Strona 2 z 4

: 2015-07-13, 17:40
autor: kasik8222
Melduję się po powrocie :08:
W tym roku obskoczyliśmy Albanię, Macedonię, króciutko Bułgarię, Serbię i dzień w Salonikach.
Albania to w skrócie przepiękne góry, czyste plaże, w większości przyjaźni ludzie za Chiny Ludowe nie mówiący po angielsku ;) i szaleni kierowcy. Polaków spotykaliśmy codziennie, rodacy już odkryli ten kraj i niedługo zrobi się tam drugi Egipt ;) . Mieszkaliśmy w Himare. Nie polecam natomiast Vlore czy Durres, bo to typowe turystyczne molochy i spokoju tam nie uświadczysz. Spotkanie z albańskimi kierowcami to przeżycie ekstremalne, ale gorzej, o dziwo, jeździło nam się po drogach Bułgarii.
W Macedonii polecam Jezioro Ochrydzkie wpisane na listę UNESCO. Trafiliśmy na bardzo przyjaznego i bezpośredniego aż do przesady gospodarza, który każdy dzień zaczynał od "Hey my friend, hey polish people RAKIJA?" :mrgreen: Macedonia i Albania to oczywiście matka Teresa. Miałam wrażenie, że w Macedonii każda ulica jest imienia "świętego kogoś".
W Salonikach widzieliśmy jeden strajk, wiele zamkniętych na cztery spusty kiedyś-sklepów i ludzi pijących Frappe na każdym rogu i o każdej porze. Kocham Bałkany, ale stolice nie powalają na kolana. Sofia to cosik pokroju Warszawy czyli zwiedzić można, ale nie powala. Skopje w Macedonii jest dość kiczowate. Na każdym rogu pomniki lwów, koni, które mają symbolizować wielkie ambicje małego kraju, ale wypadają dość tandetnie. Nasz gospodarz ożeniony z Polką mówił perfekcyjnie po polsku.
W Bułgarii spędziliśmy dwa dni w Sofii i jeden w Rozden, które miało być tylko "na . spanie", a okazało się strzałem w "10". Przepyszna kuchnia, mili ludzie i hotelik z klimatem.
Polecam Monastyr Rylski w Bułgarii, jeziorko "Blue eye" i Butrint w Albanii, Ochryd i mniejsze miasteczka (np Vevchani) w Macedonii. To dobra alternatywa dla Grecji. Stolice raczej dla amatorów tego typu miejsc. Jeżeli ktoś jeździ na "all inclusive" to pewnie Albania nie jest dla niego, ale jeżeli przymkniecie oko na drobne niedociągnięcia to możecie przeżyć wspaniałe wakacje, ludzie bardzo się starają, jest bezpiecznie, kuchnia podobna do greckiej, piękna przyroda. Na każdej drodze spotkacie też osły, kozy i krowy, które zachowują się jakby znały przepisy ruchu drogowego :P. Ogólnie polecam organizację wakacji na własną rękę, trochę się trzeba przy tym namęczyć, ale warto.

: 2015-07-13, 17:51
autor: Rob
Poprosimy o zdjęcia :)

: 2015-07-13, 18:14
autor: kasik8222
Jestem komputerowym antytalentem, ale się postaram. Muszę się najpierw trochę ogarnąć ;).

: 2015-07-14, 20:53
autor: LittleLotte
Tak, zdjęcia są nader pożądane :) ok2

: 2015-07-16, 16:04
autor: ivi
Ja chętnie tez obejrzałabym, szczególnie te z Albanii i Macedonii.

: 2015-07-16, 17:01
autor: kasik8222
http://imageshack.com/a/img540/9440/jttgTI.jpg
http://imageshack.com/a/img540/8513/q4qcHW.jpg
http://imageshack.com/a/img673/9564/EWMU6l.jpg
Macedonia, Ochryd
Póki co korzystam ze strony imageshack gdzie po 29 dniach zdjęcia znikają. Postaram się wkrótce wrzucić więcej innym sposobem.
Filmik z naszej kamerki samochodowej z cyklu "Na drogach Albanii" ;)

: 2015-07-17, 13:23
autor: Rob
kasik8222 pisze: Jeżeli ktoś jeździ na "all inclusive" to pewnie Albania nie jest dla niego, ale jeżeli przymkniecie oko na drobne niedociągnięcia to możecie przeżyć wspaniałe wakacje,
kasik8222 pisze:Ogólnie polecam organizację wakacji na własną rękę, trochę się trzeba przy tym namęczyć, ale warto.
Na Bałkany prawie wszyscy jeżdżą na własną rękę.Nawet do Chorwacji większość ludzi jedzie samochodem.więc to nic specjalnego,Powiedz mi lepiej jak tanio na własną rekę dojechać do Portugalii ;)
My jechaliśmy kiedyś do Wenecji ,ale wcześniej zwiedzaliśmy Pragę i Hallstatt w Austrii i mieliśmy przystanki w tych miejscach.Do Albanii nad morze mamy 20 godzin jazdy.Jezu.

: 2015-07-17, 14:18
autor: kasik8222
Zanim dojechaliśmy do Albanii to minął jakiś tydzień ;), po drodze mieliśmy parę przystanków, Serbia, Bułgaria, Grecja. Portugalia to moje następne podróżnicze marzenie, nigdy tam nie byłam, więc nie pomogę. Kocham Bałkany, ale najwyższy czas na zmianę.
Może będzie mi kiedyś dane. W Macedonii wszyscy z którymi mieliśmy do czynienia mówili dobrze po angielsku, dziś dostaliśmy maila od naszego gospodarza z nad jeziora ochrydzkiego z zapytaniem czy bezpiecznie dotarliśmy do Polski. Mały gest, ale cieszy. Macedończycy robią wiele, by skorzystać na zamieszaniu wokół Grecji i przyciągnąć turystów. Ceny w Albanii i Macedonii są podobne do tych w Polsce. Jazda po albańskich serpentynach straszna jest tylko na samym początku ;) W Albanii w jednym z hoteli trafiliśmy na szalonego menagera, który uparcie chował przed wszystkimi gośćmi pilota od klimy, bo "jemu jest zimno" ;) Wielu Albańczyków zna wiele polskich zwrotów, mówią w naszym języku zdecydowanie lepiej niż po angielsku ;) . Polecam jeszcze Berat i Gjirokastra. A bunkry budowane za czasów Hodży można zobaczyć nawet na plażach. Wspomniałam już o Vevchani w Macedonii. To mała wieś, która ogłosiła...niepodległość po przeprowadzeniu referendum, mają nawet własną walutę. Nikt ich niepodległości nie uznaje, ale to niezły chwyt turystyczny.

: 2015-07-28, 10:08
autor: Hortensja
Balkany mam w planach od jakiegos czasu (zwiedzilam kiedys Chorwacje, ale chcialabym wiecej, kiedys wybieralam sie do Bosni i Serbii, ale szef mi anulowal urlop :45: ).

Do Gruzji tez bym bardzo chciala, przede wszystkim pochodzic po gorach.

A ja niedawno wrocilam z wakacji w Polsce, bylismy tydzien w gorach, Gorce i Sadecki, bylo cudownie, tak dawno nie bylam w polskich gorach, troche sie pozmienialo, ale gory wciaz tak samo piekne. Stwierdzilam tez, ze o ile Beskidy znam juz dosc dobrze, to Sudety poza hitami typu Karkonosze i Szczeliniec nie za bardzo, a jest tam tez wiele pieknych zakatkow, musze kiedys wybrac sie w Gory Kamienne, Izerskie itp.

: 2015-07-28, 14:33
autor: kasik8222
Ja z Serbią mam pewien "problem". Po tym co zobaczyłam w Belgradzie z zeszłym roku, długo się przekonywałam by dać Serbii jeszcze jedną szansę. Polecono mi Nowy Sad, ponoć najchętniej odwiedzane miasto w tym kraju. Niestety znowu się rozczarowałam. Ładne centrum jak to zazwyczaj bywa w tego typu miejscach, ale to wszystko. Jedyne co dobrego mogę o Serbii powiedzieć to, że nigdy się nie zawiodłam na tamtejszych restauracjach. Jak chcesz tam pojechać to może góry albo jakieś małe wioski, bo duże miasta to, dla mnie przynajmniej, spore rozczarowanie. Do tego dostrzegam różnicę mentalności pomiędzy Serbami a np. Chorwatami. Serbowie ciągle rozdrapującymi swoje rany, ich nastawienie do świata, piszę na podstawie swoich doświadczeń, rozmów, wymiany maili, to coś w stylu "cały świat jest przeciwko nam". Wcześniej czy później schodzą na tematy polityczne,historyczne, mówią o Rosji, a człowiek przyjeżdżający na wakacje niekoniecznie ma ochotę rozmawiać akurat o tym (chociaż potrafię zrozumieć dlaczego "są jacy są"). Chorwaci już dawno zrozumieli, że mając tak piękny kraj trzeba się nastawić na turystykę, politykę zostawiają za sobą. Byłam w Chorwacji kilka razy i nie zdarzyło mi się usłyszeć od Chorwata utyskiwań, słyszałam tylko "enjoy your stay" i nawet jeżeli czasami było to powiedziane ze sztucznym śmiechem na ustach to jednak wolę coś takiego. Serbia jest dodatkowo poszkodowana brakiem morza.
Macedończycy za to, mam takie wrażenie, mają jakąś dziką satysfakcję z obecnych problemów Grecji i liczą na to, że skorzystają na greckim kryzysie. Te dwa narody raczej za sobą nie przepadają.

: 2015-07-28, 15:39
autor: Hortensja
Slyszalam o takim nastawieniu Serbow i wlasnie na odwrot, chcialabym pojechac, zeby to porownac. Chodzi mi o to, ze siedzialam przez pewien czas w tematyce wojny w Jugoslawii no i sila rzeczy zachcialam potem pojechac do Bosni, ale wlasnie miedzy innymi od kolezanki ktora byla w Serbii uslyszalam jakie jest nastawienie Serbow do tej tematyki i stwierdzilam, ze jak sie chce byc sprawiedliwym sedzia to trzeba wysluchac obu stron :) Chcialabym wiec pojechac do obu tych krejow. No i tak, w gory bym chciala, chociaz ponoc akurat w takiej Bosni caly czas jest zagrozenie minami w rejonach mniej uczeszczanych ;)

: 2015-07-28, 15:57
autor: kasik8222
W Sarajewie gospodarz u którego się zatrzymaliśmy w zeszłym roku pierwsze co powiedział to to, że Rosja na Ukrainie robi to co Serbowie robili im. To był czas kiedy przez Serbię przeszła duża powódź i między wierszami można było wyczytać "dobrze im tak". Usłyszeliśmy też coś w stylu, że Chorwatom po wejściu do Unii odbija palma i podnoszą ceny (tu się mogę zgodzić :P). Ja to odebrałam jako ukłucie zazdrości. Pierwszy raz byłam w Chorwacji w 2000 roku, 5 lat po wojnie. Kiedy pojechałam tam znowu w 2011 to zaliczyłam opad szczęki jak bardzo ten kraj wypiękniał, jak bardzo poszedł do przodu. Serbowie i Bośniacy nie są jeszcze na tym etapie. Mieszanina kompleksów niższości i poczucie moralnej wyższości jednocześnie. Jestem pełna podziwu dla Chorwatów i nawet jeżeli niedługo przy tych cenach "dla niemieckiego turysty" nie będzie mnie już na nią stać to mam z tego kraju same miłe wspomnienia. Kiedyś trzeba się "otrzepać" i pójść do przodu. Niektórym narodom wychodzi to lepiej niż innym. Chorwaci opanowali to perfekcyjnie i mnie się takie nastawienie podoba. Kilkanaście lat temu rozważałam pójście na filologię chorwacką (był tylko konkurs świadectw, bez egzaminów) i czasami pluję sobie w brodę, że tego nie zrobiłam. Gdybym wtedy wiedziała jakie to może być perspektywiczne :lol: W Belgradzie natomiast jak tylko dowiadują się, że jesteś z Polski to słyszysz "To pewnie nienawidzisz Rosji". To tak jakby każdego Anglika przyjeżdżającego na wieczór kawalerski do Krakowa pytać o wojnę i Jałtę chociaż guzik ich to obchodzi, bo przyjechali tu tylko dla taniego piwa i na podryw (czy nam się to podoba czy nie).

: 2015-07-28, 16:12
autor: Hortensja
Ja bylam w Chorwacji w 2001 roku (na campingu w okolicach Trogiru dowiedzielismy sie o WTC).

Wiesz Kasik, ja mysle, ze takie podejscie byloby zdrowe i perspektywiczne, ale wiekszosc narodow i grup jednak nie potrafii sie tak szybko otrzasnac z traumy, a niektore konflikty ciagna sie przez wieki. Zreszta z tego co slyszalam: w takiej Bosni, ktora jednak najbardziej ucierpiala, problem polega na tym ze Serbowie i serbski jezyk to duza czesc ich kraju. W rezultacie ofiary mieszkaja czesto obok swoich oprawcow i ucza sie ich jezyka. Nie jest to proste. Niestety ten problem dotyczy wiekszosci spoleczenstw, w ktorych doszlo do tego typu tragedii. Wiadomo, sa sady i wyroki, ale kiedy jedna grupa przeciwstawia sie drugiej, to nie dasz rady potem wtracic pol kraju do wiezienia. Skazuje sie tych co wydawali rozkazy, a reszta spoleczenstwa musi sie nauczyc zyc ze soba. A to wszystko jest w sumie swieze, od wojny minelo zaledwie 20 lat, niedawno znowu pochowano czesc ofiar zidentyfikowanych po latach. Jeszcze troche wody uplynie, zanim rany sie zagoja.

A co do jezyka- myslisz, ze to takie perspektywiczne? Chorwaci chyba dosc dobrze mowia po angielsku? Perspektywiczny to bylby arabski albo chinski ;)

A jeszcze co do Chorwacji- kolezanka byla na wyspie Lastovo. Ogladajac jej zdjecia i potem innych zachwycilam sie i czuje, ze tam pojade. Lubie takie troche zapomniane miejsca (gdzie diabel mowi dobranoc ;) ).

: 2015-07-28, 16:25
autor: kasik8222
Sarajewo jest warte obejrzenia chociaż nie ma sensu rezerwować na nie więcej niż 1-2 dni, do obejrzenia głównie klimatyczna starówka, reszta to wielka płyta i inne tego typu "atrakcje" czyli "średnia jugosławiańska" zachowana. My byliśmy jeszcze w Mostarze, uważam, że warto się tam wybrać i na wodospadach Krawica (no cóż, jeziora plitwickie to nie są), jeszcze w Medżugorie, które można sobie darować jeżeli nie jest się, tak jak ja, osobą zaangażowaną religijnie. Coś jak nasze Łagiewniki czy Częstochowa, trochę kiczowatych dewocjonaliów do kupienia i trochę śmieci dookoła. Może trochę ponarzekałam, ale w sumie Bośnia "klimatem" odpowiada mi bardziej niż Serbia.
W Bułgarii spędziłam tylko 3 dni, ale celowo omijaliśmy miejsca typu Złote Piaski. Plażowanie zostawiliśmy sobie na Albanię i Macedonię. W Bułgarii na tapecie była Sofia (znowu średnia bałkańska zachowana, ale warto poświęcić 2 dni), Monastyr Rylski (warto było) i Rozhen czyli mała miejscowość z klasztorem, mały hotelik z pysznym jedzeniem i małą winnicą. Myślę,że dobrze zrobiliśmy omijając molochy typowo plażowe w szczycie sezonu. Bułgaria ma wiele ciekawych miejsc do zaoferowania, ale słyszałam, że infrastruktura typowo nadmorska pozostawia wiele do życzenia. Miło wspominam Bułgarię chociaż, co dziwne, lepiej jeździło nam się nawet po Albanii gdzie niektórzy upodobali sobie jazdę pod prąd niczym się nie przejmując.

: 2015-07-28, 16:41
autor: kasik8222
Hortensja, jestem świadoma tego co tam się wydarzyło. W centrum Belgradu nadal straszą "kikuty" zbombardowane przez NATO 16 lat temu, w Bośni zaś na każdym kroku były cmentarze, niektóre z nich to były zaledwie 3-4 groby czyli "mój kuzyn i jego rodzina". Myślę zresztą, że Polacy mają, stety niestety, podobną mentalność tj. myślimy, że wszyscy nas zdradzają, świat jest nam coś winien, tylko, że mało kogo to dziś obchodzi, a tego typu podejście nie pozwala rozwinąć skrzydeł i pokazać pełni swojego potencjału. Byłam też w tym roku w Salonikach. Po powrocie odpaliłam sobie na internecie parę reportaży o greckim kryzysie. Jedna Greczynka powiedziała w jednym z nich, że "Świat jest Grecji coś winien, powinniście nam dziękować za cywilizację". Chodzi mi o to, że podziwiam Chorwatów pracujących na swój sukces, nie dorabiają do wszystkiego ideologii, nie czują się lepsi czy gorsi od innych, po prostu robią swoje i wychodzą na tym coraz lepiej chociaż każda chorwacka rodzina też ma swoją historię do opowiedzenia. Zresztą nie będę się już wymądrzać, bo nie wiem jak to jest spotykać codziennie na ulicy swojego oprawcę i obym się nigdy nie dowiedziała. 20 lat to dużo i mało jednocześnie
Rzeczywiście język chiński czy arabski jest bardziej perspektywiczny od chorwackiego ale wiesz co? Ostatnio na kanale Travel oglądam program "Międzynarodowi poszukiwacze domów". Jest to "dokument" o cudzoziemcach, którzy upatrzyli sobie jakieś miejsce na ziemi i szukają dla siebie zagranicznego domu, jeden odcinek był o Chorwacji i tak się jakoś rozmarzyłam ;). Poza tym zakochałam się w książce "Chorwacka przystań". Chciałabym tam kiedyś pojechać poza sezonem, we wrześniu lub październiku albo zobaczyć Chorwację zimą.