A ja się w końcu mogę czymś pochwalić, bo coś się we mnie odblokowało i zaczęłam podróżować, przed pandemią byłam na Słowacji,a w 2022 roku dwa razy we Włoszech, raz tydzień samolotem, a potem dwa tygodnie objazdu po różnych miejscach. Zakochałam się w tym kraju i będę tam wracać przy każdej nadarzającej się okazji. Z wyjątkiem mentalności Włochów pasuje mi w tym kraju wszystko. nawet troszkę włoskiego się uczę, tak by o podstawowe rzeczy umieć zapytać. Choć nie powiem bo moim szkolnym angielskim właściwie wszędzie się dogadałam.
W każdym razie dwa razy odwiedziłam Rzym, byłam w Padwie, Asyżu, San Giovanni Rotondo i wielu innych miastach i miasteczkach. Plażowałam też 3 dni w Rimini i na pewno tam jeszcze pojadę. W Asyżu mogłabym mieszkać, mogłabym też codziennie chodzić o ogrodach watykańskich, to cudowne miejsce. Bilety były drogie, ale warte każdego euro. No i jedzenie, pychota. Zawsze lubiłam włoską kuchnię, a teraz ją kocham. Aż mi żal,że skończyły mi się makarony kupione u lokalnego wytwórcy, zostało mi jedno wino, jeden słoiczek pesto i trochę przypraw kupionych na Campo Dei Fiori.
A w tym roku, w styczniu byłam w Ziemi Świętej. jako osoba wierząca i praktykująca wiem, że to podróż mojego życia. Było cudownie, niesamowicie, nieziemsko i szokująco. Zjechaliśmy kawał Izraela, od Betlejem, przez Jerozolimę, Nazaret i inne miejsca ważne dla wierzących. Bazylika Grobu, Droga Krzyżowa, Bazylika Narodzenia - coś nie do opisania. Dla mnie przez to bardziej szokujące jest to co się dzieje, bo w miejscach gdzie jeszcze 3 tygodnie temu byłam obecnie są strzelaniny, giną ludzie. Ja nie odczułam tam tego, że jest niebezpiecznie, choć na pewno jest inaczej i widok uzbrojonych po zęby Izraelczyków jest trochę przerażający. Większość noclegów mieliśmy w Betlejem, kilka kroków od centrum, wychodziliśmy sami z hotelu wieczorem, ale zawsze trzeba iść z mężczyzną, samotna kobieta na ulicy, nawet 5 kobiet bez mężczyzny to są dla muzułumanów prostytutki. Problem był nawet jak chciałyśmy przejść same do sklepu oddalonego o 5 metrów (pięć) od hotelu. Na szczęście miałyśmy w grupie uprzejmych panów.
Poza tym byliśmy nad Morzem Martwym i Śródziemnym, było na tyle ciepło, że spokojnie mozna było się pluskać. To znaczy w MM nie można pluskać, by komus tej słonej wody do oczu nie nachlapać.
W każdym razie było rewelacyjnie. Tym dla mnie cięższe do przeżycia na przykład to, że dosłownie 4 dni po tym jak tam byliśmy zniszczona została druga stacja Drogi Krzyżowej, jakiś muzułumanin podobno z USA wpadł tam w szał, zniszczył figurę Pana Jezusa, film z tego wydarzenia jest straszny.
Nagranie pokazuje jak próbują uspokoić agresora, a wokół zniszczenia, ech
A ja jak pisałam, odblokowałam się, w tym roku jadę jeszcze z synem młodszym na Bałkany, a w zimie chcę lecieć daleko, daleko, ale to jeszcze na razie plany. Jak się uda załatwic ti się pochwalę