Tania i Max nie jeździli do Jeziora Łabędziego, tylko do ścieżki dźwiękowej z filmu Czarny Łabędź, czyli przeróbki tej muzyki w wersji Clinta Mansella.
Aa faktycznie, dzięki za korektę Lotte
yenny pisze:
Svietka pisze:To jeszcze dorzucę do Listy Schindlera (i Adagio zarazem), która była wspominana na początku wątku, ale tego programu raczej nikt nie wymienił. Chyba mój ulubiony program tej pary:
Savchenko/Szolkovy, 2008
Programów do muzyki Enio Moriccone też by się trochę znalazło. Choć jak tak patrzę to chyba góruje Romeo i Julia. Ale wiecie co, ja to się łyżwiarzom nawet nie dziwię, będąc na ich miejscu sama chciałabym pojechać choć raz do takiej Toski albo Upiora
Podobno każda łyżwiarka marzy by choć raz do Carmen pojechać
Ale z drugiej strony pojechanie dobrego programu do muzyki która była użyta już kilka czy kilkanaście razy to trudne zadanie. Ciężko jest pojechać tak żeby zostało to docenione i zapamiętane. Jednym z przykładów jest właśnie Carmen, tak jak pisała joasia dla mnie też taką niezapomnianą Carmen pozostanie Witt, żaden inny program to tej muzyki nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, przynajmniej wśród solistek.
: 2015-01-13, 14:53
autor: Hortensja
Prosze panstwa, przeniesmy ten smakowity offtop (tez sie chetnie dolacze) do nowego tematu, latwo bedzie, bo wypowiedzi sa dosc porozdzielane. A szkoda tutaj "zasmiecac" taka ciekawa rozmowe!
A co do tematu glownego watku- mnie ten problem braku oryginalnosci meczy juz od dawna, dlatego poczatkowo chcialam aby ten sasiedni watek sluzyl wlasnie rozwazaniom jaka by mogla byc muzyka w programach (watek tez troche poszedl swoja droga no i dobrze, forum, zywa istota w koncu ).
Zakręcona pisze:Ale z drugiej strony pojechanie dobrego programu do muzyki która była użyta już kilka czy kilkanaście razy to trudne zadanie. Ciężko jest pojechać tak żeby zostało to docenione i zapamiętane.
kasik8222 pisze:A ja zauważyłam, że naprawdę klasowym łyżwiarzom ograna muzyka wcale nie przeszkadza. Taka Mao Asada do najbardziej oklepanej muzyki potrafiła stworzyć łyżwiarską perełkę. Prawdziwi mistrzowie potrafią ze swojej ogranej "Carmen" czy "Łabędzia" wydobyć coś czego jeszcze nie widziano. Za taką muzykę nie powinni się jednak brać debiutanci czy zawodnicy z ogona stawki, bo to za wysokie progi.
I zgadzam sie i nie. Tzn na pewno trudno sie wybic na programie do muzyki znanej i ujezdzonej juz wiele razy. Z drugiej strony- Carmen naprawde jest genialna, i jesli ktos ma pomysl- czemu nie. Ale jesli juz sie za nia bierzesz- nawet jesli jestes z konca stawki- to upewnij sie czy wiesz co chcesz pokazac i czy na pewno siedo tego nadajesz. Jak ktos nie ma temperamentu, to moze niech sie za Carmen nie bierze. Jak ktos ma temperament, ale jest malo liryczny, to moze lepiej nie brac sie za delikatne preludium Chopina. No i trzeba sie dobrze zastanowic co mozna nowego wniesc i czym sie wyroznic. Wymieniana czesto jako przyklad Carmen V/M roznila sie nie tylko interpretacja i sama choreo, ale nawet stroje byly mniej tradycyjne ( przewaznie jednak zawieraja czerwone elementy). Podobnie Adelina w zeszlym roku- jej stroj tez byl bardziej nowoczesny, nie mial "kostiumowych", historycznych odniesien.
olcia pisze:sezon bez Carmen i Łabędzia uważam za stracony, ale nie lubię czegoś takiego jak w tym roku tzn. co 3 osoba jedzie do upiora, no bez przesady. W sumie można to nazwać ironią losu bo wokal wprowadzono chyba po to aby była większa różnorodność, a tu pierwszy rok wokalu i chyba jedyny taki sezon jaki pamiętam który jest tak zdominowany przez jedno dzieło. Pomysł z wolakem od początku uważałam za idiotyczny i zdania nie zmieniłam wręcz odwrotnie jest dużo gorzej niż się spodziewałam.
Ja akurat nie mam nic przeciwko wokalowi- dobra muzyka i dobra choreo pozostanie dobra choreo, a kicz nadal bedzie kiczem, czy to bez czy to z wokalem. Ale zgadzam sie po stokroc z tym, ze w sezonie kiedy wreszcie wybor podkladu tak gwaltownie sie zwiekszyl, to zamiast siegac po jakies nowosci dostajemy te same opery i musicale, tylko czesniej bylo 10 POTO bez slow, a teraz jet 10 POTO ze slowami (Upior to akurat wyjatkowo znienawidzony przez mnie temat, nie lubie go, zgrzytam zebami jak slysze muzyke, a katuja mnie nia bez litosci co roku).
Z wczesniej chyba nie wymienianych tematow- "Nedznicy"
Pang/Tong LP :
Edwards/Pang LP :
Akurat te mi sie przypomnialy ale jest tego oczywiscie duzo wiecej
Ja akurat nie mam nic przeciwko wokalowi- dobra muzyka i dobra choreo pozostanie dobra choreo, a kicz nadal bedzie kiczem, czy to bez czy to z wokalem. Ale zgadzam sie po stokroc z tym, ze w sezonie kiedy wreszcie wybor podkladu tak gwaltownie sie zwiekszyl, to zamiast siegac po jakies nowosci dostajemy te same opery i musicale, tylko czesniej bylo 10 POTO bez slow, a teraz jet 10 POTO ze slowami (Upior to akurat wyjatkowo znienawidzony przez mnie temat, nie lubie go, zgrzytam zebami jak slysze muzyke, a katuja mnie nia bez litosci co roku).
Ale istnieje kilka istotnych cech tego musicalu, które sprawiają, że jest taki popularny wśród łyżwiarzy
a) jest bardzo znany. Nawet w naszym nie-musicalowym społeczeństwie istnieje niewiele jednostek (a przynajmniej ja niewiele spotkałam), które nie znają Upiora ani trochę. Większość ludzi zna tę muzykę ogarnia historię, więc sędziowie nie będą mieli trudności z odkryciem interpretacji.
b) jest w miarę zróżnicowany, ale płynny, ma powtarzalne motywy, więc - podobnie jak Les Mis - łatwo go "pociąć" i nie stracić wątku. Mało tego, ponieważ każdej zmianie akcji w musicalu przypisana jest odpowiednia muzyka (Maskarada to wesoły bal, Szkoda że cię nie ma ze mną już - piosenka zrozpaczonej Christine, Noc muzykę gra - główna solówka Upiora itp.). Chodzi mi o to, że w przeciwieństwie do niektórych musicali, u Webbera "się śpiewa, bo coś się stało", a nie "coś się dzieje bo się śpiewa". To znaczy, świat musicalu Webbera (tego konkretnego musicalu Webbera) nie porusza się dzięki muzyce - to muzyka powstaje żeby zilustrować świat. U Sondheima (tego od Into the Woods, które niedługo wchodzi do kin) na przykład jest na odwrót (piosenki nie są tylko podsumowaniem akcji, ale w ogóle popychają do przodu akcję, najlepszy przykład - Notes z Upiora, jest po to, żeby pokazać, że dyrektorzy, Raoul i Carlotta WCZEŚNIEJ otrzymali listy, WCZEŚNIEJ zobaczyli kolejkę i WCZEŚNIEJ wyrobili sobie opinię na ten temat. Natomiast w Weekend in the Country z A Little Night Music bohaterowie otrzymują listy "teraz", muzyka zmienia się w zależności od ich nastroju i nastawienia). Paradoksalnie, mimo że to świadczy o artystycznej wyższości dzieła Sondheima, tak stanowi o jego mniejszej popularności - trudniej tę muzykę pociąć, trudniej ją sprzedać za granicę. No i trudniej do niej zatańczyć.
c) muzyka jest barwna, sama w sobie emocjonalna, ale nie przesadnie, więc średnio trudna do oddania na tafli.
d) romantyczna, baśniowa historia, i dla pary, i dla solisty, każda dziewczyna chce być Christine (a ja nawet jestem, ha ha ha :hihi: ), prawda? Ładna sukienka, mina biednej owieczki i Christine jak się patrzy! Upiór powinien być bardziej demoniczny, więc frak i poważny wyraz twarzy mogą bardzo pomóc.
A wracając do tematu:
II Koncert fortepianowy Rachmaninova
A MAO? :P :D
Turandot - większość to wersja Vanessy Mae. Ta muzyka jest absolutnie piękna, ale myślę, że nie wszyscy łyżwiarze powinni próbować do niej swoich sił.
Caydee Denney i John Coughlin:
Elena Sokolova:
Guan Jinlin:
Yukina Ota:
Silvia Fontana:
Sofia Biryukova:
Viktoria Helgesson:
Shizuka Arakawa, wersja 2003-2004
Amanda Evora i Mark Ladwig:
Kiira Korpi:
Alexander Uspenski:
Carolina Kostner:
Jason Brown:
Caroline Zhang:
I dwie chyba najlepsze wersje:
Shizuka Arakawa, wersja z Turynu:
Oraz Shen Xue i Zhao Hongbo. Według mnie, program dowolny wszech czasów. Elegancja, gracja, technika, wykonanie... wszystko na najwyższym poziomie. Jeden z nielicznych, na których miałam łzy w oczach.
Uwielbiam ten utwór... Butterfly Lovers Violin Concerto. Nie jest może ograny, ale nie mogę się powstrzymać przed wrzuceniem go:
Chen Lu:
Camilla Gjersem:
Pang Qing i Tong Jian:
Caroline Zhang:
Narumi Takahashi i Mervin Tran:
: 2015-01-20, 20:53
autor: Zakręcona
LittleLotte pisze:
A wracając do tematu:
II Koncert fortepianowy Rachmaninova
A MAO? :P :D
jak ja mogłam o tym zapomnieć :oops: no cóż jak to mówią skleroza nie boli :D
LittleLotte pisze:
Uwielbiam ten utwór... Butterfly Lovers Violin Concerto. Nie jest może ograny, ale nie mogę się powstrzymać przed wrzuceniem go:
Fakt, utwór jest piękny
Jeszcze jeden utwór, może nie nagminnie używany ale kilka razy się pojawił
ścieżka dźwiękowa z filmu Misja
Faiella/Scali, FD 2006
Della Monica/ Kocon, FS 2009
Fernandez, LP 2008
Costner, SP 2006
Czisny, SP 2004
Ando, SP 2011
Joubert, FS 2002
Zagórska/Siudek, LP 2004
i mój zdecydowany faworyt tego zestawienia :00: uwielbiam ten program, chociaż program Doroty i Mariusza też bardzo lubię
Savchenko/Szolkovy, LP 2007
z tego co pamiętam to było jeszcze trochę programów do muzyki z "Maski Zorro" jak będę miała trochę więcej czasu to poszukam
A macie może taką muzykę która chociaż była już wałkowana co najmniej kilka razy to w wykonaniu konkretnej pary/zawodnika chcielibyście zobaczyć ?
: 2015-01-21, 09:38
autor: yenny
na pewno było też kilka razy "Czlowiek w żelaznej masce" czy "Gladiator".
: 2015-01-21, 11:14
autor: Zakręcona
yenny pisze:na pewno było też kilka razy "Czlowiek w żelaznej masce" czy "Gladiator".
Też już o tym myślałam :mrgreen: Kilka przykładów "Człowieka w żelaznej masce" już mam, ale wydaje mi się, że było tego więcej.
Honda, 1999 FS
van der Perren, FS 2012
Savchenko/Morozov, 2000 FS
Bazarova/Larionov, 2010 FS
Anissina/Peizerat, 1999 FD
no i chyba ten najbardziej znany program
Yagudin, FS 2002
: 2015-01-21, 11:18
autor: LittleLotte
A macie może taką muzykę która chociaż była już wałkowana co najmniej kilka razy to w wykonaniu konkretnej pary/zawodnika chcielibyście zobaczyć ?
No... Turandot w wersji Tatiany i Maksima mógłby być boski. Tylko bez choreografii Morozova, proszę :P Ogólnie Butterfly Lovers mogłoby się pojawiać trochę częściej, taka zróżnicowana muzyka, moim zdaniem w sam raz do interpretacji. Wenjing i Cong mogliby spróbować, chciałabym to zobaczyć. Tym bardziej, że historia połączona z tą muzyką ładnie by się komponowała na tafli.
Chciałabym, żeby Leonova wróciła kiedyś do Requiem dla snu, ale zmieniła choreografię i lepiej zbalansowała program. A Astakhova i Rogonov mogliby zostawić Mistrza i Małgorzatę na przyszły sezon i udoskonalać ten program. Misja też mogłaby być częściej wykorzystywana. Chciałabym zobaczyć Lipnicką, która interpretuje tę ścieżkę dźwiękową.
Jeszcze jeden utwór, może nie nagminnie używany ale kilka razy się pojawił
ścieżka dźwiękowa z filmu Misja
Tak, piękny soundtrack. Tylko co do wersji Ando - nigdy nie pojmę, jak można było wybrać Gabriel's OBOE w skrzypcowym wykonaniu.
Jeszcze kilka wersji:
Anastasia Martiusheva i Alexei Rogonov:
Gracie Gold:
Grant Hochstein:
Kento Nakamura:
Florent Amodio:
Daisuke Murakami:
Song Nan:
Christine Zukowski:
Marcy Hinzmann i Aaron Parchem:
Celia Robledo i Luis Fenero:
Juulia Turkkila:
Zorro
Javer Fernandez:
Nicole Della Monica i Matteo Guarise:
Keegan Messing:
Florent Amodio:
Britney Simpson i Matthew Blackmer:
Sergei Davydov:
Alissa Czisny:
Kanako Murakami:
Ekaterina Krutskikh i Vladimir Morozov:
Idora Hegel:
Tanith Belbin i Benjamin Agosto:
Amanda Evora i Mark Ladwig:
Sabina Imaikina i Andrei Novoselov:
Sofia Biryukova:
Tanja Kolbe i Paul Boll:
Kevin van der Perren:
Evan Lysacek:
Jiaxing Liu:
Tatiana Navka i Roman Kostomarov:
Jeszcze Doktor Żywago przyszedł mi do głowy jako troszeczkę przeużyta muzyka. I Mission Impossible.
: 2015-01-21, 12:37
autor: Zakręcona
Nie bardzo mam teraz jak szukać, ale Spartakusa Chaczaturiana też trochę było i Don Kichota
: 2015-01-21, 19:33
autor: yenny
Czy Wy też macie problem z yt?
Nic mi się nie wyświetla.
:-? Wyskakuje jakiś błąd i tyle.
Były jeszcze Samsony i Dalile Chyba jeszcze wklejane nie było.
LitteLotte, ja uważam Turandota Chińczyków za swietny program, na pewno jeden z ich najlepszych, jak nie najlepszy, ale we mnie emocji nie budzi. Chen/Zhao uważam za parę która przeszła największą metamorfozę. Pamiętam ich pierwsze występy, solidne skoki i inne elementy techniczne i taki toporny styl. To strasznie potem się na nich mściło, bo nawet jak już poprawili się w choreografii i elementach nie technicznych to i tak postrzegani byli jako para bez krztyny artyzmu. Zwłaszcza w systemie 6,0 było to widać. Może i u mnie się to jakoś zakodowało i nigdy zachwytu i łez u mnie nie powodowali.
Za to beczę niemal zawsze na programach Grinkowów, na programach z udziałem Artura Dymitriewa :00: i wpadam w zachwyt na widok Barcelony Eleny i Antona.
: 2015-01-21, 19:55
autor: kasik8222
Shen/Zhao mieli przechlapane jak tylko pojawili się Sale/Pelletier. Ich rywalizacja z Eleną i Antonem przyćmiła wszystko. Już w 1999 roku zwycięstwo Eleny i Antona nad Chińczykami na MŚ zostało przyjęte gwizdami. Pamiętam jak dziś. Rosjanie mieli błędy. Ja całe podium MŚ widziałabym inaczej, włącznie z Polakami na miejscu 4 zamiast 3 (patriotyzm patriotyzmem, ale medal się nie należał). Shen/Zhao wykonali tytaniczną pracę i dopięli swego ale zajęło im to wiele lat. Tylko własnemu uporowi zawdzięczają, że doczekali się tytułu olimpijskiego.
: 2015-01-21, 20:19
autor: yenny
No, jak Dorota padła na lód w spirali to ja dosłownie pod stół wlazłam :lol:
Nie wierzyli już w medal, jak się okazało, ze mają brąz to chyba sami w szoku byli.
Tak, wtedy podium powinno było wyglądać zupełnie inaczej. I masz rację Kasiu, to co osiągneli to właśnie osiągneli dzięki sobie samym. Ja ich podziwiałam za stalowe nerwy i czyste przejazdy.
: 2015-01-21, 20:21
autor: Zakręcona
U mnie yt działa normalnie.
Co do Turandota w wykonaniu chińczyków, to może programem wszech czasów bym go nie nazwała, ale muszę przyznać, że jest piękny. Zgadzam się również z yenny - chyba żadna inna para nie zrobiła aż takiego postępu jeżeli chodzi o warstwę artystyczną programów.
Specjalnie dla yenny - Gladiator
Joubert, LP 2013
Abt, FS 2000 - z polskim komentarzem :D
Aaron, FS 2014
Yagudin, FS 2000
i program pokazowy pary Delobel/Schoenfelder
i szczerze mówiąc tyle byłam sobie w stanie przypomnieć, ktoś jeszcze miał program do muzyki z "Gladiatora" ?