Dopiero nadrobilam caly watek
Poice pisze:Nathalie PECHALAT / Fabian BOURZAT mają całkiem ciekawy, oryginalny FD, ale nic specjalnie mnie w nim nie zachwyca.
Dla mnie to jest podsumowanie calego dorobku tej pary. I to jest jakas dziwna sprawa, bo ja ich jakos w dziwny sposob lubie, wydaja sie fajnymi zawodnikami, doceniam ich poszukiwania i oryginalnosc, ale nie trafia to do mnie zupelnie. Wczoraj na youtubie ogladalam filmiki z sobotnich zawodow i tam babka powiedziala, ze takie troche komediowe, teatralne programy dobrze sie oglada, ale zle to wplywa na styl jazdy, bo staje sie on wtedy taki jakby poszarpany, nie ma plynnosci. I ze dlatego najlepiej do lyzwiarstwa nadaje sie muz. klasyczna (bo porownywala akurat z labedziem I/K). Cos w tym jest.
yenny pisze:Co do Eleny i Nikity - ja ich lubię i ich program mi się podoba. Tylko nie rozumiem tych roszad punktowych. jeszcze gdyby tydzień temu się przewracali, a teraz pojechali idealnie to bym zrozumiała choć trochę. ale w takie sytuacji, gdy wiem, że to polityka decyduje...
Wasze spekulacje sa calkiem sluszne, ale musze przyznac, ze jak zobacyzlam ten program tydzien temu, to sobie powiedzialam "oo, naprawde, takie cos slabe na olimpiade?", a wczoraj za to stwierdzilam "wow!". Ale Yenny, mam nadzieje, ze twoje przypuszczenia co do zlota dla Rosjan nie okaza sie sluszne
rzepecha pisze:Ilinykh/Katsalapov to dla mnie bardzo bolesna sprawa, bo uważam ich za nieprzeciętnie uzdolnionych łyżwiarzy z bardzo przeciętnymi programami. Kochałam, kochałam całym sercem ich Schindlera, a nawet w pierwszym seniorskim sezonie tango/walc, ale wszystkie Ave Ghost Morozova pozbawiały mnie nadziei. No i jakby się choreografii nie czepiać, to sami łyżwiarze są tak niestabilni, że śmiało mogą uchodzić za najbardziej ekscytującą parę. Czego jak czego, ale emocji przy kibicowaniu im nie braknie – tak jak to Haley napisała: tu przegram z Shibsami, a za tydzień otrę się o zwycięstwo nad mistrzami olimpijskimi. Nic tylko włosy rwać i paznokcie obgryzać.
W tym sezonie ich program nie jest nowatorski, odkrywczy, na siłę udziwniony, ale wydaje mi się, że ten krok w stronę klasyki był dobrym zagraniem. Obydwoje, a zwłaszcza Elena mają piękne linie, przygotowanie baletowe. Program ma charakter, ma się podobać publice, no i dobrze. Mi wydaje się trochę banalny i miejscami pusty, zwłaszcza w ostatniej minucie, ale nie można im odmówić imponujących elementów. To pierwsze podnoszenie!!! Cudowne i w pełni zasłużone nieziemskie GOE.
Haha, dobrze podsumowane, moge sie podpisac pod kazdym slowem
Ja mam tylko nadzieje, ze oni jeszcze sa mlodzi i maja wszystko przed soba, wiec bedziemy jeszcze mieli co ogladac. I na to licze. A Elena mi sie specjalnie z urody nie podoba, no jest bardzo efektowna, nie da sie ukryc, ale to taka typowa rosyjska uroda. Ale lubie ich, Nikite bardzo nawet
rzepecha pisze:olcia pisze:Ja też kibicuję Meryl i Charliemu, poza tym uważam, że to złoto im się należy, te dwie pary są na tak wyrównanym poziomie, że gdyby Tessa i Scott mieli 2 olimpijskie złota a D/W żadnego to nie oddawałoby to rzeczywistej rywalizacji tych par.
jestem fanką kanadyjskiej pary, ale i zwolennikiem zasady 'niech wygra lepszy'. nie będę płakać, jeśli Amerykanie wygrają w równym boju, chciałabym, żeby oba zespoły pojechały czysto, na miarę swoich możliwości i zostały sprawiedliwie ocenione. tyle mi do szczęścia starczy:) chociaż, oczywiście trzymam kciuki za Tessę i Scotta. ale ostatnio myślałam o tym, jak przykre musiałoby to być dla Meryl i Charliego - oni postawili wszystko na ten złoty medal, cierpliwie czekali, wytrwale trenowali. nie wszystko mi się u nich podoba, chociaż nie mogę powiedzieć, że nie lubię tej pary, ale na pewno mi imponują i życzę im jak najlepiej.
może to zabrzmi dziwnie, z racji tego, że już się określiłam, jako fanka V/M, ale bez względu na to kto stanie na najwyższym stopniu podium, będę żałowała tej pary niżej.
O, pod tym tez moglabym sie podpisac, pod kazdym slowem. Chociaz musze dodac, ze jak lubie i cenie Meryl i Charliego, to czasami mialabym ochote przelozyc ich przez kolano, o albo jak to Sienkiewicz pisal "nahajem po bialych plecach", bo uwazam ze troche marnuja swoj potencjal, taka technika, taka tanecznosc i talent, a takie banalne programy. Wiec ten medal to za prace ciezka i zeby sprawiedliwie bylo, ale naprawde mi szkoda. Bo swoim tancem indyjskim z olimpiady, czy tangiem z 2011 roku pokazali ze mogliby pod wzgledem artyzmu i interpretacji stac na rowni z Tessa i Scottem. (I teraz pewnie haley na mnie nkarzyczy :-P ).
yenny pisze:I nie ujmując nic programom do takiej własnie, znanej, popularnej muzyki, muzyki z motywem ogólnie wszystkim znanym - to taka właśnie muzyka wiele ułatwia. Owszem, można nie podołać. Ale jak się ma umiejętności, to jest to zwykle program łatwiejszy w odbiorze dla przeciętnego widza. Dlatego min, kocham Tessę i Scotta, bo nie idą na łatwiznę. Gdyby ten swój program pojechali do Upiora czy Les Miserables, oooo, to by było WOW.
Yenny, ty wiesz ze ja sie z toba zgadzam w tym punkcie "po calosci". A ten tegoroczny program Tessy i Scotta- coz, czuje, ze podjeli ryzyko, ktore ich bedzie kosztowac zloto, ale ta muzyka... Za kazdym razem jak ogladam ten program to coraz bardziej sie zachwycam. Ale co za odwaga, zeby wykorzystac Glazunowa i Skriabina- wow!
olcia pisze:Natomiast jeśli chodzi o interpretację to jest zupełnie przeciętny, z łatwością można wymienić z 10 łyżwiarzy którzy swoim występem mogą porwać publiczność. Ja np podczas programów Chana nie czuję nic żadnych emocji.
Dla mnie dobra interpretacja niekoniecznie znaczy porwanie publicznosci, niestety publicznosc mozna porwac skocznym umpa umpa do ktorego mozna klazkac, albo chwytaniem sie za krocze :roll: No Chan ma taki dosc hmmmm melancholijny styl :hah: Ale ja mimo wszystko lubie na niego patrzec.