Team Event
Moderatorzy: Hortensja, LittleLotte, Kathiea, Poice
eastern_star czyli uważasz że ocena 141 jest oceną sprawiedliwą za ten program? Ok, więcej pytań nie mam.
*W PCS jest taka składowa jak umiejętności łyżwiarskie i do nich zalicza się między innymi technika skoków. Co do Goe przy skokach, według zasad za skok bez żadnego błędu, poprawnie wykonany przyznaje się ocenę 0, natomiast takie rzeczy jak np wysokość nad lodem i wyjazd z lądowania wpływają na GOE, dlatego nawet ocena 2 dla takich skoków jest mocno przesadzona. Co do tego że Julia jest lepsza, ma 15 lat to że łatwiej jej w elementach skokowych i w pozycjach w piruetach jest jasne, ale czy jest taka najlepsza w tym sezonie to bym nie powiedziała. Rozumiem że jesteś jej fanem ale trochę obiektywizmu było by wskazane.
*W PCS jest taka składowa jak umiejętności łyżwiarskie i do nich zalicza się między innymi technika skoków. Co do Goe przy skokach, według zasad za skok bez żadnego błędu, poprawnie wykonany przyznaje się ocenę 0, natomiast takie rzeczy jak np wysokość nad lodem i wyjazd z lądowania wpływają na GOE, dlatego nawet ocena 2 dla takich skoków jest mocno przesadzona. Co do tego że Julia jest lepsza, ma 15 lat to że łatwiej jej w elementach skokowych i w pozycjach w piruetach jest jasne, ale czy jest taka najlepsza w tym sezonie to bym nie powiedziała. Rozumiem że jesteś jej fanem ale trochę obiektywizmu było by wskazane.
Julia jest w sferze interpretacji tym, czym jest w życiu - dzieciakiem. Nie będzie w stanie dorównać zawodniczkom takim jak Asada, Kostner, Kim, Suzuki, Wagner czy Marchei dopóki sama nie będzie w takim wieku, a i to niekoniecznie.
Oczywiście w pełni zasłużyła na wygraną i w SP i dzisiaj, ale noty, jakie dostała są po prostu bulwersujące.
Oczywiście w pełni zasłużyła na wygraną i w SP i dzisiaj, ale noty, jakie dostała są po prostu bulwersujące.
Totalnie się zgadzam. Zarzucanie ustawionego sędziowania w stosunku do D/W jest po prostu śmieszne. Po co im ustawione sędziowanie, skoro i tak są najlepsi? Tessa i Scott nie są ofiarami sędziów, tylko własnych błędów. I słabej choreografii, ale to już wina Mariny. Naprawdę uwazam, że taka para zasługuje na lepszy taniec dowolny.olcia pisze: Co do tego całego niby spisku, Meryl i Charlie żadnej pomocy nie potrzebują. Mam wrażenie że Kanadyjczycy widzą co się święci i już usprawiedliwiają ewentualne drugie miejsce Tessy i Scotta.
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Haley widzę, że dzisiaj jesteśmy jednomyślne. Zgadzam się z tobą w sprawie "interpretacji" Juli, jak i w przypadku kiepskiej choreografii dowolnego Tessy i Scotta. Chociaż kompozycja tańca krótkiego bardziej podoba mi się ich niż Amerykanów. Marina się nie popisała w wypadku Kanadyjczyków z dowolnym. 5 minut po ich występie się o nim niestety zapomina. A np Carmen z poprzedniego sezonu pamiętam do dziś.
Zgadzam się, że SD Tessy i Scotta jest lepiej skomponowany i mają zabójczą sekwencję kroków, naprawdę czapki z głów. Jednak jeśli chodzi o sam charakter Finnstepa, taniec Meryl i Charliego lepiej go oddaje. Sam Petri Kokko napisał:
Niemniej sama jestem w szoku, jak bardzo mi się ten SD V/M podobaDavis & White were the only ones who looked in the #finnstep the same as it felt to do. Congrats, well deserved score!
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Wiem, że w choreografię SD Meryl i Charliego, był zaangażowany bardzo dobry tancerz amerykański Derek Hough, miał im właśnie pomóc w oddaniu charakteru tańca. Na elementach technicznych w tańcach nie znam się aż tak dobrze, więc nie mogę ocenić. Moja opinia o SD to tylko kwestia mojego odbioru. U Meryl i Charliego lekko irytuje mnie muzyka, a ta nowa sukienka Meryl też nie jest do końca udana.
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Tego akurat nigdzie nie napisałem. Mówiłem jedynie, że nie ma co przywiązywać aż takiej wagi do cyferek, bo niestety sędziowanie sędziowaniu nierówne.olcia pisze:eastern_star czyli uważasz że ocena 141 jest oceną sprawiedliwą za ten program? Ok, więcej pytań nie mam.
Zgadza się, dobra wysokość skoków jest jednym z ośmiu podstawowych kryteriów, które bezpośrednio wpływają na podwyższenie GOE. Ich interpretacja (niestety) cały czas pozostaje jednak w znacznym stopniu subiektywna. Dlatego dla mnie bardziej od wklepanej do protokołu cyfry liczy się konsekwencja. Jesli ktoś konsekwentnie klasyfikuje na +2 element spełniający dwa "plusowe" kryteria, to ja nie mam z tym problemu. Podobnie, jeśli konsekwentnie ocenia takie elementy na +1. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy wystapi niekonsekwencja. Co do GOE +3, to zgadzam się, że obecnie ocena ta pojawia się zdecydowanie zbyt często, z drugiej jednak strony pamiętajmy, że ciężko np. o skok spełniający wszystkie "plusowe" kryteria. Dlatego nie każde +3 od razu musi być kontrowersyjne.olcia pisze:Co do Goe przy skokach, według zasad za skok bez żadnego błędu, poprawnie wykonany przyznaje się ocenę 0, natomiast takie rzeczy jak np wysokość nad lodem i wyjazd z lądowania wpływają na GOE, dlatego nawet ocena 2 dla takich skoków jest mocno przesadzona.
SS to zdecydowanie najbardziej rozbudowany komponent. Ponieważ jednak wychodzę z założenia, że PCS powinna "uzupełniać się" z TES, SS to przede wszystkim krawędzie, płynność ruchów, zmiany kierunków itp.olcia pisze:W PCS jest taka składowa jak umiejętności łyżwiarskie i do nich zalicza się między innymi technika skoków.
Za wyjątkiem finału GP, w obecnym sezonie za każdym razem Julię oceniłbym niżej niż zrobił to międzynarodowy panel Dlatego też pomimo całej sympatii ani po Budapeszcie ani dziś nie zachwycam się tymi wynikami. Po prostu, gdy występuje różnica zdań, co w przypadku niektórych sportów jest nieuniknione, lubię czasami podyskutować bardziej szczegółowo niż na zasadzie "podobało mi się"olcia pisze:Rozumiem że jesteś jej fanem ale trochę obiektywizmu było by wskazane.
Chcę żeby wszystko było jasne do Juli nic niem mam i dzisiaj zasłużenie wygrała. Jej program mi się podobał, ale Gracie Gold, od niej wcale dużo nie odstawała, a przewaga jest wprost bulwersująca. I chciałabym żebyś miał rację że cyferki się nie liczą. Niestety one liczą się najbardziej i one zdecydują o podziale medali. I trudno nie węszyć jakichś machlojek jeśli PCS zawodniczki w ciągu 2 miesięcy wzrasta o 9 punktów.
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Wyniki w obrębie jednego programu jak najbardziej można, a nawet trzeba porównywać. Cyferki nie liczą się za to w takim znaczeniu, że nie ma sensu porównywać np. Soczi i Fukuoki. Inne zawody, inne oceny, inne realia. Yuna Kim cztery lata temu wygrała finał GP z notą 188 punktów za oba programy. Dwa miesiące później na Igrzyskach ustanowiła fenomenalny rekord świata 228.56. Mamy więc przeskok o 40 punktów. W samym programie dowolnym w PCS przybyło jej ponad 10 punktów, a przecież na przestrzeni dwóch miesięcy jej jazda nie poprawiła się w diametralny sposób.
Jeśli sedziowie zachowają konsekwencję, o której pisałem powyżej, to tak naprawdę nie ma znaczenia, czy nowa mistrzyni olimpijska uzyska 210 czy 225 punktów. Ważne, żeby ostateczna kolejność odpowiadała temu, co wydarzy się na tafli.
Jeśli sedziowie zachowają konsekwencję, o której pisałem powyżej, to tak naprawdę nie ma znaczenia, czy nowa mistrzyni olimpijska uzyska 210 czy 225 punktów. Ważne, żeby ostateczna kolejność odpowiadała temu, co wydarzy się na tafli.
Właśnie w tym problem że konsekwencji nie zachowali. I w żadnym razie nie zgodzę się z tobą że wynik tak naprawdę się nie liczy, tylko to co wydarzyło się na tafli. Właśnie wynik ma odzwierciedlać to co wydarzyło się na tafli. Jeśli dla podobnie wykonanych programów "system" daje różnicę ponad 10 punktów to zaczyna mi to niepokojąco przypominać system 6.0. O jakiej konsekwencji jest mowa jeśli zawodnik skacze 3 skoki poczwórne i przegrywa z kimś kto skoczył 1, a dwóch innych wyszły podwójne zamiast potrójnych.
Jeśli chodzi o GOE to +2 można dostać kiedy spełni się 4 z 8 kryteriów, a nie 2 z 8, natomiast dla GOE +3 6 z 8. W tym segmencie reguły łamane są nagminnie, szkoda tylko że dla jednych w jedną, a dla drugich w drugą stronę. Natomiast wspomniana na przykład wysokość skoku nad lodem, a raczej jej brak jest powodem aby GOE dać na minusie.
Jeśli chodzi o GOE to +2 można dostać kiedy spełni się 4 z 8 kryteriów, a nie 2 z 8, natomiast dla GOE +3 6 z 8. W tym segmencie reguły łamane są nagminnie, szkoda tylko że dla jednych w jedną, a dla drugich w drugą stronę. Natomiast wspomniana na przykład wysokość skoku nad lodem, a raczej jej brak jest powodem aby GOE dać na minusie.
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
To wszystko prawda, ale z jednym zastrzeżeniem. Wytyczne dotyczące GOE to nie sztywne reguły, a jedynie zalecenia mające na celu ujednolicenie ocen. Dlatego nie ma żadnych linczów za odstępstwa od zaleceń, chyba że ktoś całkowicie "odleci".
Faworyzowanie zawodników to już zupełnie osobny temat, nijak mający się do dyskusji na temat kodu czy techniki. Ten problem będzie istniał jednak niezależnie od tego, jaki system wymyślimy w przyszłości. Muszę jednak przyznać, że akurat w bieżącym sezonie przynajmniej w konkurencjach, które śledzę na bieżąco (solistki/soliści) nie dostrzegłem, aby nagminnie miały miejsce tego typu skandale. Kilka kontrowersyjnych werdyktów się pojawiło, ale trzeba mieć świadomość, że ich nigdy nie unikniemy.
A dzisiaj/wczoraj tak, jak pisałem stronę wcześniej - dla mnie wygrał Reyndols, więc widzę, że w tym aspekcie jesteśmy chyba zgodni
Edycja - jeszcze muszę uściślić jedną kwestię. Wiadomo, że zaletą kodu miała być jego przejrzystość i jednolitość, a przypadki, które w sumie oboje przywołujemy pokazują, że kod nie zawsze "działa" tak, jak pierwotnie zakładano. Chodzi mi jedynie, aby pokazać, że wskazywane przez Ciebie różnice w PSC/GOE w programach jednej zawodniczki/zawodnika moga być spowodowane przez szereg innych czynników niż chęć faworyzowania konkretnego łyżwiarza.
Faworyzowanie zawodników to już zupełnie osobny temat, nijak mający się do dyskusji na temat kodu czy techniki. Ten problem będzie istniał jednak niezależnie od tego, jaki system wymyślimy w przyszłości. Muszę jednak przyznać, że akurat w bieżącym sezonie przynajmniej w konkurencjach, które śledzę na bieżąco (solistki/soliści) nie dostrzegłem, aby nagminnie miały miejsce tego typu skandale. Kilka kontrowersyjnych werdyktów się pojawiło, ale trzeba mieć świadomość, że ich nigdy nie unikniemy.
A dzisiaj/wczoraj tak, jak pisałem stronę wcześniej - dla mnie wygrał Reyndols, więc widzę, że w tym aspekcie jesteśmy chyba zgodni
Edycja - jeszcze muszę uściślić jedną kwestię. Wiadomo, że zaletą kodu miała być jego przejrzystość i jednolitość, a przypadki, które w sumie oboje przywołujemy pokazują, że kod nie zawsze "działa" tak, jak pierwotnie zakładano. Chodzi mi jedynie, aby pokazać, że wskazywane przez Ciebie różnice w PSC/GOE w programach jednej zawodniczki/zawodnika moga być spowodowane przez szereg innych czynników niż chęć faworyzowania konkretnego łyżwiarza.
Hej.
Obejrzałam wczoraj panów i panie.
No i w sumie mam to samo zdanie co Wy. Zasłużone zwycięstwo Julii, niemniej wynik - niezasluzony. Podpisuję się pod tym co napisała Olcia - wynik punktowy jest WAŻNY.
Nie ujmuję Julce, jest świetną łyżwiarką. Ale wczoraj jechała bardzo nerwowo, te jej skoki były na pewno nie na + GOE, z "0" też bym się zastanawiała czy zasłużyła.
Ja tu wrócę do np. nieszczęsnych twizzli w finale GP i zwycięstwa Meryl i Charliego. Za niesynchroniczne twizzle w elemencie ktory nazywa się SYNCHRONICZNE twizzle nie zostali właściwie ukarani. Wiem, wiem, już to było wałkowane gdzieś tam, ale nie pojmuję dalej jak to może być. Meryl z Charliem ułamkami punktów wygrali z Tessą i Scottem, którzy byli perfekcyjni i pojechali lepszy sp. I podobnie było w dowolnym. Znów mały błąd u Meryl i Charliego, ale jednak błąd. Przy braku błędów u Tessy i Scotta. i jak się mają nie wykluwać teorie spiskowe??? Poza tym nie kanadyjczycy zaczeli te teorie, więc nie wiem po co od razu na nich, ze coś usparwiedliwiają. Rozumiem, że Meryl i Charlie wygrywają jak Tessa i Scott popelniają błędy. Ale od zeszłego sezonu widać, że nie mogą wygrać nawet jak tych błędów nie popełnią.
Teraz można gdybać - gdyby wtedy Tessa i Scott wygrali ten sp, po raz peirwszy w sezonie w bezpośredniej rywalizacji pokonaliby Amerykanow, to by ich być może "ustawiło" w lepszej sytuacji przed lp, byliby na PIERWSZYM miejscu, może wtedy nabraliby więcej wiary w siebie, spokoju i pewności, ze MOGĄ pokonać rywali.
Niestety już się nie dowiemy "co by było gdyby", niemniej moim zdaniem KAŻDY ułamek punktu się liczy jeżeli może pomóc w zwycięstwie.
Nie raz i nie dwa razy wałkowaliśmy temat Mao i tego, że przez kilka sezonów nie dostawała dodatkowych punktów za 3a i to ją krzywdzi, bo wygrywają z nią panie, które skaczą łatwiejsze skoki.
W sporcie każdy dodatkwy punkt jest na wagę złota dosłownie i w przenośni i ma przełożenie i na wynik sportowca i na to co w przyszlości bedzie robił(doceniają mnie za to, nie doceniają za tamto - skupiam się na tym) i do tego jeszcze wpływa na psychikę.
Tak, wczorajsze zawody bardzo przypominały system 6,0 - szkoda, że od tej gorszej strony.
Nie mam uwag do kolejności wśród pań, ale już do wyników mam - i to dużo. Julia nie była lepsza o 12 pkt od Gracie Gold.
I Plusz nie był lepszy od Reynoldsa, ktory pojechał świetnie i to nie tylko skokowo - tu było niemal genialnie - ale i pod względem choreografii - w jego programie więcej się działo niż u Plusza, bo jego programy sprowadzają się do kręcenia biodrami. Facet naprawdę dobrze jedzie, skacze, co w tym wieku budzi szacunek, ale nigdy mnie nie porywał i nie porwie.
Machida też był IMo lepszy niż Plusz, ale ja mam alergię na wszelkiej maści "ptaki" na lodzie, a zwłaszcza ogniste, więc tu specjalnie się nie czepiam.
Czarno widzę dalsze części konkurencji w kontekście tych sędziowań, niestety.
Obejrzałam wczoraj panów i panie.
No i w sumie mam to samo zdanie co Wy. Zasłużone zwycięstwo Julii, niemniej wynik - niezasluzony. Podpisuję się pod tym co napisała Olcia - wynik punktowy jest WAŻNY.
Nie ujmuję Julce, jest świetną łyżwiarką. Ale wczoraj jechała bardzo nerwowo, te jej skoki były na pewno nie na + GOE, z "0" też bym się zastanawiała czy zasłużyła.
Ja tu wrócę do np. nieszczęsnych twizzli w finale GP i zwycięstwa Meryl i Charliego. Za niesynchroniczne twizzle w elemencie ktory nazywa się SYNCHRONICZNE twizzle nie zostali właściwie ukarani. Wiem, wiem, już to było wałkowane gdzieś tam, ale nie pojmuję dalej jak to może być. Meryl z Charliem ułamkami punktów wygrali z Tessą i Scottem, którzy byli perfekcyjni i pojechali lepszy sp. I podobnie było w dowolnym. Znów mały błąd u Meryl i Charliego, ale jednak błąd. Przy braku błędów u Tessy i Scotta. i jak się mają nie wykluwać teorie spiskowe??? Poza tym nie kanadyjczycy zaczeli te teorie, więc nie wiem po co od razu na nich, ze coś usparwiedliwiają. Rozumiem, że Meryl i Charlie wygrywają jak Tessa i Scott popelniają błędy. Ale od zeszłego sezonu widać, że nie mogą wygrać nawet jak tych błędów nie popełnią.
Teraz można gdybać - gdyby wtedy Tessa i Scott wygrali ten sp, po raz peirwszy w sezonie w bezpośredniej rywalizacji pokonaliby Amerykanow, to by ich być może "ustawiło" w lepszej sytuacji przed lp, byliby na PIERWSZYM miejscu, może wtedy nabraliby więcej wiary w siebie, spokoju i pewności, ze MOGĄ pokonać rywali.
Niestety już się nie dowiemy "co by było gdyby", niemniej moim zdaniem KAŻDY ułamek punktu się liczy jeżeli może pomóc w zwycięstwie.
Nie raz i nie dwa razy wałkowaliśmy temat Mao i tego, że przez kilka sezonów nie dostawała dodatkowych punktów za 3a i to ją krzywdzi, bo wygrywają z nią panie, które skaczą łatwiejsze skoki.
W sporcie każdy dodatkwy punkt jest na wagę złota dosłownie i w przenośni i ma przełożenie i na wynik sportowca i na to co w przyszlości bedzie robił(doceniają mnie za to, nie doceniają za tamto - skupiam się na tym) i do tego jeszcze wpływa na psychikę.
Tak, wczorajsze zawody bardzo przypominały system 6,0 - szkoda, że od tej gorszej strony.
Nie mam uwag do kolejności wśród pań, ale już do wyników mam - i to dużo. Julia nie była lepsza o 12 pkt od Gracie Gold.
I Plusz nie był lepszy od Reynoldsa, ktory pojechał świetnie i to nie tylko skokowo - tu było niemal genialnie - ale i pod względem choreografii - w jego programie więcej się działo niż u Plusza, bo jego programy sprowadzają się do kręcenia biodrami. Facet naprawdę dobrze jedzie, skacze, co w tym wieku budzi szacunek, ale nigdy mnie nie porywał i nie porwie.
Machida też był IMo lepszy niż Plusz, ale ja mam alergię na wszelkiej maści "ptaki" na lodzie, a zwłaszcza ogniste, więc tu specjalnie się nie czepiam.
Czarno widzę dalsze części konkurencji w kontekście tych sędziowań, niestety.
Nie jestem jakimś wielkim fanem Julii Lipnickiej, ale pozwolę sobie na drobny komentarz odnośnie jej ocen. Zacznijmy od tego, że wiadomo, iż na każdych zawodach jest inny panel techniczny i zdarza się, że nawet identycznie wykonany piruet lub inny element będzie sklasyfikowany przez panel X na poziom 3, a przez panel Y np. na poziom 2 albo i 4. To pierwsza uwaga. Po drugie, Igrzyska Olimpijskie rządzą się swoimi prawami i tutaj dochodzi szczególny rodzaj stresu, także sędziowie są bardziej skłonni pozytywnie (czyt. większe GOE i komponenty) oceniać CZYSTE programy. Po trzecie, a jest to niezwykle ważne zwłaszcza przy komponentach - sędziowie patrzą również na to jak zawodniczka występowała w ciągu całego sezonu. I tak - Lipnickaja rozpoczęła sezon od zwycięstwa w Finland Trophy, potem wygrała Skate Canada, następnie Rostelecom Cup, w finale Gran Prix zajęła drugie miejsce, Mistrzostwa Europy - 1 miejsce. To pokazuje, iż zawodniczka jest bardzo stabilna i właściwie oprócz nieudanego występu na Rostelecom Cup cały sezon prezentuje bardzo wysoki poziom. I ma to swoje odzwierciedlenie w tak wysokich komponentach. Różnica pomiędzy jej najniższymi a najwyższymi komponentami to 10,54 pkt. (59,28 Finland Trophy i 69,82 Olimpiada w Soczi). Nie jest to coś niezwykłego. Wszak sama Yu Na Kim w sezonie olimpijskim 2009/2010 potrafiła mieć PCS 61,52 na Skate America, po czym 71,76 na Olimpiadzie w Vancouver. Różnica punktów prawie taka sama jak u Julii - 10,24 pkt. I jakoś nikt raczej nie miał wątpliwości ani pretensji, że tak nagle wzrosły jej umiejętności łyżwiarskie etc.
I jeszcze słowo do tych co dziwią się, że Gracie Gold przegrała z tak dużą przewagą niezasłużenie. Jeszcze raz powtórzę, że sędziowie wystawiając komponenty patrzą m.in. również na to, jak zawodnik prezentował się w trakcie całego sezonu. Na arenie międzynarodowej w tym sezonie był to jej pierwszy czysty program dowolny. Założę się, że jeśli pojedzie podobnie w konkurencji indywidualnej to jej komponenty też pójdą mocno w górę i otrzyma ocenę w granicach 140 pkt.
I jeszcze słowo do tych co dziwią się, że Gracie Gold przegrała z tak dużą przewagą niezasłużenie. Jeszcze raz powtórzę, że sędziowie wystawiając komponenty patrzą m.in. również na to, jak zawodnik prezentował się w trakcie całego sezonu. Na arenie międzynarodowej w tym sezonie był to jej pierwszy czysty program dowolny. Założę się, że jeśli pojedzie podobnie w konkurencji indywidualnej to jej komponenty też pójdą mocno w górę i otrzyma ocenę w granicach 140 pkt.
Ja też uważam, że nie jest to do konca w porządku.
Nie lubię jednorazowych mistrzyn czy mistrzów, jednak na zawodach liczy się tu i teraz. nie to co zawodnik zrobil jakiś czas temu.
Wyobraźmy sobie sytuację, że skoczek o tyczce powiedzmy skacze cały sezon super. I na LIOL nagle nie może skoczyć wyżej, strąca poprzeczkę. ale sędziowie mówią, och, cały sezon skakał tak super, dajmu mu złoto.
Analogicznie w skokach narciarskich. Kamil jest super, wiadomo, znokautował rywali. Ale świetnie też skakal w sezonie Prevc czy Diethart. No i sędziowie mówią, oj, im damy więcej punktów by zniwelować metry Kamila, nalezy im się złoto.
Fajnie? Niefajnie!
I podobnie jest z łf. Tym bardziej, że dziwnym trafem na tych igrzyskach puchną noty Rosjan. Niewyobrażalnie. W Vancouwer tak nie było, mówiono, że ściany pomogły Tessie i Scottowi, ale 3 punkty różnicy to nie 12...
Nie lubię jednorazowych mistrzyn czy mistrzów, jednak na zawodach liczy się tu i teraz. nie to co zawodnik zrobil jakiś czas temu.
Wyobraźmy sobie sytuację, że skoczek o tyczce powiedzmy skacze cały sezon super. I na LIOL nagle nie może skoczyć wyżej, strąca poprzeczkę. ale sędziowie mówią, och, cały sezon skakał tak super, dajmu mu złoto.
Analogicznie w skokach narciarskich. Kamil jest super, wiadomo, znokautował rywali. Ale świetnie też skakal w sezonie Prevc czy Diethart. No i sędziowie mówią, oj, im damy więcej punktów by zniwelować metry Kamila, nalezy im się złoto.
Fajnie? Niefajnie!
I podobnie jest z łf. Tym bardziej, że dziwnym trafem na tych igrzyskach puchną noty Rosjan. Niewyobrażalnie. W Vancouwer tak nie było, mówiono, że ściany pomogły Tessie i Scottowi, ale 3 punkty różnicy to nie 12...
To że ściany pomagają jest bezsporne. I skoro v Vancouver faworyzowano łyżwiarzy z Kanady i USA to tak samo będą się zachowywać Rosjanie. Takie życie.
W ogóle wszędzie gdzie oceniania jest jakość zawsze będzie pojawiać się subiektywizm i żaden nawet najlepszy system sędziowania nie jest w stanie przed tym się ustrzec, czy to 6'0 czy NSS czy cokolwiek innego.
Porównywanie łyżwiarstwa figurowego z innymi dyscyplinami moim skromnym zdaniem jest nie na miejscu. Poza tym czegoś tu nie rozumiem. Pisałem konkretnie o Julii Lipnitskiej. O tej konkretnej zawodniczce, która nie zaliczyła przecież żadnej wpadki, pojechała kolejny czysty program w tym sezonie i otrzymała takie oceny na jakie zasłużyła. W ME w Budapeszcie też jej ściany miały pomóc? Niestety obecny system sędziowania (nie twierdzę że lepszy, ale nie mówię też że gorszy) wymaga o wiele więcej niż ocenianie na zasadzie "podoba mi się zawodniczka X" lub "nie podoba mi się zawodniczka Y". Mnie się subiektywnie podobał przejazd dajmy na to Valentiny Marchei. Ale to nie zmienia faktu, że przy tym systemie oceniania nawet jakby pojechała życiówkę to i tak nie wygrałaby np. z Lipnitską.
Cała sytuacja przypomina odwieczną dyskusję o komponentach Kostner, która potrafiła komponentami wygrywać nawet z programami pełnymi gleb i innych niedociągnięć. W przypadku Lipnitskiej komponenty może i są lekko zawyżone, nie należy jednak zapominać, że pojechała ona kolejny czysty program i to w atmosferze ogromnej presji (BTW podobno Putin oglądał te zawody na widowni), a także co ważne będąc aktualną mistrzynią Europy. Kto jak kto, ale sędziowie na pewno zwracają szczególną uwagę na ten czynnik.
W ogóle wszędzie gdzie oceniania jest jakość zawsze będzie pojawiać się subiektywizm i żaden nawet najlepszy system sędziowania nie jest w stanie przed tym się ustrzec, czy to 6'0 czy NSS czy cokolwiek innego.
Porównywanie łyżwiarstwa figurowego z innymi dyscyplinami moim skromnym zdaniem jest nie na miejscu. Poza tym czegoś tu nie rozumiem. Pisałem konkretnie o Julii Lipnitskiej. O tej konkretnej zawodniczce, która nie zaliczyła przecież żadnej wpadki, pojechała kolejny czysty program w tym sezonie i otrzymała takie oceny na jakie zasłużyła. W ME w Budapeszcie też jej ściany miały pomóc? Niestety obecny system sędziowania (nie twierdzę że lepszy, ale nie mówię też że gorszy) wymaga o wiele więcej niż ocenianie na zasadzie "podoba mi się zawodniczka X" lub "nie podoba mi się zawodniczka Y". Mnie się subiektywnie podobał przejazd dajmy na to Valentiny Marchei. Ale to nie zmienia faktu, że przy tym systemie oceniania nawet jakby pojechała życiówkę to i tak nie wygrałaby np. z Lipnitską.
Cała sytuacja przypomina odwieczną dyskusję o komponentach Kostner, która potrafiła komponentami wygrywać nawet z programami pełnymi gleb i innych niedociągnięć. W przypadku Lipnitskiej komponenty może i są lekko zawyżone, nie należy jednak zapominać, że pojechała ona kolejny czysty program i to w atmosferze ogromnej presji (BTW podobno Putin oglądał te zawody na widowni), a także co ważne będąc aktualną mistrzynią Europy. Kto jak kto, ale sędziowie na pewno zwracają szczególną uwagę na ten czynnik.