Zapomniane gwiazdy-wątek sentymentalny
Moderatorzy: yenny, Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Bereznaya może zapomnianą gwiazdą nie jest, ale poprzednik Antona jak najbardziej. Ciekawie się ogląda takie zestawienia po latach. Petrova i Sikharulidze, Stas z Alioną, Elena z Olegiem Shliakovem, Volosozhar z Petrem Karchenko. Wszyscy przeszli długą drogę. Tylko Oleg popadł w zapomnienie, ale to nawet lepiej biorąc pod uwagę jak traktował Elenę. Szczerze mówiąc jestem w szoku jak dobrą byli parą.
A tu jeszcze o okolicznościach sparowania Eleny i Antona, rozwala mnie koślawy angielski całej trójki
A tu jeszcze o okolicznościach sparowania Eleny i Antona, rozwala mnie koślawy angielski całej trójki
Ja tak sobie grasuję po archiwalnych relacjach, które dobry człowiek z USA wrzucił na neta i obejrzałam sobie dzisiaj pokazówki Skate Canada z sezonu 1999/2000 - a tam srebro zdobyła Julia Sołdatowa. Pamiętam ją jak przez mgłę, a to przecież mistrzyni świata juniorów, brązowa medalistka seniorskich MŚ, kilkukrotna medalistka różnych konkursów Grand Prix, czyli jak ulał pasuje, że to 'zapomniana gwiazda'. Dobre sezony miała tak naprawdę dwa: 98/99 i 99/00, później było tylko gorzej: zaczęły się problemy z wybiciem się na Mistrzostwach Rosji (przez jakiś czas reprezentowała nawet Białoruś), coraz bardziej odległe miejsca na arenie międzynarodowej (18. na IO w SLC, 20. i 18. na MŚ). Słuch o niej ginie po sezonie 2004/2005; ponoć jest trenerką w Rosji.
Ktoś ją pamięta?
I jeszcze :ot: , ale muszę to napisać: ostatnio miałam okazję obejrzeć naprawdę wiele programów Todda Eldredge'a i Michaela Weissa i naprawdę żaden-ale to żaden z nich mi się nie podobał :tired:
Nie wiem, na ile są oni teraz zapomnianymi gwiazdami, ale ja tam nigdy nie umiałam ich nawet zapamiętać, a co dopiero zapomnieć... :shock: Baaaaardzo bezbarwni rzemieślnicy.
Ktoś ją pamięta?
I jeszcze :ot: , ale muszę to napisać: ostatnio miałam okazję obejrzeć naprawdę wiele programów Todda Eldredge'a i Michaela Weissa i naprawdę żaden-ale to żaden z nich mi się nie podobał :tired:
Nie wiem, na ile są oni teraz zapomnianymi gwiazdami, ale ja tam nigdy nie umiałam ich nawet zapamiętać, a co dopiero zapomnieć... :shock: Baaaaardzo bezbarwni rzemieślnicy.
Weiss prowadzi teraz jakąś fundację, a swoje brązowe medale MŚ (chyba dwa) zdobył w słabym stylu na słabych zawodach. Na Eldredge'a czasami zerknę, ale na Weissa ani myślę. Obaj mają szczęście że są Amerykanami. Zawsze znajdzie się dla nich miejsce na gali czy pokazie i parę dolców wpadnie. Gdyby reprezentowali jakąś inną, mniejszą federację mieliby gorzej. Soldatovą pamiętam, taka sobie rzemieślniczka jak Viktoria Volchkova, z tamtego okresu już wolałam Elenę Sokolovą
Z zapomnianych gwiazdy przypomniał mi się jeszcze Chińczyk Chenjang LI - 5 miejsce na MŚ w Nicei w 2000, Ilia Klimkin - brązowy medalista MĘ, Stefan Lindemann - chyba już o nim wspominałam, brąz MŚ i brąz ME, Kati Winkler-Rene Lose - brąz MŚ (2004?) w tańcach.
Z zapomnianych gwiazdy przypomniał mi się jeszcze Chińczyk Chenjang LI - 5 miejsce na MŚ w Nicei w 2000, Ilia Klimkin - brązowy medalista MĘ, Stefan Lindemann - chyba już o nim wspominałam, brąz MŚ i brąz ME, Kati Winkler-Rene Lose - brąz MŚ (2004?) w tańcach.
Pamiętacie Nicole Bobek? Brązowa medalistka MŚ 1995 i mistrzyni USA z tego samego roku. Była bardzo niestabilna technicznie, a jej perypetie sportowe i pozasportowe (handel czy posiadanie narkotyków) przypominają mi to co działo się z Oksaną Baiul. Ta dziewczyna miała w sobie dużo wdzięku i miło się ją oglądało nawet w festivalu skoków podwójnych. Do tego śliczna dziewczyna chociaż na tym filmiku jest najmniej podobna do siebie.
Czytasz mi w myślach, Kasik - ostatnio trochę poczytałam sobie o Nicole Bobek. Rzeczywiście interesująca postać - zdolna, acz leniwa i całkowicie niesubordynowana: opuszczała treningi, paliła papierosy, później zaczęły się te afery z narkotykami i duży potencjał, jaki miała, nigdy właściwie nie został całkowicie wykorzystany.
Kati Winkler i Rene Lohse też pamiętam - dobrze się na nich patrzyło, byli oryginalni i zapadali w pamięć. Pamiętam, jak zajmowali miejsce porównywalne do Sylwii i Sebastiana na ważnych imprezach, a później zaczęli awansować, podczas gdy Polacy utknęli w miejscu.
A pamiętacie rodzeństwo Stiegler: Tiffany i Johnnie'go? O nich mówiło się, że mają duży potencjał i kreowani byli na wschodzące gwiazdy amerykańskiego łyżwiarstwa, ale nigdy nie udało im się odnieść żadnego spektakularnego sukcesu. Tiffany jeździła zarówno w parach sportowych, jak i tanecznych, a ich siostrą jest Stephanie Stiegler, która jeździła z Johnem Zimmermanem, zanim zesparował się z Kyoko Iną.
Kati Winkler i Rene Lohse też pamiętam - dobrze się na nich patrzyło, byli oryginalni i zapadali w pamięć. Pamiętam, jak zajmowali miejsce porównywalne do Sylwii i Sebastiana na ważnych imprezach, a później zaczęli awansować, podczas gdy Polacy utknęli w miejscu.
A pamiętacie rodzeństwo Stiegler: Tiffany i Johnnie'go? O nich mówiło się, że mają duży potencjał i kreowani byli na wschodzące gwiazdy amerykańskiego łyżwiarstwa, ale nigdy nie udało im się odnieść żadnego spektakularnego sukcesu. Tiffany jeździła zarówno w parach sportowych, jak i tanecznych, a ich siostrą jest Stephanie Stiegler, która jeździła z Johnem Zimmermanem, zanim zesparował się z Kyoko Iną.
Pooglądałam sobie drugi garnitur amerykańskich solistek. Tych które przez lata były w cieniu Kwan czy Cohen: Nikodinov, Corwin, Kirk, Gardiner. Bardzo mi się spodobał program Amber Corwin do "Śniadania u Tiffaniego". Wiele tych dziewczyn ledwo mignęło na arenie międzynarodowej a szkoda. W każdym innym kraju, poza USA czy Rosją, byłyby numerem 1.
Większość gwiazd o których tu piszemy ma jedną zasadniczą wadę: są rzemieślnikami, a w tym sporcie trzeba się wyróżniać. Może z tego schematu wyłamują się ogólnie reprezentanci Francji. Taki Jeanette czy Gusmeroli zawsze mieli ciekawe programy, brakowało czasem technicznej stabilności, ale reszta? Jak pojechali czysto, a rywale pozawalali albo nie stawili się na zawodach to wpadł medal czy dwa. Niestety z przykrością stwierdzam, po krótkim namyśle, że Filipowski czy Siudkowie mogliby wylądować w takim zestawieniu gdyby zapytać fanów łyżwiarstwa z krajów innych niż Polska, ale już się na ten temat wypowiadałam .
Tak sobie przypomniałam o parze Langois/Hay. Anabelle była śliczna i wyglądała jak dziewczynka. Kolejni solidni rzemieślnicy, którym czegoś zabrakło do medalu. Kanada takich par ma na pęczki. Oni, o ile dobrze pamiętam, są teraz małżeństwem i mają dziecko.
A tu Anabelle z poprzednim partnerem P. Archetto i ich piękny występ na Skate Canada 2001
Pozostając w klimatach kanadyjskich, dopiero niedawno odkryłam istnienie Jossie Chouinard
A tu Anabelle z poprzednim partnerem P. Archetto i ich piękny występ na Skate Canada 2001
Pozostając w klimatach kanadyjskich, dopiero niedawno odkryłam istnienie Jossie Chouinard
Tak sobie obejrzałam wspomniane przez Anię rodzeństwo Stiegler i jakoś tak mi się skojarzyli ze skoczkiem Mateuszem Rutkowskim (nie chodzi mi o problemy "wychowawcze"). Każdy kraj, USA nie jest tu wyjątkiem, ma swoje "cudowne dzieci" od których oczekuje się zawojowania świata. Tylko jak to jest, że skupiając uwagę na jednych młodych, obiecujących sportowcach i wieszając im na szyjach medale, których jeszcze nie zdobyli, jakoś nie zauważamy często, że w tym samym czasie, w cieniu, spokojnie, bez szumu wokół swojej osoby, trenuje sobie ktoś inny i to często ten inny osiąga sukces, który pierwotnie miał być udziałem tego pierwszego. W skokach byli to np. Rutkowski i Stoch, w łyżwiarstwie też parę nazwisk by się znalazło. W Sochi cała uwaga skupiona była na Julce, a tymczasem tytuł wywalczyła trenująca chyba na większym luzie Adelina. Życie sportowe bywa przewrotne.