Ja akurat tak nie uważam. Nie jest to ich najlepszy program, ale nie przesadzajmy - Max naprawdę dobrze czuje się w roli wampira i dobrze to sprzedaje. Widziałam gorsze ich i programy i przejazdy. Nie wiem jakie były wrażenia na żywo, ale ja sprzed monitora od razu zwróciłam uwagę, że są znacznie szybsi od innych par, więc nie rozumiem zarzutu, że ,,wszystko było raczej wolne". Pewnie - byli spięci i mogą dać z siebie więcej, ale nie demonizujmy sytuacji...to nie był zły program.
Tak powiedzmy ze to był program idealny a 6 miejsce to wina sędziów. Przecież on sie nie przewrócił i oni tez nie zawalili podnoszenia. Faktycznie udany start.
Siggi pisze:
Tak powiedzmy ze to był program idealny a 6 miejsce to wina sędziów. Przecież on sie nie przewrócił i oni tez nie zawalili podnoszenia. Faktycznie udany start.
A czy gdzieś napisałam, że to wina sędziów? Mówię tylko, że to nie był zły program - nie był też dobry - część się udała, część nie. W końcu nie szorowali pół programu tyłkiem po lodzie....
Last edited by Poice55 lat temu, edited 2 times in total.
Dwa, drużynówka jeszcze. A na drugim medalu MŚ pewnie nie zależy im już tak szalenie, najważniejszy tytuł w końcu mają.
Poczwórne poczwórnymi, ok niebezpieczne, ale o lutza możnaby się pokusić. Albo o trudniejszą kombinację. Albo inny skok solo. Opcji jest wiele a oni wałkują wciąż ten sam zestaw.
Z tym się akurat trudno nie zgodzić. Już pal sześć, że mają ten sam zestaw, ciągle jest też ta sama kolejność. Myślę, że gdyby coś zmienili, to sędziowie mogliby to docenić.
Ja akurat tak nie uważam. Nie jest to ich najlepszy program, ale nie przesadzajmy - Max naprawdę dobrze czuje się w roli wampira i dobrze to sprzedaje. Widziałam gorsze ich i programy i przejazdy. Nie wiem jakie były wrażenia na żywo, ale ja sprzed monitora od razu zwróciłam uwagę, że są znacznie szybsi od innych par, więc nie rozumiem zarzutu, że ,,wszystko było raczej wolne". Pewnie - byli spięci i mogą dać z siebie więcej, ale nie demonizujmy sytuacji...to nie był zły program.
Dla mnie to był okropny program, do którego pewnie szybko nie wrócę (jeśli w ogóle). Na moje to oni nie bardzo czuli te tegoroczne programy (albo mieli ich po dwóch sezonach dość).
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Siggi pisze:
Tak powiedzmy ze to był program idealny a 6 miejsce to wina sędziów. Przecież on sie nie przewrócił i oni tez nie zawalili podnoszenia. Faktycznie udany start.
A czy gdzieś napisałam, że to wina sędziów? Mówię tylko, że to nie był zły program - nie był też dobry - część się udała, część nie. W końcu nie szorowali pół programu tyłkiem po lodzie....
Jak dla mnie oni w ogóle nie byli sobą w tym programie. Może nie szorowali po lodzie, ale poziom jaki z reguły oni prezentują a ten który dzisiaj pokazali - różnica rażąca. To była katastrofa szczególnie dla nich. To było widać po ich minach.
Siggi pisze:
Jak dla mnie oni w ogóle nie byli sobą w tym programie. Może nie szorowali po lodzie, ale to poziom jaki oni prezentują i do którego wszystkich przyzwyczaili. To była katastrofa szczególnie dla nich. To było widać po ich minach.
Te Mistrzostwa są świetnym przykładem tego, że w łyżwiarstwie nie ma czegoś takiego jak bezbłędne przejazdy za każdym razem. Tatiana i Max wrócili po długiej przerwie, mało startowali. Oczywiście, że są niezadowoleni ze swojego startu i miejsca. Według mnie będzie szkoda, jeżeli definitywnie przejdą na sportową emeryturę - potrzebują więcej startów, przyzwyczajenia się do klimatu zawodów oraz zdania sobie sprawę z faktu, że nie będą wygrywać wszystkiego jak leci, bo są najlepsi i tego chcą....muszą to jeszcze pokazać na lodzie. W sumie to samo tyczy się jeszcze jednego Mistrza Olimpijskiego z Sochi...............
Jak dla mnie oni w ogóle nie byli sobą w tym programie. Może nie szorowali po lodzie, ale to poziom jaki oni prezentują i do którego wszystkich przyzwyczaili. To była katastrofa szczególnie dla nich. To było widać po ich minach.
Zgadzam się ze wszystkim. Nawet więcej - ja widziałam już ich programy, w których szorowali tyłkiem po lodzie, zbierali się i jechali, jakby nic się nie wydarzyło. A tutaj najpierw błąd przy twiście (TWIŚCIE!!! Elemencie, na którym na IO zarobili idealne 3 od wszystkich sędziów), później totalna dekoncentracja i miałam wrażenie, że już się nie umieli pozbierać. No to nie był ich dzień, nie ich poziom.
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
właśnie skończyłam oglądać... muszę ochłonąć .......
strasznie mi szkoda Sui/Han - gdyby ten wyrzucany salchov wyszedł....
mega się cieszę z występu Tarasova/Morozov - oby tak dalej bo są super i bardzo dobrze mi się ich ogląda
a co do zwycięzców - tak oczywiście musieli dziś wygrać, ale czego by nie zrobili - na mnie nie robią wrażenia. Megan bardzo się cieszyła - to zrozumiałe, ale mi akurat jej radość po udanych elementach w trakcie programu bardzo przeszkadzała w jego odbiorze...
Powiem szczerze, że oglądanie par jeszcze przede mną, ale muszę się wypowiedzieć o V/T. Czytam o małym dorobku. Ludzie, oni jeżdżą ze sobą od 2011 roku, w tym dwa razy nie wystąpili na MŚ. Nie mają za sobą dekady wspólnych startów jak np. Aljona i Robin. O ile rozumiem zarzuty co do ich SP to "Dracula" jest dla mnie chyba najlepszym ich dowolnych jaki widziałam. Nie uważam, że mieli zły sezon. Mistrzostwo Europy zdobyli we wspaniałym stylu. Jakieś zawody im przepadły, bo kontuzja i zamachy w Paryżu, a tu nie wyszło i już. Maxim przed sezonem mówił, że "nie ma pojęcia jak pokonać Kanadyjczyków i Chińczyków, więc nie kumam też zarzutów o zbytniej pewności siebie. Oni wiedzą, że technicznie odstają i wiedzą jaki może być tego koszt. Jedne nieudane mistrzostwa i milion teorii o tym co dalej. Umówmy się, że inni mistrzowie świata i olimpijscy mieli większe kryzysy i nikt ich nie skreślał.
Fenomenu Aljony i Bruno nie kumam. Nie cierpię ich LP. Jak zdobędą olimpijskie złoto to padnę z ze śmiechu. Nie wiem skąd u nich takie PCS. Kanadyjczycy pewnie wygrali zasłużenie, ale nie są parą kompletną i nie tego jako fanka od pary sportowej oczekuję. Byłam pewna wygranej Chińczyków. Swoją drogą to chyba mało udane mistrzostwa dla Rosji.
Fenomenu Aljony i Bruno nie kumam. Nie cierpię ich LP. Jak zdobędą olimpijskie złoto to padnę z ze śmiechu. Nie wiem skąd u nich takie PCS. Kanadyjczycy pewnie wygrali zasłużenie, ale nie są parą kompletną i nie tego jako fanka od pary sportowej oczekuję. Byłam pewna wygranej Chińczyków. Swoją drogą to chyba mało udane mistrzostwa dla Rosji.
Mi sie wydaje ze mówienie kto komu sie podobał a komu nie to kwestia gustu. Mimo wszystko to co Aljona z Massot zrobili w ciagu jednego sezonu, jest prawie nie wykonalne i trudne do osiągnięcia. Srebro ME, brąz MŚ. Inne pary mogą tylko pomarzyć. V/T są świetna para która przechodzi kryzys. Co do Kanadyjczyków są pokraczni ale jedno trzeba im przyznać technicznie świetni. Przynajmniej wczoraj byli. Bo ona sama była zaskoczona ze ustala tego Th4S.
Tendencja w parach sportowych idzie w kierunku wykonywaniu poczwornych elementów. I nie wiem czy to jest dobre dla tej dyscypliny. Bo zabija przekaz, zawodnicy koncentruja do na wykonaniu elementu, dłuższe najazdy i nic więcej. Poza tym jest to niebezpieczne dla zawodniczek. Na starość bedą chodzić o balkoniku jak to powiedział niemiecki komentator.
Doceniam to czego dokonali Aljona i Bruno. To jest sukces, ale programy opierają się głównie na Aljonie, są robione "pod nią". Nie zasługują na takie PCS. Bruno zrobił postępy, ale odstaje od partnerki i sędziowie powinni to widzieć, a przymykają oko. Maxim nie zmieni zdania i nie mamy co liczyć na poczwórne salchowy w wykonaniu jego i Tatiany. W jednym z wywiadów powiedział, że nie będzie ryzykował zdrowiem żony, bo chciałby mieć z nią kiedyś dziecko (pewnie nie będą tego długo odkładać). Pary sportowe od lat były polem walki par typowo sportowych, atletycznych z artystycznymi. Par kompletnych było w historii jak na lekarstwo. Poza tym, póki co, trudne ewolucje to domena D/R i S/H. Inni dużo gadają, ale na lodzie tego nie widać lub niewiele pomaga (Amerykanie S/K to dobry przykład). Miałam nadzieję, że jak nie V/T (czułam, że nie wygrają, bałam się o miejsce na pudle) to S/H zgarną złoto, bo u nich ten atletyzm i rewolucje są ładnie wkomponowane w całość i podane ze smakiem. U Kanadyjczyków tego nie ma i nie będzie, bo sam Eric stający artystycznie na rzęsach to za mało. Megan nigdy nie będzie baletnicą.
Taka refleksja mnie naszła, że Mao Asadzie wybacza się bardzo dużo i nikt nie neguje, że jest legendą, a V/T doradza się często koniec kariery, bo rozmieniają się rzekomo na drobne i nie skaczą lutzów, po jednym słabym występie na MŚ. Nikt się nie czepia Kseni i Fedora, a kto wie kiedy będą mieli swoje jedyne w karierze złoto i czy w ogóle. Nie wiem jaką decyzję podejmą Tania i Max, ale cieszę się, że wystąpili w tym sezonie zdobywając złoto ME we wspaniałym stylu, a mam wrażenie jakby już o tym nie pamiętano :-?.
Kasia, zgadzam się z tym co piszesz o Tani i Maksie. I uważam, że ten ich program nie był ani tragiczny, ani świetny. Był taki pośrodku i na pewno jechali go bardzo nerwowo. Pewnie, że jako mistrzowie woleliby by było inaczej, ale nie zawsze się daje. Mam nadzieję, że nie zrezygnują.
też nie rozumiem dlaczego Aliona z Brunem dostali więcej PCS niż Ksenia z Fedorem, ale ja wielu rzeczy nie kumam, niestety :-?
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Poza tym chciałam jeszcze dodać, że gdyby Tania i Max "polecieli sobie w kulki" i wychodzili z założenia, że ich PCS wystarczy do pozostania na topie to nie decydowaliby się w SP na flipa i salchowa tylko zostali przy zestawie skoków znanym z "Masqerade Waltz" Nie zrobili tego, więc nie trafiają do mnie argumenty, że byli przekonani, że im się należy.
Myślę, że przy dzisiejszej konkurencji, po przerwach w startach, wszyscy byli mistrzowie tj. Chan. Mao czy V/T zdają sobie sprawę, że konkurencja nie śpi i reputacją, miłością fanów i fotami na instagramie złota się nie zdobędzie. Może tak myśleli starzy mistrzowie w czasach Lilehammer, ale dziś nikt nie jest aż tak naiwny. Wszyscy mają oczy. Tessa i Scott pewnie nie są tu wyjątkiem.
Mnie się sam program podobał, był ładny, ale pojechany, najdelikatniej rzecz ujmując, nie najlepiej - bardzo nerwowo, i to niestety się rzuciło na program.
Poza tym się zgadzam z tym, co pisze Kasia.
Fenomenu Aljony i Bruno nie kumam. Nie cierpię ich LP. Jak zdobędą olimpijskie złoto to padnę z ze śmiechu. Nie wiem skąd u nich takie PCS. Kanadyjczycy pewnie wygrali zasłużenie, ale nie są parą kompletną i nie tego jako fanka od pary sportowej oczekuję.
To nie był program, tylko zestaw elementów pod najbardziej przezroczystą możliwą muzykę. Plus kosiumy, ech...
Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
Na znak protestu oglądnęłam sobie tylko Ksenię i Fedora + Sui/Han, leję na resztę, te wyniki i tak są śmieszne. D/R zasłużyło pewnie na wygraną, ale tak jak Javi, na pewno nie taką przewagą.....