Trophée Lalique 2013
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Ja w swojej opinii jestem taka wypośrodkowana. Wydaje mi się, że wybór muzyki znanej, z "punktami kulminacyjnymi" nie jest pójściem na łatwiznę i to wcale niczego nie ułatwia. Wręcz przeciwnie - trzeba się może jeszcze bardziej postarać żeby nie zmasakrować programu. Zobaczcie - młodzi Rosjanie I/K - jadą do znanego Jeziora Łabędziego, jest to muzyka jakby nie patrzeć z punktami kulminacyjnymi - i żeby się wziąć za coś tak znanego trzeba mieć jednak umiejętności no i pomysł na program. Uważam, ze im się udało, mi osobiście program się podoba bardzo. Z drugiej strony Tessa i Scott - muzyka nieznana tak powszechnie, innego typu ale też nie powiedziałabym, że poszli na łatwiznę - jadą to, w czym czują się najlepiej i niech tak będzie, nigdy nie widziałam ich w programie typu Upiór i dziwne by było jakby nagle wybrali coś takiego. A co nam się podoba to rzecz naszych prywatnych preferencji
Czyli generalnie zgadzam się z Haley w większości mojego postu jak zauważyłam.
Czyli generalnie zgadzam się z Haley w większości mojego postu jak zauważyłam.
Macie, dziewczyny, rację co do PCS. Tu wciąż funkcjonuje wystawianie ocen na pamięć, wg reputacji, czy tak jak wspomniała Poice, kolejności jazdy. GOE też są często używane do manipulacji, czasem przecieram aż oczy ze zdziwienia, jak można dostać pozytywne GOE na skoku wyładowanym na dwie nogi (V/T cały zeszły sezon), albo twizzlach z widocznymi błędami (SD V/M na Skate Canada).Poice pisze:To największa bolączka COP moim zdaniem.... Niestety, ale sędziowie ustalają widełki dla wszystkich kategorii PCS nie tylko względem konkretnych łyżwiarzy/łyżwiarek, ale też względem kolejności w jakiej startują. Najlepszym przykładem jest powrót Yuna Kim. Wróciła po długiej przerwie i startowała w drugiej grupie o ile dobrze pamiętam. Pojechała w świetnym stylu, cudne skoki, a i tak ledwo co wygrała z szorującą lód Caroliną. O dziwo - gdy Yuna startowała jako ostatnia nagle jej PCS wróciło do ,,starego" poziomu.Haley452 pisze:Tak! Nie rozumiem, czemu sędziowie boją się dać za jeden komponent 9.0 a za drugi np. 7.0 jeśli tak właśnie wygląda program! Świetna choreografia może być słabo wykonana, łyżwiarz o słabszych SS może mieć powalającą choreografię albo łyżwiarz o super SS może mieć benadziejną i nie umieć interpretować muzyki. Ale nie, jak dajemy 9.0 to dajemy 9.0 we wszystkich komponentach. Jak dla mnie to się kupy nie trzyma.
Odnośnie oceny w łyżwiarstwie figurowym, to zawsze narzuca mi się na myśl ocena w skokach do wody, które również od czasu do czasu oglądam. Tam sędziowie to w większości byli zawodnicy. Rozwiązanie stronniczości sędziów jest proste - ocena samych sędziów. Jeżeli oceny techniczne/synchronizacja różnią się od siebie dajmy na to 2 pkt za jeden skok (skala ocen 1-10), to sędzia, który zawyża/zaniża oceny na danych zawodach może się pożegnać z sędziowaniem na największych imprezach. O ile dobrze pamiętam to przelicza się oceny na procent zgodności i ci sędziowie, którzy odstają wylatują. Dlatego w skokach do wody oceny zazwyczaj są zgodne - różnice często to max 1 pkt.
A pomysł z kontrolowaniem sędziów ciekawy.
Obejrzałam pary.
Prolss/Blommaert – są uroczy i mają potencjał. Dziewczynka jeszcze bardzo młoda i duża różnica wieku między partnerami. W zeszłym sezonie wpadli w tę dziurę wiekową, kiedy to ona była za młoda do seniorów, a on za stary do juniorów. Byle tylko dojrzewanie i wzrost nie zrobiły tutaj większego zamieszania.
Purich/Tran – aj, jak tęsknię za parą Takahashi/Tran! T/T są ofiarą tego pietruszkowego olimpijskiego turnieju drużynowego… Mervin jest wspaniały, ale z Purich całkiem bezbarwnie to wygląda. Cóż, zobaczymy, jak będzie to wyglądało, kiedy się już razem ‘dojeżdżą’.
James/Cipres – praca nóg u partnera podczas niektórych podnoszeń była tak przerażająca, że myślałam, że zacznę krzyczeć. Bardzo niepewnie. W programie dowolnym świetny powrót po nieudanym krótkim.
Denney/Coughlin – jakkolwiek to nie moja bajka, a Upiór jeszcze tylko niechęć wzmaga, tak jednak zaprezentowali się świetnie ze strony technicznej, czysto, a nawet chyba bardziej ekspresywnie niż zwykle. Niestety, zawsze wydaje mi się, że to dwójka drwali na lodzie, poza tym program był totalnie pusty…
Bazarova/Larionov –Vera ma piękne linie, mają świetne, ciekawe podnoszenia. Problem ten sam co zawsze: nie lądują skoków, ona ich nawet nie dokręca. Poza tym nudni są jak flaki z olejem. Trzymam kciuki za Stolbovą i Klimova w walce o miejsce w reprezentacji olimpijskiej:)
Duhamel/Radford – jedno, czego nie można im odmówić, to choreografia i elementy łączące. Uwielbiam choreografię Marcotte, piękne rzeczy robiła też dla pary Takahashi/Tran. Marcotte ma widać słabość do spirali śmierci, bo wejścia do nich wymyśla fantastyczne. To z plusów. Oraz imponujące elementy techniczne. Na minus jest oczywiście postura partnerki i ich ogólna jazda. Tutaj zgadzam się z Yenny (chyba), że M-T/T wyglądają lepiej, prezentują się bardziej gładko. To będzie ciekawa rywalizacja, nie tylko na szczeblu krajowym. Ale wrażenie odnośnie programu dowolnego mam zupełnie inne. Program jest fantastycznie ułożony, pomysł i choreografia są świetne. Szkoda tylko tych ich podnoszeń i ogólnego wrażenia wizualnego (jej postawa), to rzutuje na odbiór całości.
Pang/Tong – te jej opadające kończyny w podnoszeniach, nieobciągnięte nogi w spiralach… o mamo. Drażni, drażni strasznie, zwłaszcza, że ten problem istniał u nich od początku i nigdy nie wykazali najmniejszych chęci, żeby się tym zająć. Nie sprawiali wrażenia całkowicie gotowych, ale wygląda jednak na to, że sędziowie patrzą łaskawym okiem na ten comeback. TR wyższe niż D/R? no chyba … jego skoki to mogą być dla nich poważnym problemem, nie wygląda to zbyt dobrze na razie.
Nikita jest aaaach! :mrgreen: a Elena jest szalenie atrakcyjna. piękna z nich para. w ogóle, zauważyłyście, że całe podium w tańcach na TEB było niezwykle urodziwe? chociaż to nie taka znowu nowość, w tańcach pełno jest pięknych ludzi.yenny pisze: A Elena i nikita – Nikita jest super, bardzo mi się podoba jako mężczyzna i łyżwiarzem też jest świetnym. Elena jest prześliczna, faktycznie trochę taka diva/primabalerina z niej się robi, niespecjalnie mi to przeszkadza.
prawda. chociaż Mao wtedy i Mao teraz, to dwa światy. oczywiście, na plus.olcia pisze:Tak to prawda miała 2 takie martwe sezony, ale zawsze bierze się w swoich programach za klasykę i potrafi to tak świetnie interpretować, szczególnie Chopin jej leży. Pamiętam ten cudowny Fs z sezonu 2007/2008, ona miała wtedy z 17 lat, a wszystko było tam tak jak powinno. Ona nigdy nie jechała na zasadzie od skoku do skoku. Smutno będzie bez niej.
wg mnie Mao jest artystką, jedną z niewielu wśród solistek. zazwyczaj widzi się ją jako fighterkę, dziewczynę od potrójnego aksla. i dobrze, bo ten waleczny duch trzeba zauważać i doceniać, ale oprócz umiejętności technicznych (akurat skoki są tu wg mnie najsłabszą jej stroną) warto zwrócić uwagę na jej muzykalność, dbałość o detale, delikatność, miękkość ruchu. i to jest u niej takie jakieś naturalne, wychodzi z wewnątrz takie połączenie jest naprawdę czymś wyjątkowym.
To chyba najładniejsza para w tańcach 8-)rzepecha pisze: Nikita jest aaaach! :mrgreen: a Elena jest szalenie atrakcyjna. piękna z nich para. w ogóle, zauważyłyście, że całe podium w tańcach na TEB było niezwykle urodziwe? chociaż to nie taka znowu nowość, w tańcach pełno jest pięknych ludzi.
Dokładnie! Muzyka przez nią przepływa, a jej Swan Lake z zeszłego sezonu - połączenie sekwencji kroków z choreograficzną było genialne, miałam ciary!! Odnośnie tego sezonu - Chopin stworzył Nocturne chyba specjalnie dla niej :mrgreen: A i jej LP mi się podoba, chociaż ta nowa sukienka nie za bardzo do mnie przemawia.rzepecha pisze: wg mnie Mao jest artystką, jedną z niewielu wśród solistek. zazwyczaj widzi się ją jako fighterkę, dziewczynę od potrójnego aksla. i dobrze, bo ten waleczny duch trzeba zauważać i doceniać, ale oprócz umiejętności technicznych (akurat skoki są tu wg mnie najsłabszą jej stroną) warto zwrócić uwagę na jej muzykalność, dbałość o detale, delikatność, miękkość ruchu. i to jest u niej takie jakieś naturalne, wychodzi z wewnątrz takie połączenie jest naprawdę czymś wyjątkowym.
Tak, obecnie skoki to jej największy problem (chociaż większość łyżwiarek chciało by mieć ten problem). Ja mam wrażenie że z axlem to jest obecnie problem w głowie, ale naprawdę już niewiele brakuje bo rotacja jest, tylko zawsze tę nogą wolną zahaczy. Ogólnie ja przepadam za każdą odsłoną Mao, ale wolę jednak tą Mao Tarasovej, że tak to ujmę. Myślę, że Tatiana naprawdę genialne programy jej układa, oba programy olimpijskie do rachmaninova to po prostu cud miód. Tegoroczna sekwencja kroków jest tak dobra, że po prostu słów brak. I cały czas czekam aż się zdecyduje na 3F-3Lo bo podobno na treningach jej bardzo dobrze z tą kombinacją idzie a na zawodach jeszcze tego nie próbowała ( w tym sezonie rzecz jasna).
a ta nowa sukienka to nie jest przypadkiem stara z Bells of Moscow (debiut programu na Japan Open)? nie jestem wzrokowcem, więc bez zdjęć jedno obok drugiego nie dam rady, ale tak mi się na początku zdało. jeśli byłaby to właśnie ta sukienka, to myślę, że ją zmieni. zresztą szanse na zmianę są bardzo duże, Mao lubi się przebierać w trakcie sezonuPoice pisze:A i jej LP mi się podoba, chociaż ta nowa sukienka nie za bardzo do mnie przemawia.
racja, dlatego zwróciło moją uwagę to, że Pang miała włosy puszczone na ramiona w programie dowolnym. bardzo mi się to podobałokasik8222 pisze:Zgadzam się, że w konkurencji tańców 90% par jest niezwykle urodziwa, bo w parach sportowych to różnie bywa ostatnio . W tańcach ponadto wiele zawodniczek może sobie pozwolić na piękne dłuuuugie włosy, które raczej w innych konkurencjach przy skokach by przeszkadzały.
Aha, widzę zatem, że Nikita Katsalapov ma tu wiele fanek Zgadzam się, tańce wizualnie są bardzo przyjemne w odbiorze. I sukienki u dziewczyn ładniejsze - dłuższe i zwiewniejsze.
Ja też bardzo lubię Mao - świetna, pracowita dziewczyna, której nie da się chyba nie lubić. Nigdy nie wydawała mi się rozkapryszona czy nie w humorze. Zdolna i mam wrażenie skromna zarazem.
Jeszcze słówko co do Chana - ja generalnie nie mogę powiedzieć, że go nie lubię, chłopak ma świetną nawet najlepszą na świecie technikę i też wydaje się sympatycznym, miłym zawodnikiem, o którym nie można powiedzieć, że jest np. nadęty. Dostaje noty jakie dostaje, często zbyt wysokie. Faktycznie, brak mu może tej iskierki, która by nas rozpaliła ale wiecie co? Trochę nawet mi go szkoda. Taki zdolny a jego programy są takie jakby to powiedzieć "niezapamiętywalne". Bo czy potraficie jednym tchem wymienić jakieś jego programy? Bo ja nie bardzo. A Yagsa od razu przychodzi mi kilka na myśl mimo, że zakończył karierę 10 lat temu. I to jest chyba ten problem.
Ja też bardzo lubię Mao - świetna, pracowita dziewczyna, której nie da się chyba nie lubić. Nigdy nie wydawała mi się rozkapryszona czy nie w humorze. Zdolna i mam wrażenie skromna zarazem.
Jeszcze słówko co do Chana - ja generalnie nie mogę powiedzieć, że go nie lubię, chłopak ma świetną nawet najlepszą na świecie technikę i też wydaje się sympatycznym, miłym zawodnikiem, o którym nie można powiedzieć, że jest np. nadęty. Dostaje noty jakie dostaje, często zbyt wysokie. Faktycznie, brak mu może tej iskierki, która by nas rozpaliła ale wiecie co? Trochę nawet mi go szkoda. Taki zdolny a jego programy są takie jakby to powiedzieć "niezapamiętywalne". Bo czy potraficie jednym tchem wymienić jakieś jego programy? Bo ja nie bardzo. A Yagsa od razu przychodzi mi kilka na myśl mimo, że zakończył karierę 10 lat temu. I to jest chyba ten problem.
Ja dlatego sympatyzuję z Japońskimi łyżwiarzami, bo wszyscy są sympatyczni, ambitni, stawiają sobie wysokie cele, nigdy się nie poddają, a przy swoich osiągnięciach zawsze pozostają skromni. A poza tym - jakże wyglądałoby dzisiejsze łyżwiarstwo bez Japończyków, ich super-utalentowanych solistów/solistek i wspaniałej publiczności?
i ich pokazów w czasie przerwy międzysezonowej. Japończycy wkładają w promocję tego sportu ogromne pieniądze, a to się zwraca. zainteresowanie jest ogromne i sami zawodnicy czują to i doceniają. Popisowy numer Hanyu to sekwencja 3A-3A, którą można zobaczyć tylko na gali, bo włączenie jej do programu niestety się nie opłaca. Nie raz widziałam urywki relacji, kiedy w czasie finału soliści po kolei żegnali się z publicznością próbując quada.Poice pisze:Ja dlatego sympatyzuję z Japońskimi łyżwiarzami, bo wszyscy są sympatyczni, ambitni, stawiają sobie wysokie cele, nigdy się nie poddają, a przy swoich osiągnięciach zawsze pozostają skromni. A poza tym - jakże wyglądałoby dzisiejsze łyżwiarstwo bez Japończyków, ich super-utalentowanych solistów/solistek i wspaniałej publiczności?
zgadzam się ze wszystkimi, Team Japan rządzi :mrgreen: ostatnio moją ulubienicą, jeśli chodzi o zawzięcie i hart ducha stała się Miki 'Mama' Ando. (już sam fakt, jak wyglądała 5 miesięcy po urodzeniu dziecka wart jest nagrody, a co dopiero to, że wróciła do rywalizacji :-D )