problem z łyżwami Jackson Marquis

Co nam w duszy gra czy tam po lodzie jeździ ...

Moderatorzy: yenny, Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice

superspy
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

problem z łyżwami Jackson Marquis

#1

Post autor: superspy »

Witam forumowiczów.
Jestem nowy na tym forum, choć na na pewno nie tak nowy jeśli chodzi o same łyżwy - jeżdżę namolnie od 5 lat.
Początkowo miałem jakieś niedrogie hokejówki przez sezon które zdecydowałem zamienić na "figurówki" (w cudzysłowie, bo to figurówki z nazwy głównie) które mi służyły przez 2 sezony i były w konstrukcji mieszanej - częściowo skorupa i częściowo wiązane, aż się zaczęły rozpadać już ze zużycia.
Następnie "figurówki" Tempish Rental które mi służyły przez 2 lata i też już zaczęły się zużywać, ale też i istotne stało się posiadanie łyżew z większą sztywnością.
W końcu przyszła pora na łyżwy figurowe z prawdziwego zdarzenia. Po długim badaniu co i jak, zdecydowałem się na Jackson Marquis z płozami Ultima Mirage. W pierwszym wrażeniu bardzo sztywne o co akurat mi chodziło, oraz bardzo nisko ząbki co wymagało chwili przyzwyczajenia, ale też i komfort którego nie oferowały żadne z poprzednich. Zanim łyżwy założyłem, przejrzałem sobie dostrzeżone przy wyborze porady na co uważać użytkując takie łyżwy a przed wszystkim jak je prawidłowo wiązać.

Niestety po gdzieś między 10..15 wizytach na lodzie, zaczęła mi się odklejać pięta w bocznej części od strony lewej na prawej łyżwie. Zauważyłem gdy miałem wrażenie że mi się noga przy piruetach jakiś dziwnie chwieje.
Łyżwy poszły do reklamacji i zostały wymienione, po czym miałem może okazję na kolejne kilka sesji i potem nastała długa przerwa. Teraz znów poszły na lód i po kolejnych 3 sesjach sytuacja się powtarza - na prawej łyżwie, boczna część pięty zaczyna tracić kontakt z podeszwą, choć nie jest to jeszcze tak zaawansowane jak poprzednio - po każdej sesji oglądam łyżwy. Trzymając łyżwę pod pachą a lewą ręką za płozę, gdy w prawej trzymałem aparat, byłem bez szczególnego napinania się nacisnąć na płozę by szczelina wyraźnie się poszerzyła, więc na lodzie musi to ona chwilami być sporo większa.
Nie skaczę jeszcze, więc potencjalnie najbardziej narażające łyżwę elementy nie mogą być przyczyną a łyżwy albo mi się pechowo drugi raz trafiły, co mało prawdopodobne choć niewykluczone, albo coś w mojej jeździe je takiego że nie wytrzymują.
Jazda po łukach to może być coś co powoduje większe naprężenia w tej części buta, ale łyżwy tej klasy przeznaczone do skoków coś takiego jak jazdę po łukach czy podobnie powinny wytrzymywać bez problemu. Zwłaszcza że moją o wiele bardziej szaleńczą i pewnie mniej wprawną jazdę uprzednie, tanie łyżwy wytrzymywały całymi sezonami.

Jestem w tej chwili w kontakcie z producentem by ustalić o co chodzi.

Na czas pierwszej, wspomnianej reklamacji, kupiłem łyżwy Graf 500 z płozą zbliżoną do tej w Jacksonach i mają za sobą kilka sesji przy czym nic na nich nie widać aby się coś działo jak w Jacksonach, ale dam im jeszcze 5...10 sesji więcej by sprawdzić czy coś się nie pojawi. Będzie to jakieś porównanie, choć te Grafy niestety nie są tak wygodne jak Jacksony i przy moich sesjach - zwykle 2..3 godziny noga dostaje w d..., ale w samej jeździe wypadają podobnie.

Szykuje mi się jeszcze wizyta we Wrocławiu, więc planuję tam pogadać z profesjonalnym trenerem na ten temat co i jak.

Pytanie czy ktoś miał jakieś podobne problemy niekoniecznie z Jacksonami ?


Awatar użytkownika
yenny
Posty: 2401
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

#2

Post autor: yenny »

Hej, ja niestety nie pomogę.
No i witaj na forum :)


Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu - potem pokona doświadczeniem ;).
Awatar użytkownika
LittleLotte
Posty: 1522
Rejestracja: 10 lat temu
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

#3

Post autor: LittleLotte »

Obawiam się, że tutaj są raczej bierni fani łyżwiarstwa, ale może znajdzie się ktoś, kto jest w stanie Ci pomóc. Witamy na forum :)


Mówimy, jak zawsze, różnymi językami [...]. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegną od tego zmianie, prawda? (Michaił Bułhakow)
superspy
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

a to dowcip :)

#4

Post autor: superspy »

A myślałem że znajdzie się paru również jeżdżących, jakkolwiek ten sport faktycznie nie jest z kategorii masowych, choć widzę sam osoby trenujące a to w Wawie, a to we Wrocławiu.

Niemniej dzięki za powitanie.

A propos.... czemuż tylko biernie ?!? Może warto popróbować samemu ?

Ja zacząłem jeździć figurowo, bo po kilku wizytach na lodowisku świeżo otwartym, stwierdziłem że na dłuższą metę, "zwykłe" jeżdżenie jest nudne - fakt, gra muzyka, jest sporo ruchu itd. Ale ile można jeździć w kółko ?!?
No i się zaczęło.
I nie żałuję. Zwłaszcza, że wyszła z tego dodatkowa korzyść - korkociągi przestały mi zupełnie działać na błędniki, gdy po zimowym sezonie rozpoczyna się letni zupełnie z innym sportem. A tak, to przy braku stałej praktyki coś niecoś tam się chwiało na początku.

Pozdrowienia !


TimeTraveler
Posty: 5
Rejestracja: 8 lat temu
Kontakt:

#5

Post autor: TimeTraveler »

No to pora i na mój pierwszy post (a myślałam, że zacznę od przemyśleń na temat GPF)! :)
Muszę przyznać, że nie znam nikogo kto jeździ na takim modelu Jacksonów, ale z samego opisu pierwsze co przychodzi mi na myśl to po prostu źle dobrana do poziomu i wagi sztywność buta. Inną sprawą jest to, czy takie buty nadają się do takich ostrzy (różnica w poziomie, z jakich materiałów but jest zrobiony).
Trzecią opcją jest że po prostu niewystarczająco zadbałeś o łyżwy, co od razu wykluczam, bo nawet jeśli, za krótko te łyżwy masz, aby tak się zniszczyły, i to obie pary.
No, ewentualnie masz po prostu ogromnego pecha ;)


Awatar użytkownika
Hortensja
Posty: 685
Rejestracja: 11 lat temu
Lokalizacja: Paryż

#6

Post autor: Hortensja »

Superspy i TimeTraveler- witamy w naszych skromnych prograch i mamy nadzieje, ze mimo braku czynnych lyzwiazy zagoscicie na dluzej ;) Im nas wiecej tym ciekawsze dyskusje!
superspy pisze:A propos.... czemuż tylko biernie ?!? Może warto popróbować samemu ?
Ja bym bardzo chciala i nawet zaczelam sie rogladac gdzie kolo mnie jest jakas szkolka. Ale czasu niestety brak :(

A chcialabym bo wydaje mi sie, ze nawet jezdzac na najnizszym poziomie czlowiek juz potrafi lepiej docenic i zrozumiec technike, krawedzie rockery, mohawki itd lyzwiazy ogladanych na ekranie TV.

Haley chyba troche jezdzi? Ale ostatnio znowu zniknela.


"Can you argue with those placements? Of course. This is figure skating. Arguing is the best part."
superspy
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Kontakt:

#7

Post autor: superspy »

Łyżwy te tzn. Marquis są przeznaczone do zastosowania do poziomu skoków podwójnych, więc ew. niedobranie łyżew do poziomu odpada - nie wykorzystuje ich, ale mają znieść o wiele cięższe elementy niż ja wykonuje.
Sztywność buta jest spora i wątpię by miała jakokolwiek związek. Dlaczego ? No bo przecież skoro można na nich robić skoki, to co, nie można piruetów ?!? Bajki jakieś.
Te łyżwy muszą wytrzymać lądowanie na jednej nodze po skoku podwójnym, a jeśliby przy takich siłach nastąpiło oderwanie podeszwy z płozą, to skutki ew. złamania kostki są katastrofalne i oznaczają długie leczenie i możliwą niesprawność. Widząc co się z nimi dzieje, wątpię bym zaryzykował takie skoki nawet gdyby potrafił - szanuję swoje zdrowie. A potknięcie czy upadek może się zdarzyć i zdarza nawet najlepszym, jednak nie widziałem by się komuś but oderwał przy takiej sytuacji.

Obecnie używam zapasowo Grafy 500 (50 % ceny Jacksonów), które są również sztywne i nie rozpadają się - to już jest pewne że z nimi problem nie występuje. Podobnie jak z dwoma innymi parami jeszcze tańszych łyżew.

Wiązanie jest prawidłowe - zapewnia odpowiednią ruchomość nogi w bucie. Nieprawidłowe też byłoby widoczne po deformacji buta co u mnie nie występuje.

Dbanie o łyżwy nie ma związku z tym problemem, nie po 10..15 sesjach. Zresztą, mam za sobą kilka lat doświadczenie z łyżwami a specjalnie dla łyżew tej klasy podkształciłem się również w tej kwestii. Przy tej ilości sesji, łyżwy zaledwie noszą ślady założenia.

Jackson Marquis są defaultowo sprzedawane z płozma Ultima Mirage lub Mark IV - płozy do uniwersalnego zastosowania dla zaawansowanych amatorów i początkowego treningu na poziomie profesjonalnym (ogólnie mówiąc). Sama płoza faktycznie jest wysokiej klasy - nie miałem potrzeby ostrzyć do tej pory po początkowym.

Sprzęt ten nie posiada limitu np. wagi i choć mikrusem nie jestem, to setki nie przekraczam. Z drugiej strony, jeśli Jackson robi te łyżwy tylko do np. chudzielców na ostrzach ważących do 70 Kg przy rozmiarze 44, to chyba by się rąbneli, bo to by były damskie a są czarne i oznaczone "mens" :)

Zresztą, nawet 70 kg chudziak przy lądowaniu po podwójnym skoku, obciąży je znacznie mocniej niż nieco cięższy przy piruetach.

Wg. oceny przedstawiciela Jacksona w Polsce, po obejrzeniu zdjęć, nie widzą oni czegoś co by mogło z mojej winy powodować ten problem, i wątpią by moja jazda mogła cokolwiek mieć z tym wspólnego.

W odpowiedzi na inne posty, tak, to prawda że jak się samemu jeździ widać ile pracy to wymaga, na co zwrócić uwagę i jak się to ma do tego co się widzi na ekranie. A co do czasu, nie ma co czekać na emeryturę bo i tak jej nie będzie (jak mówią) więc czasu i tak nie będzie by mieć za co żyć. Ale wtedy, może nie być już ani zdrowia ani sił na łyżwiarstwo ;)
Ja nie należałem do sekcji, więc to nie jest takie potrzebne. I sporo ludzi bez sekcji się obchodzi przez długi czas.

[ Dodano: 2016-06-16, 13:33 ]
aby zakończyć i uzupełnić ten wątek.

Łyżwy były kupione w UK, więc po potwierdzeniu że wada itd. uzgodnieniu że będzie wymiana - to akurat szybko, dłuższym okresie negocjacji 4-o stronnej - Jackson, ja, sklep w UK, sklep w Polsce (i jednocześnie przedstawiciel) by rozgryźć sprawę fiskalną w związku z wymianą łyżew, łyżwy zostały wymienione. Zaproponowano mi za dopłatą model Freestyle i się zgodziłem, mając nadzieję że jeszcze wyższa klasa pozwoli uniknąć takich problemów jak dwukrotnie miałem z modelem Marquis. Oby, bo Graf 500 nadal żadnych problemów a mają już z 50 sesji za sobą.

Sprawa zatem zakończyła się dobrze, ale że się sezon skończył to się sprawdzi dopiero jak się zacznie nowy - min 20 sesji. Poprzednie "siadły" po 15-u i po ok 10 sesjach (byłem już wyczulony na usterki - szybciej wykryte) na lodzie.

Generalnie przypadek który też zbudził zadziwienie przedstawiciela w Polsce, bo łyżwy jak nowe a się rozłażą. Nie miał takiego jeszcze. Wykluczono wszelkie przyczyny po mojej stronie włącznie ze stylem jazdy, zwłaszcza że np. podwójnych skoków jeszcze nie robię.

Miejmy nadzieję że będzie ok, bo Grafy dłuższy czas mnie ścierały, a Jacksony to była zupełnie inna bajka - komfort i dopasowanie niesamowite, co jest bardzo ważne przy 2...3- godzinnej intensywnej jeździe.

[ Dodano: 2018-09-24, 01:01 ]
Witam ponownie.
Nieco czasu minęło :)
I dużo się zmieniło, ale o tym w innym poście.

A propos wspomnianych łyżew, to do końca poprzedniego sezonu nadal jeszcze używałem łyżew Graf 500 - żadnych problemów jak opisane, czasem zastępujące je a coraz częściej wspomniane uprzednio Jackson FreeStyle.
Żadne problemy jak opisane odnośnie modelu Marquis się nie pojawiły.
Ostatecznie Grafy otrzymały płozy SnowWhite i teraz służą za lodem, a FreeStyle służą do treningu i świetnie się sprawdzają także przy skokach.


ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Ogólnie o łyżwiarstwie”