Strona 4 z 6

: 2017-11-06, 11:34
autor: yenny
No nie, nie eliminuje sensu dyskusji, nie przeadzajmy. Ja z przyjemnoscią czytam odwrotne od moich opinie i mogę z nimi polemizować nie zmieniając przy tym moich opinii, bo mnie się podoba i już ;)
Przypomniałam tylko sytuację, gdzie każdy z nas widział co widział albo co chciał widzieć lub czego nie chciał widzieć - jest to tak subiektywne, że nie da się tego w jakiś sposób usystematyzować. owszem, można zwrócić uwagę na coś co ktoś wskazał - tu racja.
No i z kolei ja się nie zgadzam, że wyszło tylko "oni się kochają" - pokazali trochę pazura i seksu w podnoszeniu i już jest wrzawa i że niesmaczne. Pokazaliby hinduskie, to jak znam zycie znów byłoby, że kopiują Meryl i Charliego :D
Gdyby poszli bardziej w kabaret, bardziej w musical to byłoby pewnie te same zarzuty jakie są do ich sd - że przerysowane i nie teges :oops:

Zgadzam się, zachowali się asekuracyjnie, ale kto tego nie zrobił? Zrobili to niemal wszyscy w tym sezonie, poszli w sztampę i to co umieją najlepiej, niemal każdy jedzie "the best off" swojej kariery. A co z tego wyjdzie? Zobaczymy.

: 2017-11-06, 12:38
autor: asunta
holloko pisze:Ale niezrozumienie tego do czego się jedzie program jest akurat nagminne w łyżwiarstwie, niezależnie od wieku. Czy może raczej - bierze się utwór bo ładny, a nie że względu na kontekst.
Takie "Tango de Roxanne", czyli w łyżwiarstwie zalotnosc i wielka namietna miłość. Przecież ta piosenka traktuje o prostytucji, a w "Moulin Rouge" jest to scena gwałtu...
Dlatego ja właśnie nie widzę sensu brania na warsztat takich piosenek czy zbyt dosłownych tematów bo w ciągu zaledwie czterominutowego programu można je wyrazić najczęściej za pomocą banalnych środków ekspresji. W MR V/M jest pełno takich quasi-temperamentnych klisz, które mnie nużą. Oczywiście pojęcie „ładnej muzyki” jest jak zwykle subiektywne, akurat w moim przypadku ryczenie w "Roxanne", a później nijakie ciamcia ramcia "Come what may" działają na mnie jak płachta na byka. I za każdym razem gdy słyszę ten początek: Another hero, another mindless crime behind the curtain in the pantomime, żałuję że nie zrobili programu do" Show must go on" Quenn. Zarówno słowa jak i sama muzyka dałyby im większe pole do stworzenie takiej „opowieści” o performansie, który jest częścią ich życia. Myślę że taki program mógłby być bardziej autentyczny niż „odtwarzanie” dziewiętnastowiecznej prątkującej kurtyzany i jej nieszczęsnego zalotnika.

Jeżeli chodzi o podnoszenie na "C" lub "M" to ja akurat nie czuje "zniesmaczenia" jakkolwiek to brzmi :P tylko raczej mnie "bawi" i bawią mnie reakcje, co chyba też nie jest zbyt korzystne dla odbioru. Ale już mówiąc serio to tu mi nie pasuje, tak jak Carmen pasował jako cześć tej wielkiej kulminacji muzycznej i samego programu, a w MR jest taki przypadkowy.

: 2017-11-06, 13:07
autor: Rob
Własnie o to chodzi ,ze wszyscy wiedzą o czym jest Moulin rouge.Każdy zna tą historię. Nei trzeba nic tu interpretowac w tym programie. Wszyskto jest podane kawe na lawe. To ze są jakies seksulane nawiażania to dziwi? W końcu to musical o prostytutce. Zresztą to podnoszenie jest stare jak swiat i to ze je tam umiescili też nie dziwi, tematyka programu jest oczywista. A wrzucenie jakies elementow namietnosci,skojarzen z seksem przy Moulin Rouge? :zzz:

: 2017-11-06, 13:50
autor: asunta
Miałam na myśli przypadkowy w sensie choreograficzno - formalnym jako kulminacja związana z dramturgią muzyczną czy stylistyczna cześć programu, a nie w sensie przypadkowy, mimo że kojarzy się seksem więc pasuje. Ten skok i podnoszenie są takie zdecydowane "kowbojskie" i pasowały do estetyki Carmen i samej bohaterki natomiast Satine to chyba inny typ heroiny.

: 2017-11-06, 14:25
autor: Rob
asunta pisze:Miałam na myśli przypadkowy w sensie choreograficzno - formalnym jako kulminacja związana z dramturgią muzyczną czy stylistyczna cześć programu, a nie w sensie przypadkowy, mimo że kojarzy się seksem więc pasuje. Ten skok i podnoszenie są takie zdecydowane "kowbojskie" i pasowały do estetyki Carmen i samej bohaterki natomiast Satine to chyba inny typ heroiny.
Tak, masz rację . To wszystko się nie klei. Trochę ich interpretacja jest rozczarowująca - seksowne ruchy , dwuznaczne podnoszenia od czapy bo MR jest niby tylko o seksie?

: 2017-11-06, 17:09
autor: olcia
Mi natomiast w programie Tessy i Scotta nie pasuje cięcie muzyki. Nie wiem kto to wymyślił, ale wymyślił według mnie fatalnie. W pierwszej części następuje kulminacja, a potem jest zjazd w dół. Kolejność utworów powinna być odwrotna wtedy ta pierwsza część byłaby takim budowaniem napięcia z następowym bum. To bardzo psuje odbiór niestety. Poza tym jadą pięknie i trudno im odmówić wysokich umiejętności technicznych.
Według mnie mimo, że MR to dość często wybierana muzyka to uważam że Tessa i Scott dużo zaryzykowali, to zdecydowanie nie jest ich strefa komfortu. A niestety do Carmen to jeszcze według mnie bardzo daleko, a nawet z Carmen pamiętamy jak było, przegrali MŚ u siebie .
Trudno powiedzieć na co postawią sędziowie, chciałabym bardzo zobaczyć oba programy tzn. V/M i P/C jeden po drugim.

: 2017-11-06, 17:27
autor: Hortensja
Z Carmen mieli problemy techniczne caly sezon i nawet na MS nie bylo to idealnie czysto. "Dziwne" podnoszenie za to zbieralo dobre punkty, bo jest trudne i spektakularne, wiec nie dziwie sie, ze do niego wrocili.

Ja tez uwazam, ze podjeli ryzyko, wlasnie takie ze wiele ludzi skomentuje "MR, kicz i latwizna" a o P/C "Ah, Beethoven, sztuuuuka!".

Co do struktury to wiem, ze wielu ludziom to przeszkadza, ja tez za pierwszym razem nie moglam sie przekonac, ale moim zdaniem to oddaje sens tej historii- Satine jest kurtyzana, przedstawiaja jej uwodzicielska strone, potem pokazuja milosc, ale jednoczesnie jej slabosc i potem ona umiera. Tak to widze i o ile jest to moze dosc dziwny zabieg, to wg mnie dosc ciekawy.

A co do Zagitovej to musze napisac jedno- przez nia zaczelam nawet lubic Evgenie. Alina uswiadomila mi bowiem, ze moze byc duzo gorzej :(

: 2017-11-06, 17:59
autor: olcia
Hortensja, a będzie jeszcze gorzej do tej pory fabryka ta (o nazwie Tutberidze/Dudakov) wypuszczała swój produkt raz na dwa lata (Julia i Evgenia), ale teraz patrząc na to co się działo w JGP to wygląda na to, że będą wyrzucali na rynek seniorski co najmniej dwa gotowe produkty rocznie. A, że jak doskonale wiemy ilość zazwyczaj nie idzie w parze z jakością to przyszłość nie maluje się w jasnych kolorach.

: 2017-11-06, 19:12
autor: mavie
ivi pisze:
Nie rozumiem też wielkich zachwytów nad Madison Hubbell i Zachary Donohue, tylko w tym przypadku dobrze wiem co mnie w nich irytuje.
A co Cię irytuje w nich? Zdradź, jeśli to nie tajemnica :)
Blue Cat poniekąd wyręczyła mnie w odpowiedzi na Twoje pytanie :mrgreen:
blue cat pisze:
... Nie rozumiem też wielkich zachwytów nad Madison Hubbell i Zachary Donohue, tylko w tym przypadku dobrze wiem co mnie w nich irytuje.
Całkowicie się pod tym podpisuję. Madi i Evan jeżdżą, jeżdżą i niestety nie porywają, nie wpadają w pamięć. To samo niestety mogłabym powiedzieć o Hubbell i Donohue. Poza tym, że mają może lepsze programy, też nie widzę w nich co by zasługiwało na takie peany, jakie niektórzy na GS wypisują pod ich adresem. Para sympatyczna, ale jedna z wielu. ....
Marie-France Dubreuil najsłabsze programy tworzy właśnie dla tej pary, a wszyscy do około są zachwyceni. Styl ich FD to wziąć kilka piosenek, pociąć je, skleić i tyle.
Na Scate Canada bardziej moją uwagę przykuł taniec duetu hiszpańskiego. I tu jestem pewna, że It's a Man's World oraz You Make Me Feel Like A Natural Woman w wykonaniu Tessy i Scota, z ich charyzmą i umiejętnościami to byłaby prawdziwa petarda. Pomarzyć można.

: 2017-11-06, 20:44
autor: Rob
Nie wiem dlaczego mówi sie ze kanadyjczycy zaryzykowali MR. Własnie chyba poszli na latwiznę.MR o wyswiechtany pomysł na olimpiadę.Tessa robi to samo co w krótkim(czyli jest wampem) i git.Zaryzykowali to francuzi z tym Edkiem czy jak mu tam. Wziąć taką piosenke w sezonie olimpijskim ?

: 2017-11-06, 23:23
autor: holloko
Asunta, zgadzam się z każdym twoim słowem.

Chciałam dodać, że chociaż sama za muzyką z Moulin Rouge nie przepadam (przede wszystkim dlatego, że są koszmarnie źle zaśpiewane, gdzie te czasy gdy do musicali zatrudniało się aktorów którzy umieli śpiewać?), to nie czepiam się tego że V/M mieli czelność wybrać muzykę której nie lubię ;) tylko tego, że zrobili to tak bylejak. Gdyby ten program był spójny kompozycyjnie, muzycznie, fabularnie (czy w odniesieniu do musicalu, czy jako jakiś osobny twór), miał ciekawe momenty choreograficzne pasujące do muzyki - mi by to wystarczyło, program by się z łatwością u mnie obronił, ale nic takiego tam nie widzę. Jako przykład podam "Je suis malade" Weaver/Poje, który to utwór też jest kiczowaty i też nie jest to najbardziej oryginalny wybór, ale oni potrafili zrobić z niego perełkę.

Przy czym nie jestem w stanie stwierdzić że ten program jest zły - Tessa i Scott mają taką klasę i technikę że poniżej pewnego poziomu nie schodzą - ale dla mnie jest po prostu nijaki, do zapomnienia. I mnie to boli, bo ich stać na dużo, dużo więcej.

(Na razie jedyna moja interpretacja jest taka, że opowiadają historię od tyłu - najpierw ona umiera, potem on jest zazdrosny, a na końcu się poznają i zakochują. To ma sens. ok2 )


A, i jeszcze co do Hubbell/ Donohue - częściowo zgadzam się z głosami, że są oni trochę "tańszą" wersją P/C (zawsze mi się wydawało, że oni dostają programy, których Gabriella i Guillaume nie chcieli ;) ), ale w tym sezonie zamienili powiewne sukienki ze skrzydłami na bardziej drapieżne klimaty, i muszę przyznać zrobili na mnie duże wrażenie, a ich taniec dowolny na razie podoba mi się chyba najbardziej ze wszystkich.

: 2017-11-07, 08:16
autor: blue cat
Hortensja, a będzie jeszcze gorzej do tej pory fabryka ta (o nazwie Tutberidze/Dudakov) wypuszczała swój produkt raz na dwa lata (Julia i Evgenia), ale teraz patrząc na to co się działo w JGP to wygląda na to, że będą wyrzucali na rynek seniorski co najmniej dwa gotowe produkty rocznie. A, że jak doskonale wiemy ilość zazwyczaj nie idzie w parze z jakością to przyszłość nie maluje się w jasnych kolorach.
Zobaczcie na skład finału JGP- na 6 dziewczyn 5 Rosjanek, z czego 4 trenowane przez Eteri. Niedługo to chyba będzie wewnętrzny konkurs klubu Sambo 70, jeżeli ISU się nie ocknie i nie wprowadzi jakichś limitów. Skoro na mistrzostwach ISU jest limit max. 3 łyżwiarzy na kraj, to chyba to samo powinni wprowadzić w finałach GP. Ja rozumiem, że to się opiera na innej zasadzie, że zwycięzcy poszczególnych konkursów itp. ale to się już robi irytujące, jakby żadne inne dziewczyny poza Rosjankami nie jeździły na łyżwach. Tym bardziej, że te nowe produkty Eteri, może poza Trusovą, są coraz gorszej jakości artystycznej- taka Panenkova, Kostornaya, Tarakanova- nie pamiętam z ich programów absolutnie nic prócz skoków. Sorry za off topic, bo miało być o Cup of China :)
Co do Moulin Rouge, to przyznam się, że ja już powoli tej muzy mam dość, i to niestety przez łyżwiarstwo. Nie kumam też zachwytów nad tym filmem i nie wiem, co w nim takiego pociągającego, że wszyscy eksploatują ten temat do bólu. Jest tyle różnych fajnych kawałków, a wszyscy z tym Moulin Rouge. Jak już wyjeżdża na lód kobieta w czerwonej kiecce, to obstawiam- Carmen czy Moulin Rouge :)

: 2017-11-07, 20:25
autor: asunta
holloko pisze:Asunta, zgadzam się z każdym twoim słowem.
I vice versa – odnośnie twoich wcześniejszy uwag o tańcach krótkich na tych zawodach. Latino P/C i refleksji dotyczących potencjału „egzotycznych” reprezentantów Rosji(Zahorski/Guerreiro)
holloko pisze:Chciałam dodać, że chociaż sama za muzyką z Moulin Rouge nie przepadam (przede wszystkim dlatego, że są koszmarnie źle zaśpiewane, gdzie te czasy gdy do musicali zatrudniało się aktorów którzy umieli śpiewać?), to nie czepiam się tego że V/M mieli czelność wybrać muzykę której nie lubię ;) tylko tego, że zrobili to tak bylejak. Gdyby ten program był spójny kompozycyjnie, muzycznie, fabularnie (czy w odniesieniu do musicalu, czy jako jakiś osobny twór), miał ciekawe momenty choreograficzne pasujące do muzyki - mi by to wystarczyło, program by się z łatwością u mnie obronił, ale nic takiego tam nie widzę. Jako przykład podam "Je suis malade" Weaver/Poje, który to utwór też jest kiczowaty i też nie jest to najbardziej oryginalny wybór, ale oni potrafili zrobić z niego perełkę.

Przy czym nie jestem w stanie stwierdzić że ten program jest zły - Tessa i Scott mają taką klasę i technikę że poniżej pewnego poziomu nie schodzą - ale dla mnie jest po prostu nijaki, do zapomnienia. I mnie to boli, bo ich stać na dużo, dużo więcej.
Otóż to, przyznam, że po pierwszym rozczarowaniu wyborem V/M, liczyłam że może uda im się przekonać mnie do MR, natomiast efekt jest niestety taki jak się obawiałam. Rozumiem, że w przeciwieństwie do zeszłego roku chcieli zrobić program w kontrze do stylu Francuzów, i niechby to był program popularno- rozrywkowy dlaczego nie, tylko z jakimś biglem, tak jak udało im się z Prince’em.

Co do „Je suis malade”, tak mimo określonej maniery wykonawczej ta piosenka łączy dramatyczne jak i liryczne tony, a jednocześnie jest jednym spójnym utworem podobnie jak piosenka z "Parasolek z Cherbourga". Łatwiej wokół takich utworów zbudować odpowiednio rozwijającą się i narastającą dramaturgię.

A tak na marginesie, miało być tyle programów do „La la land” – nie wiem, może coś mi umknęło, ale chyba wszyscy zrezygnowali . Teraz, tak się zastanawiam, czy ten koncept nie byłby lepszy dla Tessy i Scotta.

: 2017-11-08, 08:28
autor: yenny
Jedni chwalą inni ganią.
Jak pisałam wcześniej - w tym sezonie niemal wszyscy poszli w stare, bezpieczne klimaty - a można by się spodziewać więcej :) bo to sezon olimijski.
Ale jak pisał tu pewien klasyk, to nie ma zachwycać, wywoływać ciar, to ma dac konkretne, wymierne korzyści czyli medale olimpijskie. :lol:

: 2017-11-08, 09:00
autor: joasia
Ja również nie rozumiem zachwytu nad filmem Moulin Rouge. Wyłączyłam go po 10 min. , musicale to nie moja bajka.
Nad wyborem muzyki do tańców na lodzie nie będę się wypowiadać, bo tej dyscypliny do końca nie rozumiem, ale na pewno warto wybrać temat nieoklepany a nie taki w stylu ,,już to było, już to gdzieś widziałem/łam". Z drugiej strony moda będzie miała znaczenie, a w tańcach to widać szczególnie, który temat (stylizacja) jest teraz trendy.
Na oficjalnym fan page-u Natalii i Maksima przeczytałam optymistyczny news- Natalka zmieni sukienkę do sd, a może przy okazji Maksimowi zmienią garnitur do fd. Jak para, to para, oboje muszą być odstrzeleni, w końcu kostium tworzy taneczny obraz, otwiera widzom wyobraźnię i może ,,zarobić" punkciki w skrajnie subiektywnych parametrach.
Zaczynam mieć już dość muzyki do opery ,,Turandot" - w tym sezonie wyjątkowo jest nadużywana, nie powiem, że mi się nie podoba, ale powinien zadziałać efekt z serialu ,,Dynastia" - Jak Alexis i Cristal w tę samą suknię się przebrały, zmieniam krawca.