Strona 5 z 6

: 2017-11-08, 18:05
autor: Svietka
Rozumiem i zgadzam się co do MR - ani mnie ziębi ani grzeje, bardziej chyba jednak ziębi. Nie kumam fenomenu tego musicalu :-/
Faktycznie, coś LA LA LAND się wykruszyło - a chętnie bym taki program zobaczyła.
holloko pisze:A, i jeszcze co do Hubbell/ Donohue - częściowo zgadzam się z głosami, że są oni trochę "tańszą" wersją P/C (zawsze mi się wydawało, że oni dostają programy, których Gabriella i Guillaume nie chcieli ;) ), ale w tym sezonie zamienili powiewne sukienki ze skrzydłami na bardziej drapieżne klimaty, i muszę przyznać zrobili na mnie duże wrażenie, a ich taniec dowolny na razie podoba mi się chyba najbardziej ze wszystkich.
Mam tak samo :lol: ich FD jest baardzo w mojej stylistyce i widać, że czują dobrze ten taniec, a to wszystko składa się na fajny efekt końcowy. Nigdy nie podobali mi się tak jak teraz.

: 2017-11-08, 18:54
autor: Hortensja
Ja pamietam jak zobaczylam skrzydla H/D 2 lata temu i bylam przerazona. Potem w Barcelonie stwierdzilam, ze nie jest tak zle, ale wtedy wydali mi sie jeszcze bardzo powolni w porownaniu do innych, dlugie, pelne sily ruchy robily wrazenie, ale troche robili wrazenie jakby byli spowolnieni. Zeszloroczny program dowolny byl dla mnie totalnie nijaki, o ile SD byl smieszny, to dowolnego nie chcialo mi sie ogladac. I na koniec, na zywo w Helsinkach nastapil cud- w FD po prostu mnie zachwycili, choreografia jak choreografia, ale ich jazda byla naprawde... inna? mocniejsz? plynniejsza? Nie umiem znalezc wlasciwego slowa. Jest w nich jakas posuwistosc i sila. Bardzo rozpaczalam, ze Zach mial ten glupi upadek, bo moim zdaniem 3 msc mieli juz w kieszni, a Shibsy przy nich naprawde jacyc tacy mali sie wydali. No ale skutecznosc tez sie liczy.

Co do wyborow jeszcze- piosenke P/C z SD slyszalam wczoraj 2 razy przez okno dobiegajaca z ulicy. Serio, sprytnie to wybrali. Dla sedziow oryginalnie, a dla calej rzeszy przed youtubem hit na hicie ;)

Ja MR nawet lubie, wtedy jeszcze to byla nawet nowosc. Tez nienawidze zle spiewajacych aktorow, tak jak w Nedznikach, ale akurat MR to parodia, pastisz, wiec to sie trzyma kupy.

Ja to w ogole nie mam problemu z oklepanymi tematami- Carmen uwielbiam, Turandot tez, MR, czemu nie. Warunek jest taki zeby lyzwiarz czul te muzyke, chcial ja przedstawiac i zeby jego osobowosc do tego pasowala. Ksenia pasuje do Carmen i nie przeszkadza nam ze to juz kolejny raz.
A jak widze Carmen albo Roxanne u 13-letnich dziewczynek no to po prostu....

: 2017-11-08, 20:39
autor: justyna
yenny pisze:
holloko pisze:Yenny, z ciekawości - jaką widzisz historię w MR Tessy i Scotta? :)
Pytam, bo dla mnie on się sklada z dwóch osobnych części, pierwsza powiedzmy namietna, druga romantyczna jako te Mahlery. Ciągłości nie udało mi się stwierdzić, a tym bardziej związku z oryginałem, mimo że próbowałam... :roll:
Zacznę od wyjaśnienia, chodziło mi o rodzaj muzyki do jakiego jadą Tessa i Scott, bo w ich przypadku coś takiego jak muzyka filmowa, opera czy teraz musical czyli coś z konkretną historią w tle zdarzyło się po razie. Zwykle było to coś nieoczywistego.
Pytasz o historię, z tego co wiem to MR jest o miłości, namiętności, rozterkach miłosnych i temu podobnych. Ja widzę w ich programie i elementy namiętności, skojarzenia z seksem, choćby to słynne podnoszenie, widzę i jakieś elementy romantyczności, wszak bohaterka kocha, no nie ;)
A, że na lodzie może wystąpić para a nie troje łyżwiarzy, to nie ma jak pokazać trójkąta :P

Ale bez żartów, bodajże w poprzednim sezonie olimpijskim była taka słynna dyskusja na temat Yunu i Mao i dotycząca interpretacji, tego co łyżwiarz pokazuje i naszego odbioru. I wyszło na to, że każdy z nas widzi co innego, to co chce widzieć. No więc ja widzę w tańcu Tessy i Scotta Moulin Rogue. Ty nie. I ok.
ivi pisze:Ja im nie kibicuję, więc na szczęście drżeć nie muszę. A tak w ogóle to sędziowie ich uwielbiają, więc raczej też nie obawiałabym się, że potraktują ich nie fair.

Ja jakoś nie mogę wybaczyć im tego MR, bez względu jak dobry jest program. Wydaje mi się, że od takich mistrzów oczekuje się więcej.
Co do sędziów to ja bym polemizowała, ale zobaczymy co będzie.
A co do drugiej części, czego być po nich oczekiwała? Konkretnie.
Bo ja się zastanawiałam nad tym wielokrotnie i w ich przypadku nie ma dobrego rozwiązania. Do tej pory dużo tańczyli na lodzie lub po prostu "maholerowali" czyli robili coś co obecnie robi para francuska. W zeszłym sezonie jechali podobne programy i (paradoks) to Tessie i Scottowi zarzucano naśladownictwo. Więc poszli w zupełnie innym kierunku, owszem mogli wybrać inną operę/musical, ale w tym przypadku to już nie ma znaczenia co wybrali. I tak źle i tak niedobrze.
Co do sędziów anegdotka.
The Skating Protocol wyłapał błąd w SStq u V/M na SC. Podwójny twizzel u Tessy, która chwieje się w pierwszym obronie i wypada tak, że widać wyrażny błąd. tu szczegóły
Wpadłam przypadkiem na facebooka Małgorzaty Sobków. Ma częściowo publicznego, to zapytałam jej dlaczego postawiła tam +3
Odpisała - ciekawość to pierwszy stopień do piekła...

Jeśli chodzi o młodzież i muzykę, mnie bardziej mierzi Trusowa jadąca bodajże SP do Big Spendera ze Sweet Charity.
Nie widziałam nigdy MR, ale El Tango de Roxane to strasznie oklepany temat, do tego fatalnie zaśpiewany przez Ewana McGregora. Turbo fanką V/M nie jestem, więc nie byłam przekonana, aż do treningu na ACI. Ten początek był taki cudowny, taki energiczny i taki yyyyygh, że wtedy napisałam nawet na twitterze chyba, że to wrzeszczy złoto. A potem na zawodach pojechali to kompletnie bez polotu i bardzo zachowawczo. Do tej pory do tamtego pierwotnego poziomu się nie zbliżyli. Nie przeszkadzają mi stare podnoszenia, ale właśnie kolejność kawałków, bo Come What May po tangu pasuje jak pięść do jeża. I cały nabudowany tangiem efekt się momentalnie psuje. Zawiedziona programami V/M w ogóle jestem, bo SD muzyka sobie oni sobie i takie to jakieś mało latino, a FD powyżej. Niby pierwsza para lodowiska, a moim zdaniem dostała jedne z gorszych programów.
Gabi i Giulliaume też mają nie latino, ale niech już im ten Eduardo Sheeran będzie, bo dokładają do tego dobrą spójną jakość.
Co do H/D ja się bardzo cieszę, że odeszli od konceptu - jaki to Zachary jest w niej nieszczęśliwie zakochany, bo poprzedni FD sprawiał, że miałam ochotę puścić pawia. Tegoroczny materiał jest w obu przypadkach jednocześnie silny i pełen gracji. Czuć, że jadą na spiętych mięśniach, ale to jest wszystko takie miło spójne. Długie i soczyście taneczne. FD tworzy ten klimat przydymionego klubu tanecznego i ogólnie wydaje mi się, że Maddie przejęła w duecie dowodzącą rolę. Mam szczerą nadzieję, że to jest ich czas.
Tak żeby nie być totalnie fuori tema. Justyna jak byłam u nich w Mediolanie powiedziała mi, że Szpilband bierze 140 dolców za godzinę pracy. I jak widzę Madison i Evana to co raz bardziej nie mogę dość za co. Co rok gorzej i cała grupa Igora ma słaby materiał.

: 2017-11-09, 19:57
autor: yenny
Straszny już off top, ale jak tu dyskutujemy to pociągnę tu temat - mnie się MR Tessy i Scotta podoba. Nie zapiera tchu, ale nikt w tym sezonie nie powala, w sumie moim ulubionym tańce mto jest taniec Niemców i to też dla mnie dziwne, bo ja nie przepadam za przedstawieniami w tańcach. Wyborem Tessy i Scotta byłam na początku rozczarowana, ale nie zawiedli. Mnie. ;) Osobiście wolałam ich w klimatach Mahlera, ale skoro Gabi i Gulamie jadą w tych klimatach to oni niech się odróżniają. Taka strategia przyniosła złoto Meryl i Charliemu, może i im orzyniesie.

A co do produkcji rosyjskich mistrzyń, dziewczynka jest już o 2 lata starsza, strach myśleć co potrafi :shock:

: 2017-11-10, 07:37
autor: LittleLotte
A ja tak zapytam - co jest właściwie nie do zrozumienia w MR VM? Prosta, jasna historia - najpierw wielka namiętność (tango), potem sielanka I miłośc, a na końcu ona choruje i umiera. Wyrazista historia, którą przedstawiają coraz lepiej i lepiej. Poza tym niesamowita liczba elementow łączących i bardzo trudne podnoszenia.
A Alinkę pokochałam. Jest cudowna.

: 2017-11-10, 18:05
autor: yenny
Widzę Lotte, że widzisz to co ja :D
W każdym razie mam nadzieję, że z każdym występem ten program będzie lepszy. Zgadzam się co do elementów łączących, tam nie ma nawet jednej chwili pustej, cały czas coś się dzieje.

: 2017-11-10, 18:13
autor: justyna

: 2017-11-10, 18:21
autor: Hortensja
LittleLotte pisze:A ja tak zapytam - co jest właściwie nie do zrozumienia w MR VM? Prosta, jasna historia - najpierw wielka namiętność (tango), potem sielanka I miłośc, a na końcu ona choruje i umiera.
Nic dodac nic ujac ok2 Ja rozumiem, ze ludziom nie pasuje muzyczna dynamika tych 2 czesci, ze wieksza kuliminacja jest na poczatku, ale pod wzgledem historii wszystko jest ok.
justyna pisze:http://dubemoir.blogspot....pped-music.html

Eksperymencik taki.
Pasuje mi bardziej niz tegoroczne zestawienie :)

: 2017-11-10, 18:54
autor: Rob
Mnie nie obchodzi historyjka, ale w tym przypadku wszystko to juz bylo 500 razy. Jakies glupie milostki ile mozna? Choreo tez nie mają za interesującego, na wolniejszej czesci moja dziewczyna regularnie zasypia ;)Co z tego ze ciagle cos robia skoro to nie jest absorbujace i nie ma zazwyczaj nic wspolnego z muzyka?

: 2017-11-10, 20:02
autor: yenny
Ciekawy ten eksperyment ;-) Mnie tez SK podoba się bardziej z zeszłoroczną choreografią, w tegorocznym programie mało oryginalnie wypadają podnoszenia, z wyjątkiem tego pierwszego, w mondzie.
Gabi i Guliame są fantastycznymi łyżwiarzami, ale faktycznie, czwarty raz widzimy ten sam program.

: 2017-11-10, 21:01
autor: Rob
Czwarty? Ja juz ósmy . W krótkim sa tacy sami :06:

: 2017-11-10, 22:27
autor: justyna
A ja właśnie nie
Bo styl jest podobny, ale brakuje takich smaczków jak piękne linking footwork pomiędzy twizzlami z wyłapywaniem akcentów muzycznych jeśli podmienisz muzykę. Każdy z programów P/C tworzy trochę inne wrażenie w odbiorze i to się nie zmienia.
Ale jeśli chodzi o podnoszenia to po linii prostej w tegorocznym FD jest bardzo ładne, ale regulacje są chyba do zmiany, bo pary które robią tricki jak V/M czy SinKatsy i dostają lvl4 są spoko, ale to nie powinno być równoznaczne prostszym, ale elegancko i ładnie wykonanym podnoszeniom FRA. To nie jest sprawiedliwe.

: 2017-11-11, 01:31
autor: LittleLotte
Dla mnie to i linking footwork odrobinkę zawodzi (delikatnie rzecz ujmując), biorąc pod uwagę, że generalnie składa się z krótkich podnoszen i przenoszenia Gabi z jednego miejsca na drugie (co ma u większości par na celu ukryć fakt, że partnerka nie ma szybkości / płynności) oraz Guillame'a wykonującego obrót. I jak to porównać z elementami łączącymi VM to niestety wygląda to dość pusto.

"Eksperymencik" widziałam już jakiś czas temu i dla mnie wynika z niego bardzo smutny fakt, że oni zupełnie nie zmieniają tempa swoich programów.
Nawiasem mówiąc, ten blog jest nieźle rabniety (autorka jest), ale nie można odmówić jej (to chyba ona, w sumie nie wiem), wiedzy o tańcu na lodzie.
I tak, absolutnie zgadzam się z tym, co napisala Justynka - ich podnoszenia pod względem trudności bardzo odbiegają od tego, co robią inne pary. Nie tylko VM, ale też B/S, C/L, Shibsy, Sinkatsy że o C/B (obu) nie wspomnę.

: 2017-11-11, 11:44
autor: Svietka
LittleLotte pisze:A ja tak zapytam - co jest właściwie nie do zrozumienia w MR VM? Prosta, jasna historia - najpierw wielka namiętność (tango), potem sielanka I miłośc, a na końcu ona choruje i umiera.
Raczej nikt tu nie pisał, że nie rozumie MR VM, tylko że wielkich zachwytów nie ma nad tym programem. A ich umiejętnościami - zachwycam się jak najbardziej. Od lat.

: 2017-11-11, 11:52
autor: Rob
Zawsze ktos jest slabszy w parze, nie ma bata. U V/T , tez Tessa sie produkuje ,lata wokol niego a on często nic. Ona zrobila postępy, jest teraz lepsza, on nie.
Co do podnoszen, to kiedys ktos wyjasnial dlaczego francuzi dostaja 4 poziom- niby nie wygladaj na tak skomplikowane jak u innych ,ale sa równie trudne.
Co do podnoszeń v/t sa jakie są bo Scott jej nie podniesie ;)