiem.
Pan dwojga imion i tyluż nazwisk - na początku skoki całkiem przyzwoite, a nawet więcej niż przyzwoite, bardzo dynamicznie najazdy, pewno lądowania, płynność ruchu. Niestety, w drugiej połowie programu już się zmęczył i/lub zdekoncentrował i niszczył jeden element za drugim. W sekwencji kroków chyba się potknął. Szalenie mało efektowny kostium bardzo go poszerzał. No i muzyka jak z brazylijskiej telenoweli, ale on chyba czuł ten klimat.
John-Olof Hallman - ładnie się rusza i ma dość świadomą pracę rąk. Bardzo niepewnie ląduje, rzadko czysto, nawet jeśli, to nie jest w stanie przejść płynnie do reszty programu. Efektowne piruety, dopóki nie zmieniał pozycji, bo natychmiast tracił prędkość. Całkiem podobał mi się jego strój, notabene, z wyglądu typowy Szwed, czyż nie?
Lap Kan Yuen - piruety koszmarnie scentralizowane. Elementy skokowe bardzo, ale to bardzo nieudane - najazdy długie i wolne, taka sobie pozycja w powietrzu i kiepskie lądowania, o płynności nie wspominając. W elementach nieskokowych rozpaczliwie starał się dogonić muzykę. Ale w K&C był uroczy, jego trenerzy też, wydawali się bardzo z niego dumni.
Bennet Toman - no był, i najlepiej nie pojechał. Tyle jestem w stanie o nim powiedzieć, dla mnie szufladka: niezapamiętywalni. Ładny upright, ale chyba pogubił się trochę ze zmianą nogi. 6 punktów odjęcia to niezbyt wesoły wynik.
Paolo Borromeo - łowmordęjeża, rękawiczki jak u technika laboratoryjnego. Chłopak bardzo się starał kontrolować prac rąk i widać, że słuchał muzyki. Skoki bez fajerwerków, ale tragedii stulecia nie było. Przesunięty ostatni piruet, szkoda, bo ten element miał całkiem niezły,
Chase Belmontes - faktycznie brakuje mu podstaw, słabe skoki, nie potrafi utrzymać się w pionie po lądowaniu, koszmarna pozycja w piruecie w pozycji wagi, po zmianie wariacji przez chwilę miałam wrażenie, że chce wykonać piruet Adeliny. Sit spin bardzo wolny, co jest o tyle dziwne, że rączką w górze wymachiwał jak szalony, by nabrać rotacji. Stroju z litości nie skomentuję. Sprawiedliwie za Paolo.
Simon Hocquaux - czemu ci Francuzi się tak drą? :P Wolna rotacja, ale wylądował większość skoków, nie nazbyt jednak ambitnych. Całkiem ładnie się porusza i wygląda na lodzie. Niezły camel.
Albert Naurits - sporo energii, niezła technika, ładne lądowania. O ile interpretacyjnie bardziej kupuję Simona, o tyle na Alberta przyjemniej się patrzy, jedzie "czyściej". Coś jak Weinzierl.
Giorgio Settembrini - niestety, nie jestem w stanie napisać słowa o jego technice, bo przez 4 minuty masakrował mój ukochany soundtrack. :19:
Sota Yamamoto - livestreamie, cóżeś uczynił? :31:
Adrian Tesson - wrednego livestreamu ciąg dalszy. Z tego, co mogłam zaobserwować - Adrian jest bardzo muzykalny, ma ładną postawę i właściwą ekspresję, świetna pozycja w camel spin, szkoda tylko, że tak wolno kręcił te obroty. Elegancko skacze, o ile ląduje.
Alexander Samarin - lubię Sashę, ma mnóstwo wdzięku, jest bardzo muzykalny i ekspresyjny, ba! nawet nad mimiką pracuje. Technicznie mogło być lepiej, szczególnie jeśli chodzi o centralizację piruetów. Dobry timing. Podtrzymuję moje wrażenie z treningu, że ma jakieś problemy z kondycją, bo wydawał się bardzo zmęczony. Niemniej tempo raczej wytrzymywał.
June Hyoung Lee - strojem w ogóle nie przypominał Chana, skądże znowu. Z tej muzyki trudno coś wyciągnąć (Akiko była jedną z niewielu, którym się udało), nawet Daisuke jeździł i machał rękami, no ale w końcu choreografię miał tedy od pana o inicjałach N.M. Było ładnie, świetny ostatni piruet. Nie bardzo mi się podoba sama jego technika skoków, ale jechał czysto i bez większego wysiłku. Co dziwne, nie wydawał się zachwycony wynikiem.
Denis Vasiljevs - co to za kostium? Dziecko, weź się nie oszpecaj :P. Program jakoś niekoniecznie, natomiast Denis jak najbardziej tak :D. Bardzo ładnie się porusza, harmonijnie, z odpowiednią energią (której brakuje Sashy). Znowu będę oryginalna, ale w sprawie piruetów absolutnie się z Tobą zgadzam, Rzepciu, niesamowicie efektowne, miał tylko problem ze standardową pozycją wagi. Niezły Besti squat, a half loop w końcu wyglądał jak half loop, a nie jak potknięcie.
Hiroaki Sato - no, nie zachwycał, program ciągnął się jak flaki z olejem, po prostu przeciętny, zlewał się z tłem w sekwencji kroków prawie nie odrywał stópek od lodu, jeszcze w porównaniu z Denisem w ogóle wydawał się taki "znikający". Miałam wrażenie, że piruetów nie skończy, kręcił je, kręcił, kręcił...
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Sarah Vadskjaer Grapek i Malcolm Jones - będę złośliwa, ale Sarah wygląda prawie jak sobowtór Vivien Leigh, czyż nie? 8-) Ojej, ojej, ojej. Mają dużo wdzięku, a partnerka ma śliczny uśmiech. Na szczęście pojechali bez wpadek rzutujących na ocenę końcową i wykonali wszystkie elementy. Podnoszenia mało dynamiczne, ale z przyzwoitymi pozycjami partnerki. W sekwencji kroków po kole ledwo odrywali łyżwy od lodu i mieli spory asynchron, a Sarah praktycznie uciekała Malcolmowi. Twizzle miały hyba wyglądać lepiej, ale porażająco źle nie było. Wyraźnie nie nadążali za polką, interpretacja poszła się paść, no ale chyba wynik całkiem ich zadowolił.
Anzhelika Jurchenko i Vladimir Belikov - twizzle nie należały do zbyt kreatywnych, ale pokryli nimi nawet sporo lodu. Obie sekwencje kroków niestety poniżej przeciętnej - mieli słabe trzymania, często odjeżdżali od siebie, nie potrafili utrzymać się w jednej odległości. O krawędziach nawet nie wspominając. Podnoszenia gorsze niż u Duńczyków, powolne, pozycje nie najlepsze, bardzo dużo czasu potrzebowali, aby z nich wyjść.
Julia Wagret i Mathieu Couyras - ciekawy dobór muzyki. Niezły timing twizzli. W ogóle timing bardzo w porządku - szkoda tego upadku, pewnie byłoby pozycje lub dwie wyżej. Bardzo szkolna rama, w ogóle miałam wrażenie, że trochę się siebie wstydzą. Partnerka miała lekkie problemy z kontrolą ruchów, bo zdarzało jej się wpadać na partnera, który z kolei starał się być tak sztywny jak to tylko możliwe. Czasem się chyba gubili, coś komunikacja szwankowała.
Marina Elias i Denis Koreline - Denis powienien odwiedzić fryzjera w tempie TGV na najwyższych obrotach. Sekwencję kroków po przekątnej rozpoczęli w połowie lodowiska. Poza tym w zasadzie ciągle wykonywali crossovery albo stali w miejscu. Podnoszenie choreograficzne powolne, króciutkie i pokryli nim bardzo mało tafli. Partnerka miała wyraźnie problemy z utrzymaniem się na nogach po nie nazbyt ambitnym curve lift, w tymże samym podnoszeniu Denis miał wyraźnie chwiejne krawędzie. Program sam w sobie całkiem ciekawy.
Eugenia Tkachenka i Yuri Gulitski - ależ mieli rozjazd w twizzlach! Bardzo tracili szybkość w sekwencjach kroków, partnerką wyraźnie "zawiewało", ale partner wydawał się niepewny, i to znacznie bardziej niż ona. Bardzo wolny piruet przed zmianą nogi, za to całkiem ciekawe elementy choreograficzne. Niezłe podnoszenia, brawo za szpagat. Na minus, że Yuri wyglądał, jakby poplamił się farbą.
Emily Day i Kevin Leahy - cudna kombinacja podnoszeń, bardzo ciekawe przejścia, stosunkowo niewiele crossoverów. Oj, szkoda twizzli. Kroki stosunkowo wolno, mieli problem z odzyskaniem pozycji tanecznej po rozdzieleniu się. Ogólnie mnóstwo wdzięku, dobrze oddali charakter muzyki, choreografia interesująca.
Melinda Meng i Andrew Meng - muzyka wypisz wymaluj jak z Walca dusz Domniny i Shabalina :D Nie najlepsze tempo, ale większość elementów czysto, lekko i bez wysiłku. Świetna prezentacja partnerki, znakomite pierwsze podnoszenie. Szkoda twizzli, jednak zaskoczyła mnie bardzo dobra komunikacja między partnerami. Dobrze oddali charakter muzyki, widać że ją słyszą.
Chloe Lewis i Logan Bye - wow. Pierwsze podnoszenie było świetne, ale drugie już po prostu wyborne, niesamowite, ani na moment nie stracili tempa. Partner trochę za bardzo pochylony. Brawo za oryginalność, jedyni w stawce mieli serpentine step sequence. Nieco tam zwolnili, ale i tak podziwiam za wysiłek. Ciekawy program, ładne elementy łączące, bardzo efektowny taniec. Świetna energia, tempo, Chloe zdecydowanie mniej sztywna niż w tańcu krótkim.
Alexandra Nazarova i Maxim Nikitin - to w dalszym ciągu nie jest forma, jakiej po nich oczekuję . Pozycja w curve lift ładna, zejście już nie. Tempo dość stałe, ale bez fajerwerków. Przy zejściu z drugiego podnoszenia stracili prędkość, za to cantilever partnera robił wrażenie. W krokach się pogubili, spory asnynchron. Za to sama koncepcja i interpretacja rewelacyjne.
Anastasia Shpilevaya i Grigory Smirnov - bardzo ciekawa sekwencja twizzli, szczególnie pierwsza część. Pierwsze podnoszenie ciekawe, drugie nie najgorsze. Rozjeżdżali się w krokach, raczej powolne wykonanie. Partner musiał dość często przyciągać partnerkę.
Madeline Edwards i Zhao Kai Pang - no ślicznie, cudownie, znakomicie, rewelacyjnie, tylko dlaczego tak mało ambitnie? Jakoś wykonania cudna, bardzo synchronicznie, płynnie, piękna prezentacja obojga, wszystko dopracowane, interpretacja, zmiany tempa, brak problemów z jego utrzymaniem. Technika ich coś nie lubiła, dwa razy im muzykę przerywano (a pani ogłaszająca wyniki zaniemówiła), ale to w ogóle nie wytrąciło ich z równowagi. Tylko dlaczego, do jasnej ciasnej Anielki, mieli obie sekwencje kroków na poziom 1., a kombinację piruetów na 3., chociaż słabsze pary miały w tym elemencie 4.? Zwłaszcza, że samej jakości wykonania nie mieli gorszej niż Loboda i Drozd.
Alla Loboda i Pavel Drozd - ehmm, mam wrażenie, że na ich twizzle sędziowie troszkę przymknęli oko. Programu jakoś miłością namiętną nie pokochałam, interpretacyjnie sprawę zawalili, ale dynamikę mieli fantastyczną. I cóż, no wygrali głównie wyższą wartością bazową elementów, a więc programem technicznie trudniejszym. No i sprawiedliwie, a że mnie ta wygrana się niezupełnie podoba to inna bajka. Tańczyli świetnie w każdym razie.
Sarah Marine Rouffanche i Geoffrey Brissaud - ciężko się na to patrzyło w porównaniu z programami poprzedników. Wolne, niepewne kroki, bardzo słaba prezentacja partnerki, niemrawe podnoszenia. Za to Oliviera nigdy za dużo :D
Link:
Anzhelika Jurchenko i Vladimir Belikov - twizzle nie należały do zbyt kreatywnych, ale pokryli nimi nawet sporo lodu. Obie sekwencje kroków niestety poniżej przeciętnej - mieli słabe trzymania, często odjeżdżali od siebie, nie potrafili utrzymać się w jednej odległości. O krawędziach nawet nie wspominając. Podnoszenia gorsze niż u Duńczyków, powolne, pozycje nie najlepsze, bardzo dużo czasu potrzebowali, aby z nich wyjść.
Julia Wagret i Mathieu Couyras - ciekawy dobór muzyki. Niezły timing twizzli. W ogóle timing bardzo w porządku - szkoda tego upadku, pewnie byłoby pozycje lub dwie wyżej. Bardzo szkolna rama, w ogóle miałam wrażenie, że trochę się siebie wstydzą. Partnerka miała lekkie problemy z kontrolą ruchów, bo zdarzało jej się wpadać na partnera, który z kolei starał się być tak sztywny jak to tylko możliwe. Czasem się chyba gubili, coś komunikacja szwankowała.
Marina Elias i Denis Koreline - Denis powienien odwiedzić fryzjera w tempie TGV na najwyższych obrotach. Sekwencję kroków po przekątnej rozpoczęli w połowie lodowiska. Poza tym w zasadzie ciągle wykonywali crossovery albo stali w miejscu. Podnoszenie choreograficzne powolne, króciutkie i pokryli nim bardzo mało tafli. Partnerka miała wyraźnie problemy z utrzymaniem się na nogach po nie nazbyt ambitnym curve lift, w tymże samym podnoszeniu Denis miał wyraźnie chwiejne krawędzie. Program sam w sobie całkiem ciekawy.
Eugenia Tkachenka i Yuri Gulitski - ależ mieli rozjazd w twizzlach! Bardzo tracili szybkość w sekwencjach kroków, partnerką wyraźnie "zawiewało", ale partner wydawał się niepewny, i to znacznie bardziej niż ona. Bardzo wolny piruet przed zmianą nogi, za to całkiem ciekawe elementy choreograficzne. Niezłe podnoszenia, brawo za szpagat. Na minus, że Yuri wyglądał, jakby poplamił się farbą.
Emily Day i Kevin Leahy - cudna kombinacja podnoszeń, bardzo ciekawe przejścia, stosunkowo niewiele crossoverów. Oj, szkoda twizzli. Kroki stosunkowo wolno, mieli problem z odzyskaniem pozycji tanecznej po rozdzieleniu się. Ogólnie mnóstwo wdzięku, dobrze oddali charakter muzyki, choreografia interesująca.
Melinda Meng i Andrew Meng - muzyka wypisz wymaluj jak z Walca dusz Domniny i Shabalina :D Nie najlepsze tempo, ale większość elementów czysto, lekko i bez wysiłku. Świetna prezentacja partnerki, znakomite pierwsze podnoszenie. Szkoda twizzli, jednak zaskoczyła mnie bardzo dobra komunikacja między partnerami. Dobrze oddali charakter muzyki, widać że ją słyszą.
Chloe Lewis i Logan Bye - wow. Pierwsze podnoszenie było świetne, ale drugie już po prostu wyborne, niesamowite, ani na moment nie stracili tempa. Partner trochę za bardzo pochylony. Brawo za oryginalność, jedyni w stawce mieli serpentine step sequence. Nieco tam zwolnili, ale i tak podziwiam za wysiłek. Ciekawy program, ładne elementy łączące, bardzo efektowny taniec. Świetna energia, tempo, Chloe zdecydowanie mniej sztywna niż w tańcu krótkim.
Alexandra Nazarova i Maxim Nikitin - to w dalszym ciągu nie jest forma, jakiej po nich oczekuję . Pozycja w curve lift ładna, zejście już nie. Tempo dość stałe, ale bez fajerwerków. Przy zejściu z drugiego podnoszenia stracili prędkość, za to cantilever partnera robił wrażenie. W krokach się pogubili, spory asnynchron. Za to sama koncepcja i interpretacja rewelacyjne.
Anastasia Shpilevaya i Grigory Smirnov - bardzo ciekawa sekwencja twizzli, szczególnie pierwsza część. Pierwsze podnoszenie ciekawe, drugie nie najgorsze. Rozjeżdżali się w krokach, raczej powolne wykonanie. Partner musiał dość często przyciągać partnerkę.
Madeline Edwards i Zhao Kai Pang - no ślicznie, cudownie, znakomicie, rewelacyjnie, tylko dlaczego tak mało ambitnie? Jakoś wykonania cudna, bardzo synchronicznie, płynnie, piękna prezentacja obojga, wszystko dopracowane, interpretacja, zmiany tempa, brak problemów z jego utrzymaniem. Technika ich coś nie lubiła, dwa razy im muzykę przerywano (a pani ogłaszająca wyniki zaniemówiła), ale to w ogóle nie wytrąciło ich z równowagi. Tylko dlaczego, do jasnej ciasnej Anielki, mieli obie sekwencje kroków na poziom 1., a kombinację piruetów na 3., chociaż słabsze pary miały w tym elemencie 4.? Zwłaszcza, że samej jakości wykonania nie mieli gorszej niż Loboda i Drozd.
Alla Loboda i Pavel Drozd - ehmm, mam wrażenie, że na ich twizzle sędziowie troszkę przymknęli oko. Programu jakoś miłością namiętną nie pokochałam, interpretacyjnie sprawę zawalili, ale dynamikę mieli fantastyczną. I cóż, no wygrali głównie wyższą wartością bazową elementów, a więc programem technicznie trudniejszym. No i sprawiedliwie, a że mnie ta wygrana się niezupełnie podoba to inna bajka. Tańczyli świetnie w każdym razie.
Sarah Marine Rouffanche i Geoffrey Brissaud - ciężko się na to patrzyło w porównaniu z programami poprzedników. Wolne, niepewne kroki, bardzo słaba prezentacja partnerki, niemrawe podnoszenia. Za to Oliviera nigdy za dużo :D
Link:
Nie ma z tym problemu, póki są wakacje :DJuniorów nigdy nie śledziłam. Czasem nie mam czasu, żeby ogarnąć seniorów. Dziewczyny podziwiam Was i mam pytanie: kiedy Wy znajdujecie na to czas??? :shock:
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Chyba już wszystko dziewczyny napisałyście
Od siebie dodam, że z dziewcząt najbardziej podobała mi się Japonka Rin Nitaya. Cieszy mnie zwłaszcza fakt, że ma dobre podstawy techniczne - solidne skoki (prawdziwy lutz!) oraz piruety. Mam nadzieję, że pracuje nad trudniejszą kombinacją niż 3T+3T.
Pary taneczne widziałam urywkami, ale muszę przyznać, że jest to bardzo urodziwe młode pokolenie Będzie na kogo popatrzeć!
Jeżeli chodzi o ,,panów" - wielka szkoda, że stream przestał działać na początku programu Soty! Chłopak ma dopiero 14 lat, ale mam nadzieję, że wiele osiągnie. Bardzo przypomina mi (zarówno sylwetką, jak i umiejętnościami) Yuzuru, gdy ten był w juniorach. Odnośnie samych zawodów to poziom mnie rozczarował, niestety. Tylko zwycięzca Lee skoczył czysto 3A. Dziwnie oglądało się dwóch reprezentantów Francji jadących po sobie do muzyki z Incepcji.... Poza tym sporo nietrafionych, czy wręcz komicznych strojów.
Od siebie dodam, że z dziewcząt najbardziej podobała mi się Japonka Rin Nitaya. Cieszy mnie zwłaszcza fakt, że ma dobre podstawy techniczne - solidne skoki (prawdziwy lutz!) oraz piruety. Mam nadzieję, że pracuje nad trudniejszą kombinacją niż 3T+3T.
Pary taneczne widziałam urywkami, ale muszę przyznać, że jest to bardzo urodziwe młode pokolenie Będzie na kogo popatrzeć!
Jeżeli chodzi o ,,panów" - wielka szkoda, że stream przestał działać na początku programu Soty! Chłopak ma dopiero 14 lat, ale mam nadzieję, że wiele osiągnie. Bardzo przypomina mi (zarówno sylwetką, jak i umiejętnościami) Yuzuru, gdy ten był w juniorach. Odnośnie samych zawodów to poziom mnie rozczarował, niestety. Tylko zwycięzca Lee skoczył czysto 3A. Dziwnie oglądało się dwóch reprezentantów Francji jadących po sobie do muzyki z Incepcji.... Poza tym sporo nietrafionych, czy wręcz komicznych strojów.
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Mnie też:DOd siebie dodam, że z dziewcząt najbardziej podobała mi się Japonka Rin Nitaya.
Oj, tak... Najlepszy miał chyba June Hyoung Lee, wypisz-wymaluj Chan, ale że zasadniczo jakichś spektakularnych wpadek kostiumowych Patricka sobie nie przypominam, to nie mam nic przeciwko wzorowaniu się na nim.Poza tym sporo nietrafionych, czy wręcz komicznych strojów.
A za dwa dni zawody w Ljubljanie!. Obsada przedstawia się następująco:
PANOWIE:
1.Anton Karpuk z Białorusi
2.Ivo Gatovski z Bułgarii
3.Mitchell Gordon z Kanady
4.Anthony Kan z Kanady
5.Jin Boyang z Chin
6.Chih-I Tsao z Republiki Chińskiej
7.Jiri Belohardsky z Czech
8.Roman Galay z Finlandii
9.Irakli Maysuradze z Gruzji
10.Mate Borocz z Węgier
11.Daniel Samohin z Izraela
12.Mattia Dalla Torre z Włoch
13.Hidetsugu Kamata z Japonii
14.Shu Nakamura z Japonii
15.Ryszard Gurtler z Polski
16.Dmitri Aliev z Rosji
17.Alexander Petrov z Rosji
18.Jakub Krsnak ze Słowacji
19.Kristof Brezar ze Słowenii
20.Hector Alonso Serrano z Hiszpanii
21.Mahmet Cakir z Turcji
22.Shotaro Omori z USA
23.Luke West z USA
Zestawienie wydaje się ciekawsze. Jest Boyang Jin, aktualny mistrz cyklu Grand Prix, w zeszłym roku uzyskał w Fukuoce ok. 150 punktów, jest Alexander Petrov, jest Shotaro Omori, który zapewne stara się odzyskać formę sprzed dwóch sezonów.
PANIE:
1.Arina Petrova z Armenii
2.Sophie Almassy z Austrii
3.Lizaveta Avsiukevich z Białorusi
4.Julianne Delaurier z Kanady
5.Selena Zhao z Kanady
6.Li Xiangning z Chin
7.Jia Jennfer Hsu z Republiki Chińskiej
8.Tena Copor z Chorwacji
9.Polina Ustinova z Cypru
10.Jenni Saarinen z Finalndii
11.Cassandra Perotin z Francji
12.Nicole Schott z Niemiec
13.Julia Batori z Węgier
14.Elena Rivkina z Izraela
15.Micol Cristini z Włoch
16.Mai Mihara z Japonii
17.Yuka Nagai z Japonii
18.Hwi Choi z Korei
19.Zselyke Kenez z Rumunii
20.Alsu Kaiumova z Rosji
21.Serafima Sakhanovich z Rosji
22.Jovana Tomovic z Serbii
23.Nicole Rajicova ze Słowacji
24.Naja Ferkov ze Słowenii
25.Monika Peterka ze Słowenii
26.Nina Polsak ze Słowenii
27.Tanja Odermatt ze Szwajcarii
28.Elif Erdem z Turcji
29.Alina Beletskaya z Ukrainy
30.LEah Keiser z USA.
PARY TANECZNE:
1.Christine Smith i Simon Eisenbauer z Austrii
2.Emilia Kalehanava i Valdimir Palkhouski z Białorusi
3.Brianna Delmaestro i Timothy Lum z Kanady
4.Valerie Taillefer i Jason Chan z Kanady
5.Li Xibei i Xiang Guangyao z Chin
6.Angelique Abachkina i Louis Thauron z Francji
7.Katharina Mueller i Tim Dieck z Niemiec
8.Eleanor Hirst i Jake Fearlney z Wielkiej Brytanii
9.Carolina Moscheni i Adam Lukacs z Węgier
10.Sara Ghislandi i Giona Terzo Ortenzi z Włoch
11.Eva Khachaturian i Andrei Bagin z Rosji
12.Daria Morozova i Mikhail Zhirnov z Rosji
13.Anzhelika Jurchenko i Vladimir Belikov z Ukrainy
14.Julia Biechler i Damian Dodge z USA
15.Holly Moore i Daniel Klaber z USA
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Lee nie wykonał 3A czysto, za to Samarin takPoice pisze:Odnośnie samych zawodów to poziom mnie rozczarował, niestety. Tylko zwycięzca Lee skoczył czysto 3A
Zawody były zdecydowanie silniej obsadzone właśnie w konkurencji tańców.
Zwłaszcza, że muzykę mieli identycznie pociętą :hah:Poice pisze:Dziwnie oglądało się dwóch reprezentantów Francji jadących po sobie do muzyki z Incepcji....
Wrzucam tylko to, gdzie porównuję z Little Lotte.
Właściwie nawet fajnie. Bardzo dużo wymachów nogą wolną w przód, chłopak nie ma raczej problemów z rozciąnięciem, co było też widać w estetycznie wykonanej camel spin (rzadkość!), a także innych pozycjach w piruetach. Podobał mi się zdecydowanie bardziej niż jadący przed nim Amerykanin.LittleLotte pisze:Simon Hocquaux - czemu ci Francuzi się tak drą? Wolna rotacja, ale wylądował większość skoków, nie nazbyt jednak ambitnych. Całkiem ładnie się porusza i wygląda na lodzie. Niezły camel.
Mi z kolei Naurits podobał się bardziej. To co ląduje, ląduje lekko i płynnie, z ładnym, długim wyjazdem. Miał niestety problemy z paroma skokami. Porusza się dość lekko i co, dało się zauważyć już w programi krótkim, jest dość muzykalny. Dobry death drop, nie miał po nim problemów z utrzymaniem równowagi i umiejscowieniem piruetu.LittleLotte pisze:Albert Naurits - sporo energii, niezła technika, ładne lądowania. O ile interpretacyjnie bardziej kupuję Simona, o tyle na Alberta przyjemniej się patrzy, jedzie "czyściej". Coś jak Weinzierl.
Jeszcze odnośnie Nauritsa. Ciekawa jestem dlaczego przeniósł sie do Francji. Urodzony i wychowany w Estonii, z Warsaw Cup 2012 i pamiętam go jeszcze właśnie w barwach Estonii, nie przypilnowałam w zeszłym sezonie zmiany, więc byłam zaskoczona. We Francji na pewno ciężej będzie się przebić, konkurencja jest większa...
bardzo usztywniona sylwetka i przez cały program, jakby nie wiedział, co ma zrobić z rękoma, rozkładając je szeroko i wyglądając, jakby łapał równowagę. bardzo ograniczony zestaw skokowy, w zasadzie layout składał się w większości ze skoków podwójnych.LittleLotte pisze:Giorgio Settembrini - niestety, nie jestem w stanie napisać słowa o jego technice, bo przez 4 minuty masakrował mój ukochany soundtrack.
:21:LittleLotte pisze: livestreamie, cóżeś uczynił?
kondycyjnie dość średnio, wyraźnie było widać, że ledwo dotrwał do końca, postawa pogarszała się z każdą sekundą. wydaje mi się, że stylistyka SP bardziej mu podchodzi. wg mnie było spoko, ale do zachywytów nad wdziękiem i muzykalnością zdecydowanie się nie przyłączę, dla mnie tylko przyzwoicie. Za to brawa za 3A.LittleLotte pisze:Alexander Samarin - lubię Sashę, ma mnóstwo wdzięku, jest bardzo muzykalny i ekspresyjny, ba! nawet nad mimiką pracuje. Technicznie mogło być lepiej, szczególnie jeśli chodzi o centralizację piruetów. Dobry timing. Podtrzymuję moje wrażenie z treningu, że ma jakieś problemy z kondycją, bo wydawał się bardzo zmęczony. Niemniej tempo raczej wytrzymywał.
cudownie płynnie w porównaniu z resztą stawki, bardzo dobre podstawy, całkiem przyzwoita prędkość i transitions. 3F-3T i 2A-3T wykonane bardzo dobrze, szkoda, że nie udał się 3A.LittleLotte pisze:June Hyoung Lee - strojem w ogóle nie przypominał Chana, skądże znowu. Z tej muzyki trudno coś wyciągnąć (Akiko była jedną z niewielu, którym się udało), nawet Daisuke jeździł i machał rękami, no ale w końcu choreografię miał tedy od pana o inicjałach N.M. Było ładnie, świetny ostatni piruet. Nie bardzo mi się podoba sama jego technika skoków, ale jechał czysto i bez większego wysiłku. Co dziwne, nie wydawał się zachwycony wynikiem.
Z tą wagą to wyglądałoby też trochę inaczej, gdyby nie przechylił się tak bardzo do przodu przy zmianie nogi, bardziej problem z równowagą niż samą pozycją.LittleLotte pisze:Denis Vasiljevs - co to za kostium? Dziecko, weź się nie oszpecaj . Program jakoś niekoniecznie, natomiast Denis jak najbardziej tak . Bardzo ładnie się porusza, harmonijnie, z odpowiednią energią (której brakuje Sashy). Znowu będę oryginalna, ale w sprawie piruetów absolutnie się z Tobą zgadzam, Rzepciu, niesamowicie efektowne, miał tylko problem ze standardową pozycją wagi. Niezły Besti squat, a half loop w końcu wyglądał jak half loop, a nie jak potknięcie.
zdecydowanie najlepsze piruety w stawce. szkoda nieudanego występu, za dużo było niedokrętek, podwójnych skoków i kąsania lodu nogą wolną. sam program? na pewno oryginalny, bardzo na plus w tak młodym wieku. dzieciak ma niesamowity talent, sprzeda wszystko. świetna kontrola ciała i czuć cały czas, że ruchy nie są odliczone i mechaniczne, całym ciałem czuje muzykę. względnie dobre podstawy, choć jest jeszcze nad czym pracować. technika skoków kuleje. choreografia super. pytanie o jego kondycję - czy on przypadkiem nie ma astmy? już w połowie programu oddychał tak ciężko, że bałam się, że padnie, a po zakończeni to w ogóle był umierający. szkoda trochę, że do podium zabrakło tak niewiele.
milaszka, ktoś do obserwowania przez następne lata :00:
w pełni się zgadzam: twizzle czysto, chociaż ostrożnie, podnoszenia bardzo asekuracyjne, fatalny upadek pod koniec programu. bardzo, bardzo ociężale.LittleLotte pisze:Anzhelika Jurchenko i Vladimir Belikov - twizzle nie należały do zbyt kreatywnych, ale pokryli nimi nawet sporo lodu. Obie sekwencje kroków niestety poniżej przeciętnej - mieli słabe trzymania, często odjeżdżali od siebie, nie potrafili utrzymać się w jednej odległości. O krawędziach nawet nie wspominając. Podnoszenia gorsze niż u Duńczyków, powolne, pozycje nie najlepsze, bardzo dużo czasu potrzebowali, aby z nich wyjść.
Bardzo ciężko mi się na nich patrzyło. Muzyka z pierwszej części programu ich przerosła, pojechali zupełnie poza nią. W drugiej trochę lepiej. Zbyt muzykalni i taneczni to oni nie są, a w uchwytach tanecznych można między nich wjechać na rozpędzonym zamboni tyle miejsca między sobą zostawiają...LittleLotte pisze:Julia Wagret i Mathieu Couyras - ciekawy dobór muzyki. Niezły timing twizzli. W ogóle timing bardzo w porządku - szkoda tego upadku, pewnie byłoby pozycje lub dwie wyżej. Bardzo szkolna rama, w ogóle miałam wrażenie, że trochę się siebie wstydzą. Partnerka miała lekkie problemy z kontrolą ruchów, bo zdarzało jej się wpadać na partnera, który z kolei starał się być tak sztywny jak to tylko możliwe. Czasem się chyba gubili, coś komunikacja szwankowała.
Zanim Denis zmieni fryzurę, to niech najpierw pomyśli o zmianie o partnerki. Jest wyraźnie lepszy w tym duecie. Próbują czegoś innego i mniej 'zajeżdżonego', było ok. w podnoszeniu po porstej partnerka mogłaby bardziej zadbać o pozycję nogi wonej, zwłaszcza, że była ona wystawiona akura przed oczami sędziów.LittleLotte pisze:Marina Elias i Denis Koreline - Denis powienien odwiedzić fryzjera w tempie TGV na najwyższych obrotach. Sekwencję kroków po przekątnej rozpoczęli w połowie lodowiska. Poza tym w zasadzie ciągle wykonywali crossovery albo stali w miejscu. Podnoszenie choreograficzne powolne, króciutkie i pokryli nim bardzo mało tafli. Partnerka miała wyraźnie problemy z utrzymaniem się na nogach po nie nazbyt ambitnym curve lift, w tymże samym podnoszeniu Denis miał wyraźnie chwiejne krawędzie. Program sam w sobie całkiem ciekawy.
Lotte, rozjazd w twizzlach był jak najbardziej zamierzony. Obejrzyj jeszcze raz i zwróć uwagę na nogi partnerów i kierunek kręcenia: ona zaczyna z lewej nogi i obraca się zgodnie ze wskazówkami zegara, a on z prawej w przeciwną stronę (możliwe, że na odwrót, piszę z pamięci już nie zaglądając na YT). Rozjeżdżają się po to, by całość rysunku była na krzyż, następną sekcją 'schodzili się' do siebie. Na pewno ciekawe, wykonane poprawnie.LittleLotte pisze:Eugenia Tkachenka i Yuri Gulitski - ależ mieli rozjazd w twizzlach! Bardzo tracili szybkość w sekwencjach kroków, partnerką wyraźnie "zawiewało", ale partner wydawał się niepewny, i to znacznie bardziej niż ona. Bardzo wolny piruet przed zmianą nogi, za to całkiem ciekawe elementy choreograficzne. Niezłe podnoszenia, brawo za szpagat. Na minus, że Yuri wyglądał, jakby poplamił się farbą.
Bardzo powolni i ich jazda opierała się głównie na crossovers. Bardzo niezręczne wyjścia i wejścia do podnoszeń. słabiutka para, ze słabiutkimi podstawami.
poważny błąd partnerki w czasie wykonywania twizzli, dobrze, że tam do zderzenia nie doszło, ale negatywne GOE i poziomy zdecydowanie się posypią. reszta dość ładnie i płynnie, miejscami ciekawe elementy łączące, choć pod tym względem też fajerwerków akurat nie było jeśli chodzi o ilość. piękna kombinacja podnoszeń, najpierw po prostej, a potem rotacyjne.LittleLotte pisze:Emily Day i Kevin Leahy - cudna kombinacja podnoszeń, bardzo ciekawe przejścia, stosunkowo niewiele crossoverów. Oj, szkoda twizzli. Kroki stosunkowo wolno, mieli problem z odzyskaniem pozycji tanecznej po rozdzieleniu się. Ogólnie mnóstwo wdzięku, dobrze oddali charakter muzyki, choreografia interesująca.
Tu nie mam nic do dodaniaLittleLotte pisze:Melinda Meng i Andrew Meng - muzyka wypisz wymaluj jak z Walca dusz Domniny i Shabalina Nie najlepsze tempo, ale większość elementów czysto, lekko i bez wysiłku. Świetna prezentacja partnerki, znakomite pierwsze podnoszenie. Szkoda twizzli, jednak zaskoczyła mnie bardzo dobra komunikacja między partnerami. Dobrze oddali charakter muzyki, widać że ją słyszą.
Może to kwestia Chopina, ale naprawdę podobał mi się ich program. Dobra prędkość jazdy, świetna prędkość w czasie podnoszenia rotacyjnego. W sekwencjach kroków, zwłaszcza drugiej, partnerka odstawała. Choreografia bardzo przypominająca to, co z reguły jeżdżą Chock/Bates, czyli polegająca na przewiezieniu partnerki ciągnąc ją za nogę, tudzież podtrzymując za ramię do licznych podskoków i skoków do szpagatu, by w ten sposób jak najbardziej odciągnąć uwagę od jej słabszej techniki jazdy i sposobu nabierania prędkości. (Taka metoda ciągłego podskakiwania w celu nabrania prędkości była też wykorzystywana przez D/W i jestem pewna, że Shpilband maczał w tym palce. Tyle że tam nie była to kwestia techniki, tylko świadomego postawianie na zabójcze tempo zamiast samej jazdy).LittleLotte pisze:Chloe Lewis i Logan Bye - wow. Pierwsze podnoszenie było świetne, ale drugie już po prostu wyborne, niesamowite, ani na moment nie stracili tempa. Partner trochę za bardzo pochylony. Brawo za oryginalność, jedyni w stawce mieli serpentine step sequence. Nieco tam zwolnili, ale i tak podziwiam za wysiłek. Ciekawy program, ładne elementy łączące, bardzo efektowny taniec. Świetna energia, tempo, Chloe zdecydowanie mniej sztywna niż w tańcu krótkim.
kolejne problemy z twizzlami. nowe podnoszenia i nowe pozycje w piruetach - to lubię w tej parze. ciekawe transition polegające głównie na ślizgu w przysiadzie. problem w tym, że wszytko było nowe i to było widać, wciąż niedopracowane i dość ciężkie. bardzo słaba prędkość. interpretacyjnie ok, ale widziałam ich już wielokrotnie i wiem że stać ich na więcej pod tym względem. para ma wciąż problem z dograniem się, dojeżdżeniem tego programu, nawet w momentach, wydawałoby się bezproblemowych, potrafią nie trafić sobie w ręce i macać w powietrze w poszukiwaniu partnera. Ach, ale piąteczka po twizzlach była świetna :DLittleLotte pisze:Alexandra Nazarova i Maxim Nikitin - to w dalszym ciągu nie jest forma, jakiej po nich oczekuję . Pozycja w curve lift ładna, zejście już nie. Tempo dość stałe, ale bez fajerwerków. Przy zejściu z drugiego podnoszenia stracili prędkość, za to cantilever partnera robił wrażenie. W krokach się pogubili, spory asnynchron. Za to sama koncepcja i interpretacja rewelacyjne.
To, co mnie niepokoi, to niestety, rozmiar partnerki. Wydaje mi się, że Ola urosła. Zastanawiam się, czy to aby nie jest przyczyną tego, że dużo czasu spędzili nisko przy lodzie, w przysiadzie, ślizg na kolanach (wszystkie ponoszenia!, transitions). Radzą sobie z tym póki co, ale będzie to utrudnienie i spore ograniczenie
Co do obecnej formy - tak jak pisałam, nie jestem pewna, czy nie będą występować w cyklu seniorskim na ME i MŚ. W tym wypadku wszsytko trochę się przesunie. Na MŚ ukraińska federacja chciała ich posłać już w zeszłym roku, ale nie mieli wtedy przygotowanych seniorskich programów.
Tu także się zgadzam. Różnica wzrostu między partnerami jest spora, stąd pewnie problemy przy sekwencjach kroków. Ogólnie bardzo czysto, tempo ok, dobre wrażenie.LittleLotte pisze:Anastasia Shpilevaya i Grigory Smirnov - bardzo ciekawa sekwencja twizzli, szczególnie pierwsza część. Pierwsze podnoszenie ciekawe, drugie nie najgorsze. Rozjeżdżali się w krokach, raczej powolne wykonanie. Partner musiał dość często przyciągać partnerkę.
Tych poziomów 1 to oni raczej nie planowali, więc zarzuty o brak ambicji raczej bezpodstawne - być może ich podnoszenia nie są tak widowiskowe ze względu na małą różnicę wzrostu pomiędzy partnerami, ale prędkość jazdy, podstawy, płynność, wykończenie pozycji są świetne. bardzo ładnie przechodzili z jednego elementu do drugiego, ani na moment nie wyszli z roli, interpretacja była bardzo dobra. no i utrzymali tempo do samego końca, żadnych problemów kondycyjnych.LittleLotte pisze:Madeline Edwards i Zhao Kai Pang - no ślicznie, cudownie, znakomicie, rewelacyjnie, tylko dlaczego tak mało ambitnie? Jakoś wykonania cudna, bardzo synchronicznie, płynnie, piękna prezentacja obojga, wszystko dopracowane, interpretacja, zmiany tempa, brak problemów z jego utrzymaniem. Technika ich coś nie lubiła, dwa razy im muzykę przerywano (a pani ogłaszająca wyniki zaniemówiła), ale to w ogóle nie wytrąciło ich z równowagi. Tylko dlaczego, do jasnej ciasnej Anielki, mieli obie sekwencje kroków na poziom 1., a kombinację piruetów na 3., chociaż słabsze pary miały w tym elemencie 4.? Zwłaszcza, że samej jakości wykonania nie mieli gorszej niż Loboda i Drozd.
Elementów odnoszących się do samego baletu było niewiele, ale może to i lepiej. Bardzo żywiołowa, energiczna para. Alla jest niesamowita jeśli chodzi o ekspresję. Jak zwykle ciekawa choreografia i większość czasu spędzona na wspólnej jeździe.LittleLotte pisze:Alla Loboda i Pavel Drozd - ehmm, mam wrażenie, że na ich twizzle sędziowie troszkę przymknęli oko. Programu jakoś miłością namiętną nie pokochałam, interpretacyjnie sprawę zawalili, ale dynamikę mieli fantastyczną. I cóż, no wygrali głównie wyższą wartością bazową elementów, a więc programem technicznie trudniejszym. No i sprawiedliwie, a że mnie ta wygrana się niezupełnie podoba to inna bajka. Tańczyli świetnie w każdym razie.
Baaaardzo podobało mi się umiejscowienie piruetu w momencie, gdy zaczyna się muzyka ze sceny szaleństwa Giselle. Pozycje w piruecie też świetnie oddały klimat. W ogóle do momentu piruetu (włącznie) nie zgodzę się z zarzutem złej interpretacji, choć uważam, że program w nich jeszcze dojrzeje. Ale ja jestem z tej frakcji, która zachwyca się Osipovą i uważa, że Giselle nie musiała być aż taka słodko-delikatna i ma prawo być wyrazista w inny sposób niż tylko omdlewający :P Tak czy siak, jestem przekonana, że program będzie w nich jeszcze dojrzewał.
Z tymi twizzlami nieźle wykombinowane: obydwoje zaczynają od tej samej nogi, ale krącą jak w lustrzanym odbiciu, każdy w inną stronę. sędziom ciężko jest tu upilnować synchronizacji, głównie będą polegać na momentach, kiedy partnerzy są do siebie całkowicie odwróceni twarzą i czy równo z tych pozycji wychodzą (a wychodzili równo). jeden bardzo często zaniedbywany przez sędziów aspekt w ocenie twizzli - noga wolna powinna być u obydwojga partnerów w tej samej pozycji, co oznacza także, że na tej samej wysokości. Z reguły nie zwraca się na to uwagi (jak tu w drugiej serii).
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ale możliwości treningowe chyba większe, takoż pomoc finansowa.Jeszcze odnośnie Nauritsa. Ciekawa jestem dlaczego przeniósł sie do Francji. Urodzony i wychowany w Estonii, z Warsaw Cup 2012 i pamiętam go jeszcze właśnie w barwach Estonii, nie przypilnowałam w zeszłym sezonie zmiany, więc byłam zaskoczona. We Francji na pewno ciężej będzie się przebić, konkurencja jest większa...
A czy napisałam, że coś jest nie tak? Rozjazd w twizzlach to stwierdzenie faktu, nie moja opinia. Zgadzam się, twizzle wykonali poprawnie i ciekawie.Lotte, rozjazd w twizzlach był jak najbardziej zamierzony. Obejrzyj jeszcze raz i zwróć uwagę na nogi partnerów i kierunek kręcenia: ona zaczyna z lewej nogi i obraca się zgodnie ze wskazówkami zegara, a on z prawej w przeciwną stronę (możliwe, że na odwrót, piszę z pamięci już nie zaglądając na YT). Rozjeżdżają się po to, by całość rysunku była na krzyż, następną sekcją 'schodzili się' do siebie. Na pewno ciekawe, wykonane poprawnie.
A to ciekawe spostrzeżenie, nie zauważyłam. Muszę zwrócić na to uwagę :DChoreografia bardzo przypominająca to, co z reguły jeżdżą Chock/Bates, czyli polegająca na przewiezieniu partnerki ciągnąc ją za nogę, tudzież podtrzymując za ramię do licznych podskoków i skoków do szpagatu, by w ten sposób jak najbardziej odciągnąć uwagę od jej słabszej techniki jazdy i sposobu nabierania prędkości. (Taka metoda ciągłego podskakiwania w celu nabrania prędkości była też wykorzystywana przez D/W i jestem pewna, że Shpilband maczał w tym palce. Tyle że tam nie była to kwestia techniki, tylko świadomego postawianie na zabójcze tempo zamiast samej jazdy).
Hiemm... musiałabym to jeszcze raz zobaczyć, bo wtedy byłam głównie skupiona na przeżywaniu poziomów pierwszych Kanadyjczyków :PBaaaardzo podobało mi się umiejscowienie piruetu w momencie, gdy zaczyna się muzyka ze sceny szaleństwa Giselle. Pozycje w piruecie też świetnie oddały klimat. W ogóle do momentu piruetu (włącznie) nie zgodzę się z zarzutem złej interpretacji, choć uważam, że program w nich jeszcze dojrzeje. Ale ja jestem z tej frakcji, która zachwyca się Osipovą i uważa, że Giselle nie musiała być aż taka słodko-delikatna i ma prawo być wyrazista w inny sposób niż tylko omdlewający :P Tak czy siak, jestem przekonana, że program będzie w nich jeszcze dojrzewał.
Więc, po ponownym obejrzeniu stwierdzam, że Alla jest następną kością niezgody między nami, bo ja w niej za Chiny Ludowe nie umiem się dopatrzyć tej ekspresyjności. Do piruetu jeszcze dało się to przeżyć, później zabrakło im ekspansywności ruchów, miałam wrażenie, że chcieli postawić na "zamierzony chaos", a wyszedł tylko chaos.
Tak czy siak, wygrali sprawiedliwie, bo taniec mieli naprawdę dobry :P Ech, może się do niego jeszcze przekonam.
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Tak tylko dodam dwie uwagi: świetny dobór koloru sukienki Alli Lobody - fiolet, ale fiolet sensu stricto, taki fiolet nie do pomylenia z liliowym tudzież różowym, tudzież niebieskim. No i cudnie, kolor idealny dla Giselle, bo zwykle kojarzy się z szaleństwem, końcem czy tajemnicą. Jest też dalekim krewnym różu, koloru miłości i obłudy. Brawo, Alla, tak się właśnie powinno dobierać kostiumy To teraz zajmij się tłumaczeniem tego swojemu partnerowi. :P
Uwaga numer dwa: Edwards i Pang mają za sobą świetny program do Nędzników, jakże mam ich nie kochać? :00:
Uwaga numer dwa: Edwards i Pang mają za sobą świetny program do Nędzników, jakże mam ich nie kochać? :00:
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)