O łyżwiarstwie - ludzie i wydarzenia
Moderatorzy: yenny, Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Dodam jeszcze, że dzisiaj będzie można zobaczyć retransmisję o 16:00 na TVP Sport.
Publiczność była trochę niemrawa. Lekki niedosyt został, Irina bardzo mało jeździ to było niestety widać, Tomas w słabszej formie ale za to nadrabiał urokiem osobistym. Za to Lambiel, Misha Ge, 12-letnie fasolki i akrobaci super. Widziałam na żywo występy rewiowe Jagudina i teraz Pluszczenki, muszę przyznać, że to jednak Zenia zrobił większe wrażenie.
Publiczność była trochę niemrawa. Lekki niedosyt został, Irina bardzo mało jeździ to było niestety widać, Tomas w słabszej formie ale za to nadrabiał urokiem osobistym. Za to Lambiel, Misha Ge, 12-letnie fasolki i akrobaci super. Widziałam na żywo występy rewiowe Jagudina i teraz Pluszczenki, muszę przyznać, że to jednak Zenia zrobił większe wrażenie.
- LittleLotte
- Posty: 1522
- Rejestracja: 10 lat temu
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ja też jej nie trawię. Miałam wrażenie, że nie do końca wie, co mówiJak ja tej Rusin nie trawię. Zawsze sprawia wrażenie, że ma w nosie rozmówcę :roll:
" a potem dziesięć...." :what:
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Ależ Wam zazdroszczę. Mnie niestety sprawy rodzinne sprawiły, ze nie kupiłam biletu - i dobrze, bo od ponad 2 tygodni walczę z grypą. Jeszcze do końca tego tygodnia na zwoleniu jestem, ledwo żyję szczerze mówiąc. Może ktoś więcej coś opowie o występach?
A co do Plusza - na pewno jest wielkim łyżwiarzem, na pewno jednym z najlepszych, na pewno go szanuję za to co zrobił na lodzie, ale ja przekonać się do niego nie potrafię.
A co do Plusza - na pewno jest wielkim łyżwiarzem, na pewno jednym z najlepszych, na pewno go szanuję za to co zrobił na lodzie, ale ja przekonać się do niego nie potrafię.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Masz rację yenny, zrobił dużo, był wielkim łyżwiarzem, ale moim skromnym zdaniem nigdy nie był artystą, raczej doskonałym rzemieślnikiem. Kiedyś go nawet lubiłam, ale obecnie moja sympatia do niego uleciała w niebyt. Bo jakim trzeba być bufonem wierząc, że w wieku prawie czterdziestki, no 37 lat wystartuje się na Igrzyskach i sięgnie po medal?. Patrząc na to co prezentował na gali, zastanawiam się, czy rzeczywiście tak doskonale siebie ocenia, czy też nie widzi a może nie chce widzieć że jest o dwa poziomy słabszy od Yuzuru? No bo co on zaprezentowal, same podwójne skoki z najazdami przez całe lodowisko, mierne piruety, kroczki o trudności z przedwieków. Ba, jeśli chodzi o kroczki to nawet taki Mischa Ge bije go na głowę, a artyzmem zabija Lambiel. No i ta jego sztywność, przecież on ma już wyraźną lordozę. Jeśli nie chce zostać kaleką, powinien w ogóle wycofać się z czynnego sportu. No ale to jego sprawa i wybaczcie, ale drażnią mnie ciągłe zachwyty nad jego doskonałymi, obecnymi programami. One nie są doskonałe, on nadają się jedynie do rewii. Li i jedynie. :mrgreen:
Jewgienij naprawdę bardzo dobrze wypadł w tvn i wcale nie zgadzam się, że trzydziestka to starczy wiek. Wręcz przeciwnie, człowiek się rozkręca i czuje się młodym, a jednocześnie ma , że jest troszkę mądrzejszym niż w szczenięcym czy już młodzieńczym wieku.
Nie negouję starań Żenii i jego dzisiejszych dokonań, on bardzo dobrze prezentuje się na lodzie i wciąż jest w stanie dużo zaprezentować. Problem tylko w tym, że jak dla mnie Żenia stał się za bardzo ,,serioznyj" i to mi przeszkadza mi w odbiorze jego programów. Kiedyś mnie oczarowywał, miał super programy do ludowej rosyjskiej muzyki, miał wiele programów pokazowych, które były wesołe, radosne (kiedyś pamiętam go w kolorowej hawajskiej koszuli). Jagudinowi i Żenii kibicowałam na równi, ale liczyłam się z tym, że jak jeden z nich zdobędzie złoty medal, to odejdzie ze sportu. Dlatego cieszyłam się bardzo z sukcesu Loszy i jednocześnie cieszyłam się z tego, że Jewgienij dalej jeździ do następnej olimpiady z 2006r., bo jego programy pokazowe bardzo cieszyły moje oczy.Wtedy nie był czas facebooków i twitterów, ja pamiętam caly rok czekałam na to, aby móc zobaczyć nowe programy łyżwiarskie.
Teraz w Jewgieniju za dużo megalomanii i narcyzmu. U Kingi Rusin tego nie pokazał, ale w rosyjskiej telewizji jawi się jako gorący zwolennik Putina i jego polityki, to mnie też zniechęca.
W sumie jak wcześniej nie podobał mi się za bardzo, tak teraz wyprzystojniał, ale ze sportem amatorskim dał by sobie spokój, bo po prostu od małego dziecka ma bardzo wyeksploatowany organizm i nie tego przeskoczyć się nie da, a ponadeto jego ośli upiór nie dobrze robi rodzimej konkurencji .
Nie negouję starań Żenii i jego dzisiejszych dokonań, on bardzo dobrze prezentuje się na lodzie i wciąż jest w stanie dużo zaprezentować. Problem tylko w tym, że jak dla mnie Żenia stał się za bardzo ,,serioznyj" i to mi przeszkadza mi w odbiorze jego programów. Kiedyś mnie oczarowywał, miał super programy do ludowej rosyjskiej muzyki, miał wiele programów pokazowych, które były wesołe, radosne (kiedyś pamiętam go w kolorowej hawajskiej koszuli). Jagudinowi i Żenii kibicowałam na równi, ale liczyłam się z tym, że jak jeden z nich zdobędzie złoty medal, to odejdzie ze sportu. Dlatego cieszyłam się bardzo z sukcesu Loszy i jednocześnie cieszyłam się z tego, że Jewgienij dalej jeździ do następnej olimpiady z 2006r., bo jego programy pokazowe bardzo cieszyły moje oczy.Wtedy nie był czas facebooków i twitterów, ja pamiętam caly rok czekałam na to, aby móc zobaczyć nowe programy łyżwiarskie.
Teraz w Jewgieniju za dużo megalomanii i narcyzmu. U Kingi Rusin tego nie pokazał, ale w rosyjskiej telewizji jawi się jako gorący zwolennik Putina i jego polityki, to mnie też zniechęca.
W sumie jak wcześniej nie podobał mi się za bardzo, tak teraz wyprzystojniał, ale ze sportem amatorskim dał by sobie spokój, bo po prostu od małego dziecka ma bardzo wyeksploatowany organizm i nie tego przeskoczyć się nie da, a ponadeto jego ośli upiór nie dobrze robi rodzimej konkurencji .
joasia
Udało mi się obejrzeć "Kings on Ice" i w Warszawie, i w tv, i oczywiście nieporównywalnie lepiej bawiłam się podczas imprezy na żywo. Zgadzam się, że publiczność nie była zbyt żywiołowa, ale widowisko naprawdę wypadło wspaniałe (wydaje mi się, że telewizja nie oddaje jego magii) i - mimo że wiele osób narzekało na temperaturę na stadionie, ja w ogóle nie odczuwałam z emocji zimna. Słyszałam też liczne negatywne opinie na temat prowadzącej, czyli Sylwii Nowak, ale moim zdaniem spisała się całkiem nieźle (może to, że mam do niej sentyment ze względu na dokonania na tafli, wpływa na taki jej odbiór przeze mnie). Największy aplauz (nawet większy od Pluszczenki) wzbudził chyba Lambiel; najsłabiej wypadła Słucka - wyraźnie nie w formie. Nie przepadam za Jewgienijem, ale muszę przyznać, że jego program do "Je suis malade" wybitnie przypadł mi do gustu, jak na tego zawodnika. Młodzi zawodnicy z Rosji byli po prostu przeuroczy; do tej pory uśmiecham się na myśl o nich. Przed finalnym programem Żenii pani Sylwia kazała całej publice wstać z miejsca i dopingować "mistrza nad mistrzów" nad stojąco - przyszło mi wtedy złośliwie do głowy, że gdyby polski entuzjazm okazał się zbyt słaby, Pluszczenko obraziłby się i nie przyjechał do nas wiecej :hah: Ale niech wraca i często i gęsto, bo bawiłam się na jego rewii naprawdę wspaniale, a moi znajomi, których niejako zmusiłam do wizyty w Warszawie, przyznali, że łyżwiarstwo figurowe jest fantastyczne i na pewno obejrzą MŚ w Szanghaju :mrgreen:
Adelina zamieszcza w internecie swoje zdjęcia z treningów na parkiecie, zdaje się, że występuje w Tańcu z gwiazdami, albo czymś podobnym. Z jednej strony rozumiem, że wykorzystuje swoje 5 minut, z drugiej na łyżwiarstwo nie ma siły a na pląsy po parkiecie już zdrowie jej pozwala :23:
Dziewczyna ma jeszcze dużo do udowodnienia, jak na razie to dla mnie może sobie przybić piątkę z Sarah Hughes.
Dziewczyna ma jeszcze dużo do udowodnienia, jak na razie to dla mnie może sobie przybić piątkę z Sarah Hughes.
Sarah przynajmniej skończyła Harvard. Dla mnie Adelina nic nie musi, ale sama podkreśla, że nie chce odejść jak Lipinski tylko kontuzja pokrzyżowała jej plany (taniec na parkiecie to nie to samo co kombinacje dwóch potrójnych na lodzie). Z drugiej strony złoto olimpijskie chciałby mieć każdy i wielu by się z nią zamieniło. Jak Adelina zacznie myśleć w kategoriach "muszę udowodnić, że to nie był jednorazowy wyskok" to już przegrała. Powinna schować medal na dno szuflady i zacząć z czystym umysłem od następnego sezonu. Za łatwo wydajemy wyroki. Parę miesięcy temu wszyscy wróżyli Tuktamishevej drogę Gedevanishvili, a tu taka niespodzianka.
Nie bardzo rozumiem co Harvard ma wspólnego z łyżwiarstwem. Większość łyżwiarzy to ludzie bardzo ambitni, dobrze wykształceni, znający kilka języków, Sarah nie jest tu wyjątkiem i nie uważam aby w czymś innych wyprzedzała. Co więcej wielu łyżwiarzy kontynuuje swoje kariery, jednocześnie studiując a nawet pracując. Ale w trakcie zawodów nikt nie ocenia ich IQ tylko to co prezentują na lodzie. Lipinska odeszła z łyżwiarstwa bardzo szybko, ale zanim zdobyła złoto Olimpijskie to miała na koncie złoto w krajówce i na MŚ. W zasadzie to dziewczyna zdobyła wszystko i udowodniła tym, że jest wybitnym sportowcem, a nie że miała szczęście. Hughes daleko do osiąknięć Tary, zresztą podobnie jak Adelinie. Ja po Rosjance spodziewam się więcej i nie uważam, żeby taniec był dużo łatwiejszy i bezpieczniejszy od łyżwiarstwa. A Gedevanishvili bardzo lubię i pracowitości odmówić jej nie mogę.
Adelina nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, może jeszcze wiele zdziałać. Jeżeli następny sezon nie będzie dla niej udany to może za dwa lata będzie inaczej (znowu powołam się na przykład Tuktamishevej, która gdyby miała się przejmować ludzkim gadaniem po jednym słabszym sezonie to dziś nie byłaby mistrzynią Europy). Od takich niespodziewanych mistrzyń ludzie oczekują, by teraz w każdych zawodach nie schodziły z podium, a tak się nie da. Nie musi się nigdzie spieszyć, nie musi nawet nic udowadniać. Jak zacznie myśleć w tych kategoriach to to ją sportowo zniszczy. Hughes była aktualną brązową medalistką MŚ gdy została mistrzynią olimpijską. Mam wrażenie,że dziś się o tym nie pamięta. Nawet Lysacek, którego nie lubię był w chwili zdobycia złota IO aktualnym mistrzem świata, a wielu nadal uważa go za przypadkowego mistrza, ot trafiło się ślepej kurze ziarno. Z tym Harvardem napisałam, bo podziwiam Sarah za to, że nie poszła utartym schematem trener/choreograf/rewia. Łyżwiarstwo to nie było całe jej życie, poszła swoją drogą nawet za cenę tego, że dziś jest uważana za przypadkową mistrzynię. Kariera sportowa jest krótka, nie każdy ma ochotę być związanym z łyżwiarstwem do końca życia. Dla mnie jak chce dziewczyna popląsać w jakimś programie to niech sobie pląsa. Nie oczekuję, że musi mi udowadniać cokolwiek. Jeżeli zdobędzie jeszcze jakiś medal to fajnie, ma spore możliwości, ale za łatwo się ją szufladkuje. Czas pokaże co dalej.
No i tu nie masz zupełnie racji. Ostatnio Orser wypowiadał się dość oględnie co prawda, że nie widział dalszej współpracy z Gedewaniszwili ponieważ nie ma czasu na trenowanie zawodników, którzy nie bardzo mają ochotę i czas na solidne treningi. Nasz rodzimy pan Szewczyk również napomykał o częstej zmianie trenerów tej zawodniczki wynikającej z jej braku chęci do pracy. Pani jest po prostu leniwa i wcale nie uważa, że tylko ciężką pracą można do czegoś dojść.Gedevanishvili bardzo lubię i pracowitości odmówić jej nie mogę.
O Elenie nie raz i nie dwa pisałam, że mam ochotę zlać jej tyłek i to tak porządnie, bo zamiast się rozwijać to się cofa w rozwoju. I to dosłownie. To co pokazuje na lodzie jest straszne - a ogląda się tym gorzej, że ma się świadomość, że zawodniczka może i potrafi. Bo nie wierzę, że przez te lata od sezonu 2006 mniej więcej tyle razy miała pecha... Coś jest nie tak i to bardzo nie tak, a słowa Orsera czy innych o jej braku pracowitości mogą właśnie potwierdzać to co widzimy na lodzie.
O Adelinie mam zdanie podobne jak Kasia, jeżeli będzie próbowała coś na siłę udowodnić, to się spali i nic z tego nie wyjdzie, mam nadzieję, że zacznie od nowego sezonu jakby od nowa, oddzieli grubą kreską to co było i da czadu A jeżeli nie, to jeden nieudany sezon jej nie zniechęci, wieźmie przykład ze Słuckiej, która miała sezony genialne i całkiem do d....
A jeżeli chodzi o tanieci i tego typu programy - nie przeszkadza mi to u zawodników w sportach. Pieniądze zarabia się głównie wtedy gdy jest się na fali, potem może być z tym trudno. Wiadomo jak to w sporcie, czasem kariera trwa i trwa i można co rok zarobić na przyszłe życie, a czasem trwa chwilę i warto wykorzystać ten moment, zwłaszcza jak kontuzja nie pozwala na jazdę na tafli.
O Adelinie mam zdanie podobne jak Kasia, jeżeli będzie próbowała coś na siłę udowodnić, to się spali i nic z tego nie wyjdzie, mam nadzieję, że zacznie od nowego sezonu jakby od nowa, oddzieli grubą kreską to co było i da czadu A jeżeli nie, to jeden nieudany sezon jej nie zniechęci, wieźmie przykład ze Słuckiej, która miała sezony genialne i całkiem do d....
A jeżeli chodzi o tanieci i tego typu programy - nie przeszkadza mi to u zawodników w sportach. Pieniądze zarabia się głównie wtedy gdy jest się na fali, potem może być z tym trudno. Wiadomo jak to w sporcie, czasem kariera trwa i trwa i można co rok zarobić na przyszłe życie, a czasem trwa chwilę i warto wykorzystać ten moment, zwłaszcza jak kontuzja nie pozwala na jazdę na tafli.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Elena jest w tym sporcie od wielu lat, nikt nie poświęca tyle czasu na treningi, żeby pracować na miejsca poza pierwszą dziesiątką. Sama Elena łatwo nie ma, życie i treningi za oceanem dużo kosztują, w Rosji trenować nie mogła, jej federacja nie jest na tyle bogata, żeby ją w pełni wspierać. Nie jestem fanką kazusu Fumie, ale doceniam gdy zawodnicy koncentrują się na startach, pokazują się w zawodach przez kilka lat, dorastają do swoich sukcesów. Dlatego Elenie pracowitości odmówić nie mogę. Orser wypowiada się różnie, dla mnie facet jest strasznie zarozumiały, więc zawsze z dystansem podchodzę do jego wypowiedzi.Tinalka pisze:No i tu nie masz zupełnie racji. Ostatnio Orser wypowiadał się dość oględnie co prawda, że nie widział dalszej współpracy z Gedewaniszwili ponieważ nie ma czasu na trenowanie zawodników, którzy nie bardzo mają ochotę i czas na solidne treningi. Nasz rodzimy pan Szewczyk również napomykał o częstej zmianie trenerów tej zawodniczki wynikającej z jej braku chęci do pracy. Pani jest po prostu leniwa i wcale nie uważa, że tylko ciężką pracą można do czegoś dojść.Gedevanishvili bardzo lubię i pracowitości odmówić jej nie mogę.
Nie zmienia to jednak faktu, że postawa Adeliny w tym sezonie mi się nie podoba, dziewczyna jest bardzo aktywna, tylko nie tam gdzie powinna. Nie ma co porównywać obu Pań, jedna jest mistrzynią a druga była dobrze rokującą zawodniczką, która dotąd nie spełniła pokładanych w niej nadziei.