Dzięki Dżameli za pomoc!

Chyba się skuszę, poprzedni sezon przejechałam na streamach rosyjskich z komentarzem Tatiany Tarasowej - ciekawie mówi, ale za dużo :x No i jakość jednak nie ta.
Co do Rostelecom Cup.
Na pewno czekam na starcie Hanyu i Chena o ilość i jakość quadów. Yuzuru jest moim faworytem zawsze i wszędzie i nic na to nie poradzę, ale przede wszystkim liczę na brak spektakularnych upadków

bo nie ma kontuzji żadnych być! no i na to, że Nathan ciut się poprawił w PCS, bo jak ostatnio jechał zaraz za Hanyu to wyglądał trochę jakby rąbał drewno.
Jasnym punktem zawodów na pewno dla mnie będą Ge, Vasiljevs, Aliev - trójka artystów, których uwielbiam oglądać niezależnie od tego czy mają szansę na medal. Chyba jeszcze nie miałam okazji napisać jak bardzo się cieszę, że Misha jednak zmienił zdanie co do emerytury? Jak nie, to piszę: bardzo bardzo się cieszę! :00:
Mamy też całkiem liczną grupę “zdolnych, ale niestabilnych” - Ten, Kolyada, Samohin, Nguyen (ci dwaj ostatni to żywy dowód na to, że okres dojrzewania to problem, który spotyka nie tylko rosyjskie solistki :P ) - każdy z nich może potencjalnie zgłosić swą kandydaturę do medalu albo do katastrofy sezonu, niestety im wszystkim częściej zdarza się to drugie. Trzymam kciuki zwłaszcza za Denisa.
Swój debiut na GPS zaliczy Lazukin, najbardziej znany jako chłopak Lizy Tuktamyszewej - poza fatalnym gustem w dziedzinie strojów jest jej całkowitym łyżwiarskim przeciwieństwem
Tu chyba nie ma wątpliwości, kto wygra. Podobają mi się programy Evgenii w tym sezonie, z roku na rok rośnie na naszych oczach jednocześnie zachowując swój dziewczęcy urok. Ja to doceniam, że nie próbuję się na siłę postarzać, tylko robi swoje i jest sobą.
Co do innych. Chciałabym, żeby Mirai skoczyła w końcu to 3A. Kocham tę kobietę za jej upór, większość by się już poddała jakieś milion razy. Głęboko liczę na medal dla Wakaby (która jest chyba w tej chwili moją ulubioną Japonką), i na powrót Eleny do formy. No i oczywiście Kostner - oglądanie jej to największa przyjemność, ale sportowo mam coraz większe wątpliwości, czy stać ją na czołówkę. I nie chodzi (niestety) tylko o skoki.
Mam soft spot dla Galustyan i Tursynbaevej, więc chociaż w pobliże medalu raczej nie zajadą, to niech im się wiedzie.
Ten konkurs można w skrócie nazwać “pary, które bardzo lubię, ale bardzo nie lubię ich programów”. Najbardziej życzę S/K zdrowia i powodzenia, bo to para która ma taaaki potencjał i równie wielkiego pecha. (I niech zmienią FS na poprzednioroczny bo Carmen jest taka meeeh.) I równie bardzo chcę przełomu dla A/R bo im się należy miejsce w rosyjskiej drużynie zamiast Z/E.
W ogóle dużo w stawce par pechowych, które mają potencjał ale zawsze im coś nie wychodzi. Jest tyle par, którym po ludzku chciałabym żeby im w końcu coś wyszło, ale jak mam wybierać, to chyba trzymam kciuki za medal dla Hotarków. Realistycznie pewnie będzie rosyjskie podium.
Ale nie-do-końca-skrycie liczę na to, że T/M wylądują poza podium i podczas ich dowolnego piorun z niebios trzaśnie w głośniki, co wywoła u Mozer jakąkolwiek refleksję co do wizerunku tej pary. 8-)
Jestem ciekawa, co też na temat SD wymyśliły obie rodzeństwowe pary - Shibsy i Parsonsy. Bardzo liczę, że dzięki pokrewieństwu wyjdą poza schemat, ale z drugiej strony za nic w świecie nie jestem w stanie wyobrazić sobie Shibutanich w latino (i nawet nie dlatego, że to brat i siostra, ale oni są takim ekstremalnie uroczym typem kumpli z sąsiedztwa). Moimi faworytami są tutaj absolutnie Piper i Paul, pomimo że złoto dla nich jest prawie nierealne, ale mam nadzieję że ugrają więcej niż brąz. Rosyjskie pary to nie moja bajka, chociaż program B/S zapowiada się całkiem przyzwoicie, a Betina Popowa jest tak przesadnie dramatyczna, że aż chętnie ją oglądam :D I osobiście - trzymam kciuki bardzo za Guignard/Fabbri, bo są ciekawą parą i absolutnie przemiłymi ludźmi i zasługują na więcej uwagi. W ogóle, przekichane być parą nr 2 czy 3 z danego kraju, zero uwagi.