Przystań dla miłośników łyżwiarstwa figurowego

Nasza Katia zajęła 2 miejsce w Lombardia Trophy z wynikiem 187,65.
Tutaj jej programy:
SP-
FS-
Oby to był dobry prognostyk przed Nebelhornem, bo Katia wciąż walczy o start na igrzyskach.

Bardzo ładny wynik Katii. Ale co na Challengerze robiła Alysa Liu? Myślałam, że to poniżej jej półki.

tatianalarina pisze: ↑3 lata temu Bardzo ładny wynik Katii. Ale co na Challengerze robiła Alysa Liu? Myślałam, że to poniżej jej półki.

Voloshozar i Trankov w sezonie olimpijskim też startowali w Challengerze. Zawsze to jakieś przetarcie.

Ale się porobiło na Autumn Classic - kompletnie nieznana cypryjska łyżwiarka na pierwszym miejscu po shorcie, przed Young You, Karen Chen i Starr Andrews, japońska para na pierwszym miejscu, wyprzedzając Vanessę i Erika Interesująco się sezon zapowiada

A Gaby chwieje się już nawet na prostej drodze...

Autumn Classic chyba nie jest challengerem? Ale mniejsza z tym

Miura / Kihara- bravo, ich postepy mnie tak ciesza, fajnie jak widac jak zawodnik sie az tak rozwija, jak sie widzi jego postepy i prace. I to jeszcze z federacji ktora no moze jest silna ale nie w tej dyscyplinie

AC jest challengerem, US Classic wypadł z listy.
Te stroje Piper i Paula sprawiają że kompletnie nie myślę o ich tańcu, tylko o tym, co oni na siebie włożyli. Wiem, to koresponduje z ich oryginalnym stylem, ale moim zdaniem to już przesada.
Od jakiegoś czasu przyglądałam się parze japońskiej, uważałam że mają potencjał no i się nie myliłam - świetnie pojechane, nabrali dużo pewności siebie.
Do mojej listy "to watch" dopisuję Marilenę Kitromilis - mam nadzieję, że to nie tylko jednorazowy przebłysk talentu, bo bardzo lubię takie niespodzianki, kiedy zawodnik z kompletnie niełyżwiarskiego kraju odpala petardę.

Widać, że to dopiero przetarcie, ale widać też potencjał. Stroje Kanadyjczyków rzeczywiście straszne, nie można się skupić na występie. Vanessa chyba nie miała swojego dnia. Lubię parę Cain/Leduc, bo przy wszystkich swoich brakach mają umiejętność przykuwania uwagi.

Trusova na US Classic

Jej fanką chyba już nie zostanę, ale doceniam postęp artystyczny, bo jak sobie przypomnę nieszczęsną "Grę o tron" to zgrzytam zębami.