Ogólnie o MŚ
W sumie nie wiem gdzie napisać i czy w ogóle, ale długo mnie nie było więc...
W momencie gdy wszyscy normalni ludzie prawdopodobnie już zapomnieli, że mistrzostwa świata się odbyły... Ja nadal w polu z nadrabianiem.
Cóż. Niby w czasie MŚ podróżowałam, a większość lyzwiarskich kanałów na yt została poblokowana, ale pewnie jakieś kilka lat temu by mi to nie przeszkodziło. Teraz jak już mogę to próbuję oglądać, ale bardzo mi nie idzie. Kryzysy miewalam już wcześniej, ale to co się porobiło w tym sezonie, po zmianach w ocenianiu...no, nie mogę. To po prostu już nie jest sport. Jakiś konkurs popularności wyreżyserowany pod kilka federacji, to może, ale sport, i to podobno olimpijski, na pewno nie.
W sumie żałuję, że kiedyś spędziłam tyle czasu czytając zasady, rozgryzając technikę i analizując protokoły, bo pewnie bez tej wiedzy mogłabym spokojnie sobie oglądać, a tak to widzę z wyprzedzeniem te koszmarki w protokołach, wiem że po obejrzeniu będę się czuć jeszcze gorzej i aż się odechciewa.
Ogólnie to przykro mi bardzo, ale coraz trudniej jest to oglądać, po prostu. Radości z tego coraz mniej, a do tego wyniki naprawdę mają wpływ na to co się dzieje z lyzwiarzami. Coraz więcej widać kontuzji z przepracowania, zaburzeń odżywiania, problemów z psychiką, problemów finansowych i przedwczesnych zakończeń kariery. Cierpią zarówno ci, których niesłusznie zaniżono, jak i ci których zbyt wcześnie obwołano wielką nadzieją lub legendą. Niestety, siedzę w tym za długo, żeby po prostu sobie to olać, ludzie mnie tu jeszcze trzymają. Łyżwiarstwo dało mi wiele dobrego (w sumie nadal daje tylko jakby rzadziej) Więc nie wiem. Potrzebowałabym raczej spędzać wolny czas na czymś co daje mi radość a nie... Wkurzających rzeczy mam w życiu ostatnio aż nadto, więc. Nie wiem. Pewnie dalej spróbuję nadrabiać xD
W momencie gdy wszyscy normalni ludzie prawdopodobnie już zapomnieli, że mistrzostwa świata się odbyły... Ja nadal w polu z nadrabianiem.
Cóż. Niby w czasie MŚ podróżowałam, a większość lyzwiarskich kanałów na yt została poblokowana, ale pewnie jakieś kilka lat temu by mi to nie przeszkodziło. Teraz jak już mogę to próbuję oglądać, ale bardzo mi nie idzie. Kryzysy miewalam już wcześniej, ale to co się porobiło w tym sezonie, po zmianach w ocenianiu...no, nie mogę. To po prostu już nie jest sport. Jakiś konkurs popularności wyreżyserowany pod kilka federacji, to może, ale sport, i to podobno olimpijski, na pewno nie.
W sumie żałuję, że kiedyś spędziłam tyle czasu czytając zasady, rozgryzając technikę i analizując protokoły, bo pewnie bez tej wiedzy mogłabym spokojnie sobie oglądać, a tak to widzę z wyprzedzeniem te koszmarki w protokołach, wiem że po obejrzeniu będę się czuć jeszcze gorzej i aż się odechciewa.
Ogólnie to przykro mi bardzo, ale coraz trudniej jest to oglądać, po prostu. Radości z tego coraz mniej, a do tego wyniki naprawdę mają wpływ na to co się dzieje z lyzwiarzami. Coraz więcej widać kontuzji z przepracowania, zaburzeń odżywiania, problemów z psychiką, problemów finansowych i przedwczesnych zakończeń kariery. Cierpią zarówno ci, których niesłusznie zaniżono, jak i ci których zbyt wcześnie obwołano wielką nadzieją lub legendą. Niestety, siedzę w tym za długo, żeby po prostu sobie to olać, ludzie mnie tu jeszcze trzymają. Łyżwiarstwo dało mi wiele dobrego (w sumie nadal daje tylko jakby rzadziej) Więc nie wiem. Potrzebowałabym raczej spędzać wolny czas na czymś co daje mi radość a nie... Wkurzających rzeczy mam w życiu ostatnio aż nadto, więc. Nie wiem. Pewnie dalej spróbuję nadrabiać xD
Efforts will lie, but will never be in vain.
Dzieki dziewczyny
Jakos mi trudno sie cieszyc walorami artystycznymi (jakkolwiek by je definiowac) jesli osoba je wykonujaca ma zostac pozbawiona szans na rzecz sztywnych kolan i machania rekami. A potem "nagle" wygra ktos, kto nie jest ulubiencem publicznosci i "nagle" bedzie oburzenie... Dobrze, ze sezon sie skonczyl (wtt sie nie liczy)
Jakos mi trudno sie cieszyc walorami artystycznymi (jakkolwiek by je definiowac) jesli osoba je wykonujaca ma zostac pozbawiona szans na rzecz sztywnych kolan i machania rekami. A potem "nagle" wygra ktos, kto nie jest ulubiencem publicznosci i "nagle" bedzie oburzenie... Dobrze, ze sezon sie skonczyl (wtt sie nie liczy)
Efforts will lie, but will never be in vain.
Mam jeszcze do opisania wrażenia z MŚ w poszczególnych konkurencjach, ale czasu u mnie brak, już chyba pisałam kiedyś, że niestety początek roku, tak do maja to u mnie najgorszy okres w pracy i bardzo się nie zgrywa z kalendarzem zawodów w łf.
Ale nadrobię, to na pewno, na razie w podsumowaniu mś i sezonu powiem, że był zaskakujący. Niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu, niestety. Już nawet nie wiem czym to spowodowane. Naprawdę, czy winni sędziowie, polityka, regulamin czy coś innego? Nasze subiektywne odczucia? Nie wiem i chyba nie zgadnę.
Inna sprawa, że nie ma już nikogo wśród zawodniczek i zawodników - takiego kogoś, kogo kochałabym jak zwariowana. Owszem, uwielbiam Matteo, Yuzu, Sui i Hana, Saszę i Iwana, Gabi i Guliama, Kaitlin i Andrew, Piper i Paula, Lizę i bardzo ale to bardzo polubiłam w tym sezonie Satoko. Lubię Rikę i jej styl, waleczność, polubiłam Żenię. Ale nikt z powyższych nie wzbudza we mnie takich emocji jak Tessa i Scott, Aliona, Mao Asada, Jags czy Katia i Sergiej, Katarina Witt czy para Torvil/Dean.
Ale nadrobię, to na pewno, na razie w podsumowaniu mś i sezonu powiem, że był zaskakujący. Niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu, niestety. Już nawet nie wiem czym to spowodowane. Naprawdę, czy winni sędziowie, polityka, regulamin czy coś innego? Nasze subiektywne odczucia? Nie wiem i chyba nie zgadnę.
Inna sprawa, że nie ma już nikogo wśród zawodniczek i zawodników - takiego kogoś, kogo kochałabym jak zwariowana. Owszem, uwielbiam Matteo, Yuzu, Sui i Hana, Saszę i Iwana, Gabi i Guliama, Kaitlin i Andrew, Piper i Paula, Lizę i bardzo ale to bardzo polubiłam w tym sezonie Satoko. Lubię Rikę i jej styl, waleczność, polubiłam Żenię. Ale nikt z powyższych nie wzbudza we mnie takich emocji jak Tessa i Scott, Aliona, Mao Asada, Jags czy Katia i Sergiej, Katarina Witt czy para Torvil/Dean.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Nie wiem Holloko ile juz ogladasz LF, ale ja w pamieci swiadomej mam juz sezon 1988 i wierz mi, jest lepiej, a na pewno nie gorzej niz bylo
Ja uwielbiam sezony poolimpijskie bo to troche taka wolna amerykanka, nie wiadomo czego sie spodziewac. Wiadomo, ze sie bedziemy zrzymac na wyniki ale to jest wpisane w ten sport.
Yenny, zauwaz, ze jednak cale pokolenie odeszlo, czasami mamy takie przestoje, ale potem znowu sie pojawi ktos ciekawy, czasami ten ktos nie spelni oczekiwan i jego kariera stanie w miejscu, ale juniorzy ciagle naplywaja.
Dziewczyny, glowa do gory, powiem wam, ze ja ten sezon mialam troche stracony przez malego ssaka do mnie uczepionego i sie cieszylam jak znalazlam 5 min zeby w ogole cos obejrzec :D
Ja uwielbiam sezony poolimpijskie bo to troche taka wolna amerykanka, nie wiadomo czego sie spodziewac. Wiadomo, ze sie bedziemy zrzymac na wyniki ale to jest wpisane w ten sport.
Yenny, zauwaz, ze jednak cale pokolenie odeszlo, czasami mamy takie przestoje, ale potem znowu sie pojawi ktos ciekawy, czasami ten ktos nie spelni oczekiwan i jego kariera stanie w miejscu, ale juniorzy ciagle naplywaja.
Dziewczyny, glowa do gory, powiem wam, ze ja ten sezon mialam troche stracony przez malego ssaka do mnie uczepionego i sie cieszylam jak znalazlam 5 min zeby w ogole cos obejrzec :D
"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
Gdyby nasi przodkowie mieli podejście że przecież kiedyś było gorzej albo nigdy nie będzie lepiej, to nadal byśmy w jaskiniach siedzieli :P
Ogólnie to się rozpisałam bo leżę i nie mogę nic innego robić xD
Przepraszam za ewentualne błędy, literówki itp. Ale pisze z tabletu i przerasta mnie poprawianie tego co on za mnie poprawia
A tak na poważnie to z mojej perspektywy ja tu widzę kilka problemów:
1. Zasady, które obowiązują, nie są respektowane. Wiem, że nie wszystkich obchodzi sportowa strona łyżwiarstwa i niektórym wystarcza zachwycanie się artyzmem, ale jednak fakty są takie, że jest to sport, rozgrywane są zawody, przyznawane są medale, więc punkty mają być rzetelnie i sprawiedliwie przyznawane.
Przykład : podczas MŚ czyli najważniejszej imprezy sezonu, podczas całego programu dowolnego solistek nie było ANI JEDNEGO wywołania błędu krawędzi we flipie albo lutzu. Kiedy dobrze wiadomo, że prawidłowe lutze u pań można policzyć na palcach jednej ręki, a czyste krawędzie w obu skokach ma tylko jedna. To nie jest kwestia subiektywna czy warta dyskusji, to jest bezczelnie olewanie błędu, który znany jest w niektórych przypadkach od lat, często widoczny gołym okiem, zwłaszcza jak się ogląda na żywo i wie się na co patrzeć. I to jest tylko jeden z wielu przypadków Totalnego olewania jasnych, obiektywnych zasad,juz nawet nie wchodzę w ocenianie poziomów itp. bo tam w ogóle się robi farsa. Chodzi mi o to, że ze sportu w którym można się było spierać o kilka punktów albo o kolejność medali, porobiło się tam że właściwie cała kolejność i wszystkie wyniki z góry na dół nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tracimy na tym my fani, tracą też zawodnicy bo nie wiedzą jakie wnioski wyciągnąć z wyników. Szkoda mi np takiego Shomy, który przez dwa sezony był ulubieńcem sędziów a ostatnio wypadł z łask i sam nie wie, co się właściwie stało, co powinien zmienić i ogólnie strasznie się miota. No i traci też sport, bo nikt z zewnątrz nie traktuje już tego poważnie i co raz trudniej o nowych fanów i sponsorów.
2. Zmiany w zasadach oraz w ocenianiu idą w złym kierunku. Jakbym miała w skrócie określić tendencję w lyzwiarstwie w ostatnich latach: coraz większa bylejakość. Więcej ilości, mniej jakości. W zeszłym roku zredukowane wymagania co do GOE, zlikwidowano obowiązkowe kroki przed skokiem w SP, od przyszłego sezonu nie będzie obowiązkowego patternu w tańcu krótkim. Najprostsza logika wskazuje, że reguły sportu powinny zmierzać w kierunku większej sprawiedliwości i obiektywizmu, a tu idzie zupełnie odwrotnie.
Tak na chłopski rozum, jeżeli tyle zawodników i par dostaje poziomy 3-4, GOE i PCS zbliżone do maksymalnej możliwej wartości (a z drugiej strony nawet ci z ostatnich miejsc nie mają aż tak niskich komponentów), to występują co najmniej dwa problemy: po pierwsze, proces sędziowania jest nierzetelny i/lub za mało restrykcyjny i po drugie, kryteria poziomów, goe, PCS i tak dalej są zbyt proste do osiągnięcia. Wnioski nasuwają się same - utrudnić, usztywnic, uscislic, a do tego nauczyć i zmusić sędziów do rzetelności. A nie odwrotnie!
No i mamy sytuację, w której spora grupa zawodników, zawodniczek czy par ma bardzo zbliżoną wartość bazowa programu, więc waga rezultatów przesuwa się w stronę goe i PCS, których kryteria stają się coraz bardziej rozmyte. Zamiast iść w bardziej sprawiedliwa stronę, robi się coraz większy chaos, korupcja i bezsens.
3. Zasady i ocenianie MOGĄ być bardziej obiektywne. Z jakiegoś powodu w środowisku lyzwiarskim panuje przekonanie, że wszystko jest subiektywne i inaczej się nie da. Ludzie, nawet takie sprawy jak prawidłowa postawa, dana pozycja, praca krawędzi czy wykonywane kroki, a nawet kwestie muzykalności, to się wszystko da opisać słowami, dokleić obrazek lub filmik, i mamy regulamin xD Wiadomo że zawsze zostanie jakiś margines na subiektywne odczucia, jak interpretacja itp ale to powinien być margines, a nie wszystko z góry na dół. Sporty podobne do łyżwiarstwa jak gimnastyka czy skoki do wody mają oceniane nawet ułożenie dłoni czy stóp, a my zgarbionym sylwetkom dajemy coś tam "na oko". A już kwestie prawidłowo wykonywanych elementów, jak skoki czy piruety, to powinny być kwestie całkowicie zmierzalne, obiektywne, bo prawidłową technikę trzeba określić i wymagać. Łyżwiarstwo nie potrafi poradzić sobie nawet z ewidentnym brakiem rotacji, a cóż dopiero mówić o większych szczegółach (gdyby wymagać prawidłowej techniki w skokach to mogłoby się okazać że z "quadowej rewolucji" zostanie pewnie z 1-2 osoby z więcej niż 4T i 4S )
A przede wszystkim, to wszystko dałoby się ocenić, bo istnieje coś takiego jak technologia. Na MŚ mierzono wysokość i długość skoków w formie bajerku dla publiczności, ale tego typu aplikacje powinny być częścią systemu oceniania. I wierzcie mi, to nie jest jakaś kosmiczna technologia, wystarczy chcieć trochę usprawnić ten sport zamiast spędzać czas debatujac nad zmianą nazwy tańca krótkiego na taniec rytmiczny.
Jak ktoś jest zainteresowany, to gdzieś widziałam zebrane wszystkie pomiary skoków z MŚ, to wstawię, można sobie porównać z GOE i się załamać Przypominam, że teoretycznie goe za skok nie powinno być wyższe niż +3 jeżeli skok nie ma wybitnej wysokości i długości... I co z tego, w rzeczywistości wystarczy amerykański lub rosyjski paszport.
Podczas gdy w takim tenisie można określić gdzie padła piłka co do milimetrów, a w biegach czy pływaniu zdeterminowac kolejność co do setnych sekundy, łyżwiarstwo nadal jest na etapie "wszystko jest subiektywne, nic się nie da, ładna sukienka"...
4. Coś co mnie osobiście nie tylko denerwuje, ale i zastanawia: dziwnie mało osób to obchodzi. Jeszcze niedawno, gdy zaczęły się przebijac Lipnicka, Sotnikowa, czy Zagitowa, to był gigantyczny ból tyłka i skandal i śmierć łyżwiarstwa. Teraz, choć wartość not i tempo wzrostu Chena i Zhou są o wiele bardziej absurdalne, to wszystko jest ok. Może system jest jaki jest, byle zyskiwali na nim idole których aktualnie lubimy. W każdym razie, po MŚ które ogólnie sędziowane było fatalnie pod każdym względem, w mediach społecznościowych itp najczęściej powtarzającym się argumentem na każde zastrzeżenie co do ocen było, że to tylko "rozhisteryzowani fanyu". Tak, jasne, zwłaszcza w tańcach. Nie wiem czy to idiotyzm, czy zobojetnienie, ale coraz mniej miejsca nawet na zalążek racjonalnej dyskusji, gdzie nawet nie wszyscy się zgadzają, ale przynajmniej starają się o jakieś, nie wiem, wow, argumenty.
Może jestem jakaś dziwna, bo mi nie zależy na konkretnych wynikach moich ulubieńców, widowisku i nakręcaniu rywalizacji, tylko w sumie głównie na tym, żeby wszyscy zawodnicy byli odpowiednio wynagradzani za swoje umiejętności i wysiłek, a dzięki temu mieli większe środki i motywację na osiąganie wyższych celów technicznych i artystycznych. A wtedy oglądania tylko dla sztuki też będzie więcej i przyjemniej. Mnie już nawet nie dziwią ci, którzy jeżdżą ciągle to samo i tak samo. Przy tak chaotycznej i demotywującej sytuacji w sporcie komu by się chciało coś kombinować, uczyć czegoś nowego lub ryzykować, również artystycznie, kiedy właściwie nie ma po co.
Ogólnie to się rozpisałam bo leżę i nie mogę nic innego robić xD
Przepraszam za ewentualne błędy, literówki itp. Ale pisze z tabletu i przerasta mnie poprawianie tego co on za mnie poprawia
A tak na poważnie to z mojej perspektywy ja tu widzę kilka problemów:
1. Zasady, które obowiązują, nie są respektowane. Wiem, że nie wszystkich obchodzi sportowa strona łyżwiarstwa i niektórym wystarcza zachwycanie się artyzmem, ale jednak fakty są takie, że jest to sport, rozgrywane są zawody, przyznawane są medale, więc punkty mają być rzetelnie i sprawiedliwie przyznawane.
Przykład : podczas MŚ czyli najważniejszej imprezy sezonu, podczas całego programu dowolnego solistek nie było ANI JEDNEGO wywołania błędu krawędzi we flipie albo lutzu. Kiedy dobrze wiadomo, że prawidłowe lutze u pań można policzyć na palcach jednej ręki, a czyste krawędzie w obu skokach ma tylko jedna. To nie jest kwestia subiektywna czy warta dyskusji, to jest bezczelnie olewanie błędu, który znany jest w niektórych przypadkach od lat, często widoczny gołym okiem, zwłaszcza jak się ogląda na żywo i wie się na co patrzeć. I to jest tylko jeden z wielu przypadków Totalnego olewania jasnych, obiektywnych zasad,juz nawet nie wchodzę w ocenianie poziomów itp. bo tam w ogóle się robi farsa. Chodzi mi o to, że ze sportu w którym można się było spierać o kilka punktów albo o kolejność medali, porobiło się tam że właściwie cała kolejność i wszystkie wyniki z góry na dół nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tracimy na tym my fani, tracą też zawodnicy bo nie wiedzą jakie wnioski wyciągnąć z wyników. Szkoda mi np takiego Shomy, który przez dwa sezony był ulubieńcem sędziów a ostatnio wypadł z łask i sam nie wie, co się właściwie stało, co powinien zmienić i ogólnie strasznie się miota. No i traci też sport, bo nikt z zewnątrz nie traktuje już tego poważnie i co raz trudniej o nowych fanów i sponsorów.
2. Zmiany w zasadach oraz w ocenianiu idą w złym kierunku. Jakbym miała w skrócie określić tendencję w lyzwiarstwie w ostatnich latach: coraz większa bylejakość. Więcej ilości, mniej jakości. W zeszłym roku zredukowane wymagania co do GOE, zlikwidowano obowiązkowe kroki przed skokiem w SP, od przyszłego sezonu nie będzie obowiązkowego patternu w tańcu krótkim. Najprostsza logika wskazuje, że reguły sportu powinny zmierzać w kierunku większej sprawiedliwości i obiektywizmu, a tu idzie zupełnie odwrotnie.
Tak na chłopski rozum, jeżeli tyle zawodników i par dostaje poziomy 3-4, GOE i PCS zbliżone do maksymalnej możliwej wartości (a z drugiej strony nawet ci z ostatnich miejsc nie mają aż tak niskich komponentów), to występują co najmniej dwa problemy: po pierwsze, proces sędziowania jest nierzetelny i/lub za mało restrykcyjny i po drugie, kryteria poziomów, goe, PCS i tak dalej są zbyt proste do osiągnięcia. Wnioski nasuwają się same - utrudnić, usztywnic, uscislic, a do tego nauczyć i zmusić sędziów do rzetelności. A nie odwrotnie!
No i mamy sytuację, w której spora grupa zawodników, zawodniczek czy par ma bardzo zbliżoną wartość bazowa programu, więc waga rezultatów przesuwa się w stronę goe i PCS, których kryteria stają się coraz bardziej rozmyte. Zamiast iść w bardziej sprawiedliwa stronę, robi się coraz większy chaos, korupcja i bezsens.
3. Zasady i ocenianie MOGĄ być bardziej obiektywne. Z jakiegoś powodu w środowisku lyzwiarskim panuje przekonanie, że wszystko jest subiektywne i inaczej się nie da. Ludzie, nawet takie sprawy jak prawidłowa postawa, dana pozycja, praca krawędzi czy wykonywane kroki, a nawet kwestie muzykalności, to się wszystko da opisać słowami, dokleić obrazek lub filmik, i mamy regulamin xD Wiadomo że zawsze zostanie jakiś margines na subiektywne odczucia, jak interpretacja itp ale to powinien być margines, a nie wszystko z góry na dół. Sporty podobne do łyżwiarstwa jak gimnastyka czy skoki do wody mają oceniane nawet ułożenie dłoni czy stóp, a my zgarbionym sylwetkom dajemy coś tam "na oko". A już kwestie prawidłowo wykonywanych elementów, jak skoki czy piruety, to powinny być kwestie całkowicie zmierzalne, obiektywne, bo prawidłową technikę trzeba określić i wymagać. Łyżwiarstwo nie potrafi poradzić sobie nawet z ewidentnym brakiem rotacji, a cóż dopiero mówić o większych szczegółach (gdyby wymagać prawidłowej techniki w skokach to mogłoby się okazać że z "quadowej rewolucji" zostanie pewnie z 1-2 osoby z więcej niż 4T i 4S )
A przede wszystkim, to wszystko dałoby się ocenić, bo istnieje coś takiego jak technologia. Na MŚ mierzono wysokość i długość skoków w formie bajerku dla publiczności, ale tego typu aplikacje powinny być częścią systemu oceniania. I wierzcie mi, to nie jest jakaś kosmiczna technologia, wystarczy chcieć trochę usprawnić ten sport zamiast spędzać czas debatujac nad zmianą nazwy tańca krótkiego na taniec rytmiczny.
Jak ktoś jest zainteresowany, to gdzieś widziałam zebrane wszystkie pomiary skoków z MŚ, to wstawię, można sobie porównać z GOE i się załamać Przypominam, że teoretycznie goe za skok nie powinno być wyższe niż +3 jeżeli skok nie ma wybitnej wysokości i długości... I co z tego, w rzeczywistości wystarczy amerykański lub rosyjski paszport.
Podczas gdy w takim tenisie można określić gdzie padła piłka co do milimetrów, a w biegach czy pływaniu zdeterminowac kolejność co do setnych sekundy, łyżwiarstwo nadal jest na etapie "wszystko jest subiektywne, nic się nie da, ładna sukienka"...
4. Coś co mnie osobiście nie tylko denerwuje, ale i zastanawia: dziwnie mało osób to obchodzi. Jeszcze niedawno, gdy zaczęły się przebijac Lipnicka, Sotnikowa, czy Zagitowa, to był gigantyczny ból tyłka i skandal i śmierć łyżwiarstwa. Teraz, choć wartość not i tempo wzrostu Chena i Zhou są o wiele bardziej absurdalne, to wszystko jest ok. Może system jest jaki jest, byle zyskiwali na nim idole których aktualnie lubimy. W każdym razie, po MŚ które ogólnie sędziowane było fatalnie pod każdym względem, w mediach społecznościowych itp najczęściej powtarzającym się argumentem na każde zastrzeżenie co do ocen było, że to tylko "rozhisteryzowani fanyu". Tak, jasne, zwłaszcza w tańcach. Nie wiem czy to idiotyzm, czy zobojetnienie, ale coraz mniej miejsca nawet na zalążek racjonalnej dyskusji, gdzie nawet nie wszyscy się zgadzają, ale przynajmniej starają się o jakieś, nie wiem, wow, argumenty.
Może jestem jakaś dziwna, bo mi nie zależy na konkretnych wynikach moich ulubieńców, widowisku i nakręcaniu rywalizacji, tylko w sumie głównie na tym, żeby wszyscy zawodnicy byli odpowiednio wynagradzani za swoje umiejętności i wysiłek, a dzięki temu mieli większe środki i motywację na osiąganie wyższych celów technicznych i artystycznych. A wtedy oglądania tylko dla sztuki też będzie więcej i przyjemniej. Mnie już nawet nie dziwią ci, którzy jeżdżą ciągle to samo i tak samo. Przy tak chaotycznej i demotywującej sytuacji w sporcie komu by się chciało coś kombinować, uczyć czegoś nowego lub ryzykować, również artystycznie, kiedy właściwie nie ma po co.
Efforts will lie, but will never be in vain.