CoP - zbawienie czy przekleństwo?
: 2014-03-01, 01:55
Prędzej czy później ten temat musiał powstać, bo forum łyżwiarskie bez niego po prostu nie byłoby kompletne
Początkowo chciałem otworzyć temat dotyczący kodu po zakończeniu bieżącego sezonu, bo wtedy i czasu i materiałów do analizy więcej. Jednak w związku z dyskusją, jaka przetacza się przez środowisko po IO, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy i my we własnym gronie zastanowili się nad zaletami i wadami obecnego systemu.
Nie ukrywam, że osobą, która chyba ostatecznie przekonała mnie, że warto otworzyć taką dyskusję okazała się pani Monica Friedlander. Przyznaję się, że nie śledzę na bieżąco dużej liczby stron/blogów łyżwiarskich, więc do wczoraj nazwisko to było mi całkowicie anonimowe. Ale po przeczytaniu posta Rzepechy w dziale IO postanowiłem przeczytać kilka artykułów tej pani i cały czas nie mogę wyjść ze stanu osłupienia, w jaki mnie one wprawiły.
Na początek osobom, które podobnie jak ja, nie miały wcześniej styczności z twórczością pani Friedlander (jeśli takie osoby tu są) należy się wyjaśnienie, że pani ta jest orędowniczką natychmiastowego powrotu do systemu "szóstkowego". Jej koronnym argumentem, który powtarzany jest kilka razy w każdym artykule jest przeświadczenie, że kodu nikt nie rozumie i nie wie, o co w nim tak naprawdę chodzi. I już w tym miejscu pojawia się problem, gdyż ciężko mi pojąć jakim prawem kobieta, która mnie nie zna pisze o tym, co ja rozumiem, a czego nie (ton artykułu wskazuje, że autorka wypowiada się w imieniu wszystkich, więc także i moim). Tymczasem tak się składa, że ja akurat miałem znacznie większy problem ze zrozumieniem poprzedniego systemu i o ile teraz wiem skąd biorą się punkty/różnice w wynikach i mogę się z oceną poszczególnych elementów zgodzić lub nie, o tyle różnica między mistycznym 5.7 a 5.8 w dawnym systemie cały czas pozostaje dla mnie zagadką. Jeśli pani Friedlander ma problem ze zrozumieniem CoP, zawsze może zwrócić się o pomoc do Amerykańskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego - będzie to bardziej pożyteczne niż wygłaszanie opinii w imieniu wszystkich. Wiadomo, że większość amerykańskich mediów funkcjonuje na zasadzie powtarzajcie ludziom, że są idiotami, aż sami w końcu w to uwierzą, ale na szczęście (wnioskuję to z komentarzy umieszczonych pod artykułami wspomnianej pani) cały czas istnieje spora grupa ludzi myślących i wypowiadających się samodzielnie.
******
Wróćmy jednak do głównej dyskusji - kod, system "szóstkowy", czy jeszcze coś innego?
Jednym z najczęściej pojawiaiących się argumentów mających świadczyć o słabości CoP jest wiązanie wprowadzenia kodu ze spadkiem popularności łyżwiarstwa w USA. To z kolei wiąże się bezpośrednio z kwestią, o której wspomniałem już wcześniej, czyli dużą złożonością CoP. Mówiąc szczerze, argument ten nie trafia do mnie całkowicie. Z całym szacunkiem, ale myślę, że większości kibiców, którzy łyżwiarstwo oglądają od przypadku nie robi większej różnicy, czy w rubryce z wynikiem wyświetli się 5.9, 149.95 czy aab.ru. Podczas IO widziałem zawody (jazda po muldach?), gdzie końcowe wyniki podawano w procentach. Oczywiście nie rozumiałem z tego kompletnie nic, ale trudno, żebym oczekiwał, żeby dla mojej wygody zmieniono skalę na np. 0-10. Podsumowując: kod powstał przede wszystkim dla zawodników i trenerów (i sędziów), a nie dla kibiców oglądających łyżwiarstwo przy okazji IO.
Argument drugi, powtarzany bezrefleksyjnie bardzo często - większość zawodników chce powrotu 6.0. Teza ta jest o tyle fałszywa, że nikt nie przeprowadzał w tej kwestii jakiejś ogólnej ankiety. Ja też mogę powiedzieć (i nie skłamać!), że z osób związanych bezpośrednio z łf, z którymi na ten temat rozmawiałem, wszystkie wypowiadały się o CoP pozytywnie. Wiadomo, że oba systemy mają swoich zwolenników i przeciwników. Z moich obserwacji wynika, że system "szóstkowy" popularniejszy jest wśród byłych zawodników oraz tych, którzy uczyli się jeździć jeszcze pod ten system. Wśród wychowanych na CoP większość byłaby już chyba jednak za kodem i myślę, że w tym kierunku szala będzie się przechylać.
Argument trzeci - CoP zabija artyzm, łyżwiarstwo staje się gimnastyką na lodzie. Cóż, przede wszystkim dziwi mnie zestawianie gimnastyki oraz artyzmu jako przeciwieństw, gdyż zawsze wydawało mi się, że czy na lodzie czy bez niego - gimnastyka jak najbardziej może być artystyczna. Pomijając już jednak ten lapsus - CoP w obecnej formule jak najbardziej dba o wszystkie aspekty programu, a wręcz dąży do tego, aby żaden z aspektów nie miał większego znaczenia niż inny. Choć cały czas będę się upierał przy stwierdzeniu, że drugi segment to też ocena techniczna, to jednak nie należy zapominać, że tak naprawdę każdy z komponentów składających się na PCS w mniejszym lub większym stopniu ocenia także walory artystyczne programu (przekaz, spójność, rytm etc.)
Argument czwarty - przy CoP można upaść dwa razy i wygrać. Przy tej okazji zawsze przypomina mi się wielka dyskusja po medalu dla Rebecki Bross na gimnastycznych MŚ. Sam argument jest trochę w stylu pretensji rozżalonego dziecka: mamo, a ona się przewróciła i wygrała i jak większość tego typu pretensji absolutnie mija się z celem. CoP w sposób jasny precyzuje wartości bazowe poszczególnych elementów oraz to, ile punktów można stracić w przypadku niepowodzenia podczas ich wykonania. Umożliwia to zatem każdemu zawodnikowi ułożenie programu oraz dopasowanie go do umiejętności w taki sposób, aby wynik był jak najwyższy. Wiadomo, że sportowcy mają już taką naturę, że lubią wiedzieć dlaczego wygrali/przegrali. I akurat CoP sprawdza się tutaj doskonale. Oczywiście, można dyskutować nad zmianami w funkcjonowaniu kodu (np. zamiast jednego punktu za upadek odejmować 50% BV), ale to juz temat na dalszą dyskusję.
******
Moje zdanie na temat CoP jest zapewne powszechnie znane. Uważam, że z kodem jest jak z demokracją, która jak wiadomo jest najgorszym z ustrojów, ale lepszego jeszcze nikt nie wymyślił. Tak samo wygląda kwestia systemu punktowania - ciężko będzie stworzyć coś bardziej miarodajnego i (mimo wszystko) obiektywnego niż ulepszona wersja CoP.
Ciekawi mnie bardzo, jakie opinie przeważają na naszym forum. Jesteście za pozostawieniem CoP? Powrotem do systemu "szóstkowego"? A może macie jakiś całkowicie rewolucyjny pomysł? Jeśli CoP, to w których miejscach Waszym zdaniem wymaga on najwięcej poprawek?
Zastanawiam się też, co myślą na temat kodu osoby "siedzące" na co dzień w tańcach. Wiem, że wytyczne oceniania tańców są jeszcze bardziej rozbudowane niż w przypadku konkurencji solowych. Uważacie, że obecny system sprawdza się dobrze?
Myślę, że dyskusję można spokojnie rozszerzyć poza CoP na takie kwestie, jak na przykład argumenty za/przeciw powrotowi CP/OD.
Początkowo chciałem otworzyć temat dotyczący kodu po zakończeniu bieżącego sezonu, bo wtedy i czasu i materiałów do analizy więcej. Jednak w związku z dyskusją, jaka przetacza się przez środowisko po IO, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy i my we własnym gronie zastanowili się nad zaletami i wadami obecnego systemu.
Nie ukrywam, że osobą, która chyba ostatecznie przekonała mnie, że warto otworzyć taką dyskusję okazała się pani Monica Friedlander. Przyznaję się, że nie śledzę na bieżąco dużej liczby stron/blogów łyżwiarskich, więc do wczoraj nazwisko to było mi całkowicie anonimowe. Ale po przeczytaniu posta Rzepechy w dziale IO postanowiłem przeczytać kilka artykułów tej pani i cały czas nie mogę wyjść ze stanu osłupienia, w jaki mnie one wprawiły.
Na początek osobom, które podobnie jak ja, nie miały wcześniej styczności z twórczością pani Friedlander (jeśli takie osoby tu są) należy się wyjaśnienie, że pani ta jest orędowniczką natychmiastowego powrotu do systemu "szóstkowego". Jej koronnym argumentem, który powtarzany jest kilka razy w każdym artykule jest przeświadczenie, że kodu nikt nie rozumie i nie wie, o co w nim tak naprawdę chodzi. I już w tym miejscu pojawia się problem, gdyż ciężko mi pojąć jakim prawem kobieta, która mnie nie zna pisze o tym, co ja rozumiem, a czego nie (ton artykułu wskazuje, że autorka wypowiada się w imieniu wszystkich, więc także i moim). Tymczasem tak się składa, że ja akurat miałem znacznie większy problem ze zrozumieniem poprzedniego systemu i o ile teraz wiem skąd biorą się punkty/różnice w wynikach i mogę się z oceną poszczególnych elementów zgodzić lub nie, o tyle różnica między mistycznym 5.7 a 5.8 w dawnym systemie cały czas pozostaje dla mnie zagadką. Jeśli pani Friedlander ma problem ze zrozumieniem CoP, zawsze może zwrócić się o pomoc do Amerykańskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego - będzie to bardziej pożyteczne niż wygłaszanie opinii w imieniu wszystkich. Wiadomo, że większość amerykańskich mediów funkcjonuje na zasadzie powtarzajcie ludziom, że są idiotami, aż sami w końcu w to uwierzą, ale na szczęście (wnioskuję to z komentarzy umieszczonych pod artykułami wspomnianej pani) cały czas istnieje spora grupa ludzi myślących i wypowiadających się samodzielnie.
******
Wróćmy jednak do głównej dyskusji - kod, system "szóstkowy", czy jeszcze coś innego?
Jednym z najczęściej pojawiaiących się argumentów mających świadczyć o słabości CoP jest wiązanie wprowadzenia kodu ze spadkiem popularności łyżwiarstwa w USA. To z kolei wiąże się bezpośrednio z kwestią, o której wspomniałem już wcześniej, czyli dużą złożonością CoP. Mówiąc szczerze, argument ten nie trafia do mnie całkowicie. Z całym szacunkiem, ale myślę, że większości kibiców, którzy łyżwiarstwo oglądają od przypadku nie robi większej różnicy, czy w rubryce z wynikiem wyświetli się 5.9, 149.95 czy aab.ru. Podczas IO widziałem zawody (jazda po muldach?), gdzie końcowe wyniki podawano w procentach. Oczywiście nie rozumiałem z tego kompletnie nic, ale trudno, żebym oczekiwał, żeby dla mojej wygody zmieniono skalę na np. 0-10. Podsumowując: kod powstał przede wszystkim dla zawodników i trenerów (i sędziów), a nie dla kibiców oglądających łyżwiarstwo przy okazji IO.
Argument drugi, powtarzany bezrefleksyjnie bardzo często - większość zawodników chce powrotu 6.0. Teza ta jest o tyle fałszywa, że nikt nie przeprowadzał w tej kwestii jakiejś ogólnej ankiety. Ja też mogę powiedzieć (i nie skłamać!), że z osób związanych bezpośrednio z łf, z którymi na ten temat rozmawiałem, wszystkie wypowiadały się o CoP pozytywnie. Wiadomo, że oba systemy mają swoich zwolenników i przeciwników. Z moich obserwacji wynika, że system "szóstkowy" popularniejszy jest wśród byłych zawodników oraz tych, którzy uczyli się jeździć jeszcze pod ten system. Wśród wychowanych na CoP większość byłaby już chyba jednak za kodem i myślę, że w tym kierunku szala będzie się przechylać.
Argument trzeci - CoP zabija artyzm, łyżwiarstwo staje się gimnastyką na lodzie. Cóż, przede wszystkim dziwi mnie zestawianie gimnastyki oraz artyzmu jako przeciwieństw, gdyż zawsze wydawało mi się, że czy na lodzie czy bez niego - gimnastyka jak najbardziej może być artystyczna. Pomijając już jednak ten lapsus - CoP w obecnej formule jak najbardziej dba o wszystkie aspekty programu, a wręcz dąży do tego, aby żaden z aspektów nie miał większego znaczenia niż inny. Choć cały czas będę się upierał przy stwierdzeniu, że drugi segment to też ocena techniczna, to jednak nie należy zapominać, że tak naprawdę każdy z komponentów składających się na PCS w mniejszym lub większym stopniu ocenia także walory artystyczne programu (przekaz, spójność, rytm etc.)
Argument czwarty - przy CoP można upaść dwa razy i wygrać. Przy tej okazji zawsze przypomina mi się wielka dyskusja po medalu dla Rebecki Bross na gimnastycznych MŚ. Sam argument jest trochę w stylu pretensji rozżalonego dziecka: mamo, a ona się przewróciła i wygrała i jak większość tego typu pretensji absolutnie mija się z celem. CoP w sposób jasny precyzuje wartości bazowe poszczególnych elementów oraz to, ile punktów można stracić w przypadku niepowodzenia podczas ich wykonania. Umożliwia to zatem każdemu zawodnikowi ułożenie programu oraz dopasowanie go do umiejętności w taki sposób, aby wynik był jak najwyższy. Wiadomo, że sportowcy mają już taką naturę, że lubią wiedzieć dlaczego wygrali/przegrali. I akurat CoP sprawdza się tutaj doskonale. Oczywiście, można dyskutować nad zmianami w funkcjonowaniu kodu (np. zamiast jednego punktu za upadek odejmować 50% BV), ale to juz temat na dalszą dyskusję.
******
Moje zdanie na temat CoP jest zapewne powszechnie znane. Uważam, że z kodem jest jak z demokracją, która jak wiadomo jest najgorszym z ustrojów, ale lepszego jeszcze nikt nie wymyślił. Tak samo wygląda kwestia systemu punktowania - ciężko będzie stworzyć coś bardziej miarodajnego i (mimo wszystko) obiektywnego niż ulepszona wersja CoP.
Ciekawi mnie bardzo, jakie opinie przeważają na naszym forum. Jesteście za pozostawieniem CoP? Powrotem do systemu "szóstkowego"? A może macie jakiś całkowicie rewolucyjny pomysł? Jeśli CoP, to w których miejscach Waszym zdaniem wymaga on najwięcej poprawek?
Zastanawiam się też, co myślą na temat kodu osoby "siedzące" na co dzień w tańcach. Wiem, że wytyczne oceniania tańców są jeszcze bardziej rozbudowane niż w przypadku konkurencji solowych. Uważacie, że obecny system sprawdza się dobrze?
Myślę, że dyskusję można spokojnie rozszerzyć poza CoP na takie kwestie, jak na przykład argumenty za/przeciw powrotowi CP/OD.