olcia pisze:polecam wam serię filmów dokumentalnych pt. "Himalaiści"
Widzialam wszystkie
I tez goraco polecam, uwazam, ze sa swietnie zrobione i duzo mozna sie z nich dowiedziec.
olcia pisze:Zgadzam się lata 80 w himalaizmie to coś fantastycznego,
Pomijajac juz to, ze Polacy wtedy byli najlepsi na swiecie, to ten okres po prostu jest ciekawy- nie tylko dlatego, ze np wchodzili pierwszy raz, nowymi drogami, ale przecierali szlaki tez na nizinach, zalatwiajac pozwolenia, paszporty, a nawet puch na spiwory
Ja uwielbiam i polecam wszystkim ksiazke "Moj pionowy swiat" Kukuczki, nie tylko ze wzgledu na temat himalaizmu, ale jako swietny obraz epoki i portret czlowieka zdeterminowanego osiagnac cel.
olcia pisze:Jeszcze odnośnie K2 to w 2008 też był dosyć duży wypadek, kilkanaście osób zginęło jednego dnia
Wtedy to chyba byla lawina jesli sie nie myle? Ciekawa jest tez ksiazka Krakaurea (tego od "Wszystko za zycie") "Wszystko za Everest", opowiadajaca o tragicznej wyprawie na Everest, bedacej czesciowo efektem beztroski w podejsciu do wypraw komercyjnych.
kasik8222 pisze: Ten Austriak, Kurt z filmu o K2, o le dobrze pamiętam, był partnerem życiowym Wandy Rutkiewicz.
Kurt Diemberger byl bardzo krytykowany i czesciowo obciazany odpowiedzialnoscia za to co sie wtedy wydarzylo. Z tego co pamietam takze Czerwinska w swych ksiazkach raczej go oskarza. Swoja droga to jest tez ciekawy aspekt- troche czytalam o tych "szalonych" latach w himalaizmie i duuuzo bylo takich momentow gdzie ktos komus nie pomogl, ktos kogos zostawil, ktos zdecydowal sie isc sam. Mam wrazenie, ze wtedy panowala pod tym wzgledem wolna amerykanka. Dlatego tez ciezko mi sie zgodzic ze:
kasik8222 pisze: Podobno "kiedyś było inaczej", dziś każdy dba głównie o siebie.
Dziwily mnie te wszystkie dyskusje po Broad Peaku, pytania byly owszem uzasadnione, tylko czasem sie zastanawialam dlaczego wlasnie teraz kazda postronna osoba ma cos do powiedzenia na ten temat, a wczesniej wiele takich rzeczy po prostu odchodzilo w niepamiec. Mysle, ze media tez bardzo sie temu przysluzyly.
olcia pisze:Ivi, co do Wandy to rzeczywiście podobno miała ciężki charakter, facetów pewnie denerwowało to że często była lepsza od nich i kradła im pierwsze wejścia (Wanda była pierwszym Polakiem i na K2 i na Everescie, a to są jednak prestiżowe sprawy).
Wanda miala ciezki charakter i raczej wszyscy to przyznaja, niezaleznie od sytuacji. Miala wiele zalet, ale tez sklonnosc do konfliktow i chorobliwa ambicje, a co by nie powiedziec, nie sa to cechy ulatwiajace wspolprace. Mysle, ze wszyscy cenili jej osiagniecia, ale nikt w pewnym momencie nie chcial z nia wspolpracowac. Ivi, "Karawane do marzen" mam na polce, czeka na swoja kolej
ivi pisze:Czytałam bardzo wiele książek himalaistów i o himalaistach, ale filmów wielu nie widziałam.
Polecam jeszcze "Into the void" czyli "Czekajac na Joe" chyba po polsku. To tez jest tak jakby dokument, sytucje w gorach sa odegrane, ale obok wypowiadaja sie prawdziwi uczestnicy. Fascynujaca historia (w Andach, nie w Himalajach
).
A co do tego tematu roznic w podejsciu do matek i ojcow himalaistow- hmmm, nie wiem, czy jest jakas roznica, mysle ze kiedys bylo jednak mniej kobiet wspinajacych sie, a np Polacy pochodzili czesto ze Slaska, dosc tradycyjnych srodowisk, kobieta siedziala w domu, facet robil swoje. Jak Kukuczka opisuje jak to zona na dniach ma rodzic, a on musi zalatwic wize bo zaraz leci do Katmandu to mnie czasami lekko szokowalo, ale on to w jakis taki zdawkowy sposob opisuje, jakby to bylo calkiem normalne. Teraz natomiast wiecej jednak sie mowi o swiadomym rodzicielstwie i ja jesli juz bym oskarzala, to zarowno kobiety jak i facetow. Co by nie bylo- jest to ich decyzja i nic mi do tego, sa jednak himalaisci wyznajacy zasade "zwyciezyc znaczy przezyc", wlasnie chociazby czesto ze wzgledu na rodzine, np Pustelnik taki jest. A sukcesy ma przeciez przeogromne. Jak ktos jest odpowiedzialny, to takim bedzie na dole i na gorze. Jak to Kasik powiedziala- temat rzeka w sumie.
kasik8222 pisze: Jak kobieta zostaje wdową po himalaiście to "musi sobie poradzić"
Jest ciezko, ale dlatego powstaje w sumie wiele fundacji wspierajacych takie rodziny.