fox1984 pisze:Ps. Który to z komentatorów był tak hojny w komplementach
Robin Cousins, BBC. Oglądałam tę samą stację, co Hortensja
fox1984 pisze:
Hortensjo zerknij do ocen za elementy - magicznym sposobem Brian uzyskuje w SP z trudniejszymi elementami skokowymi i mimo wszystko niezłymi elementami łączącymi dostaje niższą notę za niż gość który skacze nie skacze quada i nie jestem wcale aż tak przekonana, że wykonuje np lepsze sekwencje kroków. Co do piruetów zgoda, bo to zawsze była jego pięta Achillesowa, mimo iż bardzo się w tym elemencie poprawił.
Od wykonania, interpretacji, płynności jazdy jest ocena za komponenty - gdyby tu Briana przegrał nie piekliłabym się, bo w jakimś tam stopniu byłoby to uzasadnione.
Kurczę, łyżwiarstwo figurowe – nie skakanie na lodzie. Zresztą pewnie nawet jakby były oddzielne zawody w samym skakaniu, to ludzie byliby niezadowoleni. Bo skok to nie tylko liczba obrotów.
Program krótki składa się z siedmiu elementów, a Brown wykonał lepiej od Briana 4 z nich (zaraz będę się starała udowodnić, że 6), otrzymując słusznie wyższe poziomy i GOE. I o ile GOE wciąż opiera się na opinii własnej sędziów (choć pewne wskazówki co do oceniania są), o tyle poziomy przyznaje się sztywno według ustalonych zasad co do ilości wykonanych obrotów, jasno określonych pozycji i kroków. Brian się w te wytyczne nie wpisał. GOE na piruetach musiało być wyższe dla Browna, nie tylko ze względu na trudniejsze pozycje i ich ilość, ale także lepszą prędkość, równowagę i centralizację.
Poza tym, Fox, jeśli o skoki tak bardzo chodzi: Joubert miał spore problemy z zatrzymaniem rotacji na akslu, szarpnęło nim przy lądowaniu i musiał walczyć, żeby to wyjechać, lekko go już odwracało. Aksel Browna wyglądał w ten sposób, że przy najeździe wykonał wyrzut nogą wolną w powietrze (wysoko pod samo czoło, tutaj ta gibkość procentuje) i nie tracąc prędkości tuż zaraz skoczył, dokręcił i wylądował leciuuuuutko, z płynnym wyjazdem, co więcej robiąc 'łódkę', bawiąc się krawędzią przy lądowaniu, po czym nie dostawiając nogi wolnej wykonał obrót, zmienił tym samym jazdę tyłem na wyjście do przodu, aby potem wykonać przysiad z wyrzutem nogi w tył.
To był przepiękny wyjazd z elementu. Ilu łyżwiarzy widzimy, który kładą nogę wolną zaraz po wylądowanym skoku, bo nie mają prędkości, by z tego wyjechać, o odwróceniu się bez pomocy już w ogóle nie ma mowy (jak np. Joubert po swoim lutzu – prędkości do wyjazdu nie było tam już żadnej)…
Joburt po swoim lądowaniu aksla walczył o ustanie, na zabawy krawędziami nie mógłby sobie pozwolić w żaden sposób (najazdu do aksla też sobie nie utrudniał poprzez wejście).
Kombinacja – tutaj nie ma co porównywać, Brian skakał quada, nie można oczekiwać, że wejścia do quadów będą takie same, jak do kombinacji potrójnych. Tak, należy mu się za to więcej punktów.
Jednak kombinacja Browna była czyściutko i lekko wykonana, zasłużył na każdy punkt, który za nią dostał.
Lutza wykonuje Brown nie tylko po skokach wprowadzających (wielu łyżwiarzy robi sobie długą przerwę lub nawet nie stara się udawać, że w ogóle jakieś kroki robiło), ale także z uniesioną nad głową ręką. No i w drugiej połowie programu.
Joubert lutza skakał w pierwszej połowie programu, bez utrudnień ewolucji w powietrzu, no i to na co zwracała uwagę Moskvina poprzednio w parach sportowych - przy lądowaniu wyleciało tyle śniegu, że górkę można by usypać.
Sekwencja kroków to w ogóle jest nie do porównywania tutaj. Nie wiem, jak ktoś, kto widział oba programy i zna przynajmniej mniej więcej zasady ocenia, które od lat przecież premiują jazdę na krawędziach, może się zastanawiać nad tym, kto wykonał ten element lepiej.
I opisz mi, proszę,
fox1984, gdzie są elementy łączące u Briana w SP? Pytam na poważnie, bo nie widzę zbyt wiele.