Poice pisze:Haley452 pisze:Tak! Nie rozumiem, czemu sędziowie boją się dać za jeden komponent 9.0 a za drugi np. 7.0 jeśli tak właśnie wygląda program! Świetna choreografia może być słabo wykonana, łyżwiarz o słabszych SS może mieć powalającą choreografię albo łyżwiarz o super SS może mieć benadziejną i nie umieć interpretować muzyki. Ale nie, jak dajemy 9.0 to dajemy 9.0 we wszystkich komponentach. Jak dla mnie to się kupy nie trzyma.
To największa bolączka COP moim zdaniem.... Niestety, ale sędziowie ustalają widełki dla wszystkich kategorii PCS nie tylko względem konkretnych łyżwiarzy/łyżwiarek, ale też względem kolejności w jakiej startują. Najlepszym przykładem jest powrót Yuna Kim. Wróciła po długiej przerwie i startowała w drugiej grupie o ile dobrze pamiętam. Pojechała w świetnym stylu, cudne skoki, a i tak ledwo co wygrała z szorującą lód Caroliną. O dziwo - gdy Yuna startowała jako ostatnia nagle jej PCS wróciło do ,,starego" poziomu.
Odnośnie oceny w łyżwiarstwie figurowym, to zawsze narzuca mi się na myśl ocena w skokach do wody, które również od czasu do czasu oglądam. Tam sędziowie to w większości byli zawodnicy. Rozwiązanie stronniczości sędziów jest proste - ocena samych sędziów. Jeżeli oceny techniczne/synchronizacja różnią się od siebie dajmy na to 2 pkt za jeden skok (skala ocen 1-10), to sędzia, który zawyża/zaniża oceny na danych zawodach może się pożegnać z sędziowaniem na największych imprezach. O ile dobrze pamiętam to przelicza się oceny na procent zgodności i ci sędziowie, którzy odstają wylatują. Dlatego w skokach do wody oceny zazwyczaj są zgodne - różnice często to max 1 pkt.
Macie, dziewczyny, rację co do PCS. Tu wciąż funkcjonuje wystawianie ocen na pamięć, wg reputacji, czy tak jak wspomniała Poice, kolejności jazdy. GOE też są często używane do manipulacji, czasem przecieram aż oczy ze zdziwienia, jak można dostać pozytywne GOE na skoku wyładowanym na dwie nogi (V/T cały zeszły sezon), albo twizzlach z widocznymi błędami (SD V/M na Skate Canada).
A pomysł z kontrolowaniem sędziów ciekawy.
Obejrzałam pary.
Prolss/Blommaert – są uroczy i mają potencjał. Dziewczynka jeszcze bardzo młoda i duża różnica wieku między partnerami. W zeszłym sezonie wpadli w tę dziurę wiekową, kiedy to ona była za młoda do seniorów, a on za stary do juniorów. Byle tylko dojrzewanie i wzrost nie zrobiły tutaj większego zamieszania.
Purich/Tran – aj, jak tęsknię za parą Takahashi/Tran! T/T są ofiarą tego pietruszkowego olimpijskiego turnieju drużynowego… Mervin jest wspaniały, ale z Purich całkiem bezbarwnie to wygląda. Cóż, zobaczymy, jak będzie to wyglądało, kiedy się już razem ‘dojeżdżą’.
James/Cipres – praca nóg u partnera podczas niektórych podnoszeń była tak przerażająca, że myślałam, że zacznę krzyczeć. Bardzo niepewnie. W programie dowolnym świetny powrót po nieudanym krótkim.
Denney/Coughlin – jakkolwiek to nie moja bajka, a Upiór jeszcze tylko niechęć wzmaga, tak jednak zaprezentowali się świetnie ze strony technicznej, czysto, a nawet chyba bardziej ekspresywnie niż zwykle. Niestety, zawsze wydaje mi się, że to dwójka drwali na lodzie, poza tym program był totalnie pusty…
Bazarova/Larionov –Vera ma piękne linie, mają świetne, ciekawe podnoszenia. Problem ten sam co zawsze: nie lądują skoków, ona ich nawet nie dokręca. Poza tym nudni są jak flaki z olejem. Trzymam kciuki za Stolbovą i Klimova w walce o miejsce w reprezentacji olimpijskiej:)
Duhamel/Radford – jedno, czego nie można im odmówić, to choreografia i elementy łączące. Uwielbiam choreografię Marcotte, piękne rzeczy robiła też dla pary Takahashi/Tran. Marcotte ma widać słabość do spirali śmierci, bo wejścia do nich wymyśla fantastyczne. To z plusów. Oraz imponujące elementy techniczne. Na minus jest oczywiście postura partnerki i ich ogólna jazda. Tutaj zgadzam się z Yenny (chyba), że M-T/T wyglądają lepiej, prezentują się bardziej gładko. To będzie ciekawa rywalizacja, nie tylko na szczeblu krajowym. Ale wrażenie odnośnie programu dowolnego mam zupełnie inne. Program jest fantastycznie ułożony, pomysł i choreografia są świetne. Szkoda tylko tych ich podnoszeń i ogólnego wrażenia wizualnego (jej postawa), to rzutuje na odbiór całości.
Pang/Tong – te jej opadające kończyny w podnoszeniach, nieobciągnięte nogi w spiralach… o mamo. Drażni, drażni strasznie, zwłaszcza, że ten problem istniał u nich od początku i nigdy nie wykazali najmniejszych chęci, żeby się tym zająć. Nie sprawiali wrażenia całkowicie gotowych, ale wygląda jednak na to, że sędziowie patrzą łaskawym okiem na ten comeback. TR wyższe niż D/R? no chyba
… jego skoki to mogą być dla nich poważnym problemem, nie wygląda to zbyt dobrze na razie.