MŚ Juniorów i seniorów
: 2024-03-23, 10:45
Och dziewczyny, współczuje wam, że macie takie duże problemy szpitalno/rodzinne (nie jest mi to też obce) i oby się to szybko skończyło! Yenny trzymamy mocno kciuki za Ciebie - abyś dała radę w tak trudnym okresie.
Oglądałem pary sportowe (trochę później niż reszta, bo ja wszystko z pliku oglądam i to ma swoje zalety - możliwość przewijania i zaznaczania swoich ulubionych momentów i wady - czasami na plik dobrej jakości trzeba kilka dni czekać) i faktycznie poziom par sportowych w stosunku do tego co było na mistrzostwach świata w sezonie olimpijskim to dzień do nocy. Duża ilość par i jakość wykonania bardzo wzrosła i na pewno pomógł w tym fakt wykluczenia kraju ze wschodu (innym zachciało się bardziej starać widząc szansę na medale i też łatwiej o dofinansowanie w niektórych krajach, jak jest perspektywa medalowa).
Chciałem wbrew wszystkim wykrzesać jakąś sympatię dla pary gruzińskiej ale... się nie udało :P te ich błyszczące kiczowate stroje przelały czarę goryczy. Dziwne, że Tutberidze w czarnym stroju (łyżwiarska żałoba), która oczywiści musiała się wepchać na MŚ w roli przyszywanego trenera, nie zwróciła uwagi na tak bardzo pozbawione gustu stroje Gruzinów w każdym z występów, nawet galowym . Ogólnie jej łyżwiarki mają ładne sukienki a tutaj nawet w tym nie pomogła (może nie chciała się wtrącać wiedząc, że jest "gościem"). Gruzini ponieśli dość dużą porażkę jak na nich, zwłaszcza w programie dowolnym i to pewnie trochę nauczyło ich pokory. Anastazia w pewnym momencie robi taki ruch jak do szpagatu i te jej jedno przejście mi się podobało.
Mimo, że para Kanadyjska jest zupełnie nie z mojej bajki (stroje i muzyka z horroru - brrr, do łyżwiarstwa pasuje to jak pięść do nosa), to bardzo się cieszę, że zdobyła złoto - tak też chciałem od początku, bo to być może zmotywuje inne łyżwiarki aby nie kończyły zbyt wcześnie kariery. Historia Dudek bardzo na pewno jest i będzie krzepiąca dla wielu, wielu zawodniczek.
Riku Miura / Ryuichi Kihara - miło, że wrócili w programie dowolnym do pięknej piosenki "Women" i nawet jak są wtórni to mi w tym przypadku to nie przeszkadza. Jednak pojawiła się rysa na szkle, zresztą już wcześniej zauważyłem niepokojące sygnały np. wykonywanie niebezpiecznych i zakazanych elementów co bez sensu narażało na zdrowie i nawet życie Riku (mnie takie skrajnie ryzykowne zachowania dla poklasku zawsze bardzo mocno ZRAŻAJĄ do zawodnika/zawodników). Teraz po ogłoszeniu wyników Riku była bardzo skonsternowana, zachowywała się trochę jak "mumia". Wiem, że srebrny medal jest często bardzo trudny do zniesienia dla zawodników o chorych ambicjach ale nawet Trusowa - mistrzyni świat w strzelaniu fochów, cała zapłakana odebrała jednak swój srebrny medal na olimpiadzie w Pekinie. Riku z partnerem nie pojawiła się na podium co jej rywale mogli potraktować jak policzek. Ogólnie rzadko to się zdarza, pamiętam, że bardzo dawno temu Lipnicka też nie odebrała srebrnego medalu na jakiś mniej znaczących zawodach.
Lukrecia Bekari - to taki cukiereczek i zawsze miło na nią patrzeć, para włoska miała jeden z lepszych programów dowolonych. Miło, że zdobyli mistrzostwa Europy - znów było tak jak chciałem.
Minerwa jest bardzo sympatyczna i kobieca. Bije od niej taka pozytywna energia. Zawsze chętnie oglądam jej przejazdy. Ma wielkie szczęście, że po tak nieudanych występach z poprzednim partnerem (nie mógł jej udźwignąć w podnoszeniach) teraz trafiła na Wołodina. Dobrze się dobrali i zrobili razem gigantyczny postęp. Jednak między nimi nie ma zbyt dużego kontaktu i ich relacje z daleka widać, że są bardzo chłodne.
Lubię A. Swiatczenko i trzymam za nią kciuki, chciałbym aby choć trochę jej występy były bardziej artystyczne. Technicznie jest bardzo przyzwoicie ale nie tylko na tym polega łyżwiarstwo. Brakuje w jej otoczenia osoby, która powiedziałaby jej, że nawet na występie galowym występowanie w czepku robi bardzo złe wrażenie i to na bardzo długo.
Łyżka dziegciu dla polskiej pary. Stroje Juli, to w sumie nawet nie nazwałbym tego strojami...
Oglądałem pary sportowe (trochę później niż reszta, bo ja wszystko z pliku oglądam i to ma swoje zalety - możliwość przewijania i zaznaczania swoich ulubionych momentów i wady - czasami na plik dobrej jakości trzeba kilka dni czekać) i faktycznie poziom par sportowych w stosunku do tego co było na mistrzostwach świata w sezonie olimpijskim to dzień do nocy. Duża ilość par i jakość wykonania bardzo wzrosła i na pewno pomógł w tym fakt wykluczenia kraju ze wschodu (innym zachciało się bardziej starać widząc szansę na medale i też łatwiej o dofinansowanie w niektórych krajach, jak jest perspektywa medalowa).
Chciałem wbrew wszystkim wykrzesać jakąś sympatię dla pary gruzińskiej ale... się nie udało :P te ich błyszczące kiczowate stroje przelały czarę goryczy. Dziwne, że Tutberidze w czarnym stroju (łyżwiarska żałoba), która oczywiści musiała się wepchać na MŚ w roli przyszywanego trenera, nie zwróciła uwagi na tak bardzo pozbawione gustu stroje Gruzinów w każdym z występów, nawet galowym . Ogólnie jej łyżwiarki mają ładne sukienki a tutaj nawet w tym nie pomogła (może nie chciała się wtrącać wiedząc, że jest "gościem"). Gruzini ponieśli dość dużą porażkę jak na nich, zwłaszcza w programie dowolnym i to pewnie trochę nauczyło ich pokory. Anastazia w pewnym momencie robi taki ruch jak do szpagatu i te jej jedno przejście mi się podobało.
Mimo, że para Kanadyjska jest zupełnie nie z mojej bajki (stroje i muzyka z horroru - brrr, do łyżwiarstwa pasuje to jak pięść do nosa), to bardzo się cieszę, że zdobyła złoto - tak też chciałem od początku, bo to być może zmotywuje inne łyżwiarki aby nie kończyły zbyt wcześnie kariery. Historia Dudek bardzo na pewno jest i będzie krzepiąca dla wielu, wielu zawodniczek.
Riku Miura / Ryuichi Kihara - miło, że wrócili w programie dowolnym do pięknej piosenki "Women" i nawet jak są wtórni to mi w tym przypadku to nie przeszkadza. Jednak pojawiła się rysa na szkle, zresztą już wcześniej zauważyłem niepokojące sygnały np. wykonywanie niebezpiecznych i zakazanych elementów co bez sensu narażało na zdrowie i nawet życie Riku (mnie takie skrajnie ryzykowne zachowania dla poklasku zawsze bardzo mocno ZRAŻAJĄ do zawodnika/zawodników). Teraz po ogłoszeniu wyników Riku była bardzo skonsternowana, zachowywała się trochę jak "mumia". Wiem, że srebrny medal jest często bardzo trudny do zniesienia dla zawodników o chorych ambicjach ale nawet Trusowa - mistrzyni świat w strzelaniu fochów, cała zapłakana odebrała jednak swój srebrny medal na olimpiadzie w Pekinie. Riku z partnerem nie pojawiła się na podium co jej rywale mogli potraktować jak policzek. Ogólnie rzadko to się zdarza, pamiętam, że bardzo dawno temu Lipnicka też nie odebrała srebrnego medalu na jakiś mniej znaczących zawodach.
Lukrecia Bekari - to taki cukiereczek i zawsze miło na nią patrzeć, para włoska miała jeden z lepszych programów dowolonych. Miło, że zdobyli mistrzostwa Europy - znów było tak jak chciałem.
Minerwa jest bardzo sympatyczna i kobieca. Bije od niej taka pozytywna energia. Zawsze chętnie oglądam jej przejazdy. Ma wielkie szczęście, że po tak nieudanych występach z poprzednim partnerem (nie mógł jej udźwignąć w podnoszeniach) teraz trafiła na Wołodina. Dobrze się dobrali i zrobili razem gigantyczny postęp. Jednak między nimi nie ma zbyt dużego kontaktu i ich relacje z daleka widać, że są bardzo chłodne.
Lubię A. Swiatczenko i trzymam za nią kciuki, chciałbym aby choć trochę jej występy były bardziej artystyczne. Technicznie jest bardzo przyzwoicie ale nie tylko na tym polega łyżwiarstwo. Brakuje w jej otoczenia osoby, która powiedziałaby jej, że nawet na występie galowym występowanie w czepku robi bardzo złe wrażenie i to na bardzo długo.
Łyżka dziegciu dla polskiej pary. Stroje Juli, to w sumie nawet nie nazwałbym tego strojami...