Wolałam ich zeszłoroczne programy, ale i tak najbardziej podobali mi się T/M. Choć nie jestem entuzjastką ich image'u na tafli, no i szkoda tego podparcia w skoku wyrzucanym, to sekwencję kroków mieli po prostu rewelacyjną.
Tatiana i Max - no cóż, nie przepadam za bollywoodzkimi programami, ale ten ich jest chyba moim ulubionym w tej kategorii :P Myślę, że mogą się czuć niezagrożeni, naprawdę nie spodziewam się, aby ktokolwiek mógł im odebrać kolejny tytuł ME.
Aliony i Bruna nie widziałam, ale już teraz jestem pełna podziwu. Jak większość forumowiczów, w momencie ich sparowania uznałam Alionę za nieco szaloną, tymczasem, proszę, w tym szaleństwie jest chyba jakaś metoda, skoro w debiucie na ME z nowym partnerem jest na dobrej drodze do sięgnięcia po kolejny medal (a startują chyba z jakąś kontuzją, ale cóż mogłoby ich [ją
] teraz powstrzymać :P).
Szkoda Vale i Ondreja - lubię ich i liczyłam, że odpalą taką petardę jak rok temu, no ale chyba forma jednak nie ta.
"Artysta" Kristiny i Alexeia to taki interpretacyjny majstersztyk; tym bardziej szkoda, że dzisiaj nie wszystko się udało.
Tak, Francuzi to mistrzowie głupich błędów, współczuję im tej spirali śmierci; kolejny, wielki niefart i w pełni zrozumiała, sportowa złość.
Svietka - bardzo Ci zazdroszczę tych emocji na żywo