My tu gadu gadu o Rosji i Japonii, tymczasem warto napomknąć, że właśnie odbywają się mistrzostwa Polski (połączone z mistrzostwami Słowacji, Czech i Węgier).
W solistach oczywiście najciekawiej, bo i duże nazwiska w postaci Vernera i Brzeziny. Wygrał Tomas, co mnie osobiście bardzo cieszy, chciałabym, żeby w swoim ostatnim sezonie jeszcze błysnął tak jak kiedyś. Co prawda nie było w jego wykonaniu żadnych quadów, ale i tak z zapasem pokonał Brzezinę, który był drugi tylko dzięki swojej ocenie za komponenty, bo w FS przegrał TES z Ciepluchą i jeszcze jednym Czechem. Cieplucha był trzeci i naprawdę niewiele brakowało do pokonania Michała. Może jeszcze coś będzie z tego zawodnika.
W pozostałych konkurencjach raczej posucha, więc w tym wątku możemy powylewać żale na temat poziomu polskiego łyżwiarstwa :P
Mistrzowstwa Polski, Czech, Słowacji i Węgier
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Mistrzowstwa Polski, Czech, Słowacji i Węgier
"Perfection is not just about control. It's also about letting go."
Jeżeli już wylewamy żale... Zainspirowana sukcesami polskich skoczków pomyślałam sobie jak polskiemu łyżwiarstwu przydałaby się taka ikona jak Małysz. Obecne sukcesy polskich skoczków to poniekąd "efekt Małysza". Obecne rosyjskie "Fasolki" to "efekt Słuckiej". Ci wszyscy zawodnicy zaczęli stawiać pierwsze kroki gdy "ikona" była na szczycie, a jeżeli już startowali to dzięki "ikonie" polepszyły się ich warunki treningu, pojawili się sponsorzy, pieniądze, boom na daną dyscyplinę.
Pisałam już, że w Polsce nie zdyskontowano sukcesów Doroty i Mariusza czy wcześniej Filipowskiego. To są sportowcy nawet w Polsce niedoceniani, znani słabo lub znani tylko wąskiej grupie fanów/pasjonatów łyżwiarstwa. Ani Siudkowie ani Grzegorz to nie są legendy z sukcesami Słuckiej czy Małysza, ale mam poczucie, że ich potencjał nie został wykorzystany w żaden sposób do promocji i rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Gdy Dorota i Mariusz zdobyli brąz MŚ to, pamiętam jak dziś, na drugi dzień na pierwszej stronie "Przeglądu Sportowego" i tak na całą stronę był artykuł o kolejnej potyczce Polaków z Anglikami na Wembley w eliminacjach do mistrzostw, a o Siudkach mała notka gdzieś z boku. Nawet dziennikarze oddelegowani do pisania o nich nazywali ich czasami "parą taneczną" co wołało o pomstę do nieba. Program "Gwiazdy tańczą na lodzie" mógł spełnić funkcję promocyjno-edukacyjną, a wyszła żenada jakich mało. Mariusz był swego czasu przekonany, że dostaną się do czołowej "10" w plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca, ale tak się nie stało. Do końca kariery dla większości Polaków, którzy "nie siedzą" w temacie tak jak my, byli anonimowi.
Ponarzekałam sobie.
Pisałam już, że w Polsce nie zdyskontowano sukcesów Doroty i Mariusza czy wcześniej Filipowskiego. To są sportowcy nawet w Polsce niedoceniani, znani słabo lub znani tylko wąskiej grupie fanów/pasjonatów łyżwiarstwa. Ani Siudkowie ani Grzegorz to nie są legendy z sukcesami Słuckiej czy Małysza, ale mam poczucie, że ich potencjał nie został wykorzystany w żaden sposób do promocji i rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Gdy Dorota i Mariusz zdobyli brąz MŚ to, pamiętam jak dziś, na drugi dzień na pierwszej stronie "Przeglądu Sportowego" i tak na całą stronę był artykuł o kolejnej potyczce Polaków z Anglikami na Wembley w eliminacjach do mistrzostw, a o Siudkach mała notka gdzieś z boku. Nawet dziennikarze oddelegowani do pisania o nich nazywali ich czasami "parą taneczną" co wołało o pomstę do nieba. Program "Gwiazdy tańczą na lodzie" mógł spełnić funkcję promocyjno-edukacyjną, a wyszła żenada jakich mało. Mariusz był swego czasu przekonany, że dostaną się do czołowej "10" w plebiscycie na najlepszego polskiego sportowca, ale tak się nie stało. Do końca kariery dla większości Polaków, którzy "nie siedzą" w temacie tak jak my, byli anonimowi.
Ponarzekałam sobie.
Późno, bo paluchy miałam połamane i strasznie ciężko mi się komputera używało
Przede wszystkim ogromne gratulacje dla Maćka Ciepluchy za deptanie po piętach Michałowi Brzezinie, Agaty Kryger za świetny powrót po programie krótkim i Krzysztofa Gały za potrójnego aksla! Naczekaliśmy się na zawodnika (i to juniora), który wykonywałby ten skok.
Szkoda nieudanych występów juniorów Kaliszek/Kurbakov, bo do tej pory na arenie międzynarodowej prezentowali się dobrze. Hm, o wysłaniu na MŚJ zadecyduje więc pewnie toruński Nestle Cup.
Dla zainteresowanych protokoły i relacja wideo z zawodów
Przede wszystkim ogromne gratulacje dla Maćka Ciepluchy za deptanie po piętach Michałowi Brzezinie, Agaty Kryger za świetny powrót po programie krótkim i Krzysztofa Gały za potrójnego aksla! Naczekaliśmy się na zawodnika (i to juniora), który wykonywałby ten skok.
Szkoda nieudanych występów juniorów Kaliszek/Kurbakov, bo do tej pory na arenie międzynarodowej prezentowali się dobrze. Hm, o wysłaniu na MŚJ zadecyduje więc pewnie toruński Nestle Cup.
Dla zainteresowanych protokoły i relacja wideo z zawodów