Strona 4 z 8
: 2014-04-07, 21:11
autor: olcia
No wiesz jak to z obsadami jest, ostatecznie dowiemy się w dzień startu. Majka się na Giro ostro szykuje i raczej pojedzie jako lider, bo Alberto wiadomo jedzie na Tour, Roman raczej będzie jako pomocnik dla Alberto, ze Sky nie wiem dokładnie ale Froome wiadomo, Wiggins też się deklaruje że chce pomagać Chrisowi, możliwe że wyślą Porte'a, ale raczej obstawiam że go będą oszczędzali do pomocy Chrisowi. Zapewne wystawiliby Henao, ale tam są jakieś szwindle dopingowe i narazie nie wiadomo na czym on stoi. Ale nawet jeśli Porte i Henao to druga liga. Ciekawa jestem co zrobi Omega, obstawiam że drużyna skupi się na Marku i zbudują ją na kolarzach potrzebnych na rozprowadzanie, ale zapewne wyślą tam Urana z nastawieniem na generalną, ale w pojedynkę z jednym lub dwoma typowymi góralami do pomocy to myślę że najdalej o podium może myśleć. Nibali na pewno nie jedzie. To samo Movistar Quintana i Valverde nastawiają się na Tour, dalej Evans to samo, Tejay van Garderen też. Z tego co kojarzę na Giro jedzie Horner, zapewne Basso i Scarponi, no ale nie są to nazwiska o których można powiedzieć że murowani faworyci. Ale nawet gdyby Purito pojechał to i tak pewnie z kimś przegra, on nie ma tej mentalności aby wygrywać wielkie wyścigi trzytygodniowe to tego potrzeba czegoś więcej niż dobre depnięcie, bo to niewątpliwie ma. No ale to jego problem ja tam płakać nie będę. W sumie to trochę tragiczne jest bo on niby cały czas na podium, ale zwycięstwa żadnego.
: 2014-04-07, 21:33
autor: Flokky
Nie jestem pewna czy Wiggins będzie z jakąś wielką chęcią pomagał Chrisowi. We współpracę obu panów jakoś nie chce mi się wierzyć. W ogóle już się nie mogę doczekać trzytygodniówek, wszystko to co teraz to jedynie rozbiegówka przed tym co najważniejsze. A zapytam z ciekawości, czytałaś Wyścig tajemnic Tylera Hamiltona?
: 2014-04-07, 21:42
autor: olcia
Całości nie czytałam, tylko co ważniejsze fragmenty. A ty? I, że tak spytam co sądzisz o tej całej sprawie Armstronga?
: 2014-04-07, 21:50
autor: olcia
Czytałam za to książkę dotyczącą afery Festiny, którą napisał masażysta i transporter specyfików, że się tak wyrażę, to co tam było napisane to naprawdę...
: 2014-04-07, 22:19
autor: Flokky
Całość czytałam, polecam, warto. Spadają łuski z oczu. Powiem tak, Armstronga nie lubiłam nigdy, zawsze wiało od niego chamstwem, sprawiał wrażenie śliskiego węża, który nie cofnie się przed niczym, a jeśli coś idzie nie po jego myśli to będzie gotowy na wszystko. Według mnie facet jest zaburzony, może ma na to wpływ trudne dzieciństwo, nie wiem. Moim zdaniem on zniszczył nie tylko swoje życie, ale także kariery paru swoich kolegów po fachu, dla osiągnięcia celu zrobiłby każde nawet największe świństwo. Dziś przeczytałam, że odebrano mu Legię Honorową, bardzo dobrze. Dla mnie to zwykły drań i bydlę. Rzadko, niezmiernie rzadko wypowiadam się tak o jakimkolwiek sportowcu, ale przypadek Armstronga jest szczególny. Kiedyś kłóciłam się intensywnie z moim synem, wielkim fanem pana A. Na szczęście przejrzał na oczy i bransoletka Livestrong wylądowała w kuble.
Na książkę o aferze Festiny nie trafiłam, muszę poszperać, sądzę że jest równie mocna jak ta Hamiltona.
: 2014-04-07, 22:32
autor: olcia
Tak procedery tam opisane to normalnie szok, jak z dziecinną łatwością oszukiwano kontrole antydopingowe i sposoby jakimi to robiono to normalnie szok. Co do Armstronga, to raczej zawsze byłam przekonana że brał i gdyby to się ograniczało tylko do tego (oczywiście to hańba, ale wiemy jakie były wtedy czasy, Ulrich i Pantani też napakowani do granic możliwości) to jeszcze bym jakoś to przyjęła. Natomiast nie do przyjęcia jest to jak niszczył ludzi, którzy odważyli się coś o nim powiedzieć. Fanką też nigdy nie byłam, potępiam jego zachowanie i uważam że podobny proceder nie powinien mieć nigdy miejsca, jednak niezależnie od intencji samego Lance jego fundacja zrobiła naprawdę wiele dobrego, wielu ludziom dała wiarę i siłę do walki z chorobą, teraz z pewnością czują się oszukani.
: 2014-04-07, 22:39
autor: Poice
Pozwólcie dziewczyny, że się wtrącę :D
Widzę, że poruszyłyście kwestię dopingu. Jakiś czas temu widziałam bardzo interesujący dokument na temat dopingu w sporcie. Wypowiadali się zarówno chemicy, lekarze, przyłapani sportowcy. Konkluzja z tego dokumentu była zatrważająca. Stwierdzono, że większość czołowych sportowców świata (w dokumencie skupiono się głównie na lekkoatletyce) się szprycuje. Bo kiedy liczy się różnica 0,01s, 1cm, to oprócz ogromnego talentu i pracy trzeba wspomagać się różnymi specyfikami, aby wygrywać. Poza tym powrót po kontuzjach przyspieszają właśnie niedozwolone specyfiki. Jeden z agentów sportowych stwierdził nawet, że powinno się skończyć z obłudą i zezwolić wszystkim na stosowanie wszystkiego, a zawodnicy niech po prostu publikują czym się obecnie szprycują :D
: 2014-04-07, 22:41
autor: Flokky
No właśnie, najgorsze, że jest w tym właśnie to drugie dno, potężnie przykre dla ludzi, którym właśnie dał tę siłę. Właśnie Pantani, wiemy, że brał, ale jednak mimo wszystko budził sympatię. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Zresztą nie sądzę, żeby doping w kolarstwie był całkowicie do wyeliminowania, to raczej niemożliwe, kiedyś znowu znajdzie się człowiek w rodzaju dr Fuentesa.
: 2014-04-07, 22:51
autor: olcia
Ta książka o aferze Festiny to:
Willy Voet „Przerwany łańcuch"
Z ciekawszych sposobów unikania wpadki na kontroli to np. pojemnik z moczem w odbycie i różne tego typu sprawy przecierałam oczy ze zdumienia że ludzie tacy pomysłowi mogą być, ale tam to dawne czasy lata 70 i 80, początek 90.
: 2014-04-07, 22:56
autor: Flokky
O pojemniku z moczem w odbycie to jeszcze nie słyszałam, święci pańscy, co za pomysły. Książkę obowiązkowo przeczytam, bardzo mnie interesuje kolarstwo tamtych czasów. Czasy te co prawda pamiętam, ale mało było u nas informacji o kolarstwie zawodowym, głównie to tylko Wyścig Pokoju i Mistrzostwa Świata.
: 2014-04-07, 22:59
autor: olcia
Tak, pisali że to był super sposób bo mocz miał nawet temperaturę ciała i nikt niczego nie podejrzewał.
: 2014-04-07, 23:02
autor: Flokky
No to jak widać znaleźli sobie skuteczny sposób, ciekawe tylko jak się z tym czuli, tak somatycznie, przecież to przeszkadza zapewne. Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić, doprawdy.
: 2014-04-07, 23:05
autor: Flokky
Wiesz, Poice, ja się niejednokrotnie nad tym zastanawiałam, czy faktycznie nie zezwolić na jawny, otwarty doping. Ale coś mi się wydaje, że to wielu osobom, firmom itp. powiązanym ze sporem byłoby nie na rękę. Podejrzewam, że zbyt wielkie pieniądze stoją za tym wszystkim. Na dopingu się świetnie zarabia, jestem o tym przekonana
: 2014-04-07, 23:10
autor: olcia
Tak, tylko kiedyś to wszystko inaczej wyglądało kontrolowano tylko mocz i to tylko podczas największych wyścigów w sumie naprawdę nie wiele mogli wykryć, amfetamina była wtedy bardzo popularna, o EPO to wtedy nikt nie słyszał.
: 2014-04-07, 23:42
autor: eastern_star
Wprawdzie w życiu nie oglądałem nawet minuty transmisji z wyścigu kolarskiego, ale poruszacie tutaj faktycznie ciekawe kwestie.
Poice pisze:Stwierdzono, że większość czołowych sportowców świata (w dokumencie skupiono się głównie na lekkoatletyce) się szprycuje. Bo kiedy liczy się różnica 0,01s, 1cm, to oprócz ogromnego talentu i pracy trzeba wspomagać się różnymi specyfikami, aby wygrywać. Poza tym powrót po kontuzjach przyspieszają właśnie niedozwolone specyfiki.
We wszystkich sportach, które bazują na sile, niestety dodatkowe "wspomaganie" jest powszechne nie tylko na poziomie finału MŚ czy IO. Pierwsze "witaminki" regularnie zaczyna się przyjmować jeszcze przed okresem dojrzewania dla "wzmocnienia efektów" treningów. Oczywiście, nie są to absolutnie środki z czarnej listy, ale gdzieś w świadomości utrwala się, że tak trzeba. Dlatego trudno się dziwić, że nierzadko trzynasto- czy czternastolatkowie zaczynają eksperymentować na własną rękę z środkami farmaceutycznymi na zasadzie
słyszałem, że jak to połknę/wypiję na pół godziny przed treningiem/zawodami to wtedy ...
Wiadomo też, że każdy organizm, szczególnie młody, inaczej reaguje na składniki odżywek. Dlatego nawet te jak najbardziej dozwolone prawnie suplementy mogą przyczynić się do problemów, na przykład immunologicznych. Dlatego niesamowicie ważna jest stała kontrola lekarska, a z tym w wielu krajach różnie bywa.
Jeśli chodzi natomiast o ten sport z najwyższej półki, to w wielu dyscyplinach niestety przypomina to regularny "wyścig zbrojeń" w dziedzinie dopingu. Przemysł dopingowy i antydopingowy rozwijają się obok siebie, stały się od siebie zależne i tak naprawdę nie sposób tego zatrzymać.
Poice pisze:Jeden z agentów sportowych stwierdził nawet, że powinno się skończyć z obłudą i zezwolić wszystkim na stosowanie wszystkiego
Sześć lat temu biłbym brawo temu panu :P Teraz wprawdzie cały czas wiem, że wspomagania, także tego niedozwolonego, nie da się wyeliminować. Ale te wszystkie zakazy, choć czasami uderzają w nie tych, co trzeba, jednak przynoszą więcej korzyści niż strat. I pewnie jakieś życie też już uratowały. Uwolnienie dopingu przyniosłoby mniej więcej takie skutki, jak zniesienie ograniczenia prędkości podczas jazdy samochodem