Oglądaliście "Ziemię niczyją"? Ładnych parę lat temu oskar dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Zrobił na mnie wrażenie, bo i śmieszny i straszny, taki słodko-gorzki klimat. Oto trailer, ale nie sugerujcie się nim, bo to wcale nie jest "komedyjka". Film daje do myślenia
: 2014-08-14, 10:47
autor: kasik8222
Muszę jeszcze napisać o kinie czeskim. Podziwiam naszych sąsiadów za to, że potrafią o sobie/o historii opowiadać w sposób zupełnie inny niż Polacy. Czesi wiedzą co to ironia i dystans do samego siebie, unikają patosu. Mój ukochany film to "Kola". Dorota i Mariusz jechali kiedyś SP do muzyki z niego. "Butelki zwrotne" z tym samym aktorem też godne polecenia.
Oczywiście zdobył Oskara. Akcja pod koniec komunizmu, do dziś pamiętam cytat: "Nie śpij, nie jesteś w pracy" .
Muzyka
Siudkowie
: 2014-08-14, 12:04
autor: LittleLotte
Oczywiście zdobył Oskara
Akurat nie powiedziałabym, że fakt zdobycia Oskara świadczy o jakiejś niezwykłej wartości artystycznej filmu Bardziej istotny wydaje mi się Dyplom Honorowy z Wenecji.
My mieliśmy parę szans na Oskara i kilka filmów, które na niego zasługiwały (chociaż nie zawsze bardziej niż te z którymi przegrały). W ciemności tak sobie, ale Noce i dnie albo Faraon... Ten ostatni uzyskał nominację i do Oskara i do Złotej Palmy, ale obie nagrody go ominęły.
: 2014-08-15, 16:12
autor: Svietka
Poice pisze:Uwielbiam Wichry Namiętności, które mogłabym oglądać bez końca
Ja też Poice! czasem wolę się do tego nie przyznawać, bo to taki melodramat ale zakochałam się w tym filmie, muzyce i pięknych zdjęciach od pierwszego obejrzenia i często do tego wracam. Lubię A.Hopkinsa w tym filmie. I czekam na program do tej muzyki. Jak do tej pory kojarzę tylko program Vanessy Gusmeroli.
Jeśli chodzi o piękne zdjęcia to moim faworytem jest też Zaklinacz koni. Przecudne kadry.
Poza tym to bardzo lubię filmy z Meryl Streep, właściwie każdy ogląda się dobrze jeśli ona tam gra. Świetne duety z D.Hoffmanem w Sprawie Kramerów, C.Eastwoodem w Co się wydarzyło w Madison Country czy R.Redfordem w Pożegnaniu z Afryką. Dla mnie aktorka nr 1.
: 2014-08-15, 17:45
autor: LittleLotte
I czekam na program do tej muzyki. Jak do tej pory kojarzę tylko program Vanessy Gusmeroli.
W zeszłym sezonie do tej muzyki jeździł Jin Seo Kim, mistrz Korei.
: 2014-08-16, 11:13
autor: Svietka
Dzięki LL, nie wiedziałam. Teraz czekam na parę
: 2014-08-16, 13:26
autor: LittleLotte
Teraz czekam na parę
Też się coś znalazło. Na przykład Tiffany Vise i Don Baldwin:
A Jin Seo zostawił tę muzykę na ten sezon.
: 2014-08-16, 21:02
autor: LittleLotte
Kasia wrzuciła właśnie na swój wątek link do filmu dokumentalnego o lektorach filmowych, a ja mam pytanie: wolicie filmy z lektorem czy z napisami?
Nie przepadam za lektorem. Zagłusza połowę tekstu, a aktorów nie pozwala odpowiednio docenić, no bo jak? Nie słychać akcentów, nie słychać intonacji, nie słychać, czy ktoś sepleni czy ma dykcję jak Ewa Demarczyk. Właściwie to niczego nie słychać.
Co do dubbingu, to zależy. Jeśli jest dobry, to oglądam z przyjemnością. Jeśli nie... to efekt mamy jak w Szpiegach w Warszawie albo w Eragonie. Co do Szpiegów... - lubię Tennanta i lubię Chyrę, ale połączenie Tennant+Chyra okazało się zabójcze niczym gaz w mieszkaniu Sylvii Plath.
: 2014-08-16, 21:40
autor: LittleLotte
Zapomniałam dodać, że na szczęście Kubrick zastrzegł sobie niegdyś, że jego filmy nie mogą być emitowane z lektorem ani dubbingowane. Ale, niestety, nie wszyscy tego przestrzegają:
Nawiasem mówiąc, Full Metal Jacket to świetny film jest. Okropnie tłumaczony, gdzieś widziałam tytuł Pełny magazynek albo Metalowa kamizelka a w filmie pada tłumaczenie: "uzbrojony po zęby" (full metal jacket oznacza w ogóle nabój pełnopłaszczowy). Z filmów wojennych polecam jeszcze Powstali z popiołów o Giselli Perl.
Zmieniając temat, to cudownie obrazuje "making-of" różnych pseudoartystów. Polecam :P
: 2014-08-17, 14:07
autor: kasik8222
Piosenka z filmu "Jeszcze nie wieczór" ze śmietanką aktorów starej daty w obsadzie. Ci ludzie mają w sobie magię, klasę, dostojność, mądrość życiową.
: 2014-08-25, 17:47
autor: Poice
Svietka pisze:
Poice pisze:Uwielbiam Wichry Namiętności, które mogłabym oglądać bez końca
Ja też Poice! czasem wolę się do tego nie przyznawać, bo to taki melodramat ale zakochałam się w tym filmie, muzyce i pięknych zdjęciach od pierwszego obejrzenia i często do tego wracam. Lubię A.Hopkinsa w tym filmie.
Hopkins to jeden z moich ulubionych aktorów, uwielbiam go!
: 2014-08-27, 14:33
autor: LittleLotte
Hopkins to jeden z moich ulubionych aktorów, uwielbiam go!
A widziałaś Milczenie owiec i Tytusa Andronikusa?
: 2014-08-28, 20:28
autor: Poice
LittleLotte pisze:
Hopkins to jeden z moich ulubionych aktorów, uwielbiam go!
A widziałaś Milczenie owiec i Tytusa Andronikusa?
Widziałam oba Hopkins grał w wielu wybitnych filmach, ale i w tych mniej udanych jak chociażby (z nowszych) ,,Wilkołak", ,,Thor". Bardzo podobał mi się np. w ,,Piętnie"; ,,Joe Black", we wspominanych już ,,Wichrach namiętności". Bardzo charyzmatyczny aktor.
: 2014-08-28, 21:08
autor: LittleLotte
Oj tak, charyzmatyczny. Tytus Andronikus to niesamowity film, Julie Taymor ma niesamowitą wyobraźnię, bardzo plastyczną i niezwykły dar łączenia pozornie sprzecznych elementów w jedną całość. I naprawdę, pasztet już nigdy nie będzie smakował tak samo...
Do moich ulubionych aktorek zaliczam też Kirsten Dunst. To naprawdę bardzo dobra aktorka, zdecydowanie nadająca się do grania ról innych niż dziewczyna Spidermana.
: 2014-08-28, 21:19
autor: LittleLotte
Ostatnio napadło mnie na odświeżanie "Robin Hooda" w produkcji BBC. Wiele znanych mi fizycznie i wirtualnie osób twierdzi, że nie powstanie nigdy lepszy serial o tej tematyce niż "Robin z Sherwood" (z Michaelem Praedem, później Jasonem Connerym). Moim skromnym zdaniem, serial jest faktycznie niezły, ale jego mityczna wielkość wiąże się z tym, że to dla wielu ludzi serial dzieciństwa/młodości. A ja wersję BBC, z Jonasem Armstrongiem w roli głównej/tytułowej kupiłam, przyznaję się. Oczywiście, czepiać się tego można co niemiara, absurdów tam multum (z tekstem "jak z horroru" na czele , ale serial jest uroczy. Po prostu uroczy. Do pewnego momentu w każdym razie. Ma też ciekawsze postacie niż większość produkcji o tym tytule, bardziej niejdnoznaczne - Robin nie jest jakimś cudownym, do bólu i na wskroś ślachetnym i honorowym hirołem a'la Costner, Marian nie jest księżniczką do ratowania, a Guy Gisbourne - złem wcielonym bez serca.