Książki i ich autorzy...
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 9 lat temu
- Lokalizacja: Legnica
- Kontakt:
Możesz skracać jak chcesz mi to zupełnie nie przeszkadza. Tak cytat Zawiszy Czarnego również mi utkwił w pamięci. Chyba, będę musiał Wiedźmina sobie odświeżyć, bo już minęło 3 lata od kiedy skończyłem sagę, a pewnie czytając ponownie będę mógł dostrzec coś nowego. Bardzo lubię postać Jaskra i jego umiejętności pakowania się w kłopoty.
Ja często wracam do ulubionych książek, obecnie często "na tapecie" mam Pieśni Lodu i Ognia - to trzeba wiele razy przeczytać by wylapć różne drobiazgi, niuanse, na które na początku nie zwracamy uwagi, a które potem okazują się bardzo ważne.
Jaskier, tak, Jaskier to mi trochę pana Zagłobę przypomina
Jaskier, tak, Jaskier to mi trochę pana Zagłobę przypomina
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Właśnie skończyłam "Biały zamek" Orhana Pamuka, przeczytałam w dwa dni, szybko jak na mnie - z zasady wolno czytam książki, lubię myśleć nad każdym akapitem, robić sobie przerwy.
To jest zdecydowanie najlepsza książka jaką czytałam od dawna, naprawdę od bardzo dawna (bo Bułhakow to gdzieś druga klasa gimnazjum była). Niesamowita lektura o utracie tożsamości, wyjątkowości życia, przeznaczeniu wiedzy i inteligencji, o miłości do samego siebie i innych ludzi, przy okazji ukazana jako kolorowa turecka baśń. Dawno żadna książka tak mnie nie zaangażowała emocjonalnie, to nie przeintelektualizowane postmodernistyczne dziełko, tylko wspaniała, mądra powieść, poruszająca ważne tematy w naturalny sposób. Już od lat tak się nie wzruszyłam na zakończeniu, nie wiedzieć czemu w sumie, bo nijak płaczliwe nie jest
Krótko mówiąc - polecam, jeżeli komuś wpadnie w łapki, niech przeczyta koniecznie.
Co do Wiedźmina, to chyba się zabiorę, skoro tak polecacie :D
To jest zdecydowanie najlepsza książka jaką czytałam od dawna, naprawdę od bardzo dawna (bo Bułhakow to gdzieś druga klasa gimnazjum była). Niesamowita lektura o utracie tożsamości, wyjątkowości życia, przeznaczeniu wiedzy i inteligencji, o miłości do samego siebie i innych ludzi, przy okazji ukazana jako kolorowa turecka baśń. Dawno żadna książka tak mnie nie zaangażowała emocjonalnie, to nie przeintelektualizowane postmodernistyczne dziełko, tylko wspaniała, mądra powieść, poruszająca ważne tematy w naturalny sposób. Już od lat tak się nie wzruszyłam na zakończeniu, nie wiedzieć czemu w sumie, bo nijak płaczliwe nie jest
Krótko mówiąc - polecam, jeżeli komuś wpadnie w łapki, niech przeczyta koniecznie.
Co do Wiedźmina, to chyba się zabiorę, skoro tak polecacie :D
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Przypomniałam sobie o przeczytanej kilka lat temu książce "Trzy połówki jabłka" Antoniny Kozłowskiej, polecam jeszcze (już tu kiedyś wspomniałam) "Kukułkę" tej samej autorki, "Czerwony rower" nie każdemu przypadnie do gustu. Książki tej autorki czyta się szybko, myślę że styl i tematyka odpowiadać będzie kobietom z "mojego przedziału wiekowego". Nie są to wybitne dzieła, ale całkiem sprawnie napisane czytadła. Najlepsza jest chyba jednak "Kukułka".
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/140369/t ... wki-jablka
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55649/kukulka
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/140369/t ... wki-jablka
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55649/kukulka
Kończę "Co nas wzmocni" czyli kontynuację Millenium. Serce mam rozdarte Bo po początkowym kręceniu nosem ... podoba mi się. Dawkuje sobie by się za szybko nie skończyło. Pierwsze rozdziały były trochę dziwne, dziwne tez było czytanie kontynuacji. Od czasów "Scarlett" czyli kontynuacji PZW nie miałam takich rozterek. No, ale jak pojawiła się Lisabeth... to już poszło.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Na urodziny dostałam książkę Hyeonseo Lee ,,Dziewczyna o siedmiu imionach" - autobiografia Koreanki z Północy, która uciekła ze swojej ojczyzny...Książkę otrzymałam wczoraj późnym popołudniem i zarwałam noc, bo nie mogłam się oderwać. Książka nie tyle o świecie tak dla nas niezrozumiałym, co również o dojrzewaniu, wielkiej determinacji i szczęściu. Widziałam wiele programów o Korei Północnej, również uciekinierach, ale historia tej kobiety jest wyjątkowa, gdyż jej droga była zupełnie inna, niezwykła, poza tym - tak naprawdę zrządzeniem losu opuściła Koreę Północną, gdyż planowała jedynie kilkudniową wizytę u rodziny w Chinach i nie wiedziała, że już nigdy nie wróci do kraju. Polecam!
Polecam Wam dziewczyny książkę "Opowieść niewiernej" Magdaleny Witkiewicz, literatura babska na poziomie, studium rozpadu małżeństwa, opowieść o samotności we dwoje, o trudnych wyborach i o tym czy da się usprawiedliwić zdradę. Książka w miarę krótka, może momentami przewidywalna, ale nie kiczowata i naprawdę warta uwagi.
Jeśli macie ochotę na lekturę ciepłą, mądrą, bardzo słodką, trochę wzruszającą, o kobiecej sile, to polecam "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd. A po lekturze obejrzyjcie sobie film
Mogę też polecić "Czarne skrzydła" tej samej autorki. Książka oparta na życiu autentycznej postaci - Sary Grimke, pierwszej kobiety-abolicjonistki. Opowiada o walce z niewolnictwem w USA. Bardzo polecam, świetnie napisana.
Mogę też polecić "Czarne skrzydła" tej samej autorki. Książka oparta na życiu autentycznej postaci - Sary Grimke, pierwszej kobiety-abolicjonistki. Opowiada o walce z niewolnictwem w USA. Bardzo polecam, świetnie napisana.
Znacie może jakąś ciepłą lekką powieść, której bohaterami byliby ludzie starsi, babcie? Czytałam jakiś czas temu "Cudowne życie Staszka i innych aniołów". Książka mnie urzekła i o taki klimat mi chodzi. Może ktoś się orientuje i może coś polecić. Z góry dziękuję.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103935/c ... ch-aniolow
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/103935/c ... ch-aniolow
Zacznę od Wielkich kłamstewek Liane Moriarty. Super książka, obczyajowa, trochę kryminał. Zaczyna się nietypowo - nie od tego - jest trup i szukamy kto zabił, tu wiemy, że ktoś nie żyje, ale do niemal ostatniej strony nie wiemy kto jest trupem, a kto zabił. Swietnie napisane.
Czytałam też Sekrety mojego męza autorstwa Moriarty i też polecam.
Kasia, mnie też podoba się Puzynska. Wolę ją milion razy bardziej niż okrzyczaną królową polskiego kryminału Bondę. Poza tym polecam innych polskich młodych pisarzy kryminałów - Remigiusza Mroza, Mateusza Lemberga. Teraz będę czytać książki Olgi Rudnickiej.
Poza tym przeczytałam kolejny tom - kontynuację Millenium, czyli Mężczyzna który gonił swój cień. Doopy nie urywa, ale można poczytać.
Czytałam też Sekrety mojego męza autorstwa Moriarty i też polecam.
Kasia, mnie też podoba się Puzynska. Wolę ją milion razy bardziej niż okrzyczaną królową polskiego kryminału Bondę. Poza tym polecam innych polskich młodych pisarzy kryminałów - Remigiusza Mroza, Mateusza Lemberga. Teraz będę czytać książki Olgi Rudnickiej.
Poza tym przeczytałam kolejny tom - kontynuację Millenium, czyli Mężczyzna który gonił swój cień. Doopy nie urywa, ale można poczytać.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
"Wielkie kłamstewka" to także super miniserial z Nicole Kidman. Czytałam wywiady Katarzyny Bondy z polskimi morderczyniami. Za jej kryminały może bym się wzięła, ale ona pisze takie cegły, że mnie to odstrasza. Właśnie kończę "Nie podchodź bliżej" Katarzyny Misiołek. Mało znana i trochę niedoceniana polska autorka, a szkoda, bo książka mi się podobała. Rzecz o toksycznej relacji dwóch przyjaciółek z dzieciństwa, które spotykają się po latach. Zaraz zabieram się za "Drugie piętro" Andrzeja Gumulaka, a potem pewnie kolejne spotkanie z Puzyńską.
[ Dodano: 2018-03-01, 13:47 ]
Znacie książki Katarzyny Misiołek? Wydaje mi się, że to trochę niedoceniana i mniej znana autorka, a szkoda. Właśnie czytam "Ostatni dzień roku" (autorowi okładki należą się bęcki, bo jest myląca i robi się krzywdę książce zapowiadając ją na tanie romansidło, babskie czytadło, a to błąd), wcześniej czytałam "Nie podchodź bliżej". Książki Misiołek to buzujące emocje, nie ma tu nic cukierkowego. Polecam.
[ Dodano: 2018-03-01, 13:47 ]
Znacie książki Katarzyny Misiołek? Wydaje mi się, że to trochę niedoceniana i mniej znana autorka, a szkoda. Właśnie czytam "Ostatni dzień roku" (autorowi okładki należą się bęcki, bo jest myląca i robi się krzywdę książce zapowiadając ją na tanie romansidło, babskie czytadło, a to błąd), wcześniej czytałam "Nie podchodź bliżej". Książki Misiołek to buzujące emocje, nie ma tu nic cukierkowego. Polecam.
Śmiało mogę polecić dwie książki, któe ostatnio wpadły mi w ręce i są względnymi nowościami wydawniczymi. Jedna z nich to propozycja japońskiej pisarki pt. "Czerwone dziewczyny" autor Kazuki Sakuraba. Generalnie, opowieść o kobietach. Zaczyna się od historii babki, a na końcu poznajemy wnuczkę, która zaczyna dorosłe życie. W tle możemy poznać kawałek historii Japonii, tak od strony zmian społecznych, pracy. Książka jest bardzo ciekawa. Z jednej strony relistyczna, a z drugiej powiedzmy, z nutą tajemniczości. Na bazie tej książki powstała też manga. Ja co prawda w tematyce mangi nie siedzę i muszę się przyznać, że japońskiej animacji do końca nie rozumiem, ale chętnie bym zobaczyła tę ekranizację.
Druga powieść jest kanadyjskiej pisarki, któa ma chińskie korzenie. Nazywa się Madelaine Then, a jej książka nosi tytuł ,,Nie mówcie, że nie mamy niczego". Jest to historia rodziny chińskiej, która ucierpiała mocno podczas reżimu Mao Ts Tunga. Jest to też książka o ludzkich wyborach, a w tle jest muzyka klasyczna, ponieważ bohaterowie tej powieści są słuchaczami konserwatorium muzycznego (jeden z głównych bohaterów jest nawet kompozytorem). Książka jest napisana przez anglojęzyczną pisarkę, ale właśnie przez to (tak przypuszczam), że autorka sama ma chińskie korzenie i temat leży jej na duszy, uniknęła banalizacji sztampy.(co jest niestety wg mnie bolączką np. amerykańskich pisarzy, któzy piszą książki pod scenariusze filmów powiedzmy klasy B,C). Polecam tę książkę. Może ktoś z was, kto się interesuje chińską kulturę i był w Chinach, jest w stanie bardziej skonfrontować realia powieści, np. poprzez same imiona bohaterów (Wróbel, Wiatr).
Druga powieść jest kanadyjskiej pisarki, któa ma chińskie korzenie. Nazywa się Madelaine Then, a jej książka nosi tytuł ,,Nie mówcie, że nie mamy niczego". Jest to historia rodziny chińskiej, która ucierpiała mocno podczas reżimu Mao Ts Tunga. Jest to też książka o ludzkich wyborach, a w tle jest muzyka klasyczna, ponieważ bohaterowie tej powieści są słuchaczami konserwatorium muzycznego (jeden z głównych bohaterów jest nawet kompozytorem). Książka jest napisana przez anglojęzyczną pisarkę, ale właśnie przez to (tak przypuszczam), że autorka sama ma chińskie korzenie i temat leży jej na duszy, uniknęła banalizacji sztampy.(co jest niestety wg mnie bolączką np. amerykańskich pisarzy, któzy piszą książki pod scenariusze filmów powiedzmy klasy B,C). Polecam tę książkę. Może ktoś z was, kto się interesuje chińską kulturę i był w Chinach, jest w stanie bardziej skonfrontować realia powieści, np. poprzez same imiona bohaterów (Wróbel, Wiatr).
joasia