Solistki - program dowolny
Moderatorzy: Hortensja, LittleLotte, Kathiea, Poice
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Świetne losowanie dla Julii! Zdecydowanie najtrudniejszy z zestawów, jaki potencjalnie w ogóle mógł się trafić. I absolutnie nie piszę tego sarkastycznie: po prostu Julka jest zawodniczką, dla której im trudniej, tym lepiej.
Szczęśliwie wylosowała Caro, która wystąpi jako pierwsza, bezpośrednio po rozgrzewce na tafli. Julka wystąpi po dwóch najprawdopodobniej kończących piękne kariery reprezentantkach gospodarzy. Dodatkowo bezpośrednio przed nią pojedzie Mao, która na oczach dwudziestu tysięcy rozentuzjazmowanych fanów zapewne postara się na pożegnanie (przynajmniej tego sezonu) osiągnąć wynik w granicach rekordu świata. Niezależnie od wszystkiego po występie Asady możemy oczekiwać całkowicie zresztą zasłużonych owacji i deszczu kwiatów. Nie wiem, czy można sobie w ogóle wyobrazić trudniejszy moment na to, żeby wyjechać na lód i pojechać bardzo ważny dla siebie program. Dlatego walcz, dziewczyno w czerwonym płaszczyku!
A propos dyskusji prowadzonej w innym wątku - może dla niektórych będzie to zaskakujące, ale Julia też jest przesądna (choć swoich przyzwyczajeń sama nie nazywa "przesądami"). Jednak w przeciwieństwie do Yuzuru, rytuału przedstartowego nie ma
Szczęśliwie wylosowała Caro, która wystąpi jako pierwsza, bezpośrednio po rozgrzewce na tafli. Julka wystąpi po dwóch najprawdopodobniej kończących piękne kariery reprezentantkach gospodarzy. Dodatkowo bezpośrednio przed nią pojedzie Mao, która na oczach dwudziestu tysięcy rozentuzjazmowanych fanów zapewne postara się na pożegnanie (przynajmniej tego sezonu) osiągnąć wynik w granicach rekordu świata. Niezależnie od wszystkiego po występie Asady możemy oczekiwać całkowicie zresztą zasłużonych owacji i deszczu kwiatów. Nie wiem, czy można sobie w ogóle wyobrazić trudniejszy moment na to, żeby wyjechać na lód i pojechać bardzo ważny dla siebie program. Dlatego walcz, dziewczyno w czerwonym płaszczyku!
A propos dyskusji prowadzonej w innym wątku - może dla niektórych będzie to zaskakujące, ale Julia też jest przesądna (choć swoich przyzwyczajeń sama nie nazywa "przesądami"). Jednak w przeciwieństwie do Yuzuru, rytuału przedstartowego nie ma
Asada i Julia jechały po sobie. To właśnie w takich momentach widać dojrzałość łyżwiarską. Nie jestem osobą płaczącą po występach, ale przy sekwencji kroków Mao łezka prawie mi popłynęła. Trochę błędów było, ale i tak wspaniały poziom. Szkoda mi Anny i Wagner. Gold trochę na własne życzenie przegrała medal. Na GS pewnie żałoba :P
Rewelacyjne zawody! Dziś nareszcie cokolwiek nadrobiłam i oglądałam niemal całe panie na żywo, no rewelacja, nie mam słów by to określić. niebywale wysoki poziom, bardzo pozytywne zaskoczenie - z małymi wyjątkami.
jedynie czego mi żal to brak medalu dla Anny - dziś powinna strącić Karolinę z podium.
niestety nie dało rady - nadwyżka Costner z SP skazała ją na 4 miejsce, ale dla mnie będzie dziś nr 1 - razem z Mao, która też dziś pojechała super. Szkoda tego błędu, bo pewnie byłoby więcej pkt, ale i tak było świetnie.
Julia tez pięknie jechala i szkoda tego błędu. Podobała mi się Ashley, świetnie też się zaprezentowała i wielkie brawa dla niej.
Najmniej z czołówki podobała mi się Karolina - niestety dziś nie powalała. Obejrzałam jej sp - ciary i jeszcze raz ciary. Dziś - było super, ale było i kiepsko, a już dwa skoki z 1 obrotem - to się nie powinno zdarzyć i powinno ją zepchnąć na 4 miejsce.
No nie mogę się pogodzić z tym, że Anna nie ma medalu
Ale to własnie jest to z czym zawsze u Karoliny miałam problem i za co jej nie lubiłam - PCS miała wypracowaną tak wielką przewagę, że nawet słabe skoki i błędy nie spychały jej z podium.
Rozmawialiśmy w temacie o CoOP o tym, że kiedyś wygrywała Witt, no a dziś też nie ma przepros, sa sytuacje, gdzie wygrywają/zdobywają medale panie z ubogim repertuarem skoków lub wręcz skokami podwójnymi a nawet pojedyńczymi.
No sorki, ale najłatwiejsza z możliwych kombinacja 3/3 i do tego dwa błędy i to poważne w sumie - bo dla medalistki MŚ skoki pojedyncze to jest BŁĄD!
No nie mogę sobie miejsca znaleźć.
jedynie czego mi żal to brak medalu dla Anny - dziś powinna strącić Karolinę z podium.
niestety nie dało rady - nadwyżka Costner z SP skazała ją na 4 miejsce, ale dla mnie będzie dziś nr 1 - razem z Mao, która też dziś pojechała super. Szkoda tego błędu, bo pewnie byłoby więcej pkt, ale i tak było świetnie.
Julia tez pięknie jechala i szkoda tego błędu. Podobała mi się Ashley, świetnie też się zaprezentowała i wielkie brawa dla niej.
Najmniej z czołówki podobała mi się Karolina - niestety dziś nie powalała. Obejrzałam jej sp - ciary i jeszcze raz ciary. Dziś - było super, ale było i kiepsko, a już dwa skoki z 1 obrotem - to się nie powinno zdarzyć i powinno ją zepchnąć na 4 miejsce.
No nie mogę się pogodzić z tym, że Anna nie ma medalu
Ale to własnie jest to z czym zawsze u Karoliny miałam problem i za co jej nie lubiłam - PCS miała wypracowaną tak wielką przewagę, że nawet słabe skoki i błędy nie spychały jej z podium.
Rozmawialiśmy w temacie o CoOP o tym, że kiedyś wygrywała Witt, no a dziś też nie ma przepros, sa sytuacje, gdzie wygrywają/zdobywają medale panie z ubogim repertuarem skoków lub wręcz skokami podwójnymi a nawet pojedyńczymi.
No sorki, ale najłatwiejsza z możliwych kombinacja 3/3 i do tego dwa błędy i to poważne w sumie - bo dla medalistki MŚ skoki pojedyncze to jest BŁĄD!
No nie mogę sobie miejsca znaleźć.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
:25: raz jeszcze, za MŚ i za cały sezon! Wiadomo, rok olimpijski, ale tyle życiówek i tyle świetnych programów pokazuje, że łyżwiarstwo idzie we właściwym kierunku
Jeśli chodzi o Mao, to absolutnie nie wydaje mi się, żeby została przeszacowana, przynajmniej w pierwszym segmencie. TES na poziomie 65 punktów wskazuje raczej na to, że jej program (bardzo zresztą słusznie) został poddany bardzo dokładnej analizie. Podobnie wygląda sytuacja pozostałych Japonek, więc mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez dyskusji o sędziowaniu na korzyść gospodarzy. Co do komponentów, to póki co się nie wypowiem, bo przyznaję, że podczas pięknego programu Mao myślałem już trochę o tym, co nastąpi kilka minut później. Ale dziesiątkami na pewno bym nie "sypnął", w żadnym z komponentów.
Występ Anny, której też swoją drogą trzeba pogratulować, jest pewnym symbolem. Zawodniczka, która na Mistrzostwach Rosji walczy o miejsce w pierwszej dziesiątce jedzie na MŚ i robi tam trzeci program dowolny. Oczywiście, występ w Soczi nie był nawet w połowie tak udany, jak ten w Saitamie, ale to i tak pokazuje siłę i potencjał rosyjskiego łyżwiarstwa.
Zadowolone z siebie mogą być wszystkie Amerykanki, choć na pewno szczególnie Gracie ma teraz do siebie pretensje o dzisiejszy występ. Szkoda Caro, której dzisiaj program, szczególnie w warstwie skokowej po prostu nie wyszedł. Jak na ironię, całkiem przyjemnie wyglądały dziś jej piruety, z którymi miewała przecież nierzadko spore problemy. Tak czy inaczej, Caro żegna się trzecim kolejnym brązowym medalem, ale ten z pewnością pozostawi najwięcej niedosytu. Pochwalić trzeba też Koreankę Park. Myślę, że jej wyniki są w pewnym sensie zapowiedzią koreańskiej fali, której kulminacja nastąpi pewnie gdzieś za osiem-dziesięć lat. Oby tak było, bo przyda się kolejny liczący się kraj na łyżwiarskiej mapie.
O Julii napiszę później. Końcowy wynik nawet lepszy niż sam występ, ale najważniejsze, że misja wykonana, trzy miejsca wywalczone. Chociaż nerwów było dużo, jak na Julię bardzo dużo. Gratulacje!
Jeśli chodzi o Mao, to absolutnie nie wydaje mi się, żeby została przeszacowana, przynajmniej w pierwszym segmencie. TES na poziomie 65 punktów wskazuje raczej na to, że jej program (bardzo zresztą słusznie) został poddany bardzo dokładnej analizie. Podobnie wygląda sytuacja pozostałych Japonek, więc mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez dyskusji o sędziowaniu na korzyść gospodarzy. Co do komponentów, to póki co się nie wypowiem, bo przyznaję, że podczas pięknego programu Mao myślałem już trochę o tym, co nastąpi kilka minut później. Ale dziesiątkami na pewno bym nie "sypnął", w żadnym z komponentów.
Występ Anny, której też swoją drogą trzeba pogratulować, jest pewnym symbolem. Zawodniczka, która na Mistrzostwach Rosji walczy o miejsce w pierwszej dziesiątce jedzie na MŚ i robi tam trzeci program dowolny. Oczywiście, występ w Soczi nie był nawet w połowie tak udany, jak ten w Saitamie, ale to i tak pokazuje siłę i potencjał rosyjskiego łyżwiarstwa.
Zadowolone z siebie mogą być wszystkie Amerykanki, choć na pewno szczególnie Gracie ma teraz do siebie pretensje o dzisiejszy występ. Szkoda Caro, której dzisiaj program, szczególnie w warstwie skokowej po prostu nie wyszedł. Jak na ironię, całkiem przyjemnie wyglądały dziś jej piruety, z którymi miewała przecież nierzadko spore problemy. Tak czy inaczej, Caro żegna się trzecim kolejnym brązowym medalem, ale ten z pewnością pozostawi najwięcej niedosytu. Pochwalić trzeba też Koreankę Park. Myślę, że jej wyniki są w pewnym sensie zapowiedzią koreańskiej fali, której kulminacja nastąpi pewnie gdzieś za osiem-dziesięć lat. Oby tak było, bo przyda się kolejny liczący się kraj na łyżwiarskiej mapie.
O Julii napiszę później. Końcowy wynik nawet lepszy niż sam występ, ale najważniejsze, że misja wykonana, trzy miejsca wywalczone. Chociaż nerwów było dużo, jak na Julię bardzo dużo. Gratulacje!
Akurat Adelina nie pojechała bo tak zadecydowała federacja. Więc niekoniecznie stchórzyła.
W sumie to i mnie dziwi przegrana w LP Anny z Julią, bo ani techniką ani komponentami moim zdaniem nie odstawała.
W sumie to i mnie dziwi przegrana w LP Anny z Julią, bo ani techniką ani komponentami moim zdaniem nie odstawała.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Mnie dziś Anna porwała - doskonale jechała i interpretowała, miała świetna sylwetkę, piękne pozycje podczas jazdy, w tym programie nie było ani jednego zachwiania, czy to podczas kroków czy elementów technicznych, cały czas mam jej program przed oczami.
I dziwi mnie bardzo, ze miała niższe komponenty.
CArolina co prawda jeździ lepiej, dojrzalej, ale jej błędy bardzo rzutowały na odbiór programu, więc "wyraz" u niej jest przesadzony. wiem, że te błędy są ujmowane w innych elementach oceny, niemniej z Caroliną jest ten problem, że jej programy z błędami nie robią wrażenia. Ten program w Soczi powalał, dziś było bez większych emocji. Były dobre momenty, ale kurcze, bez przesady.
I dziwi mnie bardzo, ze miała niższe komponenty.
CArolina co prawda jeździ lepiej, dojrzalej, ale jej błędy bardzo rzutowały na odbiór programu, więc "wyraz" u niej jest przesadzony. wiem, że te błędy są ujmowane w innych elementach oceny, niemniej z Caroliną jest ten problem, że jej programy z błędami nie robią wrażenia. Ten program w Soczi powalał, dziś było bez większych emocji. Były dobre momenty, ale kurcze, bez przesady.
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem .
Też nie jestem łyżwiarską beksą (a przynajmniej tak sobie wmawiam :P), ale tak, jak Kasik, uroniłam dzisiaj łezkę po przejeździe Mao. Axel, sekwencja kroków, fenomenalna, japońska publicznośc, poczucie, że udowadnia coś wszystkim, ale też i samej sobie, po nieudanych ZIOL - no, nie mogło byc piękniej... Tak rzadko mam ostatnio "łyżwiarskie ciary", że doceniam każdy szczególny dla mnie moment na lodzie po 2002r.; ten na pewno taki będzie... Kurczę, chciałabym, aby Mao została jeszcze rok a nawet do następnych igrzysk (przecież jest niedosyt). Ktoś ma już sprawdzone info, czy to na 100 proc. koniec kariery amatorskiej?
Co do innego pożegnania z taflą - Caroliny, to zauważyłam, że ekipa jej antyfanów z walley'a, z którymi pakowałam wirtualne pomidory przed każdym jej występem, pomału się wykruszyła i Włoszka pozostawi po sobie pozytywne wrażenie w Waszej pamięci. W mojej - niestety, nie. Ostatni występ, ukoronowanie kariery, LP, który już zawsze będzie się włączac, gdy będzie się chciało obejrzec jej "ostatni raz", i co? Ano to, co zwykle - trochę upadków (no, dzisiaj jeden? dobrze pamiętam?), trochę niedokrętek, mały festiwal pojedynczych skoków i komponenty takie, że wyprzedziła Rosjankę (właśnie, co się dzisiaj stało wizualnie z Anną? Nie pomalowała się? :D Ktoś kiedyś narzekał, pewnie Haley, na jej wyuzdany i nieadekwatny do wieku makijaż; dzisiaj okazała się wzorem naturalności - zwłaszcza w kontraście z jadącą po niej Gracie Gold :D). Ja właśnie z takimi sytuacjami kojarzę Carolinę i, niestety, jej jakże ambitne próby skakania potrójnego flipa w kombinacji z potrójnym toeloopem (?) w ostatnim programie amatorskiej kariery nie są w stanie zmienic mojego zdania. Dla mnie zawsze była przeceniana i tak już zostanie
Co do innego pożegnania z taflą - Caroliny, to zauważyłam, że ekipa jej antyfanów z walley'a, z którymi pakowałam wirtualne pomidory przed każdym jej występem, pomału się wykruszyła i Włoszka pozostawi po sobie pozytywne wrażenie w Waszej pamięci. W mojej - niestety, nie. Ostatni występ, ukoronowanie kariery, LP, który już zawsze będzie się włączac, gdy będzie się chciało obejrzec jej "ostatni raz", i co? Ano to, co zwykle - trochę upadków (no, dzisiaj jeden? dobrze pamiętam?), trochę niedokrętek, mały festiwal pojedynczych skoków i komponenty takie, że wyprzedziła Rosjankę (właśnie, co się dzisiaj stało wizualnie z Anną? Nie pomalowała się? :D Ktoś kiedyś narzekał, pewnie Haley, na jej wyuzdany i nieadekwatny do wieku makijaż; dzisiaj okazała się wzorem naturalności - zwłaszcza w kontraście z jadącą po niej Gracie Gold :D). Ja właśnie z takimi sytuacjami kojarzę Carolinę i, niestety, jej jakże ambitne próby skakania potrójnego flipa w kombinacji z potrójnym toeloopem (?) w ostatnim programie amatorskiej kariery nie są w stanie zmienic mojego zdania. Dla mnie zawsze była przeceniana i tak już zostanie
Co do Mao, aktualnie nic nie jest pewne, wiem że w tamtym roku coś mówiła o zakończeniu kariery, ale na pytanie o powrót powiedziała nigdy nie mów nigdy, wszyscy to podchwycili i zaczęły się okładki z tytułami w rodzaju Last Dance. Natomiast jej zachowanie dzisiaj i to co powiedziała w wywiadzie to myślę że zmieniła zdanie, powiedziała coś w stylu że łyżwiarstwo jest wspaniałe i jest jej wielką miłością. Ten wywiad widziałam bo był tłumaczony na angielski, w innym powiedziała ponoć na temat swoich planów, że to tak 50 na 50, że fizycznie czuje że może dalej jeździć, a reszta zależy od jej serca. Myślę że dużo dowiemy się jutro. Cudowne były dzisiaj też sceny z dekoracji, kiedy Mao po rundzie honorowej podeszła do trenera Sato i zawiesiła mu swój medal na szyi, było to mega wzruszające i pokazuje ile ten medal dla niej znaczy.
- eastern_star
- Posty: 235
- Rejestracja: 11 lat temu
- Kontakt:
Co do Adeliny to grafik też ma całkiem napięty, a to show w Moskwie, a to w Petersburgu, do tego jeszcze mnóstwo innych obowiązków. Wiadomo, że każdy sam ustala sobie priorytety. Widocznie z jakichś powodów Adelina i jej ekipa podjęli właśnie taką decyzję. W każdym razie, gdyby Adel wyraziła chęć startu w Japonii, to by na MŚ wystartowała
Na delikatnie zbyt niskie komponenty Anny zwracałem uwagę juz po programie krótkim. Dzisiaj chyba było podobnie. Nie oszukujmy się, pewnie jakiś wpływ na to miała "nieśmiertelna" reputacja. Ale tłumaczenie wszystkiego reputacją byłoby zbyt proste, dlatego jeszcze raz włączyłem sobie przejazd Anny. I tak odniosłem go do tego, co mówiliśmy dziś na temat "czucia muzyki" przez łyżwiarki. Jest wiele zawodniczek, które potrafią wykorzystać muzykę jako swój atut i nadać jej swój kształt (pożyczam określenie od Rzepechy). Oglądając przejazd jeden raz bardzo ciężko jest w sposób maksymalnie rzetelny i obiektywny ocenić poszczególne komponenty. Dlatego w rezultacie te łyżwiarki, które lepiej "zareklamują" swój program, dostają w nagrodę o te ćwierć czy pół punkta więcej w PE, CH czy IN niż być może powinny. Piszę o tym dlatego, że w moim odczuciu z dzisiejszym FS Anny było dokładnie odwrotnie. Ten program jako "kompletna paczka" wyglądał gorzej niż po rozbiciu na części (a przecież wiemy, że generalnie tendencja jest odwrotna). Nie jest to chyba nawet do końca wina Anny, bo dziewczyna przecież jeździć potrafi, w wielu aspektach wygrywa nawet z Julią. Ale w jej tegorocznym FS jest dla mnie jakaś niepokojąca rozbiezność pomiędzy muzyką, a interpretacją/ekspresją zawodniczki. A taki odbiór może mieć niestety przełożenie na praktycznie wszystkie składowe drugiego segmentu. Liczę na to, że w kolejnym sezonie będzie nam dane obejrzeć FS Anny w zupełnie innej odsłonie.
Na delikatnie zbyt niskie komponenty Anny zwracałem uwagę juz po programie krótkim. Dzisiaj chyba było podobnie. Nie oszukujmy się, pewnie jakiś wpływ na to miała "nieśmiertelna" reputacja. Ale tłumaczenie wszystkiego reputacją byłoby zbyt proste, dlatego jeszcze raz włączyłem sobie przejazd Anny. I tak odniosłem go do tego, co mówiliśmy dziś na temat "czucia muzyki" przez łyżwiarki. Jest wiele zawodniczek, które potrafią wykorzystać muzykę jako swój atut i nadać jej swój kształt (pożyczam określenie od Rzepechy). Oglądając przejazd jeden raz bardzo ciężko jest w sposób maksymalnie rzetelny i obiektywny ocenić poszczególne komponenty. Dlatego w rezultacie te łyżwiarki, które lepiej "zareklamują" swój program, dostają w nagrodę o te ćwierć czy pół punkta więcej w PE, CH czy IN niż być może powinny. Piszę o tym dlatego, że w moim odczuciu z dzisiejszym FS Anny było dokładnie odwrotnie. Ten program jako "kompletna paczka" wyglądał gorzej niż po rozbiciu na części (a przecież wiemy, że generalnie tendencja jest odwrotna). Nie jest to chyba nawet do końca wina Anny, bo dziewczyna przecież jeździć potrafi, w wielu aspektach wygrywa nawet z Julią. Ale w jej tegorocznym FS jest dla mnie jakaś niepokojąca rozbiezność pomiędzy muzyką, a interpretacją/ekspresją zawodniczki. A taki odbiór może mieć niestety przełożenie na praktycznie wszystkie składowe drugiego segmentu. Liczę na to, że w kolejnym sezonie będzie nam dane obejrzeć FS Anny w zupełnie innej odsłonie.