Tytuły grzecznościowe w Japonii
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Tytuły grzecznościowe w Japonii
Generalnie w Japonii funkcjonuje całe mnóstwo tytułów grzecznościowych, które dodawane są do imion bądź nazwisk. Dlatego też, oglądając japońskie wiadomości sportowe lub wywiady samych sportowców często pojawiają się takie określenia jak:
- san [pisany w hiraganie "さん") (Asada-san, Takahashi-san itd.) - bardzo popularny zwrot grzecznościowy, stosowany i w odniesieniu do kobiet, jak i mężczyzn. Na polski to znaczy mniej więcej tyle co "pan"/"pani".
- chan [pisany w hiraganie "ちゃん"] np. Mao-chan. Ma zastosowanie w języku nieformalnym, potocznym. Odnosi się praktycznie wyłącznie do kobiet lub dzieci. Jest to zdrobnienie i ciężko mi znaleźć odpowiednik w języku polskim...Chyba najlepiej będzie to widać na przykładzie:
Agata -> +chan -> Agatka.
- kun [znak kanji: 君] - np. Mao w jednym z niedawnych wywiadów zwróciła się do Yuzu "Yuzuru-kun". Kolejny nieformalny zwrot, stosowany wyłącznie do mężczyzn (nie spotkałam się z zastosowaniem do kobiet :P). -kun stosują kobiety/mężczyźni w podobnym wieku, bądź też starsi w odniesieniu do młodszych. Mogą tak do siebie mówić znajomi, koledzy z pracy, koledzy ze szkoły.
- senpai [znak kanji: 先輩] - np. Yuzuru zwracał się tak do Daisuke "Takahashi-senpai". Jest to wyraz szacunku dla starszego kolegi po fachu. Tego tytułu używają np. uczniowie młodszych klas w odniesieniu do starszych kolegów. Czasami "senpai" zastępuje "san".
Zastosowanie mają również tytuły "sama" (Bardzo, bardzo formalne. To takie "san" pomnożone razy 100 :D Używa się go w stosunku do osób zasłużonych, bądź też imion bóstw/Boga np. Kami-sama), "sensei" itd.
Japońscy łyżwiarze, jak i dziennikarze sportowi często używają również tytuł: "senshu" [w hiraganie "せんしゅ"]. To raczej nie jest tytuł, co po prostu określenie "zawodnika", "sportowca". Dlatego też w wywiadach dziennikarze zadając pytania zwracają się np. Asada- senshu, Hanyu-senshu, Takahashi-senshu. Sami łyżwiarze również tak się do siebie zwracają.
eastern_star - mam nadzieję, że Cię satysfakcjonuje powyższa rozpiska
- san [pisany w hiraganie "さん") (Asada-san, Takahashi-san itd.) - bardzo popularny zwrot grzecznościowy, stosowany i w odniesieniu do kobiet, jak i mężczyzn. Na polski to znaczy mniej więcej tyle co "pan"/"pani".
- chan [pisany w hiraganie "ちゃん"] np. Mao-chan. Ma zastosowanie w języku nieformalnym, potocznym. Odnosi się praktycznie wyłącznie do kobiet lub dzieci. Jest to zdrobnienie i ciężko mi znaleźć odpowiednik w języku polskim...Chyba najlepiej będzie to widać na przykładzie:
Agata -> +chan -> Agatka.
- kun [znak kanji: 君] - np. Mao w jednym z niedawnych wywiadów zwróciła się do Yuzu "Yuzuru-kun". Kolejny nieformalny zwrot, stosowany wyłącznie do mężczyzn (nie spotkałam się z zastosowaniem do kobiet :P). -kun stosują kobiety/mężczyźni w podobnym wieku, bądź też starsi w odniesieniu do młodszych. Mogą tak do siebie mówić znajomi, koledzy z pracy, koledzy ze szkoły.
- senpai [znak kanji: 先輩] - np. Yuzuru zwracał się tak do Daisuke "Takahashi-senpai". Jest to wyraz szacunku dla starszego kolegi po fachu. Tego tytułu używają np. uczniowie młodszych klas w odniesieniu do starszych kolegów. Czasami "senpai" zastępuje "san".
Zastosowanie mają również tytuły "sama" (Bardzo, bardzo formalne. To takie "san" pomnożone razy 100 :D Używa się go w stosunku do osób zasłużonych, bądź też imion bóstw/Boga np. Kami-sama), "sensei" itd.
Japońscy łyżwiarze, jak i dziennikarze sportowi często używają również tytuł: "senshu" [w hiraganie "せんしゅ"]. To raczej nie jest tytuł, co po prostu określenie "zawodnika", "sportowca". Dlatego też w wywiadach dziennikarze zadając pytania zwracają się np. Asada- senshu, Hanyu-senshu, Takahashi-senshu. Sami łyżwiarze również tak się do siebie zwracają.
eastern_star - mam nadzieję, że Cię satysfakcjonuje powyższa rozpiska
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Wielkie dzięki! *kłaniam się właśnie w japońskim stylu* :pada: Ale że mam bzika na punkcie języków, to jeszcze podrążę temat :D
Podstawowa sprawa, jaka mi się nasunęła to czy w Japonii popularne jest zwracanie się do siebie po imieniu, czy zawsze trzeba bezwzględnie dodać jakąś końcówkę?
Co do senpai, to rozumiem, że jest to zwrot odnoszący się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Jeśli chodzi o oddawanie szacunku to widzę, że Japonia jest pod tym względem jeszcze o jakieś trzy poziomy nad np. Rosją, gdzie też pełno tych oficjalnych zwrotów. Ja nie potrafię sobie wyobrazić, żeby zwracać się do starszego kolegi z sali/pracy/szkoły na "Pan", a przykład Yuzuru/Daisuke pokazuje, że w Japonii jest to standardem.
Z przykładów wynika, że "san" najczęściej dodaje się do nazwiska (w sumie logiczne, podobnie jest w angielskim czy niemieckim), ale jak to jest z tymi "chan" i "kun"? Czy mogę powiedzieć np. Lipnicka-chan, czy lepiej brzmi Julia-chan?
Z tych wszystkich zrwotów zdecydowanie najbardziej podobają mi się "chan" i "kun", będę tego czasami używać
Podstawowa sprawa, jaka mi się nasunęła to czy w Japonii popularne jest zwracanie się do siebie po imieniu, czy zawsze trzeba bezwzględnie dodać jakąś końcówkę?
Co do senpai, to rozumiem, że jest to zwrot odnoszący się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Jeśli chodzi o oddawanie szacunku to widzę, że Japonia jest pod tym względem jeszcze o jakieś trzy poziomy nad np. Rosją, gdzie też pełno tych oficjalnych zwrotów. Ja nie potrafię sobie wyobrazić, żeby zwracać się do starszego kolegi z sali/pracy/szkoły na "Pan", a przykład Yuzuru/Daisuke pokazuje, że w Japonii jest to standardem.
Z przykładów wynika, że "san" najczęściej dodaje się do nazwiska (w sumie logiczne, podobnie jest w angielskim czy niemieckim), ale jak to jest z tymi "chan" i "kun"? Czy mogę powiedzieć np. Lipnicka-chan, czy lepiej brzmi Julia-chan?
Z tych wszystkich zrwotów zdecydowanie najbardziej podobają mi się "chan" i "kun", będę tego czasami używać
Generalnie dodaje się jakąś końcówkę. Dla mnie to też na początku było dziwne, że nawet w relacjach uczuciowych (np. chłopak-dziewczyna) rzadko stosuje się samo imię. Ba! Przejście na mówienie sobie po imieniu (nawet z tytułem grzecznościowym) jest "wielkim krokiem naprzód", bo przyjmuje się zwracanie do siebie po nazwisku. Tak odrobinę offtopując - nazwiska i imiona są bardzo ważne w Japonii. Przedstawiając się często Japończycy mówią z jakich znaków kanji składa się ich nazwisko - znaki kanji (tzw. "krzaczki"), gdyż każdy znak można czytać na różne sposoby.eastern_star pisze: Podstawowa sprawa, jaka mi się nasunęła to czy w Japonii popularne jest zwracanie się do siebie po imieniu, czy zawsze trzeba bezwzględnie dodać jakąś końcówkę?
Tak, senpai może odnosić się też do kobiety. Ogólnie sama gramatyka języka - nie tylko tytuły grzecznościowe, ale i różne formy czasowników (formalne/nieformalne), partykuły (formalne/nieformalne) są przystosowane do rozróżniania relacji między rozmówcami.eastern_star pisze: Co do senpai, to rozumiem, że jest to zwrot odnoszący się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Jeśli chodzi o oddawanie szacunku to widzę, że Japonia jest pod tym względem jeszcze o jakieś trzy poziomy nad np. Rosją, gdzie też pełno tych oficjalnych zwrotów. Ja nie potrafię sobie wyobrazić, żeby zwracać się do starszego kolegi z sali/pracy/szkoły na "Pan", a przykład Yuzuru/Daisuke pokazuje, że w Japonii jest to standardem.
Odnośnie "-chan" to na moje wyczucie (nie pamiętam bym to gdzieś w podręcznikach czytała, ale wiem z przykładów :P) to dodajemy do imienia. Często -chan stosujemy w odniesieniu do dzieci lub dzieci do siebie. Z kolei "-kun" w relacjach typu: koledzy ze szkoły, możemy dodawać do imienia (ale jakieś 90% i tak używa się do nazwiska), natomiast w relacjach w pracy, gdy -kun używa zwierzchnik to zawsze będzie -kun do nazwiska. Przypomniało mi się, że "-chan" stosujemy też w odniesieniu do dziadków. Ale tak jak wspomniałam również w stosunku do młodych kobiet np. Yuzuru o Kanako mówi Kana-chan (z kolei Kana mówi o Yuzu - Yuzu(ru)-kun :D). I tutaj kolejna zależność - końcówka "-ko" jest oznacznikiem imion żeńskich i można ją pomijać.eastern_star pisze: Z przykładów wynika, że "san" najczęściej dodaje się do nazwiska (w sumie logiczne, podobnie jest w angielskim czy niemieckim), ale jak to jest z tymi "chan" i "kun"? Czy mogę powiedzieć np. Lipnicka-chan, czy lepiej brzmi Julia-chan?
Jak są jeszcze jakieś pytania to czekam :D
Jako że mamy tu fanatyka Japonii, a ja się na niej totalnie nie znam, to pozwalam sobie zadać pytanie (od razu przepraszam, jeśli jest niedorzeczne): jak to jest z imionami/nazwiskami w Japonii? Czy nazwy te stosowane są zamiennie, czy są jakieś reguły odnośnie do tego, że wobec niektórych zwracamy się po imieniu, a do innych nazwiskiem? :D Pytam, bo jestem po lekturze "1Q984", gdzie bohaterowie zwracają się do głównej bohaterki nazwiskiem ("Aomame"), ale do głównego bohatera już "normalnie" - imieniem ("Tengo"). To jakiś wymysł autorski czy coś ważniejszego? :D
Sprawa z imionami i nazwiskami wygląda tak, że zwracanie się po imieniu przyjęte jest między przyjaciółmi, dobrymi znajomymi, kochankami, rodziną. Zwrócenie się po imieniu do osoby, którą nie za dobrze znamy może być uznane za obrazę - zarówno ta osoba, jak i osoby trzecie mogą uznać takie zachowanie za nieodpowiednie. Jeżeli nie łączą danych osób bliższe relacje to dobre wychowanie wymaga zwracanie się po nazwisku z dodatkowymi tytułami grzecznościowymi.Ania pisze:Jako że mamy tu fanatyka Japonii, a ja się na niej totalnie nie znam, to pozwalam sobie zadać pytanie (od razu przepraszam, jeśli jest niedorzeczne): jak to jest z imionami/nazwiskami w Japonii? Czy nazwy te stosowane są zamiennie, czy są jakieś reguły odnośnie do tego, że wobec niektórych zwracamy się po imieniu, a do innych nazwiskiem? :D Pytam, bo jestem po lekturze "1Q984", gdzie bohaterowie zwracają się do głównej bohaterki nazwiskiem ("Aomame"), ale do głównego bohatera już "normalnie" - imieniem ("Tengo"). To jakiś wymysł autorski czy coś ważniejszego? :D
Odnośnie samych imion i nazwisk - w Japonii nie funkcjonują "drugie imiona". Szacuje się, że istnieje ok. 100 000 nazwisk w Japonii. Nadawanie imion dzieciom ma zupełnie inne znaczenie niż u nas. Tam to jest prawdziwy rytuał, analizuje się, które znaki kanji wykorzystać i które czytanie, aby zapewnić dziecku pomyślność w życiu. I tak np. wielu chłopców nosi przedrostek "dai" (kanji: "大") co oznacza "wielki", "wspaniały" np. Daisuke "大輔". Co ciekawe - cesarz i rodzina cesarska mają jedynie imiona, a poza tym są specjalne zwroty grzecznościowe zarezerwowane właśnie dla rodziny cesarza.
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Czyli Miyahara -> Sato-chanPoice pisze:Ale tak jak wspomniałam również w stosunku do młodych kobiet np. Yuzuru o Kanako mówi Kana-chan (z kolei Kana mówi o Yuzu - Yuzu(ru)-kun :D). I tutaj kolejna zależność - końcówka "-ko" jest oznacznikiem imion żeńskich i można ją pomijać.
A czy jest jakaś lista końcówek, które można pominąć, czy to wszystko tak bardziej na wyczucie? Bu widzę, że Yuzuru też ucięłaś kawałek imienia :P
I jeszcze taka hipotetyczna sytuacja: gdybym chciał się przywitać z Yuzuru wegług japońskich norm (zakładając, że się nie znamy i jesteśmy w podobnym wieku), to która forma byłaby najbardziej wskazana? :P Bo w teorii wszystko rozumiem, ale możliwości jest aż za dużo (Yuzu-kun, Hanyu-kun, Hanyu-san).
Japończycy lubią sobie ułatwiać życie i skracają imiona, ale i w Polsce mamy podobnie Nikt z moich znajomych nie zwraca się do mnie "Agnieszka" tylko używają skrótów. Skracanie imion, co oczywiste, ma miejsce w przypadku relacji towarzyskich, a nie formalnych. Jeżeli chodzi o końcówki - wypadałoby wiedzieć, że japoński jest językiem opartym na sylabariuszach, a nie (tak jak u nas) na pojedynczych literach. Wyróżniamy dwa podstawowe sylabariusze - hiragana (używana przez małe dzieci oraz przy zapisie partykuł itp.) i katakana (używana do zapisu wyrazów, imion pochodzenia obcego lub zaznaczania czegoś w tekście). Jedyną sylabą, która jest jednocześnie pojedynczą literą jest "n". Swoją drogą dlatego Japończykom tak trudno nauczyć się innych języków - zwłaszcza angielskiego. Mogą być mistrzami pisowni i gramatyki, ale z wymową jest im bardzo, bardzo trudno. Dlatego naprawdę podziwiam wymowę Yuzuru w języku angielskim (chociaż wolę, gdy mówi po japońsku, bo ma wtedy niższą barwę głosu . Szybko się uczy. Wracając do pytania - ostatnie sylaby przy imionach mogą być pomijane, ale tylko w przypadku nieformalnych przekazów. W związku z tym do Yuzuru większość zwraca się "Yuzu" - nawet Brian -> ok. 4:50 słychać jak Brian drze się "Yuzu, Yuzu!!"eastern_star pisze:
A czy jest jakaś lista końcówek, które można pominąć, czy to wszystko tak bardziej na wyczucie? Bu widzę, że Yuzuru też ucięłaś kawałek imienia :P
Jak rozumiem - rozmawiałbyś z nim po angielsku.. Uważam, że najbardziej stosowne byłoby użycie po prostu imienia, czyli "Yuzuru". A jeśli chodzi o japońską poprawność to zalecałabym "Hanyu-san".eastern_star pisze: I jeszcze taka hipotetyczna sytuacja: gdybym chciał się przywitać z Yuzuru wegług japońskich norm (zakładając, że się nie znamy i jesteśmy w podobnym wieku), to która forma byłaby najbardziej wskazana? :P Bo w teorii wszystko rozumiem, ale możliwości jest aż za dużo (Yuzu-kun, Hanyu-kun, Hanyu-san).
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Dzięki! Oczywiście chodziło mi o sytuację, w której rozmawialibyśmy po japońsku
Szczerze mówiąc, choć wiedziałem, że we wschodniej Azji przywiązuje się do zwrotów grzecznościowych dużą rolę, to i tak jestem zaskoczony, że aż tak to wszystko jest sformalizowane. To trochę tak, jakbym do Julii zwracał się "Julio Wiaczesławowno"
Szczerze mówiąc, choć wiedziałem, że we wschodniej Azji przywiązuje się do zwrotów grzecznościowych dużą rolę, to i tak jestem zaskoczony, że aż tak to wszystko jest sformalizowane. To trochę tak, jakbym do Julii zwracał się "Julio Wiaczesławowno"