Zawsze potrafi spojrzeć na swoje występy, otrzymane noty z obiektywizmem-Looking back on your free skate today, what do you think?
Hanyu: In the end, my free skate left a bit of something to be desired. In spite of that, I received a lot of points. I think that I was slightly overscored, however, after the fall on the quad salchow, I was able to properly plug into my performance and that, to me, was a big accomplishment. Japanese Nationals is just around the corner. I feel that I have to do my very best as I gear up towards the Nationals.
GPF
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Fragment wywiadu Yuzuru po LP:
Większość Japończyków potrafi jak widać z dystansem podchodzić zarówno do sukcesów jaki porazek, zawsze się umieją zachować - lubię ich za to, choć czasem drażni takie bycie potulnym. Na miejscu Yuzuru powiedziałabym Chanowi co myslę, po tym finale jeszcze goręcej trzymam kciuki by ktoś inny zgarnął złoto - nieważne kto, byleby nie był to Chan. Choć z drugiej strony boję się, ze jak miszczu nie zdobędzie złota to będzie jeździł dalej :razz:
Oglądałam dziś na rai powtórki sp par i przyjrzałam się jeszcze raz tym lutzom Kanadyjczyków. Wcale nie takie złe te lutze, nawet powiedziałabym dobre. Zresztą, to samo mówią protokoły.
No i nie mogę patrzeć na ich trenera. Gauthier wygląda jak Ken na emeryturze. Tylko mu Barbie brakuje :lol:
Oglądałam dziś na rai powtórki sp par i przyjrzałam się jeszcze raz tym lutzom Kanadyjczyków. Wcale nie takie złe te lutze, nawet powiedziałabym dobre. Zresztą, to samo mówią protokoły.
No i nie mogę patrzeć na ich trenera. Gauthier wygląda jak Ken na emeryturze. Tylko mu Barbie brakuje :lol:
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
- marta280189
- Posty: 47
- Rejestracja: 11 lat temu
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jeśli chodzi o pary taneczne to ja bym na pierwszy miejscu postawiła Kanadyjczyków jest to para, której spory już czas kibicuje ich parasolki to tej pory mam w pamięci czy program z ubiegłego roku, którym powinni wygrać. Mają piękne artystyczne programy i bardzo różnorodne jednak od pewnego czasu widzę, że faworyzowani są amerykanie oczywiście też znakomita para zwłaszcza technicznie jednak ich programy są podobne owszem podnoszenia bardzo trudne, ale zawsze ten sam scenariusz przyśpieszenie zwolnienie itd. poza tym nie ma tej chemii między partnerami nie ma tego artyzmu tej magii tej dbałości o każdy ruch, spojrzenie co u Tessy i Scotta No i może to nie jest argument ale Tessa i Scott są dużo ładniejszą parę lepiej się prezentującą a to też przyciąga. Co tam dużo pisać Meryl za urodziwa to nie jest, a Charlie to taki aniołek słodki:)
Co do reszty par to kolejność wg mnie jest w prządku bardzo mi się podobali Francuzi zasłużone trzecie miejsce świetny program, najgorzej zdecydowanie wypadli włosi słaba interpretacja muzyki jacyś tacy powolni, ociężali jakoś ten program nie przypadł mi do gustu na razie.
Pary sportowe widziałam tylko 3 ostatnie zasłużone zwycięstwo Niemców ten program co raz bardziej mi się podoba, Rosjanie słabo program nudny z błędami tym bardziej czekałam aż się skończy tutaj zajęli 2 miejsce ale w Sochi pewnie będzie pierwsze organizatorzy pomogą... nie rozumiem czemu mają wyższe komponenty od Niemców o ile mogę rozumieć przy dwóch bezbłędnych programach Niemców i Rosjan, że wartość techniczna może być ich nieco wyższa gdyż maja lepszego twista, nieco lepiej technicznie wykonują skoki obok siebie to wyższych komponentów nie rozumiem dla mnie w ich programach nie ma kompletnie artyzmu nic kompletnie po prostu nuda jadą od elementu do elementu, a na dodatek ta koszmarna muzyka. Co do chińczyków to o ile nie jestem ich fanką to w tym sezonie są wg mnie w porządku są słabsi technicznie, ale widzę, że pracują nad komponentami i tutaj dużo ich programy zyskały. Tegoroczne propozycje są ok.
Solistki tutaj kolejność taka jaka powinna być szkoda trochę Sotnikowej nie udany program Asada piękny elegancki program, Lipnicka również w jej LP miałam ciary na plecach te jej piruety są cudowne najlepsze chyba teraz wśród solistek, widzę, że sędziowie jej zaniżają ocenę za komponenty nie służnie bo wg mnie ona pięknie się prezentuje na lodzie świetne kroki, piruety, spirale taka druga Sasha Cohen.
Co do reszty par to kolejność wg mnie jest w prządku bardzo mi się podobali Francuzi zasłużone trzecie miejsce świetny program, najgorzej zdecydowanie wypadli włosi słaba interpretacja muzyki jacyś tacy powolni, ociężali jakoś ten program nie przypadł mi do gustu na razie.
Pary sportowe widziałam tylko 3 ostatnie zasłużone zwycięstwo Niemców ten program co raz bardziej mi się podoba, Rosjanie słabo program nudny z błędami tym bardziej czekałam aż się skończy tutaj zajęli 2 miejsce ale w Sochi pewnie będzie pierwsze organizatorzy pomogą... nie rozumiem czemu mają wyższe komponenty od Niemców o ile mogę rozumieć przy dwóch bezbłędnych programach Niemców i Rosjan, że wartość techniczna może być ich nieco wyższa gdyż maja lepszego twista, nieco lepiej technicznie wykonują skoki obok siebie to wyższych komponentów nie rozumiem dla mnie w ich programach nie ma kompletnie artyzmu nic kompletnie po prostu nuda jadą od elementu do elementu, a na dodatek ta koszmarna muzyka. Co do chińczyków to o ile nie jestem ich fanką to w tym sezonie są wg mnie w porządku są słabsi technicznie, ale widzę, że pracują nad komponentami i tutaj dużo ich programy zyskały. Tegoroczne propozycje są ok.
Solistki tutaj kolejność taka jaka powinna być szkoda trochę Sotnikowej nie udany program Asada piękny elegancki program, Lipnicka również w jej LP miałam ciary na plecach te jej piruety są cudowne najlepsze chyba teraz wśród solistek, widzę, że sędziowie jej zaniżają ocenę za komponenty nie służnie bo wg mnie ona pięknie się prezentuje na lodzie świetne kroki, piruety, spirale taka druga Sasha Cohen.
Marta, polemizowałabym kto jest atrakcyjniejszą parą Scott ma jakiś taki wredny wyraz twarzy, moim zdaniem w ogóle nie jest przystojny, natomiast Charlie mmm Tessa jest ładną dziewczyną, ale ma taką dość pospolitą urodę, Meryl jest bardziej magiczna, nie jest klasyczną pięknością, ale ma coś w sobie. Jednak zdecydowanie ta fryzura z FD jej nie zdobi, znacznie ładniej wygląda w SD. No i jak tu się zachwycać Tessą skoro ten słodki mały nosek to robota chirurga? :P chociaż akurat uważam, że z poprzednim nosem miała więcej uroku.
Zawsze trochę przewracam oczami jak słyszę opinię, ze D/W wciąż się powtarzają, a V/M nie. Ok, Carmen była wyjątkiem, ale poza tym ich kariera to albo programy w stylu: "słodko, romantycznie, omdlewająco" (Valse Triste, Parasolki, Mahler, Funny Face, tegoroczny FD) albo jazda od elementu do elementu bez myśli przewodniej (Pink Floyd, Latino, też tegoroczny FD). Poza tym ich taniec z tego roku to nic innego jak kopia, czy według nich samych, kontynuacja Mahlera, z tym że dużo gorsza od oryginału. Co do D/W - tak, lubią teatralne, dramatyczne programy, ale też nieraz pokazywali co innego (Eleanor Rigby, Tango, Nietoperz). Już we wcześniejszej części sezonu uzgodniłyśmy, że obie pary wybrały w tym roku to, w czym najlepiej się czują, aczkolwiek o ile taniec Tessy i Scotta nie różni się za bardzo od Mahlera, o tyle Szeherezada w porównaniu z Upiorem to niebo i ziemia, taniec jest spokojniejszy, bardziej elegancki itp.
generalnie magia, chemia itp. to wszystko bardzo subiektywne odczucia. Mi się generalnie nóż w kieszeni otwiera jak widzę Scotta i jego miny, niby świetną interpretację. Tak że co kto lubi.
Zgadzam się co do Niemców, powinni wygrać PCS. Niestety Rosjanie wciąż są faworytami sędziów. trochę mnie dziwi, że wszystkich denerwują wysokie komponenty Kostner i Chana przy nieudanych programach, a nie denerwują te V/T.
Zawsze trochę przewracam oczami jak słyszę opinię, ze D/W wciąż się powtarzają, a V/M nie. Ok, Carmen była wyjątkiem, ale poza tym ich kariera to albo programy w stylu: "słodko, romantycznie, omdlewająco" (Valse Triste, Parasolki, Mahler, Funny Face, tegoroczny FD) albo jazda od elementu do elementu bez myśli przewodniej (Pink Floyd, Latino, też tegoroczny FD). Poza tym ich taniec z tego roku to nic innego jak kopia, czy według nich samych, kontynuacja Mahlera, z tym że dużo gorsza od oryginału. Co do D/W - tak, lubią teatralne, dramatyczne programy, ale też nieraz pokazywali co innego (Eleanor Rigby, Tango, Nietoperz). Już we wcześniejszej części sezonu uzgodniłyśmy, że obie pary wybrały w tym roku to, w czym najlepiej się czują, aczkolwiek o ile taniec Tessy i Scotta nie różni się za bardzo od Mahlera, o tyle Szeherezada w porównaniu z Upiorem to niebo i ziemia, taniec jest spokojniejszy, bardziej elegancki itp.
generalnie magia, chemia itp. to wszystko bardzo subiektywne odczucia. Mi się generalnie nóż w kieszeni otwiera jak widzę Scotta i jego miny, niby świetną interpretację. Tak że co kto lubi.
Zgadzam się co do Niemców, powinni wygrać PCS. Niestety Rosjanie wciąż są faworytami sędziów. trochę mnie dziwi, że wszystkich denerwują wysokie komponenty Kostner i Chana przy nieudanych programach, a nie denerwują te V/T.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Haley, czuję podobnie jak Ty. Kibicuję D/W nie tylko dlatego, że bardziej trafia do mnie ich styl ale też dlatego, że ja ich najzwyczajniej po prostu lubię. Lubię i już. V/M bardzo szanuję, ale nie mogę powiedzieć, że lubię Ostatnio specjalnie przyglądałam się Scottowi - on gra programy aż za bardzo, niedobrze się robi w pewnym momencie od tych min, ja rozumiem, że trzeba się wczuwać, ale w jego wykonaniu nie wygląda to dobrze, tzn. mi się to nie podoba, inni mogą być zachwycenie, ja nie. Kiedyś chyba taki nie był.
Ciekawa jestem rozstrzygnięcia w tańcach na ME. Bardzo bym chciała złota dla Francuzów
Ciekawa jestem rozstrzygnięcia w tańcach na ME. Bardzo bym chciała złota dla Francuzów
Jestem bardzo, bardzo zła, bo w telewizji nie udało mi się obejrzeć totalnie nic (niezawodny RaiSport2 też nie pomógł, bo godziny transmisji kolidowały mi z pracą), a oglądanie na Youtube to już nie to samo... No ale do rzeczy:
och, jakże mnie cieszą te przetasowania w czołówce i fakt, że chyba zdobyłam z marne 30 pkt. w typowaniu :D (to znaczy, że łyżwiarstwo nie jest jednak tak przewidywalnym sportem, jak to się wydaje; no bo ze sprawiedliwością, to oczywiście nadal - jest, jak jest).
To, że Chan nie wygrał, to dla mnie wiadomość tego weekendu i trochę zżymam się w domu, bo on przegrywa tylko wtedy, gdy ja nie oglądam jakichś zawodów :D (może to ja mu przynoszę szczęście, życząc jak najgorzej? :D jakiś ironiczny uśmiech losu? :D) Wygrana Hanyu to nie jest dla mnie powód do odpalania fajerwerk, bo jego fanką nie jestem i nie będę, no ale tak - każdy, byle nie Chan! Jego zachowanie a'la pokrzywdzona, pewna siebie gwiazdka utwierdza mnie w antypatii do niego.
Dałabym sobie rękę uciąć, że Tania i Maxim wygrają z Niemcami, i, no proszę, dzisiaj chodziłabym po świecie bez rączki :D Ja bardzo lubię Rosjan, ale irytują mnie ich wywindowane oceny (tak, jak oceny Kostner i Patricka) i cieszę się, że tym razem sprawiedliwości stało się zadość i czołówka prezentuje się tak, jak prezentuje (gdyby wygrali z Niemcami swoim przejazdem, chyba zaczęłabym ich pośrednio - przez niestosowne oceny sędziów - nie lubić, jak wszystkich przecenianych zawodników).
Wyniki solistek bardzo mnie cieszą - zasłużone zwycięstwo Mao, cieszę się z drugiego miejsca Lipnickiej (mnie jej sławetna już chyba wypowiedź wcale nie mierzi, ale może odniosę się do tego szerzej w wątku poświęconym jej osobie). Martwi mnie tylko jedno - w ten weekend odbywały się też zawody w Chorwacji, gdzie startowała Yuna i widzę (na podstawie punktów całościowych), że Mao by z nią przegrała... Ktoś widział Golden Spin of Zagreb? Jak Yuna pojechała? Naprawdę taki bezbłędny szał, jakby codziennie trenowała zamiast brać udział w reklamach itp.? :P Czy po prostu ocena za nazwisko? Będę bardzo, bardzo cierpieć, jeśli sumienna, solidna, przesympatyczna Japonka znowu przegra na Igrzyskach z kimś, kto mógłby dla mnie w zasadzie nie istnieć w łyżwiarstwie...
Co do tańców - oczywiście jestem w "obozie" Yenny :D Dla mnie "Szeherezada" to ładny, ale oklepany motyw muzyczny, a program Amerykanów - to zlepek ich "the best of moments" z ostatnich 4 lat. Nie mówię, że są złą parą, bo są oczywiście świetni, ale "jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca"? :P Nie wiem, jak brak synchronizacji w twizzlach może nie wpływać na ocenę techniczną. To naprawdę razi i odjęcia powinny być większe (ba! mam wrażenie, że w przypadku niektórych par - naprawdę są).
Haley, 112 pkt. to za dużo dla Tessy i Scotta? Nie zapomniałaś, że mówisz o mistrzach olimpijskich? Sugerujesz, że, będąc corocznie w ścisłej czołówce światowej, oduczyli się jeździć? Wymieniasz tyle rzeczy, które są u nich kiepskie (a przynajmniej słabsze niż u Amerykanów), że zastanawiam się, jakim cudem mogli osiągnąć tyle, co osiągnęli, bo odnoszę wrażenie, że postawiłabyś ich gdzieś w jednym szeregu z Bobrową i Sołowiowem... A do mnie trafiają tak, że ich flamenco z 2006 oglądam do tej pory, a tegoroczny sd pewnie będę wałkować na Yt jeszcze przez kilka dobrych lat. :P To prawda, że tyle osób, tyle opinii.
I nie zgadzam się, że twarz Scotta jest wredna! :D Niby dlaczego miałaby taka być? Chłopak jest śliczny jak marzenie, a to, że Tessa poprawiła nos (ja, jako jej fanka, nawet tego nie dostrzegłam i nic mnie to nie obchodzi; przykład ludzi, których znam osobiście, a którzy decydują się na różnorakie operacje plastyczne, ażeby podnieść własną samoocenę i zniwelować utrudniające im życie kompleksy, nieraz chorobliwe, skutecznie mnie oduczył od oceniania kogoś na podstawie tego, co zrobił dla samego siebie) nie wpływa przecież na odbiór ich tańców.
I jeszcze łyżka dziegciu w zagadnieniu wizualnym - ależ oczywiście, że na Kanadyjczyków patrzy się przyjemniej (jeśli mowa o obrazku). Szczerze mówiąc, uważam Meryl za jedną z najbrzydszych łyżwiarek (jej twarz przywodzi mi na myśl lalkę, którą bawi się moja siostrzenica - ma strasznie wyraziste rysy twarzy i jest okropnie nienaturalna; nie pamiętam, jak nazywa się model tych zabawek, ale wiem, że pisał o nich Murakami :D), ale nie czyni jej to w moich oczach złą łyżwiarką.
Nie będę płakać, jeśli Meryl i Charlie zostaną mistrzami olimpijskimi, bo trochę prawdy jest w tym, co ktoś tu kiedyś napisał - że obie pary są świetne i niesprawiedliwe by było, gdyby jedna z nich przeszła do historii jako "dwukrotni mistrzowie olimpijscy", a druga nie zdobyła żadnego tytułu. Ale ja będę odbierać to tylko wyłącznie jako prezent pocieszenia dla Amerykanów od tegorocznych sędziów, niezwykle im sprzyjających, coś na zasadzie: " prawie zawsze byliście drudzy, więc na odchodne bądźcie lepsi". Dla mnie numerem jeden są Kanadyjczycy i to im kibicuję z całego serca.
och, jakże mnie cieszą te przetasowania w czołówce i fakt, że chyba zdobyłam z marne 30 pkt. w typowaniu :D (to znaczy, że łyżwiarstwo nie jest jednak tak przewidywalnym sportem, jak to się wydaje; no bo ze sprawiedliwością, to oczywiście nadal - jest, jak jest).
To, że Chan nie wygrał, to dla mnie wiadomość tego weekendu i trochę zżymam się w domu, bo on przegrywa tylko wtedy, gdy ja nie oglądam jakichś zawodów :D (może to ja mu przynoszę szczęście, życząc jak najgorzej? :D jakiś ironiczny uśmiech losu? :D) Wygrana Hanyu to nie jest dla mnie powód do odpalania fajerwerk, bo jego fanką nie jestem i nie będę, no ale tak - każdy, byle nie Chan! Jego zachowanie a'la pokrzywdzona, pewna siebie gwiazdka utwierdza mnie w antypatii do niego.
Dałabym sobie rękę uciąć, że Tania i Maxim wygrają z Niemcami, i, no proszę, dzisiaj chodziłabym po świecie bez rączki :D Ja bardzo lubię Rosjan, ale irytują mnie ich wywindowane oceny (tak, jak oceny Kostner i Patricka) i cieszę się, że tym razem sprawiedliwości stało się zadość i czołówka prezentuje się tak, jak prezentuje (gdyby wygrali z Niemcami swoim przejazdem, chyba zaczęłabym ich pośrednio - przez niestosowne oceny sędziów - nie lubić, jak wszystkich przecenianych zawodników).
Wyniki solistek bardzo mnie cieszą - zasłużone zwycięstwo Mao, cieszę się z drugiego miejsca Lipnickiej (mnie jej sławetna już chyba wypowiedź wcale nie mierzi, ale może odniosę się do tego szerzej w wątku poświęconym jej osobie). Martwi mnie tylko jedno - w ten weekend odbywały się też zawody w Chorwacji, gdzie startowała Yuna i widzę (na podstawie punktów całościowych), że Mao by z nią przegrała... Ktoś widział Golden Spin of Zagreb? Jak Yuna pojechała? Naprawdę taki bezbłędny szał, jakby codziennie trenowała zamiast brać udział w reklamach itp.? :P Czy po prostu ocena za nazwisko? Będę bardzo, bardzo cierpieć, jeśli sumienna, solidna, przesympatyczna Japonka znowu przegra na Igrzyskach z kimś, kto mógłby dla mnie w zasadzie nie istnieć w łyżwiarstwie...
Co do tańców - oczywiście jestem w "obozie" Yenny :D Dla mnie "Szeherezada" to ładny, ale oklepany motyw muzyczny, a program Amerykanów - to zlepek ich "the best of moments" z ostatnich 4 lat. Nie mówię, że są złą parą, bo są oczywiście świetni, ale "jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca"? :P Nie wiem, jak brak synchronizacji w twizzlach może nie wpływać na ocenę techniczną. To naprawdę razi i odjęcia powinny być większe (ba! mam wrażenie, że w przypadku niektórych par - naprawdę są).
Haley, 112 pkt. to za dużo dla Tessy i Scotta? Nie zapomniałaś, że mówisz o mistrzach olimpijskich? Sugerujesz, że, będąc corocznie w ścisłej czołówce światowej, oduczyli się jeździć? Wymieniasz tyle rzeczy, które są u nich kiepskie (a przynajmniej słabsze niż u Amerykanów), że zastanawiam się, jakim cudem mogli osiągnąć tyle, co osiągnęli, bo odnoszę wrażenie, że postawiłabyś ich gdzieś w jednym szeregu z Bobrową i Sołowiowem... A do mnie trafiają tak, że ich flamenco z 2006 oglądam do tej pory, a tegoroczny sd pewnie będę wałkować na Yt jeszcze przez kilka dobrych lat. :P To prawda, że tyle osób, tyle opinii.
I nie zgadzam się, że twarz Scotta jest wredna! :D Niby dlaczego miałaby taka być? Chłopak jest śliczny jak marzenie, a to, że Tessa poprawiła nos (ja, jako jej fanka, nawet tego nie dostrzegłam i nic mnie to nie obchodzi; przykład ludzi, których znam osobiście, a którzy decydują się na różnorakie operacje plastyczne, ażeby podnieść własną samoocenę i zniwelować utrudniające im życie kompleksy, nieraz chorobliwe, skutecznie mnie oduczył od oceniania kogoś na podstawie tego, co zrobił dla samego siebie) nie wpływa przecież na odbiór ich tańców.
I jeszcze łyżka dziegciu w zagadnieniu wizualnym - ależ oczywiście, że na Kanadyjczyków patrzy się przyjemniej (jeśli mowa o obrazku). Szczerze mówiąc, uważam Meryl za jedną z najbrzydszych łyżwiarek (jej twarz przywodzi mi na myśl lalkę, którą bawi się moja siostrzenica - ma strasznie wyraziste rysy twarzy i jest okropnie nienaturalna; nie pamiętam, jak nazywa się model tych zabawek, ale wiem, że pisał o nich Murakami :D), ale nie czyni jej to w moich oczach złą łyżwiarką.
Nie będę płakać, jeśli Meryl i Charlie zostaną mistrzami olimpijskimi, bo trochę prawdy jest w tym, co ktoś tu kiedyś napisał - że obie pary są świetne i niesprawiedliwe by było, gdyby jedna z nich przeszła do historii jako "dwukrotni mistrzowie olimpijscy", a druga nie zdobyła żadnego tytułu. Ale ja będę odbierać to tylko wyłącznie jako prezent pocieszenia dla Amerykanów od tegorocznych sędziów, niezwykle im sprzyjających, coś na zasadzie: " prawie zawsze byliście drudzy, więc na odchodne bądźcie lepsi". Dla mnie numerem jeden są Kanadyjczycy i to im kibicuję z całego serca.
W Zagrzebiu odbyły się zawody kategorii B, więc nie ma co wyników porównywać z GPF. Widziałam programy Kim i szczerze to widać, że daleko jej od bycia w formie. W LP zaliczyła glebę przy 3Lz na początku (miała być kombinacja 3Lz+3T). Taki wymęczony przejazd, no i na koniec pary jej zabrakło. Generalnie lubię jej programy, gdy jest w formie - jak np. podczas MŚ 2013. Jednakże w tym sezonie jej SP jest strasznie mdły, a LP w ogóle mi do niej nie pasuje... To ma być tango? Po stokroć bardziej wolę Adios Nonino w wykonaniu Kanako Murakami.Ania pisze: Martwi mnie tylko jedno - w ten weekend odbywały się też zawody w Chorwacji, gdzie startowała Yuna i widzę (na podstawie punktów całościowych), że Mao by z nią przegrała... Ktoś widział Golden Spin of Zagreb? Jak Yuna pojechała? Naprawdę taki bezbłędny szał, jakby codziennie trenowała zamiast brać udział w reklamach itp.? :P Czy po prostu ocena za nazwisko? Będę bardzo, bardzo cierpieć, jeśli sumienna, solidna, przesympatyczna Japonka znowu przegra na Igrzyskach z kimś, kto mógłby dla mnie w zasadzie nie istnieć w łyżwiarstwie...
Gwoli ścisłości... z perspektywy czasu uważam, że parę lat temu Tessa i Scott faktycznie byli dużo lepsi technicznie od Meryl i Charliego. Ale w sezonie 2010/2011 bardzo dużo stracili przez tą kontuzję i moim zdaniem nie wrócili już do takiej formy, jaką mieli w Vancouver. Nie jeżdżą już tak lekko, często zdarzają się im małe (lub większe) błędy. Meryl i Charlie z kolei baaaardzo, ale to bardzo poprawili technikę w ostatnich latach i w mojej opinii w międzyczasie faktycznie prześgignęli V/M. I nie chodzi mi o to, że Tessa i Scott są SŁABI, po prostu trochę słabsi niż Meryl i Charlie, ale wciąż lepsi od wszystkich innych.Ania pisze:Haley, 112 pkt. to za dużo dla Tessy i Scotta? Nie zapomniałaś, że mówisz o mistrzach olimpijskich? Sugerujesz, że, będąc corocznie w ścisłej czołówce światowej, oduczyli się jeździć? Wymieniasz tyle rzeczy, które są u nich kiepskie (a przynajmniej słabsze niż u Amerykanów), że zastanawiam się, jakim cudem mogli osiągnąć tyle, co osiągnęli, bo odnoszę wrażenie, że postawiłabyś ich gdzieś w jednym szeregu z Bobrową i Sołowiowem...
Inna sprawa to to, że uważam, że ich tegoroczny FD powinien mieć stosunkowo niższą niż zwykle ocenę za komponenty, bo choreografia tam leży i kwiczy, transitions bardzo nieskomplikowane, a wyraz artystyczny też jakoś nie powala. Poza tym mają widocznie łatwiejsze podnoszenia od D/W. W piruecie, jak już pisałam, D/W zawsze byli lepsi.
Prawie zawsze byli drudzy? Z ciekawości aż sobie to podliczyłam i wychodzi, że od poprzedniego sezonu olimpijskiego włącznie Meryl i Charlie wygrali 7 razy, a Tessa i Scott 4, a jeśli nie liczyć sezonu 2009/2010, D/W mają 6 zwycięstw a V/M tylko 2. Więc ta teoria raczej upada :PAle ja będę odbierać to tylko wyłącznie jako prezent pocieszenia dla Amerykanów od tegorocznych sędziów, niezwykle im sprzyjających, coś na zasadzie: " prawie zawsze byliście drudzy, więc na odchodne bądźcie lepsi".
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
[OT] Haruki Murakami to absolutnie mój literacki guru, a Sputnik Sweethart to powieść, do której mogę wracać zawsze! Chociaż Po zmierzchu też pewnie zmieściłoby się w dziesiątce moich ulubionych książek! [koniec OT]Ania pisze:jej twarz przywodzi mi na myśl lalkę, którą bawi się moja siostrzenica - ma strasznie wyraziste rysy twarzy i jest okropnie nienaturalna; nie pamiętam, jak nazywa się model tych zabawek, ale wiem, że pisał o nich Murakami.
[Kontynuacja OT] Również zaliczam się do miłośników prozy pana Murakami Szkoda, że nie dostał tego Nobla literackiego, bo był wymieniany wśród faworytów... No ale mam nadzieję, że niedługo mu przyznają A moja ulubiona jego książka to zdecydowanie Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland.[Koniec OT]eastern_star pisze:[OT] Haruki Murakami to absolutnie mój literacki guru, a Sputnik Sweethart to powieść, do której mogę wracać zawsze! Chociaż Po zmierzchu też pewnie zmieściłoby się w dziesiątce moich ulubionych książek! [koniec OT]Ania pisze:jej twarz przywodzi mi na myśl lalkę, którą bawi się moja siostrzenica - ma strasznie wyraziste rysy twarzy i jest okropnie nienaturalna; nie pamiętam, jak nazywa się model tych zabawek, ale wiem, że pisał o nich Murakami.
Opisałam się jak durna i zjadło mi posta - niechcący coś nacisnęłam, zamiast kopiowania zrobiłam chyba delete i nie ma tego !!
Drugi raz już nie będę miała takiej weny Powiem tylko, że czepianie się min to już zakrawa na brak argumentów :P
W ogóle zauważyłam, że niebezpieczne zbliżenie się Tessy i Scotta do Meryl i Charliego spowdowało pewną nerwowość na forach
Drugi raz już nie będę miała takiej weny Powiem tylko, że czepianie się min to już zakrawa na brak argumentów :P
W ogóle zauważyłam, że niebezpieczne zbliżenie się Tessy i Scotta do Meryl i Charliego spowdowało pewną nerwowość na forach
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Przecież mimika twarzy, podobnie jak stroje czy fryzury też wpływają na nasz odbiór programu. To, że mi czy Haley nie podobają się miny Scotta nie znaczy przecież, że uważamy go za złego łyżwiarza. Podobnie jak uroda Meryl - jedni uważają ją za ładną, inni za najbrzydszą. Jedni lubią miny inni nie Piszemy tu o wszystkim przecież, o tym co nam się podoba u zawodników ale też o tym, co nas drażni i denerwuje. Jak powiedziałam, bardzo szanuję V/M a Tessę uważam za największą grację na lodzie ale po prostu bliżej mi do D/W. I wcale nie jestem nerwowa. Nie wiem jak Haley? Wygrają V/M - no to trudno, pogodzę się z tym
Pamiętam, że gdy pierwszy raz zobaczyłam Meryl to uznałam, że jest brzydka... Jednakże zmieniłam zdanie, widząc ją nie w trakcie programu, a w K&C - uznałam, iż ma bardzo oryginalną urodę i w tych kategoriach jest urodziwą kobietą.Svietka pisze: Podobnie jak uroda Meryl - jedni uważają ją za ładną, inni za najbrzydszą. Jedni lubią miny inni nie ;
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Odnośnie GPF i Team Japan:
Mao ma cudną sukienkę!